Zabija mnie ciekawość
-
WIADOMOŚĆ
-
agniecha2101 wrote:Z lekkim opóźnieniem, ale w końcu zdaje relację z wizyty...
Witajcie ciocie
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/9013239148f3.jpg
Mam 7.3 cm, NT 1,5mm, fikam i brykam i czuję się świetnie
A oto ja w całej okazałości (no może prawie całej, bo co mam między nogami jeszcze się nie chwalę )
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f433bf291dc8.jpg
Na wyniki krwi teraz musimy tydzień poczekać, ale jak narazie wszystko jest w porządku Kolejna wizyta 4 lipca i jeśli się już uda, to będzie z badaniem połówkowym. Trochę mamy problem, bo akurat w terminie kiedy najlepiej byłoby je zrobić, pani doktor która miała badanie wykonać, ucieka na 3 tyg na urlop Dlatego będziemy próbować wcześniej, a jak się nie uda, to skieruje do kogoś innego. Znów 5 tygodni oczekiwania na wizytę, ale już teraz nie będę się tak przejmować, bo najgorszy okres już minął.
P.S. Mieliśmy mnóstwo fajnych ujęć, a pani doktor jakieś takie mało wyraźne wydrukowała, ale ważne że jest
Do reszty odniosę się później, bo kiepsko z czasem teraz :-
Rosnijcie dalej zdrowo :*agniecha2101 lubi tę wiadomość
-
agniecha2101 wrote:Najlepiej niech Ci gin poradzi co po kolei robić, jakie badania itp. Ja wiem tylko, że dobrze oprócz TSH jest zrobić FT3 i FT4.
Nie wiem czy nie będziemy musieli w ogóle z mężem przerwać naszych starań
Jestem w kompletnej rozterce co mam robić...
Jeśli teraz udałoby nam się zajść w ciążę to wiąże się z tym, ze nie zostanie przedłużona mi umowa w pracy (kończy mi sie w sierpniu 2019, więc nie zdążyłabym wrócić do pracy). Z jednej strony wiem, ze nie chcę czekać z dzieckiem, ale z drugiej zaczynamy zaraz budowę, co wiąże sie z kredytem, wydatkami, a nie chcę zostawiać wszystkiego na barkach mojego męża.. Wiem, ze budowa nie jest najważniejsza i mogłaby poczekać, ale z drugiej strony jak myślę o tym, ze miałabym się gnieździc u teściów z dzieckiem na jednym malym pokoju to tez mnie to trochę przeraża...
Wiem, ze to decyzja moja i męża, ale powiedzcie mi proszę co zrobilybyscie na moim miejscu..
Jeśli przerwiemy starania to będziemy mogli je zacząć dopiero za rok, a to bardzo długo (
Boję się, ze mogę tego zalowac...
-
agniecha2101 wrote:To taka trochę praca, a trochę przysługa
Kiedyś dorabiałam sobie w truskawkach, a w tym roku mają straszny problem z ludźmi i spytali czy nie pomogłabym przy ważeniu i sortowaniu, więc się zgodziłam, bo praca nie jest ciężka i tylko kilka godzin dziennie i pod dachem dokładnie to stoję, przeważam szalki z truskawkami, żeby miały po 500gram i trochę przeglądam czy np nie wrzucił ktoś drugiej klasy do pierwszej lub jakiejś zgniłej truskawki
A i można sobie podejść co nieco, a przy truskawkach to juz w ogóleagniecha2101 lubi tę wiadomość
-
werka93 wrote:Dziewczyny, nie wiem czy jest sens iść w ogóle do tego ginekologa..
Nie wiem czy nie będziemy musieli w ogóle z mężem przerwać naszych starań
Jestem w kompletnej rozterce co mam robić...
Jeśli teraz udałoby nam się zajść w ciążę to wiąże się z tym, ze nie zostanie przedłużona mi umowa w pracy (kończy mi sie w sierpniu 2019, więc nie zdążyłabym wrócić do pracy). Z jednej strony wiem, ze nie chcę czekać z dzieckiem, ale z drugiej zaczynamy zaraz budowę, co wiąże sie z kredytem, wydatkami, a nie chcę zostawiać wszystkiego na barkach mojego męża.. Wiem, ze budowa nie jest najważniejsza i mogłaby poczekać, ale z drugiej strony jak myślę o tym, ze miałabym się gnieździc u teściów z dzieckiem na jednym malym pokoju to tez mnie to trochę przeraża...
Wiem, ze to decyzja moja i męża, ale powiedzcie mi proszę co zrobilybyscie na moim miejscu..
Jeśli przerwiemy starania to będziemy mogli je zacząć dopiero za rok, a to bardzo długo (
Boję się, ze mogę tego zalowac...
Kochana, rozumiem Cię, bo miałam podobną sytuację mieszkaniową. My z mężem jesteśmy pare ładnych lat po ślubie i dopiero teraz zdecydowaliśmy się na dziecko. Też mnie przerażało gnieżdżenie się z dzieckiem gdzieś u rodziny w bloku bez windy.. Zebraliśmy kasę na pół mieszkania, resztę na kredyt, i niedługo się przeprowadzamy na swoje
Jeśli chodzi o wizytę u lekarza - zdecydowanie idź, zrób badania. Na wypadek gdyby trzeba było wdrożyć jakieś leczenie, to ono raczej nie trwa miesiąc czy dwa. Oczywiście życzę Wam, żeby wszystko było dobrze, ale gdyby trzeba było brać jakieś leki czy badania, to będziecie mieli na to czas.
Co do pracy - przez 52 tygodnie po porodzie płaci Ci ZUS. Nie jest to co prawda pełne 100%, no ale zawsze jakaś kasa jest.
A gdzie Ty mieszkasz? Bo jeśli w większym mieście, to rynek pracy jest duży i ciężko znaleźć dobrego pracownika, więc pracodawom zdecydowanie zależy, by zatrzymać pracownika niż szukać nowego, szkolić go itp. Wiem to z własnego doświadczenia, bo czasem uczestniczę w procesach rekrutacji w mojej firmie i naprawdę nie jest łatwo..
-
Magdoczka wrote:Kochana, rozumiem Cię, bo miałam podobną sytuację mieszkaniową. My z mężem jesteśmy pare ładnych lat po ślubie i dopiero teraz zdecydowaliśmy się na dziecko. Też mnie przerażało gnieżdżenie się z dzieckiem gdzieś u rodziny w bloku bez windy.. Zebraliśmy kasę na pół mieszkania, resztę na kredyt, i niedługo się przeprowadzamy na swoje
Jeśli chodzi o wizytę u lekarza - zdecydowanie idź, zrób badania. Na wypadek gdyby trzeba było wdrożyć jakieś leczenie, to ono raczej nie trwa miesiąc czy dwa. Oczywiście życzę Wam, żeby wszystko było dobrze, ale gdyby trzeba było brać jakieś leki czy badania, to będziecie mieli na to czas.
Co do pracy - przez 52 tygodnie po porodzie płaci Ci ZUS. Nie jest to co prawda pełne 100%, no ale zawsze jakaś kasa jest.
A gdzie Ty mieszkasz? Bo jeśli w większym mieście, to rynek pracy jest duży i ciężko znaleźć dobrego pracownika, więc pracodawom zdecydowanie zależy, by zatrzymać pracownika niż szukać nowego, szkolić go itp. Wiem to z własnego doświadczenia, bo czasem uczestniczę w procesach rekrutacji w mojej firmie i naprawdę nie jest łatwo..
Mam dobrą prace, składki odprowadzane od całości (o co w naszej miejscowości jest ciężko) wiec zależy mi na niej.. Tym bardziej ze wiem, ze następną umowę muszę dostać juz na czas nieokreślony... Mam taki dylemat, nie wiem co robić, nie chcę naciskać na męża, bo jesteśmy dla siebie partnerami i nie mogę pozwolić na to, zeby sam utrzymywał rodzinę, nie o to w tym chodzi
Nie wiem czy jest jakieś dobre wyjście z tej sytuacji
-
werka93 wrote:Mieszkam w mieście ok 30tys. ludzi, generalnie z pracą nie jest źle, ale są jedynie dwie duże formy, które są warte uwagi i można tam naprawdę dobrze zarobić..
Mam dobrą prace, składki odprowadzane od całości (o co w naszej miejscowości jest ciężko) wiec zależy mi na niej.. Tym bardziej ze wiem, ze następną umowę muszę dostać juz na czas nieokreślony... Mam taki dylemat, nie wiem co robić, nie chcę naciskać na męża, bo jesteśmy dla siebie partnerami i nie mogę pozwolić na to, zeby sam utrzymywał rodzinę, nie o to w tym chodzi
Nie wiem czy jest jakieś dobre wyjście z tej sytuacji
To prawda, nie ma idealnego wyjścia..
Ale po pierwsze, ja bym poszła do lekarza, żeby dowiedzieć się, czy wszystko ok. Gdyby się okazało, że potrzebne jest leczenie, to będziecie mieć na to czas.
Po drugie, zadałabym sobie pytanie: czy w moim wieku już bardzo chcę mieć dziecko, czy mogę jeszcze poczekać z półtora roku?
Ja trochę poczekałam, bo nie spieszyło mi się do dzieci. Ale jak sobie pewnego dnia uświadomiłam, że 30-tka już dawno za mną, to postanowiłam ostro działać Więc ja akurat jestem przykładem osoby, która odłożyła macierzyństwo i z perspektywy czasu widzę, że chyba była to słuszna decyzja. Inna kwestia, że przez długi czas po prostu nie czułam instynktu macierzyńskiego..
A odnośnie pracy, to po powrocie z urlopu macierzyńskiego pracodawca może nas zwolnić mimo umowy na czas nieokreślony. Oczywiście, musi wskazać rozsądny powód, ale na upartego może znaleźć, np.likwidacja stanowiska, spóźnienia młodej mamy, itp. Ja, mimo umowy na czas nieokreślony, i tak będę się obawiała powrotu do pracy..
Decyzja należy do Ciebie. Porozmawiaj też z mężem, co on myśli na ten temat. Myślę, że razem podejmiecie słuszną decyzję
-
Hej dziewczyny :*
Co u Was? Ja jestem po długim weekendzie, w piątek wzielam sobie wolne, bo byłam na panieńskim, a dwa pozostałe dni odpoczywałam
Dzisiaj dzwonie do mojego ginekologa kiedy mogę przyjsc na monitoring, dzisiaj mam 9dc, wiec podejrzewam, ze będzie kazał mi przyjsc najpóźniej w piątek
A co u Was?
Oleczka94 jak starania w tym cyklu? :*
Magdoczka, Aguś jak sie czujecie? :*agniecha2101 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny juz prawie rycze w robocie, naczytalam sie znowu w internecie i jestem zalamana...
Tak sie cieszyłam, ze mam dobre wyniki, a okazuje sie, ze TSH przy staraniach o dziecko powinno wynosić poniżej 2. Zobacze co ginekolog powie, ale chyba powtórze wyniki TSH i zrobię do tego FT3 i FT4. Myslicie, ze jeszcze cos zbadać?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2018, 14:30
-
werka93 wrote:Dziewczyny juz prawie rycze w robocie, naczytalam sie znowu w internecie i jestem zalamana...
Tak sie cieszyłam, ze mam dobre wyniki, a okazuje sie, ze TSH przy staraniach o dziecko powinno wynosić poniżej 2. Zobacze co ginekolog powie, ale chyba powtórze wyniki TSH i zrobię do tego FT3 i FT4. Myslicie, ze jeszcze cos zbadać?
Hejka
Ja TSH przed ciążą nie sprawdzałam. Ale przy pierwszych badaniach krwi na przełomie 5 i 6 tc miałam 2,71. Lekarz powiedział, że to ciut za dużo jak na ciążę i będziemy monitorować. Że niby powinno być max.2,5.
Musisz zapytać lekarza, on Ci najlepiej powie. Trzymam kciuki za monitoring
Ja się czuję nieźle, wczoraj i dziś nawet nie rzygałam Jutro po pracy idę na dodatkowe usg, bo nie jestem w stanie wytrzymać do wizyty w 12 tc Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
-
Magdoczka wrote:Hejka
Ja TSH przed ciążą nie sprawdzałam. Ale przy pierwszych badaniach krwi na przełomie 5 i 6 tc miałam 2,71. Lekarz powiedział, że to ciut za dużo jak na ciążę i będziemy monitorować. Że niby powinno być max.2,5.
Musisz zapytać lekarza, on Ci najlepiej powie. Trzymam kciuki za monitoring
Ja się czuję nieźle, wczoraj i dziś nawet nie rzygałam Jutro po pracy idę na dodatkowe usg, bo nie jestem w stanie wytrzymać do wizyty w 12 tc Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Idź, będziesz spokojniejsza i daj znać koniecznie jak wizyta i czy wszystko u malenstwa w porządku :*agniecha2101 lubi tę wiadomość
-
agniecha2101 wrote:Golonat widziałam, że zaglądasz tu do nas czasem Co u Ciebie?
Jeśli chodzi o TSH, na początku ostatniej ciąży mi wyszło jakoś koło 4,5 , a dosłownie trzy dni później, już po poronieniu niestety, spadło do 1,5 - nie wiem, jak to działa, ale ciekawa jestem, czy u Was też były/są takie skoki.
Oleczka94 No to do boju! (bosh, co ja dziś z tymi wojskowymi skojarzeniami ) Niechaj za dwa tygodnie będzie owoc w postaci drugiej kreseczki .
agniecha2101 lubi tę wiadomość
-
golonat wrote:Ano zaglądam, kibicuję . U mnie w końcu miesiączka - z jednej strony to mi smutno, bo wiadomo, zawsze to kolejny stracony cykl, z drugiej strony się bałam, że mi się po poronieniu wszystko znów "pozakręcało", ale chyba jest ok. Z opóźnieniem, ale do przodu. Właśnie zamówiłam kolejne testy ciążowe na allegro, owulaków mam jeszcze ze 45 więc jestem przygotowana do kolejnego cyklu na polu bitwy, oby tym razem było "z tarczą, a nie na tarczy" .
Jeśli chodzi o TSH, na początku ostatniej ciąży mi wyszło jakoś koło 4,5 , a dosłownie trzy dni później, już po poronieniu niestety, spadło do 1,5 - nie wiem, jak to działa, ale ciekawa jestem, czy u Was też były/są takie skoki.
Oleczka94 No to do boju! (bosh, co ja dziś z tymi wojskowymi skojarzeniami ) Niechaj za dwa tygodnie będzie owoc w postaci drugiej kreseczki .
Ja TSH przy ostatnim badaniu miałam na poziomie 2,89 i myslalam, ze jest to dobry wynik, natomiast dopiero kilka dni temu doczytalam, ze przy staraniach o dziecko najlepszy jest wynik w granicy 1, ale myśle, ze to nie jest powodem naszych niepowodzeń (zaczynamy 7 cykl starań)
Jutro idę powtórzyć TSH, FT3 i FT4, a w piątek idę do ginekologa
Myślisz, ze powinnam zrobić jeszcze jakieś badania? -
werka93 wrote:Dziewczyny, nie wiem czy jest sens iść w ogóle do tego ginekologa..
Nie wiem czy nie będziemy musieli w ogóle z mężem przerwać naszych starań
Jestem w kompletnej rozterce co mam robić...
Jeśli teraz udałoby nam się zajść w ciążę to wiąże się z tym, ze nie zostanie przedłużona mi umowa w pracy (kończy mi sie w sierpniu 2019, więc nie zdążyłabym wrócić do pracy). Z jednej strony wiem, ze nie chcę czekać z dzieckiem, ale z drugiej zaczynamy zaraz budowę, co wiąże sie z kredytem, wydatkami, a nie chcę zostawiać wszystkiego na barkach mojego męża.. Wiem, ze budowa nie jest najważniejsza i mogłaby poczekać, ale z drugiej strony jak myślę o tym, ze miałabym się gnieździc u teściów z dzieckiem na jednym malym pokoju to tez mnie to trochę przeraża...
Wiem, ze to decyzja moja i męża, ale powiedzcie mi proszę co zrobilybyscie na moim miejscu..
Jeśli przerwiemy starania to będziemy mogli je zacząć dopiero za rok, a to bardzo długo (
Boję się, ze mogę tego zalowac...👶 20.09.2022 💙
👧 29.07.2020 💗
👦 8.12.2018 💙