Jak sobie radzicie z rozczarowaniem
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
A co wątek tak nisko spadł? Jak BUKO zaciążyła to koniec, misja wątku wykonana ;p No niestety zablokowali nawet prowadzenie wykresu co mnie wkurza, bo nie chce się jeszcze starać, a tu wymuszają opłatę. Co tam słychać dziewczyny? Ja od poniedziałku wracam do pracy!!! Szok nie mogę w to uwierzyć jak ten czas zleciał ;)Marta ma rok!
Buko lubi tę wiadomość
⚡ PCOS, Celiakia, Oligozoospermia⚡
🤱 Marta 30.04.2017 r. 💜 36+1 tc
🤱 Antosia 24.05.2020 r. 💜 38+1 tc
-
Cześć dziewczyny. Postanowiłam się tutaj dopisać, ponieważ zobaczyłam tytuł wątku i miałam nadzieję, że znajdę tu czyjąś mądrą radę "jak sobie radzić z emocjami po kolejnym rozczarowaniu". Widzę, że nie jestem sama... Półtora roku staramy się z M o fasolkę, różne badania za nami, ehhh... mam dość. Już myślałam, że może w tym cyklu się udało, kilka dni po owulce miałam dwudniowe różowe plamienia i ból podbrzusza, potem cisza i znowu pojawiły się plamienia - tym razem brązowo-krwiste. Doskonale wiem, co to dla mnie oznacza - za kilka dni powitam ukochanego małpiszona. Jak to wczoraj zobaczyłam na wkładce, to myślałam że zaraz wybuchne. Tyle rozczarowania i złości we mnie siedziało, że niestety musiało gdzieś to dać upust - padło na Bogu winnego M, któremu urządziłam awanturę i ... rzuciłam w niego płatkiem do demakijażu. Tak, oberwał biedny, bo wpadł do łazienki jak zmywałam makijaż i pyta czy będzie dzisiaj jakieś przytulanko. Na co ja "NIEEEEE!!!", i bach tym platkiem prosto od oka mu w plecy. Nie poznaję siebie - nie potrafię sobie już sama pomóc. Co się ze mną dzieje? Gdzie się podział mój wrodzony spokój i cierpliwość?... Reaguję jakbym miała 15 lat, a mam ponad 2 razy więcej. Przecież WIEDZIAŁAM, że może się nie udać. Więc dlaczego pozwoliłam sobie się nakręcić?? Tyle w temacie. Wyżalić się świetna sprawa!
Nie lubi tę wiadomość
-
Madziula39432 wrote:Tez myślałam ze nam sie udało...
Na tescie bylo widać cień cienia i przyszła ta wstrętna @
Zrobiłam bete wynik 0,1
Staramy sie dopiero od 3 miesięcy ale kazda miesiaczka strasznie dołuje
Wtedy zaczynam sie zastanawiac czy na pewno z nami jest wszystko ok?
Pierwsza ciążę stracilam ale udalo sie w nia zajsc w pierwszym miesiacu starań...
W druga ciaze ciążę tez sie udalo zajsc w pierwszym miesiącu starań chociaz bylo ciężko z tą ciąża udalo sie i mam sliczna 6 latke
A teraz...
Jakos nie chce to wszystko tak latwo pójść...
Maz mowi zebym wyluzowała ale tak jakos ciężko...Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2018, 18:01
Madziek -
Madziula, doskonale Cię rozumiem. Mnie wszyscy mówią, żebym "wyluzowała". A mnie na myśl tego słowa nóż w kieszeni się otwiera!!! Był czas, kiedy byłam na siebie wściekła. Był czas, kiedy M płakał, że to on nie może dać nam dziecka. Był czas, kiedy na chwilę odpuszczałam. Aż w końcu był czas, kiedy stwierdziłam, że nie ma sensu się oszukiwać - pragnę tego dziecka jak nic innego na świecie i nigdy nie "wyluzuje". Nie wiem, czy i na nas przyjdzie czas. Być może nie przyjdzie. A może los jednak uchyli nam nieba. Nie wiem. Przestałam oczekiwać od losu czegokolwiek. Wiem, staram się krótko. Co to jest dla niektórych półtora roku? Tyle co pryszcz. Ale za chwilę będzie 3, 5 lub 7 lat i zawsze, ale to zawsze będzie dla mnie ZA DŁUGO. Pozdrawiam Was serdecznie!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2018, 22:51
-
Poza zatruciem życia sobie, mężowi i córce nic przez to nie osiągniesz. Nikt nie ma nic złego na myśli mówiąc o "wyluzowaniu". Poza staraniem o dziecko jest jeszcze życie, świat się nie kończy na zajściu w ciążę. Bóg jeden wie ile razy ja płakałam i jak się miotałam. Po 1,5 roku zajęłam się przeprowadzką, znalazłam nową pracę i leczenie zadziałało.
Nie piszę tego złośliwie w żaden sposób, bardzo Ci współczuję. Cierpliwości życzę i powodzenia . -
Fakt, nikt nie ma nic złego na myśli mówiąc o wylozuwaniu. Każdy chce przecież "pomóc". Każdy stara się na swój sposób. Przecież nikt, nawet z bliskich nam znajomych, nie czyta nam w myślach, że właśnie nie takiej "pomocy" oczekujemy...
Ja również myślałam, że jak zajmę się czymś innym, to "zaskoczy". Były wyjazdy, również spontaniczne. Była przeprowadzka. Również myślałam, że jak zajmę się urządzeniem domu, ogrodu, to moje myśli o dziecku zejdą na drugi plan i oszukam umysł. Była także między czasie zmiana pracy. Wszystko to, co miałoby "odciągnąć uwagę". I kolejne badania, monitoringi, bla bla...
Glass, rewelacja że u Ciebie tylko to zadziałało.
-
Oj kochana, u mnie zadziałały bardziej leki. Wszyscy myślą, że jak kobieta ma 23 lata to wystarczy facetowi na kolanach usiąść . Martw się przy wizytach, a w miedzyczasie trzeba jakoś żyć. Masz rodzinę, oni też cierpią. Niepłodność może zniszczyć o wiele wiecej niż myślimy.
Jeju właśnie mnie obudził potworny ból ucha, chyba będę dziś pierwszą pacjentką w przychodni. -
nick nieaktualnyZaglądałam na nasz wątek tyle czasu i była cisza, a tu widze teraz, że coś się dzieje
Zieziulka, czas leci tak szybko, że az mnie to przeraza. Wątek jeszcze ma swoją misję. Little, gdzie jesteś?
A ja od początku czerwca jestem już na zwolnieniu. Baaardzo powoli szykuje wyprawkę i zaczynam się zastanawiać jak to będzie i nie mogę się doczekać.
Odnośnie radzenia sobie z rozczarowaniem, to dziewczyny nie ma złotych rad, każda musi znaleźć metodę dla siebie. Ja jak sobie uświadomilam, że nie mam wpływu na to czy sie uda czy nie, to było mi lżej, bo po co mam się stresować skoro to nic nie zmieni. Z takim nastawieniem przeszłam od początku procedurę ivf i nie nabawiłam się nerwicy.
A rada o wyluzuwaniu jest wg mnie najgorsza jaka można dać. Nie da sie wyluzować na żądanie i koniec. Ja patrząc obecnie na swoich znajomych starających się o dziecko widzę, że byłam wyjątkowo wyluzowana i nic mi to nie dało.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 czerwca 2018, 14:42
-
nick nieaktualnyMaciejowa, gratuluję u Ciebie już roczek minął z tego co pamiętam, czy się myle?
Szybko Wam poszło z drugim, mam nadzieję, że ja też nie będę długo czekać na drugie, chociaż mąż mówi, żebym najpierw jedno urodziła zanim zacznę coś planowaćWiadomość wyedytowana przez autora: 27 czerwca 2018, 16:39
-
Rok i dwa miesiące. Mieliśmy zacząć starania od stycznia, ale nie byłam gotowa na poród w tym roku. Potem od kwietnia jak Tomek skończy rok. Potem jakoś w ogóle przestaliśmy o tym myśleć i proszę - los zadecydował za nas - dwie kreski po jednym stosunku nawet nie w okolicy owulacji.
Życzę wszystkim dziewczynom tutaj, aby doświadczyły swojego małego wielkiego cudu i miały dość siły do przejścia przez te starania.Nie doczekasz świtu, nie odbywszy drogi przez noc."
Po roku starań nadszedł mój świt...
-
nick nieaktualny
-
Halo kobitki Jak tam Wasze losy?
Jak śluz, tempka?...
Żartuje, mam nadzieję, że wysłuchałyśmy wszystkie jak jeden rząd mądrzejszych rad i NA SERIO odpuściłyśmy... Bez tego całego obrządku obserwacji. Ja odpuściłam. Nic nie ssprawdzam, nie mierzę... Na ostatniej wizycie u gina 5 lipca lekarz przeglądając moje papiery pyta "Hmm... A gdzie wykres?"
I wiecie co? Poczułam się jak na odpowiedzi w gimnazjum. Dłonie mi zwilgotniały, głos zadrżał, ale udałam pewną siebie i mówię z podniesioną głową: "NIIIEE NIE MAM".
Widzę ten wzrok. Zdziwiony. Znad okularów. Nie opuszczam wzroku. (Będzie dwója czy nie będzie?) Chwila konsternacji. Po chwili która trwa wieczność słyszę: "Hmm... Może to i lepiej... To wbrew pozorom pomaga."
Ufff, można siadać do ławki.
U mnie zaraz cyknie 1 rok 9 c-mcy starań, z tej oto okazji pozwoliłam sobie napisać do Was, może choć jeden powód do uśmiechu się pojawi, czytając Wasze powodzenia;) BUZIAKIWiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2018, 23:54
-
Ten cykl chyba najbierdziej ze wszystkich przez ostatnie 1.5 roku mnie "zmęczył".
Beta sprawdzona wczoraj - ujemna. A wszystko wskazywało, że jednak sie udało.
Teraz czekam na okres, który jak na złość nie chce przyjść.
I wcale nie chce mi sie wyjść z łóżka najchętniej bym przespała czas do połowy następnego cyklu.Starania od 2017r.
1 IVF maj/czerwiec 2019
4 zarodki 4AA 4BB 4BB 3.
1-Transfer 4AA
Test 06.07 - Bhcg<1.
2-Transfer odwołany-krwawienie w 15dc.
3-Transfer 4BB +assisted hatching+embryoglue
Test 21.09 -Bhcg 486
Test 23.09 - Bhcg 1076
USG 04.10 -
12.10 krwawienie. Poronienie zagrażające? Leżing zawodowy
31.10 - koniec leżingu !
21.11-USG prenatalne - syn?
12.12 - nawrót plamienia. Leżing.
11.01-usg połówkowe. syn ! 350g szczęścia.
23.03- 1660g ślicznego bobasa
27.05 3300g 54 cm - Misio
4 -transfer " 4AB "13.01
Bhcg <0.1
5 - 4ty ostatni transfer blastki "3" 13.10.2023
Bhcg 472 -