Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
ja Cie. moja najlepsza kumpela (moznaby rzec ze przybrana siostra) mowi mi ze troche poszaleli z facetem, wiecie poczatek zwiazku chemia itp i ze T podejrzewa ze A zaciązyla bo od soboty chodzi taka spiaca calyu czas i zmeczona. no walne chyba. ona strasznie przezywa ze mna te starania wspiera mnie a teraz gadamy o tym czy jest w ciazy czy nie. oczywiscie ona dziecka nie chce (w sensie nie teraz). co za swiat. alez emocje dzis. a druga kumpela jedzie dzisiaj na szpital i chyba wywolanie lub cesarka.
-
Cześć Kochane!
U mnie ciężkich dni ciąg dalszy... kuzynka urodziła i cieszę się, że z maluszkiem i nią wszystko ok ale serce pęka i łzy płyną...
u mnie 5 dc w którym pokładam wielkie nadzieję...
Morisku współczuję jeb****ej rodzinki ja bym wózek wywaliła za drzwi a się nie uśmiechałą i zachwycała a weź go opluj!!!
Nowym ciężarówką wielkie gratki!!! :* -
Ajka wrote:Trzymaj się Fufka...
Też mam ostatnio ciężkie dni...
Rafaello nie ma sprawiedliwości niestety... jedni w życiu mają łatwo, prosto i przyjemnie inni zawsze pod górkę...
Ja do tej pory myślałam, że w życiu mam dość łatwo, prosto i przyjemnie... niestety do czasu:/ chyba dobra passa się skończyła. Jak to mówią: jutro może być gorzej -
Eunice witaj i powodzenia
Niestety często jest tak ja mówisz, ale jeśli u Ciebie nie było owulacji to nawet nie miałaś szans zajść. Teraz po lekach jeśli wszystko inne jest ok powinnaś szybko zaskoczyć
Bóg podarował mi tak cenny prezent
On musiał Cię zrobić z chmur i anielskich skrzydeł
02.02.2014 [*] , 15.09.2014 [*] -
Eunice witam i trzymam kciuki Powodzenia!
Zakopana jestem dziś w pracy, wpadam tylko zobaczyć czy coś nowego jest raz na jakiś czas -
Hello!
Moris jestem z Ciebie dumna! I to bardzo:) Dobrze Ci idzie. Trzymam kciuki za dalsze -kg
Tak dziewczyny, zgadzam się z tym, że życie jest niesprawiedliwe:( Niestety... Można powiedzieć: niezbadane są wyroki Boskie...
Ale wierzę w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Każdy ma inne problemy, ale czasem warto pomyśleć, że inni mają naprawdę gorzej:/ Ciężko chorują, umierają im bliscy itp.
Wiem też, że na każdą z Was przyjdzie czas! Doskonale rozumiem, jest cieżko, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo:(Trudne to dorosłe życie i te dorosłe problemy, troski:( To taka lekcja cierpliwości i pokory. Te szpile, które dostajecie codziennie w postaci wiadomości o ciąży innych. Musicie wziąć to na klatę, innej rady nie ma:/
Bóg Wam to wynagrodzi!!! Naprawdę -
Karmelek211 wrote:Hello!
Moris jestem z Ciebie dumna! I to bardzo:) Dobrze Ci idzie. Trzymam kciuki za dalsze -kg
Tak dziewczyny, zgadzam się z tym, że życie jest niesprawiedliwe:( Niestety... Można powiedzieć: niezbadane są wyroki Boskie...
Ale wierzę w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Każdy ma inne problemy, ale czasem warto pomyśleć, że inni mają naprawdę gorzej:/ Ciężko chorują, umierają im bliscy itp.
Wiem też, że na każdą z Was przyjdzie czas! Doskonale rozumiem, jest cieżko, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo:(Trudne to dorosłe życie i te dorosłe problemy, troski:( To taka lekcja cierpliwości i pokory. Te szpile, które dostajecie codziennie w postaci wiadomości o ciąży innych. Musicie wziąć to na klatę, innej rady nie ma:/
Bóg Wam to wynagrodzi!!! Naprawdę
-
Fufka, przepraszam nie chciałam Cię urazić czy jeszcze bardziej dobić Ty akurat doskonale sobie z tego zdajesz sprawę jakie życie może być ciężkie.
Ten post akurat nie był skierowany do Ciebie...
Poza tym też dużo przeszłam. Tato zmarł na moich rękach jak miałam 17 lat. Zostawił długi, mama miała depresję i się załamała, leżała długo w szpitalu psychiatrycznym, a ja? A ja musiałam wszystko ogarniać i bardzo szybko dorosnąć, bo moje rodzeństwo miało swoje życie i nie mieszkali nawet w Polsce. Musieliśmy wszystko sprzedać, nie pokryło to nawet całości długów. Sąd straszył mnie spłatą długów, a tak naprawdę byłam jeszcze dzieckiem. Od 18 roku życia sama się utrzymuję. Studiowałam poza domem, utrzymując się za 450zł. Ledwo wiązałam koniec z końcem. Czasem jadłam tylko jeden posiłek, bo musiało mi starczyć na wynajem mieszkania, materiały do szkoły, czy głupie podpaski i majtki, albo poprostu na dojazd na weekend do domu. Nikt mi nie pomagał. Było mi ciężko. Nie miałam taty i tak naprawdę i mamy... Do tego w międzyczasie było wiele kolejnych śmierci, chorób i problemów. Straciłam 3 ciąże, ale zawsze starałam się jak mogłam, nie mogłam się załamywać, nie mogłam, bo to by nic nie dało. Miałam usiąść i płakać? Użalać się nad sobą? To nie byłabym tym człowiekiem jakim jestem teraz. I uwierz mi, wiem również co to ból:( Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że nie byłam w stanie pomóc tacie, że nie wiedziałam co robić gdy uchodziło z niego życie... Byłam jedyną osobą w domu, która to widziała. Przez wiele lat walczyłam z poczuciem winy, że przeze mnie umarł. Śni mi się po nocach tamten dzień, śnią mi sie poronienia, szpitale i wiele, wiele przykrych sytuacji, które przeżyłam. Gdybym tego nie przeszła nigdy w życiu nie napisałabym tego... -
nick nieaktualny
-
A co do dziadków to jednych w ogóle nie poznałam, bo szybko umarli, a drudzy mieli mnie dosłownie w dupie i kiedyś nawet bardzo dosadnie to wyrazili jak tato zabrał mnie do nich. Odp dziadka była: po chuj ją tu przywiozłeś? Po co w ogóle tu przyjeżdżacie... Więc czasem się zastanawiam co lepsze? Mieć dziadków, z którymi miało się kontakt i byli wspaniali, ale wiadomo, kiedyś człowiek musi umrzeć. Niż mieć dziadków, którzy Cię nie chcą i nie masz z nimi kontaktu, a potem nagle umierają i masz uczucie jakbyś tak naprawdę nigdy ich nie miała...
Wiele przykrości w życiu mnie spotkało i gdybym miała opisać wszystko chyba by forum zabrakło... Jednak nie po to tu jestem.