Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
a mnie bola plecy, musialam tu posprzatac bo przyjda znajomi z Zuzanka wieczorem kupilam dla niej takie fajne skarpeteczki i rekawiczki takie o:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/5bff89be4b94.jpg
przy okazji pochwale Wam sie jaka gre planszowa zrobilam swoim dzieciatym uczniom
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6c40b503502d.jpgNymeria, Karmelek211, arturowa, Morisek28, ważka, Ajka, AnaAna, Kena1983, PrimaSort lubią tę wiadomość
-
Monia30 nigdy w życiu sobie tego tak nie wyobrażałam, że wszyscy będą mi pomagać, bo zawsze byłam zdana sama na siebie. Wręcz przeciwnie, to ja byłam ta pomagająca wszystkim... Myślę, że gdyby nie poronienia to nikt by się tak mną nie przejmował, bo ja uważam, że jak ciąża rozwija się prawidło to nie ma co przesadzać i kobietę w ciąży traktować jak chorą. Moja mama ma wnuki, mój brat ma 4 dzieci. Pierwsze praktycznie sama wychowała z moim tatą, bo mój brat i bratowa mieli po 20 lat i nie w głowie była im opieka nad dzieckiem-przykre niestety:( Drugie dziecko przyszło jak mój tato zmarł, a brat z żoną żył już jak pies z kotem i za chwilę się rozstali. Dzieci zostały ze szwagierką, a moja mama cierpiała, bo bardzo kocha dzieci. Połowę życia pracowała w żłobku. Kolejne wnuki urodziły się za granicą i mama nie brała już tak aktywnie udziału ani w ciąży drugiej żony, ani w rozwoju dzieci. A teraz mówi, że ciąża córki jest inna, bliższa sercu. Teściowa z kolei ma jednego wnuka, ale przez większość czasu jej nie było w Polsce, to taka babcia z doskoku. Z własną córka w ciąży i po porodzie miała ograniczony kontakt, bo były pokłócone... A teraz jej synek, jak wiadomo synek mamusi sam będzie ojcem, dlatego ona też jest taka przejęta. W ogóle to się okazało ostatnio, że nasze mamy straciły dzieci przed nami:(. Siostra mojego męża w 6 m-cu urodziła martwe dziecko (spadła ze schodów) Na szczęście później rodzice nas poczęli, a mamy donosiły ciążę i w ten sposób jesteśmy na świecie. I pewnie też dlatego taka troska. Nasze mamy też często powtarzają, że jeśli są i mogą nam pomóc w jakikolwiek sposób to chcą to robić.
Jakbym nie miała tylu fajnych ludzi wokół siebie to też pewnie bym sobie poradziła sama ze wszystkim, a co! -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2016, 10:32
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Arturowa no jeden mały tescik nie zaszkodzi ja mam wizyte w poniedziałek i tez juz mam nadzieje poznać płeć, większość osób na tym etapie juz dawno wie wczoraj wieczorem czułam jakby mi robaki w brzuchu chodziły, myślę że to ruchy ale nie jestem pewna.
Bóg podarował mi tak cenny prezent
On musiał Cię zrobić z chmur i anielskich skrzydeł
02.02.2014 [*] , 15.09.2014 [*] -
No ja Cię Arturowa podziwiam, serio..
Bo ja nawet na Twoim miejscu (czyli tłumacząc się PCOS i kiepskim nasieniem) to przy takim spóźnieniu to bym testowała i tak i tak bo bym nie wytrzymała. Więc podziwiam -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2016, 10:32
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Morisku wg mnie też spokojnie możesz się napić, ja rozumiem jakbyś wzięłą tego procha o 18 i o 20 chciała pić, tooo by było głupie ale przy takiej przerwie to spokojnie.
Jezu jak mnie dziś łeb napier..a.. ja rzadko kiedy prochy biorę a ruszyłam dziś na rajd po pokojach w poszukiwaniu procha to znaczy że było źle..
jajniki też mnie napieprzają i pogoda tak koszmarna, że mam ochotę się położyć i iść spać.. ja nie potrafię funkcjonować w taką pogodę -
Karmelek to nic tylko sie cieszyc a rade napewno bys dala, ale zaloze sie jesli chodzi o pranie, orasowanie rzeczy malenstwa, przygotowanie pokoiku to nie bedziesz chciala pomocy i sama to bedziesz z przyjemnoscia robic
Morisek to dawaj na priv -
nick nieaktualnyKarmelek chciałabym chłopca zawsze mówiłam, że pierwsza będzie dziewczynka a drugi chłopiec, ale teraz nie jestem tego aż tak pewna. Zobaczymy może w środę, moi znajomi i rodzina mówią że będzie chłopak, bo dziecko duże i mam już duży brzuch. Wiec pożyjemy zobaczymy.
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2016, 10:32
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Nymeria wrote:Fajnie, że masz pomocną rodzinkę u mnie też by tak było, tylko ja lubię sama wtedy wiem, że jest po mojemu i tych malutkich ciuszków na pewno nie oddałabym mężowi do prasowania korzystaj w takim razie puki możesz i masz ochotę
słabo mi ;/
Nymeria to oczywiste, że jak zrobię cos sama po swojemu to najlepiej:D W końcu kobiety same wszystko robią najlepiej:D Ale mi chodziło bardziej o takie porządkowe prace typu: mycie okien, mycie wszystkich pomieszczeń po remoncie: kafelki, meble, inne zakamarki, układanie naczyń, garnków itp. My robimy generalny remont całego mieszkania, skuwamy kafelki w każdym pomieszczeniu, w którym są, wymieniamy meble w kuchni i pokojach, nowe sprzęty, wc, łazienka, malowanie pokoi, wymiana okna, paneli, wymiana całych ościeżnic, drzwi, dosłownie wszystko. Przy takim armagedonie ciężko będzie mi w 7 czy 8 miesiącu ogarnąć wszystko samej. Poza tym będzie tego naprawdę dużo, a czasu na bawienie się w pojedynkę z tym syfem mało... Jeśli chodzi o typowe dziecięce sprawy to wypranie i wyprasowanie ogarnę. Jak nie to mąż mi pomoże i nawet nie zawaham się Go użyć On również ma brać czynnie udział, bo po 1 to nasze wspólne dziecko i nie jest jakiś za przeproszeniem upośledzony, żeby sobie nie poradził, po drugie chce się angażować, więc mu tego nie zabronię, nie mam serca, bo Go bardzo kocham i obydwoje bardzo chcieliśmy dziecko:) Wbrew pozorom mężczyźni sobie bardzo dobrze radzą z wieloma sprawami, czynnościami, tylko trzeba dać im szansę, a nie wyręczać ich we wszystkim. Mojemu wystarczy dać jasne i proste komendy i wskazówki i naprawdę robi jak trzeba:) Co do pomocy ze strony szwagierki to jest ona zorganizowaną osobą, pracuje jako menager w domu weselnym i organizacja, porządek, funkcjonalność ma w 1 palcu:) Ona i moja siostra lubią bardzo sprzątać, lubią czystość i sama czasem proszę o ciekawe wskazówki. W końcu to nic złego pytać o rady, lepsze to niż udawanie, że jestem najlepsza na świecie. Są starsze i doświadczone, więcej wiedzą. Moja siostra pracuje w jednym z najlepszych hoteli w Londynie jako housekeeper. Śmiejemy się, że to perfekcyjna pani domu, bo ona również musi chodzić z białą rękawiczką, sprawdzać porządek. Zaczynała jako zwykła sprzątaczka w hotelach, ale jej doskonała praca została nagrodzona, dlatego wiem, że mogę jej zaufać. Poza tym bez mojej aprobaty nikt niczego nie zrobi:DBo lubię jak jest po mojemu:D A pokój dla dziecka urządzę po swojemu, siostra tak naprawdę chce dać pieniądze, a w większym stopniu będzie chyba kierowcą;)Jeśli będzie miała jakiś ciekawy pomysł na pewno skorzystam. Dla mnie akurat postawienie łóżeczka, czy dywaniku, zawieszenie firanek w pokoju Malucha lub zamontowanie lampy nie jest jakoś bardzo istotne, że akurat koniecznie ja muszę sama to zrobić;)Byle by było jak chcę;)Ciuszki sama wybiorę, kolory, kocyki, rożki, pieluchy, kosmetyki do higieny i mnóstwo innych rzeczy również, a ta pomoc to pewnie będzie taka, że ktoś podjedzie ze mną do sklepu, zapakuje, przywiezie do domu i pomoże rozpakować Więc spokojnie dziewczyny nie dam z siebie zrobić ofiary losu;)
MORIS-zapytam!!! Przecież możecie skorzystać z każdego ośrodka w Polsce, prawda? Bo moja koleżanka mówiła, że często rodzice adopcyjni są z różnych miejscowości w Polsce. -
ważka wrote:Karmelek chciałabym chłopca zawsze mówiłam, że pierwsza będzie dziewczynka a drugi chłopiec, ale teraz nie jestem tego aż tak pewna. Zobaczymy może w środę, moi znajomi i rodzina mówią że będzie chłopak, bo dziecko duże i mam już duży brzuch. Wiec pożyjemy zobaczymy.
ważka lubi tę wiadomość
-
Agatka, a Ty co u siebie obstawiasz? Może to były już ruchy:) Ja czuję od jakiegoś czasu i coraz częściej nie są to motyle w brzuchu tylko takie pukanie w brzuszek od wewnątrz:) Szczególnie po sytym posiłku np.po obiedzie lub wieczorem jak już leżę i szykuje się do snu.
Ważka też mam duży brzuch:D -
Karmelek takie pukanie tez czasem czuję ale bardzo subtelne i zwalam na jelita nie mam przeczuc co do płci ani na dzień dzisiejszy preferencji obojętnie w sumie u Ciebie wyczuwam chłopaka a u Ważki dziewczę ;p
Aaa piękny brzuszek!Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2015, 16:54
Bóg podarował mi tak cenny prezent
On musiał Cię zrobić z chmur i anielskich skrzydeł
02.02.2014 [*] , 15.09.2014 [*]