Fasoleczko moja miła obyś w końcu się zjawila :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Dagn_ wrote:Triss, jest mi niesłychanie przykro z Waszego powodu i przepraszam, jeśli przez mój wpis źle się poczułaś.
Po prostu - człowiek od iluś miesięcy się o Ciebie martwi i można było napisać cokolwiek, choć jedno zdanie "dziewczyny, jest źle". Albo w wątku, albo choć jednej z nas. Po tak długim czasie, jak się tu znamy, zasługujemy chyba na jakiekolwiek informacje. Chyba że tylko ja tak dużą wagę przywiązuje do znajomości internetowych
Nie dziw się, proszę, że Twoje milczenie (od sierpnia na prv, dużo wcześniej w wątku) potraktowałam, i chyba nie tylko ja, jako odsunięcie się od nas, bo jesteś w ciąży.
Ja jednak może się zniknę też stąd, bo co nie powiem, to jest, kurwa, źle od razu. Sobie spokojnie na wyroki Boże poczekam w milczeniu, aż zmów będę po lekach normalna
Nawet tak nie pisz ja może jestem cicho, ale lubię czytać Twoje wywody.Mikołaj 25.04.2011
08.06 - transfer 3dniowego malucha, 1x❄️3dniowy, 1x❄️5dniowy
27.02 3480g Michaś 56cm długości
-
Triss przykro mi bardzo i tule mocno.
She ciesze się, że u was wszystko w porządku u mnie raczej nadziei w tym cyklu już nie ma, zresztą nawet nie liczyłam na to. Ale ten następny cykl będzie już mój
A tak a propo, czy twoje @ po laparo w jakiś sposób się zmieniły? Bolące, niebolące, krwawe itp.?
Dagn ja już też o tym myślałam, że to może być coś z progesteronem nie tak. Kolejny cykl będzie już z częstym pobieraniem krwi i monitoringiem więc doktorka w tym kierunku podpytam.
I nie waż mi się stąd uciekać! Bo tam do ciebie wpadnę i do dooopy nakopię -
nick nieaktualnyShe Wolf wrote:O pejczu zapomnial
Agniecha, no z ta lutka to fakt, podnosi tempki. Ale mozesz sobie sprawdzic przynajmniej kiedy masz owu i czy jest skok tempki, bo przeciez dopiero po skoku bierze sie lutke -
Agniechaaaa wrote:Okaże sie juz bliżej niż dalej, aczkolwiek watpie bo nie mam żadnych objawów całkowita cisza organizmu, w cyklu w którym sie udało miałam bardzo wrażliwe piersi a teraz spokój. Wiec raczej przygotowuje sie na 1kreche
Aga badz dobrej mysli, w mojej pierwszej ciazy tez nie mialam zadnych objawow wiec czekalam na @.
A tu bach piekne dwie kreseczki ( pozytyw wyszedl dopiero tydzien po spodziewanej @)i teraz te dwie kreski maja juz prawie 4 lata i psoca na potęgęNIEPOKORNA lubi tę wiadomość
-
Aki, pierwsza @ byla bezbolesna i nie bylam pewna czy to @ czy nie. Tyle ze dostalam jakos zaraz po laparo. Byla skapa. Pozniej wszystko wrocilo do normy, czyli bardzo bolesne i krwawienie mocne przez 2 dni a potem 2 dni plamien. Wiec laparo za wiele nie zmienilo niestety
Agniecha, w takim razie mierzenie tempki to tylko niepotrzebne nerwy. I tak wszystko zobaczysz na monitorze.
Mnie mierzenie bardzo stresowalo.25 cs; 3 IUI udane - 15.04.17
17 cs 2.11.2019
P. 04.03.2014 - 10tc [*] D. 19.08.2018 - 11tc [*] 5.9.2023 - 5tc [*]
45 lat | Hashimoto | Endometrioza | MTHFR 1298A-C homo | Czynnik V(R2) hetero | NK 21,5% —> Encorton 20mg, po 2 cyklach —> NK 8% | ANA2 1:2560 typ drobnoziarnisty -
nick nieaktualny^ what She said
Mnie stresowało na tyle, że po roku wpadłam na pomysł korelowania tempki wieczornej z poranną. Jak musiałam mierzyć rano, to budziłam się bez sensu kilka razy w nocy, szczególnie pod koniec cyklu.
W końcu mi wyszło, że tempka mierzona ok 22 po co najmniej godzinnym leżeniu w łóżku jest o 0,1 wyższa od tej porannej.
W ten sposób sobie sprawdzałam mniej więcej, czy już jest po owu i potem ok 12dpo, czy już @ idzie.
Inna, a Ty dojdziesz kiedyś na tę kawę czy jak ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2016, 15:02
-
Dagn_ wrote:^ what She said
Mnie stresowało na tyle, że po roku wpadłam na pomysł korelowania tempki wieczornej z poranną. Jak musiałam mierzyć rano, to budziłam się bez sensu kilka razy w nocy, szczególnie pod koniec cyklu.
W końcu mi wyszło, że tempka mierzona ok 22 po co najmniej godzinnym leżeniu w łóżku jest o 0,1 wyższa od tej porannej.
W ten sposób sobie sprawdzałam mniej więcej, czy już jest po owu i potem ok 12dpo, czy już @ idzie.
Inna, a Ty dojdziesz kiedyś na tę kawę czy jak ?Mikołaj 25.04.2011
08.06 - transfer 3dniowego malucha, 1x❄️3dniowy, 1x❄️5dniowy
27.02 3480g Michaś 56cm długości
-
nick nieaktualny
-
Dagn_ wrote:Ok, to posprzątam, może nawet jakieś ciastka załatwię
Dagn_ lubi tę wiadomość
Mikołaj 25.04.2011
08.06 - transfer 3dniowego malucha, 1x❄️3dniowy, 1x❄️5dniowy
27.02 3480g Michaś 56cm długości
-
nick nieaktualny
-
Dagn_ wrote:Musiałam chwilę pomyśleć, czy przypadkiem daty nie mówisz zamiast godziny. Będzie okMikołaj 25.04.2011
08.06 - transfer 3dniowego malucha, 1x❄️3dniowy, 1x❄️5dniowy
27.02 3480g Michaś 56cm długości
-
Ku*wa jakie to wszystko popie*dolone!!!!
Triss... trzymajcie się jakoś, nie wiem, co napisaćWiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2016, 16:40
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
nick nieaktualnyDzieeczyny wydaje mi sie ze szyjka sie oywiera wiec raczej w pon sikam tylko dla sportu. Chyba ktos na gorze ma dla mnie inne plany niz macierzynstwo no trudno!! Zaczynam zyc tak jak chce, marzy mi sie troche swiata zobaczyc czas zaczac spelnaic te marzenia
-
nick nieaktualnyDzień dobry
Agniecha, jako że dla mnie zawsze "dopóki nie ma @, jest nadzieja" było kopaniem leżącego, nie usłyszysz ode mnie nic podobnego Wróżyć z wykresu, objawów czy dni cyklu też nie będę. Uważam co prawda, że po kilku dniach gmerania palcem nie jesteś w stanie określić zmian w szyjce, no ale... skoro uważasz, że się nie udało, to być może to prawda. Być może trzeba troszkę zmienić myślenie albo z tym planem na górze się pogodzić.
Nie mówię tego złośliwie. Nam się udało dopiero, kiedy zaczęłam sobie układać cykl i życie bez wizji drugiego dziecka. Wręcz można powiedzieć, że się wtedy staraliśmy nie zajść. I jeśli nie ma problemów ginekologicznych czy hormonalnych, które wymagałyby leczenia, takie prawdziwe odpuszczenie MOŻE dużo pomóc -
nick nieaktualnyDagn_ wrote:Dzień dobry
Agniecha, jako że dla mnie zawsze "dopóki nie ma @, jest nadzieja" było kopaniem leżącego, nie usłyszysz ode mnie nic podobnego Wróżyć z wykresu, objawów czy dni cyklu też nie będę. Uważam co prawda, że po kilku dniach gmerania palcem nie jesteś w stanie określić zmian w szyjce, no ale... skoro uważasz, że się nie udało, to być może to prawda. Być może trzeba troszkę zmienić myślenie albo z tym planem na górze się pogodzić.
Nie mówię tego złośliwie. Nam się udało dopiero, kiedy zaczęłam sobie układać cykl i życie bez wizji drugiego dziecka. Wręcz można powiedzieć, że się wtedy staraliśmy nie zajść. I jeśli nie ma problemów ginekologicznych czy hormonalnych, które wymagałyby leczenia, takie prawdziwe odpuszczenie MOŻE dużo pomóc
Z tym ze u mnie sa problemy, jak by ich nie bylo to moze lepiej czula bym sie jako kobieta a tak odczuwam siebiebtroche jako gorsza, coz mozecie mnie za to opueprzac ale tak jest. Nie potrafie zrobic tego do czego teoretycznie kazda kobieta jest stworzona. Ciezko jest sie samemu z tym pogodzic ale jakos juz staram sobie to w mojej malej glowce poukladac. Jest to bardzi przykre ale widocznie jest dla mnie jakas inna sciezka ktorej jeszcze nie odkrylam.
Najbardziej wkurza mnie wiznja swiat i wysluchiwania zajebistych rad pt. Trzeba sie modlic, albo odpusccie bo Ja sie blokuje. Zawsze ja sie blokuje zajebiste podejscie ludzi z zewnatrz ktorzy gowno wiedza bo ich pociechy to zazwycxaj wpadki mlodosci ktore przellinali do dnia narodzina a w n7ektorych przypadkach nawet i dluzej...
Sroki musialam sir wygadac -
nick nieaktualnyDlatego właśnie, skoro są problemy, nie możesz sobie odpuścić i iść na żywioł. O tym pisałam
Nie deprecjonowałabym znaczenia modlitwy. Ja osobiście wierzę, że moje dziecko jest wymodlone. Wymodlone i odpokutowane w Wielkim Poście. Ale jeśli nie jesteś wierząca, to moje słowa pewnie brzmią dla Ciebie jak "zaszłam w ciążę, pijąc codziennie koktajl z jarmużu, pomarańczy i bananów" czy tam "zrobiłam tatuaż i się udało" (BTW, oba prawdziwe co do cyklu, w którym się udało )
Rozumiem Cię. Przez ostatni rok przed ciąża moim ulubionym statusem na fejsie było "hopeless, useless, half-woman". I też, poza dziewczynami tu, mało komu mogłam się wygadać, nikt nie rozumiał, szczególnie najbliżsi
Dlatego jeśli masz potrzebę, pisz o swoich emocjach. My tu zawsze chętnie czytamy i głaszczemy po głowie, jeśli się nie da pocieszyć.
-
nick nieaktualnyJestek wierzaca ale niektorzy twierdzabze moje leczenie to wymyslanie problemow. Niewiem, juz sama jak do tego podejsc.czy to jakas proba, czy kara czy co innego... chyba przerasta mnie to. Chce bbyc dzielna aleprzychadza takue dni kiedy k8c kakao i lzy to jedyny moj plan na przyszlisc
-
nick nieaktualnyA, tego to Ci nie powiem. U siebie osobiście uważałam, że to kara i nawet wiedziałam, za co Proboszcz mnie oczywiście zrębał za takie gadanie,ale ja tam wiem swoje i do dziś się boję, że karanie się jeszcze nie skończyło w moim przypadku. Będę spokojna 3 dni po operacji, jak oboje wyjdziemy z tego żywi.
No ale ja mam zdiagnozowane poważne zaburzenia psychiczne, właśnie z urojeniami na tle religijnym
Ogarnij czasem, laska, te literówki ja wiem, że pośpiech i chce się szybko i dużo powiedzieć, ale czasami ciężko sobie słowa poukładać w Twoich postach.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2016, 10:23
innamorata88 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny