Jak sobie radzicie z rozczarowaniem
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Buko wrote:A przed transferem? Jesteś z Katowic czy dojzdzalas? Przeraża mnie to wszystko póki co.Mikołaj 25.04.2011
08.06 - transfer 3dniowego malucha, 1x❄️3dniowy, 1x❄️5dniowy
27.02 3480g Michaś 56cm długości
-
nick nieaktualnyZ tym to nie będzie problemu, znajdę coś chociażby na booking, barziej mnie zastanawia wolne w pracy, póki co sobie tego nie wyobrażam. W ogóle ostatnio doła złapaliśmy oboje, bo się okazało, że brat mojego męża wpadł z dziewczyną, a mają oboje ledwie po 20 lat skończone. I ot tak będą mieć dziecko w lutym. Wiem, że w życiu się wszystko układa i na pewno z czasem stwierdzą, że to najlepsze co ich w życiu spotkało, ale cholernie niesprawiedliwe jest to, że my mamy wszystko poukładane i zaplanowane i nie możemy mieć dzieci, a oni ani szkoły, ani mieszkania, ani pracy, ani pieniędzy i dziecko w drodze.
-
Buko wrote:Z tym to nie będzie problemu, znajdę coś chociażby na booking, barziej mnie zastanawia wolne w pracy, póki co sobie tego nie wyobrażam. W ogóle ostatnio doła złapaliśmy oboje, bo się okazało, że brat mojego męża wpadł z dziewczyną, a mają oboje ledwie po 20 lat skończone. I ot tak będą mieć dziecko w lutym. Wiem, że w życiu się wszystko układa i na pewno z czasem stwierdzą, że to najlepsze co ich w życiu spotkało, ale cholernie niesprawiedliwe jest to, że my mamy wszystko poukładane i zaplanowane i nie możemy mieć dzieci, a oni ani szkoły, ani mieszkania, ani pracy, ani pieniędzy i dziecko w drodze.Mikołaj 25.04.2011
08.06 - transfer 3dniowego malucha, 1x❄️3dniowy, 1x❄️5dniowy
27.02 3480g Michaś 56cm długości
-
nick nieaktualnyA co najlepsze, okazuje się, że na mnie letrozol działa z jakimś opóźnieniem niesamowitym, bo przy cyklach 27 dniowych, gdzie owu zawsze miałam 14 dc., dopieor zaczął rosnąć jeden pęcherzyk, w 16 dc było 4-5 małych ok. 8-9 mm, a w 22 dc pojawił się jeden ok 14 mm i dzisiaj jest trochę większy. To będzie mój najdłuższy cykl ever mam 24 dc, a jestem cały czas przed owu.
-
Buko wrote:A co najlepsze, okazuje się, że na mnie letrozol działa z jakimś opóźnieniem niesamowitym, bo przy cyklach 27 dniowych, gdzie owu zawsze miałam 14 dc., dopieor zaczął rosnąć jeden pęcherzyk, w 16 dc było 4-5 małych ok. 8-9 mm, a w 22 dc pojawił się jeden ok 14 mm i dzisiaj jest trochę większy. To będzie mój najdłuższy cykl ever mam 24 dc, a jestem cały czas przed owu.Mikołaj 25.04.2011
08.06 - transfer 3dniowego malucha, 1x❄️3dniowy, 1x❄️5dniowy
27.02 3480g Michaś 56cm długości
-
nick nieaktualny
-
Ale żeście się rozpisaly
U mnie powoli i do przodu. Jestem po drugiej stymulacji, wczoraj miałam pobranie komórek, w pn mam transfer. Nie wiem czy liczę ze zaskoczy, chciałabym ale już mnie w tej kwestii życie tyle pokory nauczylo i tyle razy sprowadzilo na ziemię, eh okaże się jak będzie tym razem.
Fajnie, że dalej działasz. Do Białegostoku jest jednak kawałek, ja leczę się w Warszawie, zawsze to łatwiej zrobić badania, urwać się na chwilę z pracy czy pójść do kliniki jak coś nagle trzeba. Co do twojego pytania to ja dużo urlopu nie brałam, dotąd 2 pełne dni, jeden na dzień gdzie miałam kilka wizyt (krew, dr prowadzący i anestezjolog) a drugi na punkcje (ale oni na punkcje L4 tez wypisuja, ja pracuje w małej firmie i nie chciałam jednak plotek w związku z pieczątka kliniki). Teraz biorę urlop po transferze ale to nie jest konieczne, po prostu muszę odpocząć od wszystkiego. Ogólnie to da się wszystko zgrać i prace i leczenie, a jeśli masz elastyczna prace to tym bardziej. Jakbyś chciała to więcej szczegółów mogę ci na privie napisać.
Co do brata twojego męża, cóż. Życie nie jest sprawiedliwe. Ja przywykłam ze większość koleżanek ma już dzieci. Teraz planują wspólne wakacje na które z nimi nie jedziemy bo dla mnie bylyby to tortury. Trzeba znaleźć jakąś odskocznie żeby nie myśleć. Ale z drugiej strony miałam dwie w sumie pozytywne sytuacje, kiedy przed gabinetem mojego lekarza spoddałam swoje dwie koleżanki w tym jedna z bliskiego otoczenia. Okazało się ze tez starają się za pomocą ivf. Jest nas więcej niż myślimy. Teraz nasze znajomości się zaciesniły a ja mam z kim pogadać na te tematy a nie jak ostatnio. Trochę lżej kiedy rozmawiasz z kimś twarzą w twarz kto ma taki sam problem i cie rozumie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2017, 09:09
-
nick nieaktualnyKimka, to trzymam kciuki a gdzie chodzisz? ja mieszkam w warszawie, więc byłoby na pewno łatwiej, ale z drugiej strony, jakby się udało w ramach badania klinicznego to czemu nie skorzystać z takiej szansy. Jeśli się nie uda, to będziemy w Warszawie dalej się leczyć.
-
nick nieaktualnyByłam na wizycie. Stwierdziliśmy z mężem, ze nawet jeśli nic byśmy nie zapłacili, to jednak nie decydujemy się na Białystok. Za daleko jednak. Musimy sobie dać czas, a tam już w kolejnym cyklu mielibyśmy robić ivf. Jeśli się nic nie zmieni to we wrześniu ruszamy w Wawie.
innamorata88, Flowwer lubią tę wiadomość
-
Buko wrote:Byłam na wizycie. Stwierdziliśmy z mężem, ze nawet jeśli nic byśmy nie zapłacili, to jednak nie decydujemy się na Białystok. Za daleko jednak. Musimy sobie dać czas, a tam już w kolejnym cyklu mielibyśmy robić ivf. Jeśli się nic nie zmieni to we wrześniu ruszamy w Wawie.
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
Cześć. Dołączam się do Was dziewczyny. Staramy się o dziecko od ponad 1.5 roku. Na początku jak wiele z was po prostu się nie zabezpieczalismy, a nóż się uda... Od stycznia poszłam do ginekologa i poprosiłam o pomoc. Niby wszystko jest ok, a ciąży jak nie bylo tak nia ma. Zrobiłam badania hormonów, czekam teraz na okres (ma przyjść za 5 dni) i znów idę z wynikami do gin. Ogólnie już czuję że idzie okres i pewnie czeka mnie kilka dni rozpaczy. Wszystkie koleżanki też już po porodach, a najgorsze ciotki które tylko się dopytuja czy bym takiego malucha nie chciala i, że na mnie już pora...
-
Ewaewa wrote:Cześć. Dołączam się do Was dziewczyny. Staramy się o dziecko od ponad 1.5 roku. Na początku jak wiele z was po prostu się nie zabezpieczalismy, a nóż się uda... Od stycznia poszłam do ginekologa i poprosiłam o pomoc. Niby wszystko jest ok, a ciąży jak nie bylo tak nia ma. Zrobiłam badania hormonów, czekam teraz na okres (ma przyjść za 5 dni) i znów idę z wynikami do gin. Ogólnie już czuję że idzie okres i pewnie czeka mnie kilka dni rozpaczy. Wszystkie koleżanki też już po porodach, a najgorsze ciotki które tylko się dopytuja czy bym takiego malucha nie chciala i, że na mnie już pora...
Jak chcesz podziel się wynikami badań i w którym dniu cyklu były robione.
Oby @ nie przyszła..
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
Zaraz się wścieknę... pisałam wypociny 15 minut i mi się skasowały
To zaczynam jeszcze raz.
Cześć
Flowwer przepraszam, że odpisuję dopiero dzisiaj, ale mamy mały remont i nie miałam wcześniej kiedy. Poniżej podaję moje wyniki badań. Wydaje mi się, że są ok, ale zobaczymy co powie lekarz. Badania kazała mi zrobić w dowolnym dniu cyklu, tylko nie podczas okresu (robiłam w 16 dc). Podała mi tylko wymagania co do prolaktyny tzn. miałam wstać o 6, a badania zrobić o 8, na czczo, bez stresu, bez seksu dzień wcześniej, wyspana. Jak wspominałam zapisuję się na kolejną wizytę po @. Miała być wczoraj, ale na razie nie przyszła. Nie nakręcam się bo 1-2 dni spóźnienia to niewiele. Na razie kazała mi zrobić tylko te badania, ale pewnie po kolejnej wizycie zleci coś nowego. Teraz cieszę się, że cokolwiek zleciła badać, bo poprzednia gin. kazała się tylko starać bo niby wszystko w normie. No i tak się starałam naturalnie, że mi 1,5 roku zleciało i nadal nic
A u Was jakieś nowiny?
TSH 1,220
norma 0,270-4,200
FT3 2,77
norma 2,00-4,4
Prolaktyna 9,77
norma 4,79-23,30
-
nick nieaktualnyEwaewa, przykro mi, ale nowy cykl, nowa szansa
rozumiem, że dopiero zaczynasz diagnostykę? najważniejsze to trafić dobrego gina, a wiem co mówiła, bo sama już kilku "zaliczyłam".
A u mnie 3 iui się nie udało, więc ten temat chyba też już czas zakończyć...w sieprniu mam wizytę i decydujemy co dalej. -
Hej duzo by czytać jak sobie faktycznie radzicie z rozczarowaniem, ja może napisze cos o sobie i od siebie. Jakos szczególnie z mężem nie staramy się o dzidziusia, ale w tym cyklu 3 dni temu zobaczyłam jasniutka drugą kreskę i powiem szczerze, że nigdy wcześniej mi sie to nie zdarzyło. Test był albo negatywny albo pozytywny. Dzisiaj okropnie zaczął bolec mnie brzuch no i zaczęłam plamić. Powtórzyłam test i znów ta jasniutka kreska nie mam żadnych nadziei i nie do tego to pisze, po prostu pierwszy raz poczułam się okropnie źle z myślą, ze mogłabym być a nie jestem w ciąży. Napisałam do męża to gdy oddzwonił pierwszy raz usłyszałam, ze jest mu serio przykro. Zaczynam nowy cykl i nowe próby. A wam wszystkim życzę by sie udało teraz tylko musze znaleźć sposób by sie zbytnio nie dołować . Pozdrawiam
-
nick nieaktualnyTo może i ja napisze jak sobie "radzę i nie radzę". Staramy się od 10 lat. Od 8 jesteśmy pod opieką lekarza (z przerwami) w Bocianie w Białymstoku. Największy problem na początku to były moje odnawiające się co chwilę torbiele na lewym jajniku... walka, walka, walka... później informacja, że mój młodszy brat "wpadł" z dziewczyną. Urodziła im się córeczką i tylko ona była jako jedyne dziecko, które potrafiłam zaakceptować tak małe, na inne nie potrafiłam i nadal nie potrafie patrzeć, po prostu odwracam głowę, oczy pełne łez, gula w gardle...
5 lat temu decyzja o inseminacji, niestety nie udała się. Udałam się na kolejne badanie 8 marca i przez przypadek dosłownie dowiedziałam się, że jestem w ciaży!!! Niestety 2 tygodnie i było po wszystkim...
w lipcu laparoskopia torbieli na jajniku i postanowiłam, że odpuszczam... minęło 5 lat, dziecka nie ma , niby z jednej strony udaję, że jest w porządku a jednak wewnętrznie nie daję rady. Ostatnio źle się czułam: mdłości, zawroty głowy, ciągłe kłucie w jajnikach, zrobiła test z krwi - negatywny, ale jeszcze się łudziłam, że może za wcześnie i umówiłam się ponownie do Bociana.
Okazało się,m że to infekcja, a o dziwo mojej jajniki są książkowe, czyste bez żadnych torbieli, ładne endometrium...
Lekarz mnie pyta dlaczego nie chcemy sobie pomóc? A jaj mam jeden problem. Pomijając fakt, że nie stać nas na in vitro (musielibyśmy się zapożyczyć) to mąż nie ma nic przeciw takiemu rozwiązaniu. tylko jest jeden problem, oddanie nasienia i nie problem techniczny, tylko emocjonalny, on się po prostu źle z tym czuje.
Nie wiem jak sobie z tym poradzić, tym bardziej, że okazało się, że teraz jego siostra jest w ciąży... -
Hej dziewczyny pisze u was bo cały czas czuje się z wami związana. Bylyscie ze mna w tych złych i dobrych chwilach. 8 Lipca urodził się mój synuś Antos. Ważył 3200 G i 54 długi. Rodziłam całkowicie naturalnie było ciężko Ale ten skarbus wynagradza wszystko. Życzę wam teraz takich cudow. Walczcie!