Ostatni podmuch wiosny-test czerwiec, lipiec, sierpien.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny a ja chciałabym poruszyć temat latania samolotem w ciąży. W poprzedniej ciąży leciałam samolotem do Paryża, w sumie było to 16 dni po owulacji gdzie 2 dni wcześniej dowiedziałam się, że jestem w ciąży, moje puste jajo płodowe nie było wynikiem lotu, doktor powiedziała mi, że nastąpiło to w chwili zapłodnienia, 27 października lecę do Rzymu i sytuacja podobna jest jak w tamtym roku ( nawet okres wylotu mniej więcej ten sam) i będzie to 9-10 dpo, co jeśli okaże się że jestem w ciąży?? Czy na moim miejscu rezygnowałybyście w lotu?? Co w ogóle myślicie o lataniu przed 12 tygodniem ciąży??
Nie chce popadać w paranoje, ale już się tym zamartwiam, z jednej strony chciałabym by się udało ale z drugiej boje sięWiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2015, 15:04
-
nick nieaktualnyPodobno nie ma to znaczenia, ale oczywiscie bezpieczniejsze jest dla tych kobiet co czesto lataja. Ogolnie z tego co ja czytalam (bo kolezanka ciezarna ze wzgledu na ciaze zrezygnowala z wakacji) to ze na tak krotkich trasach nie ma to znaczenia i ze spokojnie mozna leciec, chyba ze sie denerwujesz bardzo przed lotem, ze chyba do 20tygodnia mozna spokojnie latac poniej tylko za zgoda lekarza (trzeba miec papier zeby w ogole cie na poklad wpuscili-ale tego nie jestem pewna tak tylko wyczytalam) i mysle ze przy tak "mlodej ciazy" nie ma to w ogole znaczenia.
-
nick nieaktualnyNie wiem ja przewertowalam kilka stron i wszedzie bylo napisane ze tak wczesna ciaza nie jest zadnym przeciwskazaniem. ale tez wazne jak reagujesz na lot.
Edit: Ja pewnie bym nie leciala ale to dlatego ze nigdy nie lecialam samolotem, ale tez 9-10dni po moze Ci test nie wyjsc, a pewnie teraz juz bys rezygnowala z lotu?Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2015, 15:16
-
Chyba nie jest jeszcze ze mną za dobrze, bo jak zasnęłam o 18 to obudziłam się niedawno...mam nadzieję, że sen to najlepsze lekarstwo. W ogóle nie dawało mi spokoju to sec moim brzuszku przy tej potworne infekcji od 3 dni całkowita cisza. Na olx znalazłam detektor we Wrocławiu, mąż podjechał po pracy znalam tetno bez problemu, chociaż to mnie uspokoiło
-
Mkl, mialam podobne rozkminy w czasie staran, z tymze nam sie nie udalo (ale swoja droga tez nie lecielismy,bo cos tam innego wypadlo).
Na poziomie racjonalnym wiem, ze nie ma przeciwskazan i nic nie powinno sie dziać.
Na poziomie emocjonalnym, przyznam, że się bałam. Ale jak juz zaszłam, to ja też sobie tak po cichu rozkminialam, ze moze za bardzo trzesie w autobusie i zarodek sie nie wgryzie i tego typu absurdy. J. mnie uspokajal wtedy, ze gdyby te zarodki byly tak bezbronne, to ludzkosc juz dawno by wymarla (bo jak np. kobiety jezdzily bryczkami). I ja tez racjonalizowalam sobie, ze jesli zarodek bylby slaby, uszkodzony, to nawet jakbym lezala na kanapie, to on by się poronił, a jeśli wszystko z nim ok, to nic mu u mnie nie grozi przy takim normalnym życiu.
Ale... ciesze sie,ze nie planujemy lotów. Z tymze ja się boję latać, mimo ze swego czasu latalismy stosunkowo duzo. I pewnie w moim pryzpadku groźniejszy bylby stres niz cale zmiany cisnienia. Za to mam kolezanki, ktore lataly w ciazy, na roznych etapach i wszystko jest okWiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2015, 15:44
-
Ja leciałam, miałam zastrzyk we wtorek a w sobotę lot do Egiptu. Oczywiście ciąży nie było w tym cyklu ale odpoczynek się przudał, bo w następnym zaszłam ja w cyklu w którym się udało, miałam zlane na wszystko, po zastrzyku mieliśmy się kochać przez 4 dni, a raptem raz było, bo mąż musiał wyjechać. Jeździłam na rowerze, biegałam i ćwiczyłam, piłam alkohol u znajomych na grillu, czego wcześniej unikał am, bo a nuż będę w ciąży. Wyluzuj i tyle! Który to wasz cykl starań na lekach?
-
nick nieaktualnyNOo a ja i moj rower? Tez trzesie pozycja nie za bardzo a zaszlam i utrzymalam mimo "wypadku" ktory byl na pewno mega wstrzasem
I tak jak mowisz Anna wszystko zalezy tez od psychiki wiadomo ze lepiej nie leciec niz caly lot i przed lotem sie stresowac ze a noz widelec cos sie stanie -
Martka89 wrote:Ja leciałam, miałam zastrzyk we wtorek a w sobotę lot do Egiptu. Oczywiście ciąży nie było w tym cyklu ale odpoczynek się przudał, bo w następnym zaszłam ja w cyklu w którym się udało, miałam zlane na wszystko, po zastrzyku mieliśmy się kochać przez 4 dni, a raptem raz było, bo mąż musiał wyjechać. Jeździłam na rowerze, biegałam i ćwiczyłam, piłam alkohol u znajomych na grillu, czego wcześniej unikał am, bo a nuż będę w ciąży. Wyluzuj i tyle! Który to wasz cykl starań na lekach?
Moje dziecko ma 22 mm. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Niunqa wrote:Luteina 3x1 tabl pod język...bleh...
Kazał przyjść za tydzień. Jakoś szybko ^^ nie wydaje wam się? -
nick nieaktualnyKazał zrobić badanie z krwi i dopiero przyjść.
W ogóle to miałam dziś bardzo paskudny dzień. W pracy miałam 1 reklamację - to oznacza odjęcie punktów do premii... Potem jak się okazało, to premię dostałam ale po wszystkich podatkach wyszła taka sama jak bez premii. Wiec bardzo sie zdemotywowałam do pracy. No bo po co walczyć o premię skoro i tak dostajesz takie same pieniądze?!
No i potem jeszcze szefowa mnie sprawdzała i natknęła się na podobną informację, którą wstawiła już moja koleżanka - pot mnie oblał, ze źle zrobiłam ale 3 razy sprawdziłam i nie ma tego co ja wstawiałam w duplikacie. Ogólnie straciłam wiarę, że się nadaję do tej roboty
A potem poszłam na to USG bo dr do mnie zadzwonił, żeby być wcześniej i miałam kompletny brak wiary w to, że to pękło i byłam pewna, że to już będzie ostatnia dobijająca mnie informacja dnia. I nawet mu o tym powiedziałam. To mi mówił, ze dziś to pewnie jest ten dzień na NIE, ale można zacząć się cieszyć.
Mam dołaWiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2015, 21:56