LIPCÓWKI :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ann89 wrote:Wczoraj mialam bardzo ciezki dzien. Przeprowadzilismy z mezem dluga rozmowe pelna moich lez.
To byl moj ostatni stymulowany cykl. Rezygnujemy z laparoskopii i in vitro. Jestem wrakiem czlowieka. Cel uswieca srodki ale lepsze jest wrogiem dobrego. Od roku jestem na lekach stymulujacych cykle. Przeszlam wszystkie mozliwe dzialania niepozadane- wymioty, biegunki, bole, plamienia, sennosc, stan depresyjny w ktorym wciaz trwam. Dzis nie byli w stanie wbic mi sie w zyle bo sa tak cienkie.
Strach przed in vitro mnie paralizuje. Boje sie, ze dziecko moze miec wady wrodzone skoro maz ma tak slabe nasienie, ze sie nie uda, ze poronie, ze przytyje kolejne 12kg mimo ze juz jestem opuchnieta, ze ciaza bedzie zagrozona i przez 9 mies bede lezec, hiperstymulacji i wielu innych rzeczy. Chce byc mama- niekoniecznie zalezy mi na samej ciazy. Bardzo chcialabym zobaczyc u naszego dziecka nos po mezu czy moje oczy ale nie kosztem tego, ze juz teraz fizycznie i psychicznie jestem rozsypana. Moja mama zmarla na raka piersi a teraz w klinice stymuluja mnie lametta na raka piersi dla kobiet po menopauzie. To jest juz dla mnie za duzo. Od lekow luszczyca sie nasilila i mam ja nawet w miejscach intymnych.
Maz wyrzucil moje leki. Rezygnujemy z dalszego leczenia. Od przyszlego cyklu bedziemy prowadzic tylko monitiring u zwyklego ginekologa. Jesli do grudnia nie pojawi sie ciaza to w styczniu wyruszamy do osrodka adopcyjnego.
Moje dziecko moze nie bedzie z "mojego brzucha", ale bedzie z mojego serca.Mikołaj 25.04.2011
08.06 - transfer 3dniowego malucha, 1x❄️3dniowy, 1x❄️5dniowy
27.02 3480g Michaś 56cm długości
-
nick nieaktualnyAnn - to Wasza, mocno przemyślana i przepłakana decyzja, najważniejsze żeby zrobić to co podpowiada Wam serducho
Odpoczynek się przyda, zwłaszcza, że tak jak napisałaś - przeszliście bardzo długą drogę pełną przeszkód..
Życzę Wam żeby wszystko się poukładało, żebyście byli szczęśliwi i spokojni! Jestem pewna, że Wasze marzenie się spełni, nieważne czy poprzez naturalną ciążę czy poprzez adopcję
Powodzonka!!!Ann89, Maja84, staraczka1111, Czrna 81 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ann89 wrote:Wczoraj mialam bardzo ciezki dzien. Przeprowadzilismy z mezem dluga rozmowe pelna moich lez.
To byl moj ostatni stymulowany cykl. Rezygnujemy z laparoskopii i in vitro. Jestem wrakiem czlowieka. Cel uswieca srodki ale lepsze jest wrogiem dobrego. Od roku jestem na lekach stymulujacych cykle. Przeszlam wszystkie mozliwe dzialania niepozadane- wymioty, biegunki, bole, plamienia, sennosc, stan depresyjny w ktorym wciaz trwam. Dzis nie byli w stanie wbic mi sie w zyle bo sa tak cienkie.
Strach przed in vitro mnie paralizuje. Boje sie, ze dziecko moze miec wady wrodzone skoro maz ma tak slabe nasienie, ze sie nie uda, ze poronie, ze przytyje kolejne 12kg mimo ze juz jestem opuchnieta, ze ciaza bedzie zagrozona i przez 9 mies bede lezec, hiperstymulacji i wielu innych rzeczy. Chce byc mama- niekoniecznie zalezy mi na samej ciazy. Bardzo chcialabym zobaczyc u naszego dziecka nos po mezu czy moje oczy ale nie kosztem tego, ze juz teraz fizycznie i psychicznie jestem rozsypana. Moja mama zmarla na raka piersi a teraz w klinice stymuluja mnie lametta na raka piersi dla kobiet po menopauzie. To jest juz dla mnie za duzo. Od lekow luszczyca sie nasilila i mam ja nawet w miejscach intymnych.
Maz wyrzucil moje leki. Rezygnujemy z dalszego leczenia. Od przyszlego cyklu bedziemy prowadzic tylko monitiring u zwyklego ginekologa. Jesli do grudnia nie pojawi sie ciaza to w styczniu wyruszamy do osrodka adopcyjnego.
Moje dziecko moze nie bedzie z "mojego brzucha", ale bedzie z mojego serca.
Ninka-2009 po 12cs i wspomaganiem clo i duphaston
TSH-1,22
Pierwszy cykl z wiesiołkiem i w ogóle
Prolaktyna kiedys zbijana bromergonem a obecnie nie mam pojęcia czy mam z nią problem... próbujemy naturalnie
http://ovufriend.pl/graph/31aca3d8bbd64a4cdfc149ffc57a5afc -
nick nieaktualnyInna - nie doczytałam tego nigdzie - to była Wasza pierwsza procedura, ta szczęśliwa?
Transfer mieliście "na świeżo" czy z mrozaczka??
Moja ekscytacja rośnie z dnia na dzień, mam nadzieję, że lekarz albo jakieś złe wyniki badań nie spowodują, że siądę na dupsko
Mam pozytywne nastawienie, zbyt pozytywne, nie wiem czy to dobreinnamorata88 lubi tę wiadomość
-
Ann to bardzo dojrzała decyzja. Widać, że jesteś mocno zmęczona (to chyba za słabe słowo) i wiele rzeczy przytłacza. Psychika też dostaje w kość. To już ostateczna decyzja czy jeszcze macie jakieś wątpliwości?
Podziwiam za decyzję i sama takiej nie wykluczam także kibicuję, żebyście odpoczęli i żeby adopcja poszła w Waszym przypadku szybko i sprawnie.never_lose_hope, Ann89 lubią tę wiadomość
Emilka
Od 09.2013:02.2014-5t6dc 07.2015-12tc
MTHFR A1298C+C667T+PAI-1 4G-hetero, immunologia -
sylwia198808 wrote:Inna - nie doczytałam tego nigdzie - to była Wasza pierwsza procedura, ta szczęśliwa?
Transfer mieliście "na świeżo" czy z mrozaczka??
Moja ekscytacja rośnie z dnia na dzień, mam nadzieję, że lekarz albo jakieś złe wyniki badań nie spowodują, że siądę na dupsko
Mam pozytywne nastawienie, zbyt pozytywne, nie wiem czy to dobrenever_lose_hope lubi tę wiadomość
Mikołaj 25.04.2011
08.06 - transfer 3dniowego malucha, 1x❄️3dniowy, 1x❄️5dniowy
27.02 3480g Michaś 56cm długości
-
nick nieaktualnyDziewczyny jestem tak chora ze masakra
Ann powiem cos z mojego doświadczenia, ja przeżyłam hiperke, 2poronienia (1z ciazy naturalnej, 2 z in vitro) przytyłam na lekach 10kg, wymioty, biegunki itp, pęknięte żyły przy badaniach i wieczne wkurzenie mieszane ze smutkiem ale co mnie trzyma?? Myśl, ze robię wszystko bo gdybym tego nie zrobiła potem bym to sobie wyrzucała ze a nóż mogłam jeszcze zawalczyć a tego nie zrobiłam. Skutki uboczne sie zapomina, waga ?? Walić to !!! Jak sie komuś nie podoba niech odwróci wzrok, schudnę jak osiągnę swój cel
Jedyne co moge Ci doradzić to nieodpuszczaj, wiadomo przerwa i odpoczynek zawsze mogą pomoc, a moze rozmowa z psychologiem??? Czasem rozmowa z osobą która zna sie na psychice tak dobrze pomaga
Walczcie No jest o co a adopcja tez jest cudownym pomysłem czasem sama sie nad nią zastanawiam ale póki co nam jeszcze 3balwanki, 9 jajek i dopiero 25lat i muszę walczyć dla siebie dla M Dla Nasnever_lose_hope, Maja84, innamorata88, zubii, Flowwer, malinowaemi, Lunaris lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyinnamorata88 wrote:Tak Kochana świeży transfer i strzał w dziesiątkę, mimo marnych szans na powodzenie mamy jeszcze 2 mrozaczki. Trzymam kciuki za Twoją procedurę!!
Nie dziękuję, żeby nie zapeszać
Kurcze, nie wiem skąd taka ekscytacja u mnie. Jak zaczęliśmy naturalne starania to po pierwszym nieudanym cyklu już wiedziałam, że nic z tego nie będzie, po prostu czułam to w środku..
A teraz czuję, że będę w ciąży, może nie od razu po pierwszym, ale będę
Też coś w środku mi tak mówi
Miałyście coś takiego?innamorata88, Flowwer lubią tę wiadomość
-
innamorata88 wrote:Wiesz, że z adopcji też dzieci nie są w ,,idealnym stanie": FAS, problemy psychiczne itd.
Lunaris lubi tę wiadomość
Ninka-2009 po 12cs i wspomaganiem clo i duphaston
TSH-1,22
Pierwszy cykl z wiesiołkiem i w ogóle
Prolaktyna kiedys zbijana bromergonem a obecnie nie mam pojęcia czy mam z nią problem... próbujemy naturalnie
http://ovufriend.pl/graph/31aca3d8bbd64a4cdfc149ffc57a5afc -
Maja84 wrote:Madzialenka jak miło że jesteś a ja często o tobie myślałam jak się czujesz, co u ciebie itp. No to opowiadaj
Maju Kochanie czujemy się dobrze no i rośniemy. mała już zaczyna kopać,a matka jak narazie nie przytyła ani grama troszkę tym faktem się martwię. No i w przyszły wtorek mamy kolejną wizytę.innamorata88, KateHawke lubią tę wiadomość
-
starawyga wrote:A skąd wiadomo czy urodzone będzie w "idealnym stanie"? Moja córka ma zespół aspergera wyleczona padaczkę wiele lat terapi i rehabilitacji.Mikołaj 25.04.2011
08.06 - transfer 3dniowego malucha, 1x❄️3dniowy, 1x❄️5dniowy
27.02 3480g Michaś 56cm długości
-
madzia8lenka wrote:Maju Kochanie czujemy się dobrze no i rośniemy. mała już zaczyna kopać,a matka jak narazie nie przytyła ani grama troszkę tym faktem się martwię. No i w przyszły wtorek mamy kolejną wizytę.
Ale się cieszę Dużo dużo zdrówka dla was! Na pewno z mamusią jest wszystko w porządku a córcia pilnuje, żeby mama trzymała linię hihihimadzia8lenka, staraczka1111 lubią tę wiadomość
16cs - szczęśliwy!
27.11 - beta 462 mlU/ml
29.11 - beta 1114 mlU/ml
01.12 - beta 2901 mlU/ml
04.12 - beta 7617 mlU/ml
-
nick nieaktualnyInna, przyszlam sie z Wami podzielic nasza decyzja a nie abyscie mnie przekonywaly do in vitro.
Karma, nie wiem czy moj stan psychiczny czy fizyczny jest gorszy. Od kilku miesiecy nawet normalnie sie nie wyprozniam...
Bedziemy starac sie naturalnie, nawet jesli dojdzie do adopcji. Nie wykluczam in vitro- moze, za kilka lat. W tej chwili fizycznie nie dalabym rady. Zreszta, jesli potwierdzi sie maloplytkowosc to nie zostalabym dopuszczona do laparoskopii a bez niej klinika nie wykonuje in vitro.
Tak wiec- staramy sie naturalnie, w styczniu osrodek adopcyjny i dalsze starania. Za kilka lat moze sie zdecydujemy na rozpoczecie procedury.
Karma88, malinowaemi, Amy333 lubią tę wiadomość
-
Karma88 wrote:Maja a co u Ciebie?
U mnie kochana na razie bez zmian. Na razie jesteśmy z eMkiem na etapie co ma być to będzie, a we wrześniu jestem zapisana do kliniki. Do tego czasu będziemy robić z eMkiem wszystkie badania, żeby nie tracić czasu na pierwszej wizycie.
16cs - szczęśliwy!
27.11 - beta 462 mlU/ml
29.11 - beta 1114 mlU/ml
01.12 - beta 2901 mlU/ml
04.12 - beta 7617 mlU/ml
-
nick nieaktualnyAnn polecam rozmowę z psychologiem, na pewno nie zaszkodzi i nie zeby namawiać Cię juz do czegokolwiek ale zeby Twój stan psychiczny sie poprawił, bo chyba faktycznie nie możesz juz sie dźwignąć a psycholog moze dać rade Ci pomoc. Przemysł sobie taką opcje
innamorata88, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Ann89 wrote:Inna, przyszlam sie z Wami podzielic nasza decyzja a nie abyscie mnie przekonywaly do in vitro.
Karma, nie wiem czy moj stan psychiczny czy fizyczny jest gorszy. Od kilku miesiecy nawet normalnie sie nie wyprozniam...
Bedziemy starac sie naturalnie, nawet jesli dojdzie do adopcji. Nie wykluczam in vitro- moze, za kilka lat. W tej chwili fizycznie nie dalabym rady. Zreszta, jesli potwierdzi sie maloplytkowosc to nie zostalabym dopuszczona do laparoskopii a bez niej klinika nie wykonuje in vitro.
Tak wiec- staramy sie naturalnie, w styczniu osrodek adopcyjny i dalsze starania. Za kilka lat moze sie zdecydujemy na rozpoczecie procedury.
Nie bardzo wiem co powiedzieć, bo tylko mogę sobie wyobrazić jak się czujesz, ale szczerze cię rozumiem. I życzę żeby marzenie o macierzyństwie się spełniło, czy naturalnie czy nie, najważniejsze żebyś była mamą i spełnioną kobietą. Z całego serca trzymam kciuki, żebyś szybciutko stanęła na nogi, odbudowała psychikę i walczyła o szczęście pełna sił
never_lose_hope, Bocianiątko, staraczka1111 lubią tę wiadomość
16cs - szczęśliwy!
27.11 - beta 462 mlU/ml
29.11 - beta 1114 mlU/ml
01.12 - beta 2901 mlU/ml
04.12 - beta 7617 mlU/ml
-
Ann89 wrote:Wczoraj mialam bardzo ciezki dzien. Przeprowadzilismy z mezem dluga rozmowe pelna moich lez.
To byl moj ostatni stymulowany cykl. Rezygnujemy z laparoskopii i in vitro. Jestem wrakiem czlowieka. Cel uswieca srodki ale lepsze jest wrogiem dobrego. Od roku jestem na lekach stymulujacych cykle. Przeszlam wszystkie mozliwe dzialania niepozadane- wymioty, biegunki, bole, plamienia, sennosc, stan depresyjny w ktorym wciaz trwam. Dzis nie byli w stanie wbic mi sie w zyle bo sa tak cienkie.
Strach przed in vitro mnie paralizuje. Boje sie, ze dziecko moze miec wady wrodzone skoro maz ma tak slabe nasienie, ze sie nie uda, ze poronie, ze przytyje kolejne 12kg mimo ze juz jestem opuchnieta, ze ciaza bedzie zagrozona i przez 9 mies bede lezec, hiperstymulacji i wielu innych rzeczy. Chce byc mama- niekoniecznie zalezy mi na samej ciazy. Bardzo chcialabym zobaczyc u naszego dziecka nos po mezu czy moje oczy ale nie kosztem tego, ze juz teraz fizycznie i psychicznie jestem rozsypana. Moja mama zmarla na raka piersi a teraz w klinice stymuluja mnie lametta na raka piersi dla kobiet po menopauzie. To jest juz dla mnie za duzo. Od lekow luszczyca sie nasilila i mam ja nawet w miejscach intymnych.
Maz wyrzucil moje leki. Rezygnujemy z dalszego leczenia. Od przyszlego cyklu bedziemy prowadzic tylko monitiring u zwyklego ginekologa. Jesli do grudnia nie pojawi sie ciaza to w styczniu wyruszamy do osrodka adopcyjnego.
Moje dziecko moze nie bedzie z "mojego brzucha", ale bedzie z mojego serca.
Ja in vitro tez się bałam, ale dużo czytałam pytałam dziewczyn jak to wygladą i powiedziałam sobie jakoś to będzie. Pewnie wszystko zależy też od organizmu kobiety ja przed Ivf miałam 3 cykle stymulowane potem wyciszenie i Ivf. Nie przytyłam nic, nie miałam żadnych biegunek ( tylko po punkcji lekko hiperke brzuch wode zatrzymywał i krecilo mi sie w głowie, raz wymiotowałam ale A gniechaaa doradziła pić dużo izotoników i pomogło szybko ) Przeżyłam i nie było wcale źle.
To jest wasza decyzja co zrobicie. Dużo rodzin ma pod opieką dzieci z adopcji i są szczęśliwi. To też trudna droga do przejścia.
innamorata88, never_lose_hope lubią tę wiadomość