I trymestr ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
dziewczyny uczulenie mi znika, ale swędzi mnie cała skóra i to dopiero zaczyna się wieczorem i w nocy tak mam gdzieś od 5 dni. wyczytalam gdzieś o cholestazie ciążowej ale ona podobno dopiero objawia sie po 20 tygodniu, już nie wiem co mam myśleć. jutro wizyta. ciekawe co za gówno mi się znowu przyplątało
-
vivien wrote:polska_dziewczyna wrote:Kleopatra wrote:Vivien ja bym zrobiła tylko usg a w razie czegoś niepewnego krew. Ale w sumie też pierwsze słyszę o pobieraniu krwi przy usg połówkowym. Natomiast u mnie samo usg połowkowe kosztuje 350 zł
hej mi nawet lekarz nic nie mowił o usg tylko od razu o pobraniu krwi i mówił ze to odbywa sie tak że ją rozdzielaja i testuja na 2 markery i one dawaja wynik...kórde nie wiem co mam robić czy pójść czy nie..
ja robilam w 12 tygdoniu badanie krwi i USG genetyczne.
Nie musialam bo nawet Pani z recepcji pytala ile mam lat i ze nie musze robic badania z krwi bo mloda jestem i raczej nic nie znajda..Kobiety po 35 roku zycia powinny zrobic takie badanie.
Ale ja chcialam ze wzgledu na to ze pierwsza ciaze poronilam dosc pozno i balam sie.Dlatego ja robilam to badanie z krwia tez.
Ale teraz na polowkowym badaniu raczej juz badania z krwi robic nie bede.
vivien...a ja mając 26 lat też jestem za młoda na to badanie?sporo to kosztuje i teraz mam mętlik w głowie co robić...:(przykto mi ze pierwsza ciąże poroniłaś -
Lalita2710 wrote:polska_dziewczyna wrote:Lalita2710 wrote:Moja kochane mam pytanie , czy któraś z was choruję na tarczyce...
Ja nigdy nie chorowałam ,wyniki z reguły w normie bywały.
Ale moje objawy na nią wskazują : drżenie rąk , co chwilę budzę się w nocy , nad potliwość w nocy.. byłam dziś u lekarza normalnego... i miałam badanie krwi we wtorek mam iść... z wynikami... boję się
ja mam tarczyce niedoczynność i chorobę Hashimoto ale nigdy drżenia rąk nie miałam....zmęczenie nie chęć do życia ciagłe zmęczenie wypadanie włosów...to moje objawy...
Dzięki wielkie za odpowiedź ,akurat te objawy które wymieniłam to nadczynność. Ale robiłam badnie krwi TSh , i jak wczoraj dzwoniłam wieczorem do ambulatorium to babeczka powiedział że w normie jest wynik 2,56 czy coś takiego.
a bierzesz leki na tarczyce?jak bierzesz czy zaczniesz brac i bedzieszpod kontrolą endo to powinno byc wszystko w porządku:)ja wynik ostatni miałam 1,80 czyli dobry... -
darijka wrote:dziewczyny uczulenie mi znika, ale swędzi mnie cała skóra i to dopiero zaczyna się wieczorem i w nocy tak mam gdzieś od 5 dni. wyczytalam gdzieś o cholestazie ciążowej ale ona podobno dopiero objawia sie po 20 tygodniu, już nie wiem co mam myśleć. jutro wizyta. ciekawe co za gówno mi się znowu przyplątało
nie czytaj !!!! widzisz aby sie martwisz nie potrzebnie...mam nadzieję że uczulenie całkiem ci przejdzie:)darijka czekam z nicierpliwością co słychac u twojej kruszynki...:)napisz mi na kiedy mam termin?ja na 6 listopada wg OM i na 8 listopada wg USG.... -
polska_dziewczyna wrote:vivien wrote:polska_dziewczyna wrote:Kleopatra wrote:Vivien ja bym zrobiła tylko usg a w razie czegoś niepewnego krew. Ale w sumie też pierwsze słyszę o pobieraniu krwi przy usg połówkowym. Natomiast u mnie samo usg połowkowe kosztuje 350 zł
hej mi nawet lekarz nic nie mowił o usg tylko od razu o pobraniu krwi i mówił ze to odbywa sie tak że ją rozdzielaja i testuja na 2 markery i one dawaja wynik...kórde nie wiem co mam robić czy pójść czy nie..
ja robilam w 12 tygdoniu badanie krwi i USG genetyczne.
Nie musialam bo nawet Pani z recepcji pytala ile mam lat i ze nie musze robic badania z krwi bo mloda jestem i raczej nic nie znajda..Kobiety po 35 roku zycia powinny zrobic takie badanie.
Ale ja chcialam ze wzgledu na to ze pierwsza ciaze poronilam dosc pozno i balam sie.Dlatego ja robilam to badanie z krwia tez.
Ale teraz na polowkowym badaniu raczej juz badania z krwi robic nie bede.
vivien...a ja mając 26 lat też jestem za młoda na to badanie?sporo to kosztuje i teraz mam mętlik w głowie co robić...:(przykto mi ze pierwsza ciąże poroniłaś
lekarze twierdza ze po 35 roku zycia takie badanie jest konieczne,poniewaz z wiekiem rosnie ryzyko ze z dzidziusiem moze byc cos nie tak dlatego dla pewnosci radza te badania.
Ja w tym roku skoncze 27 takze prawie w tym samamy wieku jestesmy ;)Fakt spory koszt ale jezeli do tej pory bylo u ciebie wszytsko ok to moze nie musisz robic
Ja wole dmuchac na zimno Chce byc pewna ze moj skarb rosnie zdrowo
Ciezko bylo sie pozbierac ale teraz wierze ze moj skarb jest silny i damy rade!!polska_dziewczyna lubi tę wiadomość
-
Witajcie dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było...zaraz będę nadrabiać wiadomości...
U mnie było tak sobie, bo w poprzednią sobotę wieczorem po siusianiu jak się podcierałam na papierze krew zobaczyłam...się okropnie przestraszyłam...szczególnie, że byłam sama w domu...mąż na turniej pojechał i miał wrócić dopiero w niedzielę wieczorem...ale po panice zachowałam trochę spokoju, wzięłam nospę i się połozyłam spokojnie do łóżka...myslałam o szpitalu ale w moi mieście szpital a raczej lekarze są do dupy więc pewnie by mi tylko leżeć kazali, a stwierdziłam, ze zanim bym się spokowała do tego szpitala, dojechała tam, to może bym wiecej szkody sobie narobiła...postanowiłam więc leżeć w domu...w nocy nie krwawiłam już, tylko takie brudy brązowe ze mnie wychodziły przy podcieraniu...czekałam z niecierpliwością na męża bo i tak w niedzielę mieliśmy się zameldować w szpitalu w którym ordynatorem jest mój ginekolog na badania- 139 km od nas...przy usg okazało sie że odkleja mi sie troszkę kosmówka ale ginekolog powiedział że delikatnie, tylko 1 cm i że duphaston i leżenie pomoże...w szpitalu przetrzymali mnie od niedzieli do czwartku, po duphastonie w ogóle już nie krwawiłam, przy wypisie inny ginekolog mi robił usg i powiedział, że nie widzi żadnego odklejania...ale nie wiem czy ślepy czy rzeczywiście już kosmówka się "przykleiła", ale cieszyłam się tylko tym, że serduszko maleństwa bije i fasolka rośnie ...no i od wczoraj jestem już w domku, do pracy już nie wracam, ogólnie czuję się już dobrze, mdłości zniknęły, zęczenie i senność prawie też, duphaston biorę 3x1 i nospę też...i się kontroli nie mogę doczekać teraz, żeby zobaczyć czy jest wszystko okej...
Także już jestem po małych komplikacjach ale mam nadzieję że to pierwsze komplikacje w tej ciąży i ostatnie...już ma być wszystko jak należy!!!Suzy Lee, iśka lubią tę wiadomość
-
darijka wrote:dziewczyny uczulenie mi znika, ale swędzi mnie cała skóra i to dopiero zaczyna się wieczorem i w nocy tak mam gdzieś od 5 dni. wyczytalam gdzieś o cholestazie ciążowej ale ona podobno dopiero objawia sie po 20 tygodniu, już nie wiem co mam myśleć. jutro wizyta. ciekawe co za gówno mi się znowu przyplątało
Moja kolezanka tez miała uczelnie w ciąży i jej pomogła masc z wit A- poprostu cos zjadła i organizm zareagował tam a nie inaczej. Bez paniki! Jutro pójdziesz i sie okarze :* -
alexis wrote:Witajcie dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było...zaraz będę nadrabiać wiadomości...
U mnie było tak sobie, bo w poprzednią sobotę wieczorem po siusianiu jak się podcierałam na papierze krew zobaczyłam...się okropnie przestraszyłam...szczególnie, że byłam sama w domu...mąż na turniej pojechał i miał wrócić dopiero w niedzielę wieczorem...ale po panice zachowałam trochę spokoju, wzięłam nospę i się połozyłam spokojnie do łóżka...myslałam o szpitalu ale w moi mieście szpital a raczej lekarze są do dupy więc pewnie by mi tylko leżeć kazali, a stwierdziłam, ze zanim bym się spokowała do tego szpitala, dojechała tam, to może bym wiecej szkody sobie narobiła...postanowiłam więc leżeć w domu...w nocy nie krwawiłam już, tylko takie brudy brązowe ze mnie wychodziły przy podcieraniu...czekałam z niecierpliwością na męża bo i tak w niedzielę mieliśmy się zameldować w szpitalu w którym ordynatorem jest mój ginekolog na badania- 139 km od nas...przy usg okazało sie że odkleja mi sie troszkę kosmówka ale ginekolog powiedział że delikatnie, tylko 1 cm i że duphaston i leżenie pomoże...w szpitalu przetrzymali mnie od niedzieli do czwartku, po duphastonie w ogóle już nie krwawiłam, przy wypisie inny ginekolog mi robił usg i powiedział, że nie widzi żadnego odklejania...ale nie wiem czy ślepy czy rzeczywiście już kosmówka się "przykleiła", ale cieszyłam się tylko tym, że serduszko maleństwa bije i fasolka rośnie ...no i od wczoraj jestem już w domku, do pracy już nie wracam, ogólnie czuję się już dobrze, mdłości zniknęły, zęczenie i senność prawie też, duphaston biorę 3x1 i nospę też...i się kontroli nie mogę doczekać teraz, żeby zobaczyć czy jest wszystko okej...
Także już jestem po małych komplikacjach ale mam nadzieję że to pierwsze komplikacje w tej ciąży i ostatnie...już ma być wszystko jak należy!!!
Boju kochana nie zazdroszczę przeżyć! Tu w uk nie dają nic na podtrzymanie.......
Ale dobrze,ze juz jest lepiej i teraz byle do rozwiązania! Kurcze zazdroszczę, ze juz nie masz mdłości.....ja mam 3 dni i juz mam dosyć.....24h ciagle muli....dzisiaj zmusiłam sie na zjedzeniu jogurta z badaniem, potem wzięłam z 2 łyki wody po ogródkach i jakoś mi lepiej.....tylko na picie nie mam ochoty....alexis lubi tę wiadomość
-
Alexis dzielna byłaś i myślałaś bardzo racjonalnie. Dobrze,że już wszystko ok. Leż i odpoczywaj! Czas na leniuchowanie!
Wkońcu mamy wiosnę aż chce się żyć!!!
Ja mam 33 lata i na badania prenatalne po 12tyg idę, jestem już umówiona na 26.04. Mam zdrowego synka ale raz też poroniłam. Wolę wiedzieć i być spokojniejsza!
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli!!!alexis lubi tę wiadomość
-
Zapomniałam Was zapytać co sądziedzie o pobieraniu krwi pępowinowej?
Byłam ostatnio na warsztatach "Bezpieczny maluch"- Świetne jak będzie w Waszym mieście wybierzcie się! Polecam. Ogólną wiedzę miałam na ten temat ale pani na warsztatach opowiedziała nam o szczegółach i jestem przekonana na 99% będziemy pobierać. Wiem,że to duży koszt ale jest również możliwość oddania do publicznego banku i wtedy za to się nie płaci więc jak kogoś nie stać przechowywać te krew dla swojej rodziny to może to zrobić dla innych za darmo i bezboleśnie. A te komórki macierzyste ratują życie w wielu chorobach!!! Pomyślcie o tym!!! -
polska_dziewczyna wrote:darijka wrote:dziewczyny uczulenie mi znika, ale swędzi mnie cała skóra i to dopiero zaczyna się wieczorem i w nocy tak mam gdzieś od 5 dni. wyczytalam gdzieś o cholestazie ciążowej ale ona podobno dopiero objawia sie po 20 tygodniu, już nie wiem co mam myśleć. jutro wizyta. ciekawe co za gówno mi się znowu przyplątało
nie czytaj !!!! widzisz aby sie martwisz nie potrzebnie...mam nadzieję że uczulenie całkiem ci przejdzie:)darijka czekam z nicierpliwością co słychac u twojej kruszynki...:)napisz mi na kiedy mam termin?ja na 6 listopada wg OM i na 8 listopada wg USG....
jutro mam wizytę o 16.30 więc wieczorkiem sie odezwę. ja mam termin na 10 listopada jestem strasznie ciekawa ile to moje maleństwo urosło -
Ulala wrote:alexis wrote:Witajcie dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było...zaraz będę nadrabiać wiadomości...
U mnie było tak sobie, bo w poprzednią sobotę wieczorem po siusianiu jak się podcierałam na papierze krew zobaczyłam...się okropnie przestraszyłam...szczególnie, że byłam sama w domu...mąż na turniej pojechał i miał wrócić dopiero w niedzielę wieczorem...ale po panice zachowałam trochę spokoju, wzięłam nospę i się połozyłam spokojnie do łóżka...myslałam o szpitalu ale w moi mieście szpital a raczej lekarze są do dupy więc pewnie by mi tylko leżeć kazali, a stwierdziłam, ze zanim bym się spokowała do tego szpitala, dojechała tam, to może bym wiecej szkody sobie narobiła...postanowiłam więc leżeć w domu...w nocy nie krwawiłam już, tylko takie brudy brązowe ze mnie wychodziły przy podcieraniu...czekałam z niecierpliwością na męża bo i tak w niedzielę mieliśmy się zameldować w szpitalu w którym ordynatorem jest mój ginekolog na badania- 139 km od nas...przy usg okazało sie że odkleja mi sie troszkę kosmówka ale ginekolog powiedział że delikatnie, tylko 1 cm i że duphaston i leżenie pomoże...w szpitalu przetrzymali mnie od niedzieli do czwartku, po duphastonie w ogóle już nie krwawiłam, przy wypisie inny ginekolog mi robił usg i powiedział, że nie widzi żadnego odklejania...ale nie wiem czy ślepy czy rzeczywiście już kosmówka się "przykleiła", ale cieszyłam się tylko tym, że serduszko maleństwa bije i fasolka rośnie ...no i od wczoraj jestem już w domku, do pracy już nie wracam, ogólnie czuję się już dobrze, mdłości zniknęły, zęczenie i senność prawie też, duphaston biorę 3x1 i nospę też...i się kontroli nie mogę doczekać teraz, żeby zobaczyć czy jest wszystko okej...
Także już jestem po małych komplikacjach ale mam nadzieję że to pierwsze komplikacje w tej ciąży i ostatnie...już ma być wszystko jak należy!!!
Boju kochana nie zazdroszczę przeżyć! Tu w uk nie dają nic na podtrzymanie.......
Ale dobrze,ze juz jest lepiej i teraz byle do rozwiązania! Kurcze zazdroszczę, ze juz nie masz mdłości.....ja mam 3 dni i juz mam dosyć.....24h ciagle muli....dzisiaj zmusiłam sie na zjedzeniu jogurta z badaniem, potem wzięłam z 2 łyki wody po ogródkach i jakoś mi lepiej.....tylko na picie nie mam ochoty....
ulala a jeszcze niedawno pisałaś, że chciałabyś mieć mdłości mówisz i masz jeszcze trochę i miną. a co do swędzenia to masakra swędzi mnie wszędzie, a uczulenie miałam na biodrach i trochę na brzuchu. póki co juz go prawie nie ma natomiast z dnia na dzień coraz większy świąd skóry :. zobaczymy co tam jutro gin. powie. -
alexis wrote:Witajcie dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było...zaraz będę nadrabiać wiadomości...
U mnie było tak sobie, bo w poprzednią sobotę wieczorem po siusianiu jak się podcierałam na papierze krew zobaczyłam...się okropnie przestraszyłam...szczególnie, że byłam sama w domu...mąż na turniej pojechał i miał wrócić dopiero w niedzielę wieczorem...ale po panice zachowałam trochę spokoju, wzięłam nospę i się połozyłam spokojnie do łóżka...myslałam o szpitalu ale w moi mieście szpital a raczej lekarze są do dupy więc pewnie by mi tylko leżeć kazali, a stwierdziłam, ze zanim bym się spokowała do tego szpitala, dojechała tam, to może bym wiecej szkody sobie narobiła...postanowiłam więc leżeć w domu...w nocy nie krwawiłam już, tylko takie brudy brązowe ze mnie wychodziły przy podcieraniu...czekałam z niecierpliwością na męża bo i tak w niedzielę mieliśmy się zameldować w szpitalu w którym ordynatorem jest mój ginekolog na badania- 139 km od nas...przy usg okazało sie że odkleja mi sie troszkę kosmówka ale ginekolog powiedział że delikatnie, tylko 1 cm i że duphaston i leżenie pomoże...w szpitalu przetrzymali mnie od niedzieli do czwartku, po duphastonie w ogóle już nie krwawiłam, przy wypisie inny ginekolog mi robił usg i powiedział, że nie widzi żadnego odklejania...ale nie wiem czy ślepy czy rzeczywiście już kosmówka się "przykleiła", ale cieszyłam się tylko tym, że serduszko maleństwa bije i fasolka rośnie ...no i od wczoraj jestem już w domku, do pracy już nie wracam, ogólnie czuję się już dobrze, mdłości zniknęły, zęczenie i senność prawie też, duphaston biorę 3x1 i nospę też...i się kontroli nie mogę doczekać teraz, żeby zobaczyć czy jest wszystko okej...
Także już jestem po małych komplikacjach ale mam nadzieję że to pierwsze komplikacje w tej ciąży i ostatnie...już ma być wszystko jak należy!!!
ale się musiałaś nabawić strachu, ale dobrze, że z kruszynką jest wszystko w porządku, teraz tylko dużo odpoczywaj kochana -
polska_dziewczyna wrote:Lalita2710 wrote:polska_dziewczyna wrote:Lalita2710 wrote:Moja kochane mam pytanie , czy któraś z was choruję na tarczyce...
Ja nigdy nie chorowałam ,wyniki z reguły w normie bywały.
Ale moje objawy na nią wskazują : drżenie rąk , co chwilę budzę się w nocy , nad potliwość w nocy.. byłam dziś u lekarza normalnego... i miałam badanie krwi we wtorek mam iść... z wynikami... boję się
ja mam tarczyce niedoczynność i chorobę Hashimoto ale nigdy drżenia rąk nie miałam....zmęczenie nie chęć do życia ciagłe zmęczenie wypadanie włosów...to moje objawy...
Dzięki wielkie za odpowiedź ,akurat te objawy które wymieniłam to nadczynność. Ale robiłam badnie krwi TSh , i jak wczoraj dzwoniłam wieczorem do ambulatorium to babeczka powiedział że w normie jest wynik 2,56 czy coś takiego.
a bierzesz leki na tarczyce?jak bierzesz czy zaczniesz brac i bedzieszpod kontrolą endo to powinno byc wszystko w porządku:)ja wynik ostatni miałam 1,80 czyli dobry...
Nigdy się na nic nie leczyłam zawsze miałam w normie. Ale myślałam że coś nie tak... więc zrobiłam badanie ,ale skoro dalej w normie to chyba all ok... -
cześć dziewczyny. Jestem na tym forum od jakiegoś czasu, trafiłam tutaj w trakcie starań o upragnione maleństwo, a potem jak udało mi się zajść w ciążę jakoś mam obawy przed udzielaniem się w wątku ciążowym... Obecnie zaczynam 11 tc i za ok. 2 tygodnie mam wizytę u ginekologa na której prawdopodobnie poddam się badaniom prenatalnym. Zastanawiam się bo mam do wyboru usg oraz dodatkowo test pappa. Ginekolog uprzedziła mnie, że przy braniu duphastonu test pappa może wyjść fałszywie dodatni.Wiecie coś na ten temat? Zastanawiam się nad wykonaniem wobec tego tylko samego usg. Mam 31 lat. Strasznie się boję.Dziewczyny macie doświadczenia w tym temacie?
xcarolinex, iśka lubią tę wiadomość
-
alexis wrote:Witajcie dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było...zaraz będę nadrabiać wiadomości...
U mnie było tak sobie, bo w poprzednią sobotę wieczorem po siusianiu jak się podcierałam na papierze krew zobaczyłam...się okropnie przestraszyłam...szczególnie, że byłam sama w domu...mąż na turniej pojechał i miał wrócić dopiero w niedzielę wieczorem...ale po panice zachowałam trochę spokoju, wzięłam nospę i się połozyłam spokojnie do łóżka...myslałam o szpitalu ale w moi mieście szpital a raczej lekarze są do dupy więc pewnie by mi tylko leżeć kazali, a stwierdziłam, ze zanim bym się spokowała do tego szpitala, dojechała tam, to może bym wiecej szkody sobie narobiła...postanowiłam więc leżeć w domu...w nocy nie krwawiłam już, tylko takie brudy brązowe ze mnie wychodziły przy podcieraniu...czekałam z niecierpliwością na męża bo i tak w niedzielę mieliśmy się zameldować w szpitalu w którym ordynatorem jest mój ginekolog na badania- 139 km od nas...przy usg okazało sie że odkleja mi sie troszkę kosmówka ale ginekolog powiedział że delikatnie, tylko 1 cm i że duphaston i leżenie pomoże...w szpitalu przetrzymali mnie od niedzieli do czwartku, po duphastonie w ogóle już nie krwawiłam, przy wypisie inny ginekolog mi robił usg i powiedział, że nie widzi żadnego odklejania...ale nie wiem czy ślepy czy rzeczywiście już kosmówka się "przykleiła", ale cieszyłam się tylko tym, że serduszko maleństwa bije i fasolka rośnie ...no i od wczoraj jestem już w domku, do pracy już nie wracam, ogólnie czuję się już dobrze, mdłości zniknęły, zęczenie i senność prawie też, duphaston biorę 3x1 i nospę też...i się kontroli nie mogę doczekać teraz, żeby zobaczyć czy jest wszystko okej...
Także już jestem po małych komplikacjach ale mam nadzieję że to pierwsze komplikacje w tej ciąży i ostatnie...już ma być wszystko jak należy!!!
nie zazdroszczę ci kochana tego stresu! Podziwiam za zimną krew i opanowanie !Ja wczoraj spanikowałam i poleciałam z mężem do szpitala, bo odeszły mi głupie mdłości i już człowiek bezmyślnie doszukuje się najgorszego. Musiałam pojechać na usg, bo bym zwariowała. Zastanawiam się nad wizytą u psychologa bo im dalej tym bardziej szaleje moja bujna i nieznośna wyobraźnia . Dlaczego nie potrafię odkreślić grubą kreską tego co się stało i żyć przyszłością...eh. Skomplikowane to życie...
Alexis na pewno wszystko będzie tak jak należy !alexis lubi tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:cześć dziewczyny. Jestem na tym forum od jakiegoś czasu, trafiłam tutaj w trakcie starań o upragnione maleństwo, a potem jak udało mi się zajść w ciążę jakoś mam obawy przed udzielaniem się w wątku ciążowym... Obecnie zaczynam 11 tc i za ok. 2 tygodnie mam wizytę u ginekologa na której prawdopodobnie poddam się badaniom prenatalnym. Zastanawiam się bo mam do wyboru usg oraz dodatkowo test pappa. Ginekolog uprzedziła mnie, że przy braniu duphastonu test pappa może wyjść fałszywie dodatni.Wiecie coś na ten temat? Zastanawiam się nad wykonaniem wobec tego tylko samego usg. Mam 31 lat. Strasznie się boję.Dziewczyny macie doświadczenia w tym temacie?
U mnie to moja druga ciąza. Mam 30 lat i lekarze polecili mi zrobić szczegółowe usg genetyczne a gdyby cokolwiek wzbudziło wątpliwości lekarza to zrobić testy Pappa i tak zrobiłam. Te testy dają tylko szacunkowe prawdopodobieństwo wystąpienia chorób genetycznych, zespołu Downa, Tureta i Edwardsa. Na wyniku miałabyś napisane 1:1200 (przykład). Wydaje mi się więc że tak jak mi poradzili jest ok U mnie na usg Nt wyszło dobre, kość nosowa widoczna, wszystkie narządy widoczne typowe więc nie robiłam już testu Pappa
Pamiętam Cie ze staraczek, pisałyśmy w tym samym czasie -
Kleopatra wrote:иιєиσямαℓиα wrote:cześć dziewczyny. Jestem na tym forum od jakiegoś czasu, trafiłam tutaj w trakcie starań o upragnione maleństwo, a potem jak udało mi się zajść w ciążę jakoś mam obawy przed udzielaniem się w wątku ciążowym... Obecnie zaczynam 11 tc i za ok. 2 tygodnie mam wizytę u ginekologa na której prawdopodobnie poddam się badaniom prenatalnym. Zastanawiam się bo mam do wyboru usg oraz dodatkowo test pappa. Ginekolog uprzedziła mnie, że przy braniu duphastonu test pappa może wyjść fałszywie dodatni.Wiecie coś na ten temat? Zastanawiam się nad wykonaniem wobec tego tylko samego usg. Mam 31 lat. Strasznie się boję.Dziewczyny macie doświadczenia w tym temacie?
U mnie to moja druga ciąza. Mam 30 lat i lekarze polecili mi zrobić szczegółowe usg genetyczne a gdyby cokolwiek wzbudziło wątpliwości lekarza to zrobić testy Pappa i tak zrobiłam. Te testy dają tylko szacunkowe prawdopodobieństwo wystąpienia chorób genetycznych, zespołu Downa, Tureta i Edwardsa. Na wyniku miałabyś napisane 1:1200 (przykład). Wydaje mi się więc że tak jak mi poradzili jest ok U mnie na usg Nt wyszło dobre, kość nosowa widoczna, wszystkie narządy widoczne typowe więc nie robiłam już testu Pappa
Pamiętam Cie ze staraczek, pisałyśmy w tym samym czasie
czyli to usg nazywa się genetyczne? Dziękuję za informację . Chyba też tak zrobię. A co to jest dokładnie ten parametr NT?
Teraz sobie przypominam - rzeczywiście kojarzę cię Kleopatro . Witaj ponownie. Widzę, że już jesteś daleko zaczęłaś 16 tc znasz już płeć ?