Ciągły lęk o ciążę - jak sobie z tym radzić
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześc dziewczyny. Tak sobie czytam Wasze posty i postanowiłam dołączyć się do dyskusji. Zgadzamy się w 100%.
Poroniłam w maju tego roku w 11tc. W ciąży czułam się jak na "haju", wyjątkowo i cudownie, aż tu nagle jakby ktoś wyrwał mi serce i wnętrzności. Totalna pustka i upadek. Pierwsza myśl? Znowu byc w ciąży, niech mnie ktoś zapłodni, najlepiej już! Ale nie tędy droga. Trzeba dać sobie dużo czasu, przeżyć żałobę, ochłonąć, przetrawić to co się stało i przede wszystkim nie obwiniać siebie i nie szukać przyczyny, bo to prosta droga do wariatkowa. Wydawało mi się, że skoro jestem okazem zdrowia, super wysportowana, dobrze się odżywiam, dbam o siebie, nie piję i nie palę, takie rzeczy nie mogą przytafić się osobie takiej jak ja. Życie szybko zweryfikowalo moje teorie.
W chwili obecnej jestem w 10tc. Wszystkie ciążowe emocje i obawy tak bardzo wyparłam ze swojej głowy, że aż mi czasami głupio i wstyd samej przed sobą.Ma któraś z Was cos takiego? Myślę sobie "co za matka z Ciebie. Bezuczuciowe zimne drewno, a nie matka". Wrzuciłam na luz tak bardzo, że aż się siebie zaczynam bać. Ale podświadomie oczywiście trzęsę portkami za strachu jak diabli, tym bardziej, że mieszkam w UK, a tutaj opieka lekarska w I trymestrze praktycznie nie istnieje. Pierwszą wizytę z położną mam zaplanowaną dopiero na przyszły czwartek (11tc), przy czym jest to tylko forma pogadanki, może badanie krwi, nic więcej. Więc w zasadzie dalej będę wiedzieć tyle co wcale.
I wiecie co? Pomimo przykrych doświadczeń wierzę, że zdrowa ciąża przetrwa wszystko. Kobity palą, piją, jedzą świństwa bez opamiętania, nie leczą się, a potrafią donosić ciążę do końca i urodzić zdrowe dziecko.
Natura wie co robi.mary84 lubi tę wiadomość
-
Cześć!
Współczuję Ci naprawdę i wiem co przechodzisz, ale nie możesz się obwiniać, ja sama to zrozumiałam po rozmowie z psychologiem. To wina genów, muszą być w komplecie, jeśli któregoś zabraknie na jakimś etapie, to prostu musi odejść, chyba że będzie na tyle silny żeby urodzić się chorym - tak mi powiedział lekarz.
Ja poroniłam 3 miesiące temu, chociaż lekarze widzieli że spada mi wartość beta, (mieszkam w Holandii) niestety tutaj nic z tym nie robią, do Polski jechać nie mogłam. Patrzyłam jak stopniowo wartość spada, był to najgorszy okres w moim życiu. Później dostałam krwawienia i według lekarzy "no i po wszystkim" dla nich to nic, dla mnie kruszynka była całym światem.
Teraz jestem w drugiej ciąży, 7 tydzień Ale ubezpieczyłam się i pojechałam do Polski wcześniej po tabletki podtrzymujące w razie wu, ale jak narazie brak jakich kolwiek plamień, w sumie to nie miałam ani jednego!
Mam nadzieję, że mojej kruszynce jest wygodnie i będzie się zdrowo rozwijała.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2015, 20:47
-
Dziewczyny nie zazdroszczę wam taj "opieki" w pierwszych tygodniach. 1 USG może uspokoić nasze nerwy i pomóc przetrwać te pierwsze tygodnie. Może czasami faktycznie niewiele da się zrobić, ale nasze emocje też mają ogromny wpływ na całą sytuację.
Oby nasze maluszki rosły zdrowo do końca:)Synek 12.09.2010 - mój kochany urwisek
Maluszek 12 tc [*] 23.07.2015
-
Nie znalazlam takiego tematu wiec postanowilam go utworzyc sama , mam problem z nerwica lekowa , przez cala ciaze mysle ze za chwile urodze a kazde kucie albo jaki kol wiek bol kojarzy mi sie z smiercia badz omdleniem . Mam juz siebie dosc a czy wy drogie Panie tez posiadacie takie problemy?Moj Maluszek jest juz tuz , tuz
-
Ja też mam straszne schizy. Jestem na samym początku, dopiero od 5 dni wiem o ciąży a już siadam psychicznie.
1 beta w 9dpo - 11.4
2 beta w 11 dpo - 54.6
3 beta w 13 dpo - 106 (to z dziś)
1) Wydaje mi się że są niskie
2) Boję się biochemicznej (ach ten internet) dopiero jutro/pojutrze termin miesiączki
3) Boję się pustego jajeczka
4) Boję się pozamacicznej
5) Boję się niebijącego serduszka.
Prawda jest taka, jak się starałam to mój cel był na II kreski. Jak go osiągnęłam, zaczęłam wertować internet i KLOPS. Mam wrażenie czytając posty że każdy ma poronienia 4/5 ciąż, że wszystko kończy się źle i w ogóle. WPadam w paranoję I nie umiem sobie poradzić. A to dopiero 5 dni...Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Ja też mam straszne schizy. Jestem na samym początku, dopiero od 5 dni wiem o ciąży a już siadam psychicznie.
1 beta w 9dpo - 11.4
2 beta w 11 dpo - 54.6
3 beta w 13 dpo - 106 (to z dziś)
1) Wydaje mi się że są niskie
2) Boję się biochemicznej (ach ten internet) dopiero jutro/pojutrze termin miesiączki
3) Boję się pustego jajeczka
4) Boję się pozamacicznej
5) Boję się niebijącego serduszka.
Prawda jest taka, jak się starałam to mój cel był na II kreski. Jak go osiągnęłam, zaczęłam wertować internet i KLOPS. Mam wrażenie czytając posty że każdy ma poronienia 4/5 ciąż, że wszystko kończy się źle i w ogóle. WPadam w paranoję I nie umiem sobie poradzić. A to dopiero 5 dni...Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Agsha bardzo dobrze Cie rozumie. Ja jak chodze do wc sprawdzam papier za kazdym razem czy nie ma tam krwi. Ostatnio czytalam o szkodliwosci prajtycznie wszystkiego, mowie o jedzeniu w ciazy. Jednak ciocia mnie wysmiala. Ona wychodzi z zalozenia ze zdrowej ciazy nic nie jest w stanie zaszkodzic. Ale strasznie sie zamartwiam bo nie moglam przejsc obok kostek rosolowych i w ciagu kilku dni pare zjadlam. Teraz postanowilam juz nie czytac internetowych newsow nt szkodliwosci pikantnego, slodkiego itp. W dodatku na poczatku ciazy bralam leki od astmy i zamartwialam sie czy nie zaszkodzily. Badania pokazaly jednak ze male jest zdrowe. Musimy sie wspierac bo zwariujemy szczegolnie jesli to pierwsza dlugo wyczekiwana ciaza
-
No u mnie to samo. Dzis w pamiętniku tu na bellybestfriend zaczęłam opisywać swoje przejścia zdrowotne i oczekiwania....
Mam to samo co ty Tynia...
też sprawdzam papier co idę do łazienki. Zamiast się cieszyć że beta przyrasta to rozpaczam że od 9 - 11 dnia przyrosła ponad 300% a teraz tylko 150% i już węszę niepowodzenie. Masakra.. Nie umiem sobie poradzić...
Btw. skąd jesteś?Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Nie martw sie ja nie sprawdzalam bety takze sie nie orientuje w liczbach. A kiedy do ginekologa idziesz? Ja bylam w 5 tygodniu i mnie uspokoil strasznie poki co jestem z lubelskiego ale przeprowadzam sie w okolice Łodzi. A ty?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2015, 22:23
-
Ja z Warszawy
Wizytę mam 22 lub 23 bo dr napisała mi że zaprasza w środę 22... 22 jest we wtorek i nie wiem czy miał być wtorek 22 czy środa 23 W piątek zadzwonię jak może bede miała nastepna bete i bede PO terminie spodziewanej @...
Ciągle się gapię czy nie plamię Wszak termin @ jutro/ pojutrze...
HORROROlinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
No tak ale u mnie już raczej po zagnieżdżeniu skoro beta 106...
Podobno krwawienie w dniu @ lub kilka po świadczy o straconej ciąży... tzw. ciąży biochemicznej.Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Nie martw sie, wszystko bedzie dobrze. Trzeba w to wierzyc bo inaczej sie zwariuje. A pozatym stres tez szkodzi. Ja ogladam wszelkiego rodzsju trudne sprawy w tv dla odstresowania sie xd ale milo sie wygadac komus. Ja od poniedzialku sama siedze bo maz jedzie w delegacje takze ciesze sie ze jest to forum i mozna sie pogadac. Ludzie tu bardzo pomagaja, mili sa
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2015, 22:51
-
Agsha, Twój przyrost bety jest bardzo dobry. Wg polskich norm co 48h powinien być przyrost o min. 66%. U Ciebie beta się podwaja więc jest wzrost o 100% co 48h.Pamiętaj też że widełki są bardzo szerokie bo ważniejszy od wartości bety jest jej przyrost.
Doskonale Cię rozumiem bo w październiku zamartwiałam się o ciążę pozamaciczną ale moją beta w ciągu 48h skoczyła z 4,5 tys. na 13 tys. W związku z tym zdiagnozowałam u siebie zaśniad groniasty. Na szczęście następnego dnia była wizyta i USG ujawniło śliczne 0,5-centymetrowe Jajunio z bijącym serduchem. Potem kilkakrotnie stawiałam sobie diagnozę poronienia zatrzymanego i w końcu mój ginekolog, w ramach zemsty, orzekł poronienie urojone Miał się ze mną biedny doktorek...
Poczekaj do wizyty i ciesz się swoim stanem na ile możesz. Ja jestem teraz w 15t4d i żałuję, że w pierwszym trymestrze zafundowałam sobie i dziecku taki horror - ciągły stres i płacz
Krwawienie może się zdarzyć ale to zawsze powód do pilnej wizyty u lekarza. Nie zawsze oznacza poronienie ale koniecznie trzeba to sprawdzić.
Tynia, ja też za każdym razem sprawdzam papier - taki nawyk ale w miarę nieszkodliwy, a może ustrzec przed poważnymi kłopotami
Spokoju kochane!Tynia lubi tę wiadomość
Tadziulek 1.01.2013 (8/9 tydz)
Misiek 15.05.2014 (16/17 tydz)
KW
-
Moja jest daleko, złota kobieta ale i tak mi się daje we znaki. Najpierw mi kazała pozbyć się kotów (bo koleżanka powiedziała, że przez to zajść nie można), a teraz uznała za stosowne opowiedzieć rodzinie jak wyglądały moje starania o dziecko....
-
Moja to typ kobiety "ja wiem lepiej" ginekolog kazal mi wypoczywac to fochy ma ze siedze i tv ogladam. A kiepsko sie czuje. Dostaje juz paranoi jak wraca do domu z pracy. Ciagle wymądrzanie sie, szeptanie po katach. Masakra. Kazde niepowodzenie jej syna to w jakims mniejszym lub wiekszym stopniu moja wina. Boje sie ze w koncu sie wkurzene jej cos zabluzgam przed swietami. I bedzie obrazona do konca zycia. A przeprowadzka za kilka tygodni dopiero. Jak dobrze pojdzie to moze na sylwestra sie uda. Generalnie jak wraca z pracy to juz wiadomo ze cos nie tak sie zrobilo. Zupe, sprzatanie, cokolwiek. Codziennie mnie brzuch boli z nerwow, juz nie wiem co zrobic zeby znalazla sobie kogos innego do kontrolowania.
-
Tynia współczuję, moja teściowa eh... tyle co ja od niej usłyszałam po każdym poronieniu, narobiła na mnie plotek na mieście, zero taktu, wsparcia, dobrego słowa, ciągle jej coś nie pasuje.
Oczywiście każda strata to była moja wina, a to jestem za chuda, albo za bardzo się przejmuję albo powinnam zacząć leczenie skoro nie mogłam donosić ciąży, nigdy nie powiedziała mi dobrego słowa.
Tynia ja mojej teściowej wygarnełam wszystko co złe i miałam to gdzieś czy się obrazi czy nie.
Nie może tak być, że przez jakąś babę cierpisz Ty i dziecko, a takie osoby się nie zmienią.Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz