Listopadowe testowanie, czyli przedświąteczne prezenty :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kiyka 123 wrote:Reset, Wiem, że jest ciężko, a jak otoczenie (nawet nieświadomie) lekko naciska, to już w ogóle... Ja o swojej ciąży powiedziałam siostrom, jakoś było mi lżej. Myślę jeszcze, czy powiedzieć mamie jak trochę ochłonę - ona co roku życzy nam w święta dzidzi (do tej pory świadomie troszkę odkładaliśmy dziecko w czasie), często żartuje na ten temat i boję się, że jak znowu się zobaczymy i ona sypnie zarcikiem, to mogę wybuchnąć... A jak będzie wiedziała, to może się będzie hamować. Boję się tylko, że mnie troszkę obwini - zawsze uważała, że jestem za chuda, że siłownia mi niepotrzebna i żadne argumenty zdrowotne do niej nie przemawiały (że sprawia mi to radość i ja się tam wcale nie zarzynam, nie ćwiczę ponad możliwości itd...)
Kiyka, Przecież Ty dowiedziałaś się o ciąży bardzo szybko. W normalnych warunkach, kobieta nie robi testu ciążowego przed @.
Z tego co mówisz, to chodzisz na siłownie systematycznie. Oznacza to, że dla Twojego organizmu było to normalne.
A chude nie mogą mieć dzieci? Ludzie potrafią być naprawdę wredni, co gorsza nawet Ci bliscy. Pamiętam moją kuzynkę, która miała figurę modelki ale w związku z tym, że w ciąży dużo przytyła (chyba z 30kg) to potem nie było tak łatwo wrócić do poprzedniej formy. Na chrzcinach jej rodzina (i to jej własna, ze strony męża nikt nie komentował) komentowała jak ona wygląda, że mogłaby trochę schudnąć (2 m-ce po porodzie). Oczywiście najbardziej komentujące były te, które same do szczupłych nie należały.Siwulec lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja pousowalam bo wchodziłam i błąd mi pokazywał! Wiem wiem ze nie ma owulki ale już zaczynają wychodzić pozytywnie czyli będzie owu więc muszę się pozbierać. A jak zapodać z miniaturką zdjęcia?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2017, 10:58
-
Kiyka 123 wrote:Dzięki, pewnie tak zrobię a powiedz, twoje plamienie może było implantacyjne? Bo jeżeli siedzenie na tyłku (bo na tym głównie polega jazda samochodem) mogła spowodować jakieś powikłania, to nie chce nawet myśleć jak moje 3 treningi mogły wpłynąć na poronienie...
Kiyka skończ z myśleniem, że to Twoja wina!!!
Na tym etapie ciąży nawet jakbyś nie poszła na treningi i tak by do porodu nie doszło. Poczytaj artykuły mamaginekolog o których pisały dziewczyny.
Wiele z kobiet, które nas otacza nawet nie wie, że mają za sobą ciążę biochemiczną.
A nie tyle siedzenie na tyłku przez 1200km jest zagrożeniem co stres i wysiłek.
Jeśli jeździsz dziennie maksymalnie 10km, to dla Ciebie będzie wysiłkiem zrobić 500km dziennie. Ale dla kogoś kto śmiga codziennie 1000km to będzie luz. -
Sarna84 wrote:Dzień dobry w piątkowe przedpołudnie, ja znowu z poślizgiem, ale muszę wyrazić swoją radość- Flowwer cudownie, ogromnie, przeogromnie się ciesze!!!!! 5 malutkich Kwiatuszkow ustawia się w kolejce by trafić pod serduszko mamy Ach.. cóż to będą za emocje niebawem!
Tulę mocno dziewczyny z negatywami, bardzo mocno tule Kiyka, większość z nas to przeszła, niektórych radość trwała 3 dni, innych prawie 3 miesiące, przeszłam biochem i poronienie z lyzeczkowaniem, przepraszam ze tak wprost, ale naprawdę wg mnie nieco mniejszym cierpieniem dla kobiety jest strata ciąży, która obumarla w pierwszych dniach od próby zagniezdzenia niż ciąży, której biło serduszko, Twoja nie rozwijała się prawidłowo, gdyby była zdrowa, tak jak już tu było powiedziane- nie ruszyłaby jej bomba atomowa, a skoro nie rozwijała się prawidłowo to i tak wkrótce by obumarla, im później tym, moim zdaniem, trudniej byloby Ci to znieść i się z tym pogodzić.
Czas naprawdę leczy rany, z każdym dniem będzie Ci lżej, a w ciągu kolejnych 2-3 cykli wróżę u Ciebie fasolkę :*
Obyś była dobrą wróżką! Ale na razie zawieszamy starania, ja mam awersję do bliskości straszną, pewnie przejdzie z czasem....
lamka, krzycz na mnie jak najwięcej. Próbuję sobie poradzić ze stratą, ból jest niesamowity. Z jednej strony mam wewnętrzny spokój i mysle jak Ty - kobiety czasem bardzo nie szanują się w ciąży, a mimo to rodzą zdrowe dzieci. Jak tylko odczuje spokój to zaraz pojawia się głos "ale Ty wiedziałaś i dalej nie zrezygnowałaś na wszelki wypadek, przez egoistyczne pragnienie zachowania ładnej sylwetki, która tak długo budowałaś...". Siedziałam, czytałam mnóstwo artykułów. Z jednej strony głosy : ćwicz w ciąży i po prostu słuchaj ciała, z drugiej strony lepiej pierwszy trymestr odpuścić... Chciałam zapytać lekarza, ale do tej pory sama podjęłam decyzję, że z aktywności nie zrezygnuje. Wiem, że to nie musiało mieć związku, powodów mogło być tysiąc pięćset. Może byłam głupia, może nie zdawałam sobie sprawy, jak delikatna jest ciąża i nie zachowałam wystarczającej ostrożności. Może nie miałam.na to zupełnie wpływu, beta była bardzo niska, chyba nawet jak na początek ciąży i być może spadała już od soboty, bo test o czułości 25 pokazał dwie kreski, a w niedzielę beta tylko 15,3. Wiem, że jesteście zmęczone, ja też jestem. Obiecuję, że dziś ostatni dzień moich wyrzutów, oczyszczam się i ruszam dalej!22.11.2017 -pierwsza biochem -
Karma88 wrote:Lunaris :*
Nie da się w moim przypadku tak odpocząć. Próbuje od tego cyklu nie liczyć dni, nie patrzeć w kalendarz. Nie wiem jak to rozwiążę, ale 3 cykle musimy wyluzować tak jak gin mówił przy HyCoSy.
Ten cykl biorę tylko ten Dexametazon od endo, no i moje suple. A tak to próbuję odetchnąc i żyć swoim życiem.
Co nie zmienia faktu, że z Wami jestem i Wam kibicuje. A Flo zwłaszcza, bo teraz kibiców pod gabinetem jej potrzeba!!!
Karma wiem nie da sie tak wyłączyć myślenia zawsze w podświadomość liczysz na cud.
Ja wiem jedno - trzeba walczyć !
Czasem potrzeba złapać oddech do dalszej walki. Pamiętaj zawsze są inne możliwości leczenia. NIE ISTNIEJE COŚ TAKIEGO JAK NIEPŁODNOŚĆ IDIOPATYCZNA to tylko termin dla lekarzy którzy nie chcą szukać.
Ja przyjęłam strategię co 3 mies jakieś większe badania.
Immunologie badałaś ?
Karma88, Amy333, Czrna 81, Emiilka, Bocianiątko lubią tę wiadomość
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
JustynaG wrote:
Nie zadręczaj się
Myślę, że gdybym ogólnie się źle nie czuła, to też inaczej bym do tego podeszła. Cieszyłabym się na wyjazd, załatwiała zakupy i inne takie przyjemne około wakacyjne tematy, a przez ogólny brak sił wszystko wydaje się dużo czarniejsze.
W ogóle mamy nerwowo (M. zmienia pracę, nawet wczoraj mi dziękował za wsparcie i przepraszał, że jest taki wybuchowy ostatnio), do tego jestem przed egzaminem zawodowym i mimo, że to w marcu, to już śnią mi się koszmary.
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualny
-
JustynaG wrote:Kiyka, Przecież Ty dowiedziałaś się o ciąży bardzo szybko. W normalnych warunkach, kobieta nie robi testu ciążowego przed @.
Z tego co mówisz, to chodzisz na siłownie systematycznie. Oznacza to, że dla Twojego organizmu było to normalne.
A chude nie mogą mieć dzieci? Ludzie potrafią być naprawdę wredni, co gorsza nawet Ci bliscy. Pamiętam moją kuzynkę, która miała figurę modelki ale w związku z tym, że w ciąży dużo przytyła (chyba z 30kg) to potem nie było tak łatwo wrócić do poprzedniej formy. Na chrzcinach jej rodzina (i to jej własna, ze strony męża nikt nie komentował) komentowała jak ona wygląda, że mogłaby trochę schudnąć (2 m-ce po porodzie). Oczywiście najbardziej komentujące były te, które same do szczupłych nie należały.
Dowiedziałam się szybko, ale testy robiłam już grubo po terminie spodziewanej @. Po prostu musiałam mieć jakiś mega długi, zupełnie odpałowy cykl, bo ostatnia miesiączka 1 października, a 13 listopada jeszcze beta negatywna. Dopiero 18 listopada ujrzałam dwie kreski.22.11.2017 -pierwsza biochem -
summer86 wrote:Nika, a może to nie zapalenie tylko zielony kropek?
Smarujesz rękę altacetem?
Piątek, piąteczek, piątunio co prawda wczoraj miałam wolne, ale i tak cieszę się z nadchodzącego weekendu
Flowwer jak się czujesz?
Bunia, daj znać jak sytuacja u Ciebie. Martwymi się
Kochane przepraszam za brak kontatu, wyszło kilka nieciekawych spraw w rodzinie M i tylko z rana udało mi się coś podczytać, teraz nadrabiam.
Jestem po kolejnym pobraniu krwi, ręce mam całe juz pokłute ( od miesiąca praktycznie krew co 2 dzień pobierana) także Nika rozumiem o czym mówisz
Ogólnie czuje się lepiej, nawet energia mi wróciłajakby. wczoraj na usg nadal nic nie widać, dziś wieczorem pewnie kolejne usg. Póki co czekam na betę.
Flower z tego wszystkiego nawet nie wiem czy Ci pogratulowałam, także jeśli nie to spóźnione ale najszczersze :* Poniedziałek będzie wielkim dniem
Kiyka wiem jak Ci przykro, rozumiem Cię bardzo dobrze. Teraz właśnie przechodzę to 5 raz Niestety za każdym razem boli tak samo Jesteś silna i po prpstu potrzebujesz czasu, jak każda z nas w takiej chwili. Zobaczysz, tylko skończy się krwawienie i juz będziesz miała siłę do nowej walki :* Jabyś coś potrzebowała się wygadać czy zapytać o coś to pisz śmiało na priv. Tymczasem tulę Cię :*
Flowwer lubi tę wiadomość
* Starania od stycznia 2014 * 5 Anioków w niebie
*Listopad 2018 - laparoskopia - udrożnione oba jajowody
*PAI-1 G4 homo,On: OligoAsthenoTeratozoospermia, Mofrologia 0%, Fragmentacja 48,15%, ROS 3,26 -
reset wrote:Karma - ja, zanim wróciłam do prawa, to przez sześć lat po studiach prowadziłam własną firmę i zatrudniałam do 10 osób, więc naprawdę wiem jak to jest. I dlatego uważam, że jeśli pracownik nie chce podpisać umowy w wersji zaproponowanej przeze mnie to szkoda tracić na niego czas (np. moja klientka płaci pracownikom za ekstra drogie specjalistyczne szkolenia...). Długo by pisać Ale żeby było śmieszniej to klientka w mailu sama dała takie wytyczne, tylko jak zobaczyła to spisane w umowie na 9 stron to stwierdziła, że nie gra coś
A no cóż tak to już jest. Na papierze wszystko wygląda gorzej. Ja ze swojego doświadczenia wiem, że ciężko o dobrego pracownika, ale też trzeba patrzeć na swój interes, bo nikt za nas o nas nie zadba.Emilka
Od 09.2013:02.2014-5t6dc 07.2015-12tc
MTHFR A1298C+C667T+PAI-1 4G-hetero, immunologia -
Bunia trzymam kciuki za duuuuży spadek. Niech to się już wreszcie dla Ciebie skończy :*
Bunia86 lubi tę wiadomość
-
Bunia - oby wszystko szlo teraz ku dobremu. Niech się ta patowa sytuacja skończy i niech Ci wraca energia, optymizm i siły do walki
Bunia86 lubi tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
ANkaG wrote:https://naforum.zapodaj.net/thumbs/85959f4a5ac9.jpg
ANkaG lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKiyka 123 wrote:Dowiedziałam się szybko, ale testy robiłam już grubo po terminie spodziewanej @. Po prostu musiałam mieć jakiś mega długi, zupełnie odpałowy cykl, bo ostatnia miesiączka 1 października, a 13 listopada jeszcze beta negatywna. Dopiero 18 listopada ujrzałam dwie kreski.
W ten ciazy przed trasnferem zaczełam kaszleć po transferze juz wszystcy baliśmy sie, ze wypluje płuca i na sto procent mam zapalenie płuc a dzieciaki mają się dobrze w wisi im moje kaszelenie. Wiec prawda jest jedna jak ma być to bedzie!!! I zero obwiniania sie!
Aksamitna małe łobuziaki!!! leżycie juz coraz bliżejWiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2017, 11:39
MamaFabianka, ANkaG, Czrna 81, Bocianiątko lubią tę wiadomość
-
Bunia86 wrote:Kochane przepraszam za brak kontatu, wyszło kilka nieciekawych spraw w rodzinie M i tylko z rana udało mi się coś podczytać, teraz nadrabiam.
Jestem po kolejnym pobraniu krwi, ręce mam całe juz pokłute ( od miesiąca praktycznie krew co 2 dzień pobierana) także Nika rozumiem o czym mówisz
Ogólnie czuje się lepiej, nawet energia mi wróciłajakby. wczoraj na usg nadal nic nie widać, dziś wieczorem pewnie kolejne usg. Póki co czekam na betę.
Flower z tego wszystkiego nawet nie wiem czy Ci pogratulowałam, także jeśli nie to spóźnione ale najszczersze :* Poniedziałek będzie wielkim dniem
Kiyka wiem jak Ci przykro, rozumiem Cię bardzo dobrze. Teraz właśnie przechodzę to 5 raz Niestety za każdym razem boli tak samo Jesteś silna i po prpstu potrzebujesz czasu, jak każda z nas w takiej chwili. Zobaczysz, tylko skończy się krwawienie i juz będziesz miała siłę do nowej walki :* Jabyś coś potrzebowała się wygadać czy zapytać o coś to pisz śmiało na priv. Tymczasem tulę Cię :*
Taak, mnie już teraz zostały tylko pokute ręce... Jak długo u Ciebie to trwa? Ja mam wrażenie, że mrugnelam ledwie i było po wszystkim. Tulę mocno, bo oczekiwanie to dramat!22.11.2017 -pierwsza biochem -
Reset , Trzymaj się. Przesyłam Ci trochę mojej energii )
Kiyka , Najpierw sama uwierz w to, że to nie Twoja wina. Posłuchaj nas, wszystkie mówimy to samo.
Może to zabrzmi brutalnie, ale zgadzam się z jedną z koleżanek - lepiej, że teraz tak to się skończyło niż gdybyś poroniła za miesiąc/dwa. Naprawdę. A jeszcze gorzej gdybyś urodziła i dziecko z powodu wad genetycznych zmarło by po urodzeniu.
Są rzeczy, na które nie mamy wpływu.
Chcemy dla Ciebie dobrze. Obawiam się, że jeśli sama nie przestaniesz się obwiniać to wystarczy jedna osoba (mama/ciocia/sąsiadka itp itd) która Ci powie, że gdybyś zrobiła coś inaczej to byś nadal była w ciąży i będzie jeszcze gorzej. -
Flowwer wrote:Ja przyjęłam strategię co 3 mies jakieś większe badania.
Immunologie badałaś ?
Ja już tracę rachubę co z immunologii powinnam zrobić. Kompletnie.
Na razie musze ogarnąć te zabiegi na moje stawy, bo mogą chyba też zafałszowywać jakieś wyniki.
Emilka
Od 09.2013:02.2014-5t6dc 07.2015-12tc
MTHFR A1298C+C667T+PAI-1 4G-hetero, immunologia -
Agniechaaaa wrote:Powiem Ci, ze ja steacilam dwie ciaze, 1 w 5tyg 2 w 10tyg (bezzarodkową) w 1 pracowałam w 2 siedziałam w domu i za przeproszeniem gowno robiłam i co jak ma być żel to bedzie. Pierwsza zaczęła złe sie dzielić i poszło druga zrobił sie pęcherzyk, zarodek juz nie złe sie dzieliło i koniec.
W ten ciazy przed trasnferem zaczełam kaszleć po transferze juz wszystcy baliśmy sie, ze wypluje płuca i na sto procent mam zapalenie płuc a dzieciaki mają się dobrze w wisi im moje kaszelenie. Wiec prawda jest jedna jak ma być to bedzie!!!
To prawda. Chyba -o ile nie mówimy tu o świadomym pozbyciu się ciąży albo sytuacjach bezspornie zagrażających życiu dziecka- jej los jest zapisany już na początku. Dzięki dziewczyny, może macie wrażenie, że nic do mnie nie dociera, ale dociera i daje spokój ducha!
22.11.2017 -pierwsza biochem