Testujemy na koniec stycznia :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Sylwia gdyby jednak stało się najgorsze to najważniejsza jest myśl, że w ogóle się udało, że szanse są i że na pewno jeszcze się uda
Ja mam moment zwątpienia. Czytam nadal co nieco o wynikach nasienia i jednak męża nasienie będzie ciężkie do poprawienia Ale cóż, póki co muszę wierzy w cud A potem w lekarzy i siłę nas obojga, chęci do walki.
-
sylwia a o ktorej wizyta? nie dopuszczaj do siebie czarnych mysli, wiem ze to trudne ale musisz wierzyc w swojego groszka!
sylwiaśta159 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPo USG pecherzyk przez 6 dni urosl o 10 mm teraz ma 15,6 mm jest ladny okragly regularny jest cialko zolte juz spore dr mowi ze gdyby nie te krwawienia to nie mialaby sie do czego przyczepic. Za tydzien kontrola i wtedy powinno juz byc widac zarodek bo to bedzie 6t3d i sie okaze czy bedzie czy nie. Narazie nie wyglada jej to na poronienie no ale ze skads te krwawienie jest to bedziemy obserwowac...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
cześć dziewczyny
po pierwsze, Ania gratulacje! jesteś dzielną i mądrą mamą, więc na pewno wszystko niedługo unormujesz początki są zawsze trudne, zwłaszcza gdy już jesteśmy w domu, a karmienie potrafi dać w kość. po 3, 4 miesiącach przychodzi więcej radości niż nerwów
nasz mały Oluś ma gorsze i lepsze dni czasami wojuje całe noce, a czasami śpi całe noce i dnie ostatnio coraz częściej spędza z nami czas, leży w leżaczku i obserwuje, podąża głową za głosami i guga sobie nadal karmiony mieszanie i tak raczej zostanie. Jednak mm podaję tylko na noc i czasami w nocy, moje piersi też się już do takiego systemu przyzwyczaiły co rano, tzn koło 5-6 biorę go do siebie, daję cyca i śpimy do 9ej, a dzisiaj to nawet do 10ej
a wy kochane staraczki nie martwcie się, jeszcze troszkę cierpliwości i też będziecie chodzić jak zombie ze zmęczenia
Sylwia przesyłam moc pozotywnych myśli! Oby maluszek się zagnieździł i rósł zdrowy! -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyEhhh.... a ja mam problem z KP. Jestem pod stałą opieką doradcy laktacyjnego. Dzięki niej wyleczyłam chore brodawki i normalnie mogę przystawiać małą. Ale nadal muszę dokarmiać mm bo mała to głodomór. A u mnie kiepsko z ilością pokarmu... Zazwyczaj 20 ml z obu piersi odciągnę. Wyjątkowo czasami po Karmi 50ml... ale to i tak mało:/ Ile strategii z doradcą opracowałyśmy to szok a i tak nic nie działa... herbatki, laktator itp. Wszystko do dupy. Położna twierdzi, że bywa, że to jest genetyczne. Że jedna chce i nie ma wystarczająco pokarmu a inna ma az nadmiar. Cholera czemu ja muszę być w tej pierwszej grupie w dodatku wszędzie spotyka mnie hejt za to dokarmianie mm, ale ja nie mam wyboru. Nie chcę, żeby mała była głodna. Próbowałam odstawić mm ale nie da rady... Przystawiam ją często, odciągam i nic... Położna twierdzi, że dobrze, że chociaż cokolwiek odciągam. Staram się tak myśleć. Mimo, że fizycznie czuję się coraz lepiej, psychicznie jest średnio:/ kiepsko czuję się z tym, że nie jestem w stanie wykarmić swojego dziecka...
A oto moja 10dniowa księżniczka
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/bf31f27ea57a.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/bc786caa3ad1.jpgMania1718 lubi tę wiadomość