STYCZEŃ 2019 - NOWY ROK NOWE NADZIEJE
-
WIADOMOŚĆ
-
Kessi ja miałam 11dpo cień cienia nie widoczny nawet gołym okiem ale jakoś go wychwycilam na zdjęciu w 12dpo miałam to samo nawet nie widoczne na zdjęciu więc 13dpo zrobiłam i fajne kreski a 14dpo już w ogóle i wiem że ciąża n 100 procent jestVictoria 10.11.2013r
Pola 08.11.2015r
27.01.2018 aniołek 5tc (*)
27.09.2018 aniołki 6tc(*)
Franuś 💙
-
Kessi_91 wrote:NO i nie wytrzymałam do jutra i zrobiłam rano test. Biel aż razi po oczach Wiem, że mogło być za wcześnie ( 10dpo), ale nie chce mi się już wierzyć w to , że jeszcze się coś zmieni. Mam dość... Jestem zła na wszystko, i wszystkich. A najbardziej to na siebie, bo po co to nakręcanie się, po co ta wiara w to, że teraz na pewno się uda. Co miesiąc tylko rozczarowanie przychodzi.
Dookoła mnie wszystkie kobiety w ciąży. Pierwszy ból był jak oznajmiały , że są w ciąży. Teraz ciężko mi patrzeć na rosnące brzuszki i opowiadanie o kolejnych usg, ubrankach, mebelkach do pokoju dziecięcego. Oczywiście życzę im jak najlepiej, ale wiecie to ukłucie w serduchu.... Część z nich wpadło. Boże gdzie tu sprawiedliwość, małolaty uprawiają sex gdzieś po dyskotekach, albo na koloniach bawią się w " słoneczko" i pach jest dziecko,a człowiek , który tego pragnie, biega po lekarzach, łyka garść tabletek ma problemy.
Bardzo chciałabym odpuścić, zapomnieć jakoś o tym ,że się staramy i żyć bez tej całej presji. Czemu to takie ciężkie...
Przepraszam, ze tak z rana was tu zasypuje negatywnymi myślami, ale gdzieś musiałam to z siebie wydusić. Z mężem trudno mi się rozmawia na ten temat, zazwyczaj kończy się to kłótnią.
Mam nadzieję, że przynajmniej u was nastawienie lepsze i , że przyniesiecie dzisiaj jakieś dobre wieści.
Miłego dnia.
Doskonale Cię rozumiem. My już rok się staramy, jestem w 2 cyklu po laparoskopi, 2dni temu zrobiłam test ... wg moich obserwacji był to 7 dpo. Wiadomo wyszedł negatywny ale już doła mam. Dodatkowo jeszcze mój zrobił mi poranną awanturę... najchętniej przelezalabym cały dzień w łóżku.Mikilove -
JaSzczurek wrote:Najgorzej... Ale z drugiej strony, to oznacza, że beta rośnie Ja najgorsze mdłości miałam jakoś w 6 i 7 tygodniu. Później już nie, chociaż większość jedzenia mnie odrzucała.
Ja w pierwszej ciąży pamietam tylko dwa razy wymiotowałam.. ale już nie wiem co gorsze, czy takie mulenie przez cały dzień czy rzygnac raz a dobrze :pMonikA_89! lubi tę wiadomość
-
Kessi, wszystkie Cię rozumiemy, jesteśmy w tym razem nie jesteśmy tu po to żeby pisać tylko o badaniach i lekach, ale też żeby się wspierać.
Ja nie przeżywam tak bardzo testowania, bardziej okres starań. Zawsze mi się wydaje, że gdyby był jeden seks więcej, albo jeden dzień później lub wcześniej to by się udało. Ciągle wyrzuty sumienia...
Z mężem też mam problem, kiedyś miał bardzo wysokie libido a teraz... Ja mogę codziennie, nie ze względu na starania, po prostu ot tak. A on jak w okresie starań da się namówić co 2-3 dzień tak z trzy razy to jest wszystko. Potem przerwy co 7,10,12 dni... I mówi mi też, żebym mu lepiej nie mówiła kiedy jest owulacja, to może będzie taki spontan i się uda. Ale jak do diabła ma się udać z seksem raz na 10 dni? Chociaż najdziwniejsze jest to, że wiem że on bardzo chce tego dziecka, może nawet bardziej ode mnie. Chyba nie może też przetrawić tego, że niektórym udaje się za pierwszym razem i już jego męskie ego zadziałało. Na początku byłam zła na niego, ale wiem już że to nie pomaga. Staram się być cierpliwa i go wspierać.
I zazdroszczę dziewczynom które tutaj starają się o kolejne dziecko, mimo wszystko są już mamami.
No nic, pozostaje walczyć dalej...
-
Kessi_91 rozumiem, naprawdę. Sama mam wrażenie, ze w ciazy jest każdy. A jak ktoś z mojego otoczenia nie jest, to stara się latami. I ja oczywiście zakładam, że będę w tej drugiej grupie. Aktualnie wszystko mam jak w każdym cyklu, więc jestem przekonana, że 3 cykl już mogę spisać na stratę.
Mój mąż uważa, że za bardzo się spinam i za dużo czytam. Tyle, że gdybym nie czytała, nie odkryłabym np. wysokiej prolaktyny. Lekarze jak mantrę powtarzają, że dopiero po roku starań można szukać przyczyny, a ja tego nie rozumiem. Prowadzę działalność, padam na gębę już teraz, mam urodzić w okolicy 40?
Ogólnie mam w domu chyba 6 testów ciążowych. Bardzo chciałabym nie użyć w tym cyklu żadnego. Niech po prostu przyjdzie okres i już. To uczucie po zobaczeniu jednej kreski jest fatalne. Przytulam! -
Dodam jeszcze, że dobrze mi tutaj. Bezpiecznie, spokojnie. Wasze wczorajsze liście dały mi uśmiech. Dzięki
MonikA_89! lubi tę wiadomość
-
Niecierpliwa... wrote:Jednoczę się w bólu nad wrażliwością gatunku męskiego...
Właśnie dziewczyny sauna... jadę w niedzielę na narty i teraz pytanie, wyjazd wypada mi 18-22 dc, w ciąży nie można prawda ? A na zagnieżdzenie może mieć to jakiś wpływ ?
Odpuścić czy zachowywać się normalnie ?
*14.09.2021- II kreski
*18.05. - 38+5, 3675 g -
agge wrote:U mnie dziś tak
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0cf3e64f1d5b.jpgagge lubi tę wiadomość
-
nuśka proces spermatogenezy trwa 74 dni. jak sobie facet w tym czasie zagotuje zalążki to nic z nich nie będzie. Jeśli nawet chodzenie w spodniach czy gatkach opiętych szkodzi to co dopiero taka sauna.
agge no i wspaniale
wygląda na to, ze owulka była wtedy kiedy miała być
teraz tylko czekać na efektyagge, 5ylwian lubią tę wiadomość
-
Malgonia wrote:nuśka proces spermatogenezy trwa 74 dni. jak sobie facet w tym czasie zagotuje zalążki to nic z nich nie będzie. Jeśli nawet chodzenie w spodniach czy gatkach opiętych szkodzi to co dopiero taka sauna.
agge no i wspaniale
wygląda na to, ze owulka była wtedy kiedy miała być
teraz tylko czekać na efekty
Tylko już sama nie wiem, od kiedy liczyć te dni po owulacji jak wzrost był już w poniedziałek, we wtorek spadek A dziś większy wzrost.
Zobaczę jak mi ovufriend obliczy -
ja osobiście bym bardziej na Flo stawiała.test owulacyjny jeśli dobrze pamiętam robiłaś wieczorem. Ja bym liczyła, ze jesteś 2dpo.
agge lubi tę wiadomość
-
Malgonia wrote:nuśka proces spermatogenezy trwa 74 dni. jak sobie facet w tym czasie zagotuje zalążki to nic z nich nie będzie. Jeśli nawet chodzenie w spodniach czy gatkach opiętych szkodzi to co dopiero taka sauna.
agge no i wspaniale
wygląda na to, ze owulka była wtedy kiedy miała być
teraz tylko czekać na efektyWiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2019, 10:25
agge lubi tę wiadomość
-
Makowa niestety nie
Dlatego walka z męską niepłodnością jest tak trudna, bo jak już się skończy upalne lato to się sezon chorobowy zaczyna a plemniki są bardziej wrażliwe na te wszystkie zmiany niż nasze jajka. -
O masakra... No to w ogóle trzeba trzepnąć tych chłopów w makówki, no tyle od nich zależy i co...
agge, Malgonia, MonikA_89!, Sasanka5 lubią tę wiadomość
-
Agge, no pięknie koleżanko. Jako nieszczesliwa posiadacza cyklu bezowulacyjnego, zazdraszczam
Małgonia, niby wiedziałam a jak przeczytalam to brzmi strasznie. Z drugiej strony ojca zostają jakieś pijusy, narkomani i inna patologia.. To chyba jednak te nasiona nie są takie wrażliwe. I hope So
Niska, bo widzisz, jak facet nie ucieka na siłownię czy inne męskie wypady i jest w domu to nie można wspominać o owulce. Powiedz, że ma racje. I kombinuj co lubi. Te trzy razy w okresie płodnym przecież wystarcza, chyba że że względu na różne cykle musisz zakładać jak to jest u niektórych że masz potencjalnie 20 dni płodnych.
My tylko musimy nogi rozłożyć. A u nich jeszcze musi być gotowość. Ja w tych staraniach w ogóle tematu nie poruszam. Staram się robić atmosferę. A że po owulacji zazwyczaj seksu nie ma(hehe, tak się dziwnie składa ), to w płodne już ma ochotę
U mnie jest gorszy problem, że mamy gorsze dni.. I wtedy robić atmosferę??? Wrrr
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2019, 11:15
-
Emma mnie też to zawsze zastanawiało jak to jest. Ale to działa w obie strony. wiele kobiet też o sobie nie dba a jednak płodność zachowuje. Jednak jeśli już się człowiek stara jakiś czas, to znaczy, ze ona nie jest jednak taka rewelacyjna i jednak ta armia aż tak wytrzymała nie jest.
Swoją drogą jak się czyta jakieś artykuły o tym jak dochodzi do zapłodnienia to często piszą, ze do wyścigu rusza 200 -500 mln plemników... Powiem Wam, ze trochę na tych rożnych forach pogrzebałam i dziś jak facet ma ponad 100 mln to już jest bardzo dużo na tle innych. niestety ale populacyjnie nasza płodność spada. I wbrew temu co się powszechnie uważa panom również tyka zegar biologiczny i ich poziom testosteronu dość gwałtownie zaczyna spadać po 40tym roku życia. Te wszystkie reklamy o płonących konarach nie biorą się znikąd.agge lubi tę wiadomość