Jak sobie radzicie z rozczarowaniem
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyIui i odnośnie nasienia i tego że mam trochę dość. Praktycznie większość badań mamy zrobione. Poza tym skoro nie udało się ani po pregnylu, ani w ciągu 3 cykli po hsg to większych szans na naturalną ciążę ja nie widzę. I szczerze mówiąc mimo że moja gin powtarzała mi że będę w ciąży to próbowała mnie chyba przygotować do mysli że iui nas nie ominie.
Ana czytałam o tym że czasem robi się podwójne iui, ale z tego co było opisane to nie udowodniono żeby było bardziej skuteczne. Ja myślę że nam się uda na NFZ zrobić w tym samym szpitalu i oddziale co miałam hsg. -
nick nieaktualny
-
Te starania bardziej frustruja niż pomagaja. Odzieraja nas z resztek romantyzmu po ślubie. Ja dziś do męża z hasłem że mam przyplyw ochoty na serduszkowanie a on do mnie "to znowu trzeba??!". A ja mu na to że jeszcze zdarza mi sie mieć ochote na sex w dniach nieplodnychMama Aniołka [*] 15.12.2015r.
-
nick nieaktualnyEhh, to mój po mojej ostatniej "scenie" dziś pytał, jakby wyczuł, że zaczęłam @ (a nic nie mówiłam), to kiedy będzie czas i powiedziałam, że mniej więcej za 10 dni, to stwierdził, że dobrze na urlop, ale musiałam mu dokładnie wymienić, że przez 3 dni przed moimi urodzinami i tak ze 3 dni po i urodziny oczywiście, to zaczął chyba się oswajać z tą informacją zobaczymy za 10 dni, ale widze progres, bo nigdy wcześniej o to nie pytał
ana1122 lubi tę wiadomość
-
Maciejowa wrote:Efekt jest taki, że jestem dzisiaj zła jak osa, oczywiście nie było a owu za pasem
-
Ja tez po wakacjach bede robic IUI. po tylu cyklach niepowodzen nadzieja na naturalna ciaze chyba po prostu zanika u kazdej z nas. Bo czemu ten cykl ma byc inny niz 15 poprzednich?
Ciezka sprawa. Dobrze ze jakos ostatnio nikt nie pyta kiedy dziecko:) -
Maciejowa wrote:Daktylek Ty już na finiszu. Skąd Twoja ksywka, jesteś fascynatką daktyli?
na finiszu jestem... tylko jakim?? ;(
LittleGirlBlue ja jestem przerażona wakacjami - bo cała rodzina zacznie się zjężdzać na wakacje do Polski - a dziwnym trafem każdy jak się wita ze mną patrzy nie na mnie a na mój brzuch. co niektóre bezczelne ciotki już wprost walą "no kiedy?" "no na co czekacie?" - do tej pory jednym uchem wpuszczałam drugim wypuszczałam - teraz jak ktoś zapyta to zabiję....
ale muszę ćwiczyć bo nie chcę dać się wypuścić... muszę być spokojna. muszę sobie obiecać że nie będę na nikogo warczec bo potem dopiero pojdzie plota ze juz jestem u kresu wytrzymalosci i mam problemy. muszę przemilczeć wszystkie komentarze - a to nie będzie łatwe bo mam ochote powiedziec każdemu zeby sie delikatnie odpier**lił ode mnieWiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2016, 10:58
Mama Aniołka [*] 15.12.2015r.
-
Pytania "najbliższych", którzy wciskają nocha w ten temat potrafia dobić, tez borykałam się zagadnieniem jak to ugryźć czy być miła, czy przepraszac i tlumaczyć, że nie chcę o tym mówić? I któregoś sympatycznego dnia, po pytaniu dalszej ciotki "czy juz coś w brzuszku jest" odpowiedziałam, że aktualnie jesteśmy w trakcie badań, a mój mąż (a jej bratanek) czeka na odbiór wyników nasienia. Mina ciotki bezcenna, jak i reszty Mąż przemilczał, później dopiero popukał się w czoło, ale od tamtej pory tematy ustały, pewnie do czasu
daktylek lubi tę wiadomość
A po nocy przychodzi dzień...