I trymestr ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa w środę też umierałam ze strachu. W poniedziałek byłam na wizycie i wszystko było ok a w środę rano pojawiło się krwawienie Nie plamienie ale takie prawdziwe krwawienie. Już myślałam, że dziecko umarło. Była straszna panika i płacz ale na usg okazało się, że serduszko bije . Teraz biotę Luteine 3 po 2 i Duphaston 3 razy po 1 i jest ok. Następna wizyta 16.09.
-
nick nieaktualnyŻyje najważniejsze ze żyje ma 4 cm i mam przyjść za tydzien bo do badań marketów potrzeba 4,5 cm więc widzimy sie za tydzien uf wracam do domku
KaRa, aphrodita, juicca, Natalia, Yvone, xcarolinex, kaaasiaczek_, Matylda36, Iwo123, doris85, blueberry lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Miriam - super
Nie denerwuj się, czekaj spokojnie na kolejne badanie i ciesz się.
Ja w nocy miałam mocne bóle brzucha i pleców, ale nie ma zdnych plamien, wstalam rano , poruszalam sie i jest lepiej. wiec postanowiłam nie panikować. i spokojnie czekam na kolejne badanie - dopiero 30.09. moze jakos wytrzymam.
Mam taką refleksję - że ten czas ciązy wyobrażałam sobie raczej jako takie błoie oczekiwanie, oczywiście mam świadomość zagrożeń, oraz, ze pod koniec dziewczynom jest ciężko i słabo się czują, wiedziałam o mdłościach itd. ale wciąż jawiło mi się, że to piekny czas. Póki co to tylko stres, niepewności, radość, którą się hamuje swiadomie i podswiadomie bojąc się zapeszyć.
Żyje nadzieją, że od 2 trymestru będzie już taka radość na którą czekam.
po w 3 bede sie bronić przed przedwczesnym porodem zwiazanym z wadą macicy.
Eh sorki, ze sie rozpisałam, ale tak pomyślałam, że nie jest różami usłane życie ciężarówek.
Mimo to miłego tygodnia Wam i sobie życzęMiriam lubi tę wiadomość
-
Początki zawsze są trudne... bo człowiek się obawia czy jest dziecko ,czy jest zdrowe ,czy się rozwija... z czasem tygodnie zaczynają lecieć
I potem już co raz lepiej. A aczkolwiek i tak trzeba dbać o siebie.
I ja już mam czas oczekiwania zostało 12 tyg i 2 dni i tak zaczynam odliczać trochę ,dobrze mi póki co w tym stanie:)) ale )Natalia lubi tę wiadomość
-
Miriam wrote:Żyje najważniejsze ze żyje ma 4 cm i mam przyjść za tydzien bo do badań marketów potrzeba 4,5 cm więc widzimy sie za tydzien uf wracam do domku
Gratulacje! fajne wieści
Uśmiechnęłam się, bo moja reakcja na usg, jest taka sama: Dzidziuś żyje, to jest zawsze dla mnie najważniejsza informacja. O nic innego nigdy nie pytam.
Wiem co czujesz. Ale może teraz będziesz miała troszeczkę mniej stresu, bo już ten krytyczny dla Ciebie tydzień minął
Cały czas trzymam kciuki!Iwo123, Miriam lubią tę wiadomość
Mama najcudowniejszych skarbów -
Miriam cieszę się że wszystko dobrze z Twoją dzidzią
Ja od kilku dni mam dużo żółtego śluzu, od wczoraj zmienił on kolor na dziwny trudny do określenia, ja wpatrywałam się tam brązowego ale raczej wygląda jak bardzo ciemny żółty wpadający w szary, beżowy. Oczywiście dzisiaj natychmiast pojechałam do lekarza. Pani doktor powiedziała że to prawdopodobnie jakaś infekcja, przepisała mi globulki.
Zrobiła USG, z dzidzą wszystko ok.
Mam nadzieje że te globulki pomogą... i nie pojawi się brązowy śluz, a tym bardziej krew..Miriam lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJestem taka roztrzesiona ze nie mogę dojść do siebie ja tez zawsze wyobrażałam sobie ze ciaza to piękny czas szczęścia i radości beztroskiego rozwoju maluszka i było tak w poprzedniej ciazy do czasu 12 tyg teraz jest zupełnie inaczej wieczny strach czy wszystko ok czy moje malenstwo żyje tylko to sie liczy i nic innego nie ważna płeć i czy zdrowe czy nie ważne żeby żyło na szczęście krytyczny moment już za nami lekarz tez powiedział ze jest pewny już ze dziecko jest zdrowe i ze markery za tydzien wyjdą ok mam nadzieje ze teraz już strach minie i w końcu będę mogła zacząć cieszyć sie ciaza lekarz powiedział ze wyglada narazie na faceta ale wszystko może sie zmienić bo na tym etapie i chłopcy i dziewczynki wyglądają podobnie a kąt 30 stopni nie zawsze sie sprawdza i żebym sie nie przyzwyczahala do myśli o chłopcu bo życie może mnie zaskoczyć w sumie zawsze chciałam mieć dziewczynkę i mąż tez więc sie nie przyzwyczajamy ale chłopca tez będziemy kochać nad życie
Matylda36 lubi tę wiadomość
-
Dla mnie ten "krytyczny" tydzień był przełomem, a kolejnym przełomowym momentem było to usg, gdzie lekarz sprawdzał czy maluch ma wszystko na miejscu. Już tak nie schizuję jak wcześniej, już jestem o wiele spokojniejsza, ale i tak się denerwuję przed każdą wizytą i jak coś się dzieje niepokojącego.Mama najcudowniejszych skarbów
-
Ja właśnie jestem w krytycznym momencie. Wizytę mam dopiero 19 września.... muszę jakoś wytrzymać.
Jak rano wstaję to łapię się za piersi i sprawdzam czy jeszcze bolą. Jak mnie męczą mdłości i wymioty to mówię sobie, że to dobrze i wszystko zniosę byle z dzieciątkiem było wszystko ok.
-
nick nieaktualnyBędzie dobrze musi być mnie np piersi nie bolały może troszkę wieczorem i tyle więc jak przestają boleć to nie jest zły znak a co do wymiotow to jak już sobie nakrecalam w głowie ze coś nie tak to jak mnie dopadaly to byłam w siódmym niebie może to i głupie ale cóż zrobic mąż sie śmieje ze jak wymiotuje to jestem szczęśliwa i ze jest ze mną coś nie tak bo tak sie nie zachowują normalni ludzie hihi a sam sie cieszy bo wie w tedy ze jest ok
Matylda36 lubi tę wiadomość
-
Hej ja dziś jestem prze szczęśliwa byłam dziś u lekarza bo bolał mnie mocno brzuch i wszystko jest w porządku maluszek rozwija się bardzo dobrze i rośnie jak na drożdżach w dwa tygodnie nadgonił 5 dni różnicy teraz niby jest wg usg 7tc 2 dzień a co najważniejsze słyszałam najcudowniejszy dźwięk w życiu serduszko naszego maleństwa teraz wiem że wszystko bedzIe dobrze i zaczęłam cieszyć się ciążą
Matylda36 lubi tę wiadomość
-
U mnie było tak samo, cieszyłam się, że mam mdłości, źle się czuję i piersi dotknąć nie mogę. Pewnego, dnia jakoś tak w 8 tygodniu, wszystko pewnego ranka ustało, a mój lekarz akurat na urlop pojechał. Przez jakieś 5 dni zero objawów. W dodatku pojawiło się jednego dnia lekkie krwawienie. Byłam pewna, że to koniec. Załamałam się, z resztą lekarz też się przestraszył, ale dopiero powiedział mi to po powrocie. Jak na usg zobaczylismy, że dzidziuś ma się dobrze, to ja ryczałam jak bóbr.
Teraz myślę, że to moja podświadomość zadziałała. Krytyczny tydzień, mój lekarz na urlopie, więc chyba mój organizm się przyblokował i wszelkie objawy ustały na jakis tydzień. Ja odchodziłam od zmysłów, a dzidziuś skakał w najlepsze. Mdłości wróciły tego samego dnia, co miałam wizytę u swojego lekarzaLissa lubi tę wiadomość
Mama najcudowniejszych skarbów -
Matylda36 wrote:U mnie było tak samo, cieszyłam się, że mam mdłości, źle się czuję i piersi dotknąć nie mogę. Pewnego, dnia jakoś tak w 8 tygodniu, wszystko pewnego ranka ustało, a mój lekarz akurat na urlop pojechał. Przez jakieś 5 dni zero objawów. W dodatku pojawiło się jednego dnia lekkie krwawienie. Byłam pewna, że to koniec. Załamałam się, z resztą lekarz też się przestraszył, ale dopiero powiedział mi to po powrocie. Jak na usg zobaczylismy, że dzidziuś ma się dobrze, to ja ryczałam jak bóbr.
Teraz myślę, że to moja podświadomość zadziałała. Krytyczny tydzień, mój lekarz na urlopie, więc chyba mój organizm się przyblokował i wszelkie objawy ustały na jakis tydzień. Ja odchodziłam od zmysłów, a dzidziuś skakał w najlepsze. Mdłości wróciły tego samego dnia, co miałam wizytę u swojego lekarza
I ja mam podobnie jakis tydzien temu , wiekszosc objawow ustała. Wrszcie wrocilam do swiata zywych ale powiem ze mnie to troche tez przestraszylo a wizyte mam dopiero w poniedzialek .
jedynie co to poranne wymioty pozostaly standardem , piersi nadal rosna i bola , matko jak dlugo beda jeszcze rosly ? w takim tempie bede mogla je wkrote zarzucac na plecy i moj brzuch kochane , jest ogromny :-o wlasciwie to zaczal od dzisiaj ,dziwne tak nagle wyskoczyl az moj rano popatrzyl na mnie dziwnie i mowi ze pierwszy raz u mnie taki widzi, no hmm ja tez wczesniej nie zauwazylam az takiej pileczki .
Matylda jak Ty sie czujesz kochana ?? nadal w lozeczku odpoczywasz?
-
nick nieaktualny