I trymestr ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
No i moge jeszcze polecic Pharmaceris dr.Eris ok.38zl kosztuje a na allegro 2op za 50zl.jest wydajny i nawet dobry.mimo ogromnego brzucha i tendencji do rozstepow nie pojawily sie na brzuchu jedynie co to4malutkie na biodrze..zobaczymy co jeszcze bedzie bo troszke mi zostalo dni a poza tym po ciazy tez wyskakuja..
-
hej,
Monia wszystko będzie dobrze - bądź razem z nami, wspólnie myślmy pozytywnie i przeżywajmy te fajne chwile.
A ja byłam sobie dzisiaj u Pana doktora i git. Dzidzia na usg skakała jak kózka. Chyba drugie rozbrykane dziecko będę miała do kompletu
A poszłam sobie dzisiaj trochę wcześniej bo chciałam sie zapytać o usg dopplera płodu. Bo ja mam tę skłonność do zakrzepicy. Lekarz powiedział że doppler nie ma sensu bo ja muszę przyjmować non stop leki rozrzedzające krew, ale jak odmówiłam przyjmowania codziennie zastrzyków z clexanu to przepisał mi accard doustne. Na to już mogę się zgodzić. Podobno działają podobnie, też nie wpływają na płód a nie trzeba się kłóć przez całą ciążę.
Także pozytyw.
A muszę iść jeszcze w piątek do lekarza to może już przy okazji zrobią mi usg prenatalne - tylko jeszcze musi podrosnąć 4 mm
-
paula22 wrote:pasia 27 niedługo poród;) nie boisz się?
paula22, michaela lubią tę wiadomość
-
Co do rozstępów to niestety największe znaczenie mają skłonności genetyczne.
Mój mąż ma bardzo duże rozstępy z okresu jak bardzo rósł.
Ja we wcześniejszej ciąży stosowałam tak koło 5-6 miesiąca mustelę a potem to już praktycznie tylko oliwkę bambino i nie mam ani jednego rozstępu.
Ja ogólnie lubię sobie stosować dość często peeling (super jest ten pomarańczowy ireny eris) i różne pachnidełka.
Ja tę ciążę zaczynam z 10kilo nadwagi więc raczej zastanawiam się jak to zrobić aby w trakcie ciąży ten nadmiar tłuszczyku przerobić na dziecko
Bo raczej zbyt duża nadwaga może spowodować że zrobią mi się rozstępy i żadne kremy nie pomogą.
Może możecie polecić jakąś dobrą dietę albo kogoś od żywienia w ciąży?
-
Pasia - dobre masz podejście i tak trzymaj.
Stopień bólu chyba w dużej mierze zależy od naszego nastawienia i psychiki.
Nie wiem czy to twój pierwszy raz czy nie, ale mogę poradzić Ci jak już zaczniesz coś czuć (bo jeśli to pierwszy poród to zapewne nie będziesz wiedziała czy to co odczuwasz to właśnie skurcze) nie panikuj,
od pierwszych skurczy do porodu jeszcze bardzo długo.
- możesz zacząć sobie zapisywać
- i bardzo ważne - jak to będą skurcze - zrób sobie przyjemną dość długą kąpiel (to bardzo rozluźnia i jeśli to jest włąśnie akcja porodowa to kąpiel ją lekko przyspieszy a Ciebie zrelaksuje)
Ja to polecam z doświadczenia.
Na sam poród weź sobie znieczulenie (jeśli chcesz) bo podobno ze znieczuleniem jest super.
A ból to rzecz względna, bo mnie prawie w ogóle nie bolało a rodziłam bez znieczulenia. Sam fakt narodzin dziecka był dla mnie tak niesamowity że nie miałam głowy aby skupiać się na jakimś tam (bardzo niewielkim) bólu.
Przy drugim porodzie (jeśli zdążę ) wezmę sobie znieczulenie, bo tak naprawdę mnie nie bolał sam poród, ale muszę przyznać że trochę bolało mnie zszywanie, bo to robili tylko przy punktowym znieczuleniu (a szał narodzin troszkę minął i dziecko już mi Panie myły). Ale to też nie jest nic strasznego, a do tego zapomina się o tym już następnego dnia
Nastaw się pozytywnie i będzie git.
A słyszałaś o orgaźmie podczas porodu No ja nie miałam ale popracuję nad tym za 30 tygodnimichaela lubi tę wiadomość
-
hej,
napiszę jeszcze jaki fajny był wczorajszy dzień.
Pojechaliśmy na wieś do moich rodziców, najpierw kąpaliśmy się w stawie chyba ze 2 godziny - super na takie upały.
A wieczorkiem z siostrą i mężem na rowerkach kolejne 2 godzinki. Tam są takie fajne drogi, mało uczęszczane przez samochody - kurcze cieplutko, wiatr we włosach i piekne pola - kolory niesamowite. Cudownie było.
Od razu samopoczucie lepsze, a nocy spałam jak zabita:-)
I wspomnę jeszcze że naszą 3 letnią córę zostawiliśmy u dziadków więc teraz cały tydzień laby -
pasia27 wrote:Paula wlasnie sobie siedze u lekarza i czekam na wizytke i sie zastanawiam kiedy ten wielki momont nastapi bo juz baaaardzo chce urodzic i nie moge sie doczekac!nie boje sie wrecz przeciwnie czekam na ten moment az zobacze mojego syncia a bol no musi byc nie da sie innaczej ale pozniej jest nagroda dzieciaczek kochany
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 sierpnia 2013, 19:47
pasia27, Iwo123 lubią tę wiadomość
-
as wrote:hej,
Monia wszystko będzie dobrze - bądź razem z nami, wspólnie myślmy pozytywnie i przeżywajmy te fajne chwile.
A ja byłam sobie dzisiaj u Pana doktora i git. Dzidzia na usg skakała jak kózka. Chyba drugie rozbrykane dziecko będę miała do kompletu
A poszłam sobie dzisiaj trochę wcześniej bo chciałam sie zapytać o usg dopplera płodu. Bo ja mam tę skłonność do zakrzepicy. Lekarz powiedział że doppler nie ma sensu bo ja muszę przyjmować non stop leki rozrzedzające krew, ale jak odmówiłam przyjmowania codziennie zastrzyków z clexanu to przepisał mi accard doustne. Na to już mogę się zgodzić. Podobno działają podobnie, też nie wpływają na płód a nie trzeba się kłóć przez całą ciążę.
Także pozytyw.
A muszę iść jeszcze w piątek do lekarza to może już przy okazji zrobią mi usg prenatalne - tylko jeszcze musi podrosnąć 4 mm -
Juicca, chyba trafiłaś do najdroższej apteki.ja stosuję clexan 40mg i za nierefundowany nigdy nie zapłaciłam więcej niż 118zł za 10 zastrzyków, wiec jakies 360 zł na miesiąc.acard również do tego biorę.
-
Wracając do rozstępów.. to tak juz wspomniała As to duże znaczenie maja skłonnosci genetyczne wiem to po sobie..w pierwszej ciąży smarowałam się przeróżnymi specyfikami..co prawda na brzuchu nie miałąm ani jednego rozstępu ale za to moje piersi po urodzeniu wyglądały okropnie..każda pierś jest w rozstępach..z biegiem czasu one zbledły jednak dalej są..w tej ciązy juz sie nie obawiam ich bo juz sie porozciągały więc raczej wieksze nie beda..
-
no drogo jak cholera... mam brac ten acard a dalej plamie z tego krwiaka , jak myslicie nic sie stanie?bo acard rozrzedza krew , lekarz niby widział krwiaka i kazal zaczac brac od tego tygodnia...
-
as wrote:Ja mam clexan refundowany ale odmówiłam go brania - przerażały mnie te zastrzyki codzienni przez calą ciążę - wiem pewnie to moja schiza.
Ale lekarz oświadczył że coś muszę brać więc acard też mozna stosować w ciąży z podobnym działaniem.
a jakim sposobem masz refundowany?też chętnie płaciłabym mniej;)dla mnie zrobienie sobie zastrzyku nie stanowi problemu.na poczatku troche sie stresowalam, ale teraz robie to automatycznie.Z resztą, nie ma rzeczy, której bym nie zrobiła byleby donosić ciążę.. -
no tak racja ;)poprostu glupio było mi dzwonic do mojego gina skoro niby widział to cholerstwo pod kosmówką i kazał od 8 tyg brac acard,a myślałam ze któras z dziewczyn miała podobny dylemat... moze sie jednak zadzwonię
-
juicca wrote:kobietki ponawiam moje pytanko: czy przy plamieniu i krwiaku moge brac acard ? bo ten lek rozrzedza krew
Skonsultuj to ze swoim lekarze. Ja biorę acard i clexan właśnie z tytułu ciąży i jej pomyślnego donoszenia, ale nie miałam żadnych krwawień ani krwiaków. Bierzesz duphaston? Wydaje mi się , że w twojej sytuacji powinnaś brać duphaston. Skonsultuj to ze swoim lekarzem. -
as wrote:hej,
Monia wszystko będzie dobrze - bądź razem z nami, wspólnie myślmy pozytywnie i przeżywajmy te fajne chwile.
A ja byłam sobie dzisiaj u Pana doktora i git. Dzidzia na usg skakała jak kózka. Chyba drugie rozbrykane dziecko będę miała do kompletu
A poszłam sobie dzisiaj trochę wcześniej bo chciałam sie zapytać o usg dopplera płodu. Bo ja mam tę skłonność do zakrzepicy. Lekarz powiedział że doppler nie ma sensu bo ja muszę przyjmować non stop leki rozrzedzające krew, ale jak odmówiłam przyjmowania codziennie zastrzyków z clexanu to przepisał mi accard doustne. Na to już mogę się zgodzić. Podobno działają podobnie, też nie wpływają na płód a nie trzeba się kłóć przez całą ciążę.
Także pozytyw.
A muszę iść jeszcze w piątek do lekarza to może już przy okazji zrobią mi usg prenatalne - tylko jeszcze musi podrosnąć 4 mm
czemu nie chciałaś zastrzyków clexane?
Mi koniecznie kazali na nich być przez całą ciążę, dodatkowo biorę też acard. Nie mam problemu z zastrzykami. Fakt sama sobie nie zrobię , mąż mi robi . Ale jest do przeżycia. Siniaki tylko są na brzuchu i to wszystko.
Mi z powodu zakrzepicy wrodzonej (robiłam badania genetyczne) kazał spróbować zapłodnienia na tle clexanu. Kułam się już w miesiącu w którym udało się w końcu zaciążyć po 4rech miesiącach bezowocnych starań.
Jeżeli będzie dane mi starać się o drugiego dzidziusia , nie wyobrażam sobie bez nich ciąży, nawet nie będę próbować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 sierpnia 2013, 14:45