Lutowe staraczki.
-
WIADOMOŚĆ
-
I jeszcze ovf zaznaczył mi owulację w takim dniu gdzie nie było serduszka Jak się kiedyś doczekam dzieciaczka, i on dorośnie i będzie pyskującym nastolatkiem, który "na świat się nie prosił" to mu pokażę moje komentarze tu albo zacznę pisać pamiętnik i też mu go pokażę. Żeby pokazać przez co przechodziłam.5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Arturowa a to wcale nie jest głupi pomysł. Dlatego ja notuje codziennie jak się czuję itd i potem w przyszłości pokażę mu/jej to wszystko.
Sama dostałam takie coś od swojej mamy i powiem, że to koszmarnie wzruszające jchoćjest (choć może u mnie również z powodu tego, że ona nie żyje). -
Czesc dziewczyny ! Weekend za nami i czas sie do roboty zebrac . U mnie temp. niby na dobrym poziomie , ale czuje ,ze to tylk taka zmylka. Przeciez miesiac w miesiac nie moglabym zajsc w ciaze jeli wczesniej staralam sie 4 lata. Poki co z teste czekam do 6 lutego.
Kubecek nie przejmuj sie tym negatywnym testem tylko idz na bete . Ja miesiac temu tez robilam test ,ktory byl negatywny , a beta 84 . Glowa do goryWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2015, 09:33
Szczesliwa mama dziewiecioletniej Cariny i malego Leonka
[*] 6tc 07.01.2015
-
No i nici z bety... Pomyśleli sobie chyba że jestem z kosmosu, bo totalnie nie wiedzieli o co chodzi. Tu Bete robią przy poronieniu by sprawdzić czy macica już się oczyscila... Tyle się dowiedziałam. Dopóki test nie wyjdzie pozytywny nie mam co zgłaszać się do lekarza. I co tu począć? Tylko czekanie mi pozostało.
-
Witam dziewczynki. Dziś smutna data - minął rok od pierwszej straty ciąży Ale... nie ma się co dołować - to tylko data.
Wytrzymać dziś, jutro, pojutrze w pracy i kilka dni wolnego achhh
Bóg podarował mi tak cenny prezent
On musiał Cię zrobić z chmur i anielskich skrzydeł
02.02.2014 [*] , 15.09.2014 [*] -
aaagaaatka wrote:Witam dziewczynki. Dziś smutna data - minął rok od pierwszej straty ciąży Ale... nie ma się co dołować - to tylko data.
Wytrzymać dziś, jutro, pojutrze w pracy i kilka dni wolnego achhh
Ja datę straty mojej ciąży miałam 10 stycznia dokładnie w rocznicę naszej pierwszej randki no ale cóż... Będzie dobrze musi być! Bądź silna! -
Morisek28 wrote:Arturowa mega pomysł!
zakocona,zabraklo mi slów żeby cos mądrego napisać ,wiem c napisze ze bardzo mi przykro. Aż mi ciarki przeszły.
fufka (groze Ci palcem) ty sie nie nerwuj! Będzie dobrze! Zobaczysz!
-
Morisek28 wrote:Taki życie
mnie w ogóle nie bola cycki nic a nic.
a wlasnie widzialam ze większość dziewczyn z zaciazonych wykresów mialo juz od samej owulacji zaznaczony bol piersi
kurde musze zadzwonić jednak do tego lekarza. Tylko co ja powiem o tych wajchach
Mnie cycki w ciąży na kilka dni przed okresem bolały a nawet nie cycki co sutki bolały tak jakbym przemarzła i pyły spięte taki dziwny bolWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2015, 10:29
-
Wiesz to dziwny bol mnie tak cycki bolą a właściwie sutki jak mocno przemarzne i się marszczą i spinają sutki ciężko mi ten bol wytłumaczyć ale na pewno jak go poczyje będę wiedzieć, ze się udało chociaż sluszalam choćby od mojej bardzo dobrek koleżanki ze ja nic nie bolały od początku do końca ciązy dopiero przy karmieniu
-
Są nabrzmiałe takie. Najgorzej jest, jak zdejmę stanik, ło matko jaki ból. Tak, to muszę się dotknąć, żeby poczuć. Aż sobie zmacałam je właśnie. Gdzie nie dotknę, tam bolą.
I powychodziły mi żyły na nich. I mam wrażenie, że sutki ściemniały (ale to może być tylko moja autosugestia). -
fufka, z serami to mit Bosacka w swoim programie też o tym mówi
Morisek, chce mi się jajek (ale to w sumie nic nowego u mnie ). Jedyne co, to muszę podjadać (mmmmniiiiaaaammm migdały i cokolwiek innego, co mi wpadnie pod rekę
Wczoraj za to salami, którym się strasznie zajadałam kilka dni temu, wczoraj zjadłam i myślałam, że zwymiotuję, potem nie mogłam nawet patrzeć, jak L je je.
Ale to może być od tego też, że jadłam je i popijałam kakaem, które przegryzałam oliwkami czarnymi.. -
zakocona wrote:fufka, z serami to mit Bosacka w swoim programie też o tym mówi
Morisek, chce mi się jajek (ale to w sumie nic nowego u mnie ). Jedyne co, to muszę podjadać (mmmmniiiiaaaammm migdały i cokolwiek innego, co mi wpadnie pod rekę
Wczoraj za to salami, którym się strasznie zajadałam kilka dni temu, wczoraj zjadłam i myślałam, że zwymiotuję, potem nie mogłam nawet patrzeć, jak L je je.
Ale to może być od tego też, że jadłam je i popijałam kakaem, które przegryzałam oliwkami czarnymi..
-
Bosacka mówiła, że trzeba by było sobie dopochwowo podać te sery, żeby coś się stać mogło
Dużo chodzi nadal mitów po lekarzach itd (typu, że koty to zło największe w ciąży i należy się ich pozbyć), więc ja staram się wszystko filtrować wiele razy.
A dodam jeszcze, że zasmakowało mi pieczywo ciemne, choć normalnie go nienawidzę -
Moim zdaniem to, co innego
Ja serów pleśniowych i tak nie lubię, ale jeśli mnie najdzie ochota na zakupienie ich w supermarkecie, to nie będę się powstrzymywać.
Mam też straszną ochotę na wędzone brzuszki łososia, ale wędzonego się boję już jednak, bo wędzenie rakotwórcze jest, więc L powiedział mi, że mam sobie darować.