Lutowe staraczki.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
A co do zagranicy to uważam "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma"
Fakt u nas trudno jest się dorobić ale za granice na stale bym nie wyjechala, ondyn jak dla mnie fajnie centrum te kultowe miejsca a reszta tlum i taki mix ze się w glowie nie miesci jak dla mnie fajnie ale na krotki wypad, może Floryda moje marzenie ale zbyt daleko od rodziny Także zagranica dobrze ale tylko na urlopik, chyba ze jest opcja pracy za ranica jak ktoś mieszka przy granicy -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySanna wrote:A co do zagranicy to uważam "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma"
Fakt u nas trudno jest się dorobić ale za granice na stale bym nie wyjechala, ondyn jak dla mnie fajnie centrum te kultowe miejsca a reszta tlum i taki mix ze się w glowie nie miesci jak dla mnie fajnie ale na krotki wypad, może Floryda moje marzenie ale zbyt daleko od rodziny Także zagranica dobrze ale tylko na urlopik, chyba ze jest opcja pracy za ranica jak ktoś mieszka przy granicy
My z moim M do Polski przyjeżdżamy mniej więcej 4 razy do roku. Owszem, ja np. tęsknię bardzo za rodziną, ale jak pomyślę sobie że mam zarabiać 1300 na rękę to już wole tutaj siedzieć. Nie mamy zamiaru tutaj zostawać na stałe, nawet sobie tego nie wyobrażam hehe. -
nick nieaktualnyMorisek28 wrote:A życie tam pewnie drogie no nie?
Pracując razem, odkładamy co miesiąc sporą kwotę. Mieszkamy w normalnym mieszkanku dwupokojowym, które oczywiście wynajmujemy. Ubrania najczęściej kupujemy w Polsce a na żarełku nie oszczędzamy. Mieszkamy przy niemieckiej granicy, na większe zakupy jeździmy do Niemiec. Mi tutaj przeszkadza np. to że nie ma zbyt wielu Polaków... -
Super Może się "zarażę"
Zajsonek, Lucy7, AnaAna, Emilia77 lubią tę wiadomość
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014.