kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
foxylady wrote:Najwyższy czas zacząć panikować Morgi - teraz Twoja kolej!
Mam go! 4180g, 57 cm, jest idealny, zaraz go zjem
Hahahaha!
Gratulacje!
Nastepny kawal chlopa w naszej forumowej rodzince
A tak mialas wytrzymac do nowego roku :p
Alciak - pojesc to ja se poki co nie moge... Wlasnie dopiero po porodzie moge odstawic te koszmarna dla mnie dietefoxylady, GRANAT lubią tę wiadomość
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
nick nieaktualny
-
Foxy!!!!! Super gratulacje jak dojdziesz do siebie to opowiedz, jak było może chociaż u Ciebie wszystko przebiegło normalnie... ))JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Foxy gratulacje ale napawa optymizmem ten watek teraz
Dziewczyny cofnelam sie w postach do Waszych poczatkow, dzieki temu jest mi znacznie lepiej powiem Wam Morgiana mam podobnie do Ciebie dzieki temu mi lepiej. Jak czytalam jak ktoras z Was taksowka jechala do lekarza zeby sprawdzic czy wszystko ok tez mi jakos lepiej bo nieraz mam taka ochote. Dzieki Wam widze ze wcale niezwariowalam bo inne Mamy po stratach tez tak mialy. A dodatkowo powiem Wam ze jutro zaczynam 12 tydzien a juz we wtorek mam wizyte i zobacze Dziecio wiecie co od 5 do 9 tyg z powodu roznych perturbacji podgladalam dzidzie co tydzien a teraz 3 tyg przerwy niebiore juz nospy, duphaston nadal 3x1, dodatkowo lekarz przepisal acard to tez lykamy i omega med optima forte od staran juz. Podbrzusze jak bolalo to dalej nieraz boli praktycznie niema dnia ostatnio bez jakis boli ale lekarz mowi ze to ok i niemam sie martwic. Jedyne co mnie martwi to to ze sporo na wadze stracilam. W sumie 5 kg mniej. Od ostatniej wizyty znowu 1 kg mniej. Jem na co mam ochote sporo warzyw owocow staram sie pic jak najwiecej wody chociaz z tym nieraz roznie. Ok mam sporo cialka i jeszcze przed ciaza taki spadek by mnie cieszyl. Mam gorsze i lepsze dni z mdlosciami nieraz wymiotami ale jakos tragicznie niejest. Jedyne czego nietrawie to slodycze wogole mnie do nich nieciagnie a przed ciaza zdarzalo mi sie jesc slodycze ale tez bie w jakis strasznych ilosciach czy cos. We wtorek pogadam o tym z lekarzem ale zaczyna mnie to zastanawiac.ayka, Czykoty, Morgiana lubią tę wiadomość
-
Poród sn,całkowicie naturalny, bez nacinania, z rączka na czole 3 szwy.
O 13 tej zaczęłam mieć pierwsze skurcze, o 18tej wyladowalismy w szpitalu, o 23 ej urodziłam synka mialam naprawdę udany poród, jestem bardzo zadowolona
Po 4 godzinach sama już wstawałam do synka, toaleta, itp. jesteśmy małym wydarzeniem na oddziale bo zazwyczaj "pierwiastki" nacinają rutynowo, a nam się udało to obejść i uniknąć oksytocyny rano czułam się jak małpka w zoo
Mały mi tylko śpi jak suseł, ni cholery idzie go dobudzić na jedzenie. Mam problem z przystawieniem go do piersi, bo robi to na śpiąco i ledwo otwiera paszczę, a jak się już uda to od razu zasypia, i żadne szturchańce nie działają. Ale walczymy jeszcze i bronimy się przed butlą jak możemy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2016, 18:31
ayka, AgaSY, Czykoty, Justa87, Morgiana, GRANAT lubią tę wiadomość
Nikoludek
27.12.2016 r., 4180g -
nick nieaktualnyFoxy, no wypchnąć taką Kluseczkę, bez nacinania to faktycznie wydarzenie Brawo dla Ciebie! Nie stresuj się z karmieniem, takie maluszki na początku to leniwce
Kaktus, ja też w pierwszych tygodniach ciąży schudłam. Nie mam nadprogramowych kilogramów, jestem szczupła, a straciłam na początku ok. 3 kg. Nie wymiotowałam, ale miałam okropne mdłości, całymi dniami. Co wizyta u lekarza to ważyłam mniej. Wiecznie dostawałam opitol od lekarza, że ważę za mało. W całej ciąży przytyłam niecałe 10 czy 11 kg, z czego od razu po porodzie zrzuciłam 8 kg, w miesiąc wróciłam do mojej wagi sprzed ciąży, właściwie to i nieco niższej niż przed ciążą. W ciąży z córką odrzucało mnie od słodyczy, żadna strata i tak ich nie lubię. Zajadałam się rybami, których normalnie nie cierpię. Teraz w ciąży z synkiem uwielbiam wszystko co słodkie. Ciążą rządzi się swoimi prawami albo raczej hormonami Po dwóch poronieniach w trzeciej ciąży wiecznie lądowałam u lekarza na kontroli, bo martwiło mnie wszystko. Żyłam od USG do USG. Wizyt i USG miałam nadprogramową ilość. Taka nasza dola, nas Mam Aniołków. Cudownie, że już mija u Ciebie ten najtrudniejszy 12-tygodniowy czas, w moim odczuciu on jest najgorszy dla psychiki.
Może to nie na temat, ale po porodzie też wylądowałam w szpitalu z 5-cio dniową córeczką. Dlaczego? Bo znalazłam coś na kształt krwi na pieluszce. Moja siostra i przyjaciółka, które mają córki nie odbierały wtedy telefonu, moja teściowa ma dwóch synów, więc nie wiedziała co to, moja mama, która ma dwie córki też nie wiedziała co to, bo my tego nie miałyśmy i kazała jechać do szpitala. Okazało się, że to jakby pierwszy okres dziewczynki, bo działają jeszcze hormony matki. Piszę o tym do Mam spodziewających się córeczek, a które być może o tym nie słyszały. Ja nigdy o tym nie słyszałam, a to zupełnie normalne. Gdyby wtedy moja siostra lub przyjaciółka odebrały telefon, to bym nie musiała lecieć z 5-cio dniowym maluchem na dyżur, bo ich córki to miały. Ale dał też wtedy o sobie znać cały mój lęk, jaki miałam o dziecko przez całą ciążę. Nie pomyślałam logicznie, wpadłam w panikę.
Dziewczyny, szukam informacji na temat szczepienia kobiet w ciąży przeciwko krztuścowi. Pisałam o tym w odpowiednim wątku, ale nikt mi nie odpisał. Czy może słyszałyście coś o tym? Jakieś ewentualne odczyny poszczepienne/skutki niepożądane? Lekarz mi ostatnio zaoferował tą szczepionkę, tutaj jest ona dobrowolna i bezpłatna, mam jeszcze czas na podjęcie decyzji, wolę się dopytać. -
Foxy kochana cudownie! Najserdeczniejsze gratulacje!
Trzymam kciuki za Twoje cycki, niech fabryka pracuje
A ja teraz idę w kimę na godzinkę. Dzień ósmy po porodzie - cyce pracują, suty nie bolą Zobaczymy czy to będzie pierwsza doba bez podania mm.foxylady, Morgiana, ayka, GRANAT lubią tę wiadomość
MTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność -
Morgiana wrote:Hahahaha!
Gratulacje!
Nastepny kawal chlopa w naszej forumowej rodzince
A tak mialas wytrzymac do nowego roku :p
Alciak - pojesc to ja se poki co nie moge... Wlasnie dopiero po porodzie moge odstawic te koszmarna dla mnie diete
Morgi, ale za to jaka fit będziesz )foxylady lubi tę wiadomość
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
A ja wam powiem moje kochane, że po problemach z laktacją, to nawet przydała mi się umiejętność picia przez małego z butelki, bo mój jest taki żarty, że cyca nie wystarcza. Historie typu, że piersi się się dostosują z laktacją w moim przypadku między bajki można wsadzić. Małego przystawiam na żądanie, nawet nie powiem wam ile razy na dobę bo nie liczę. Mleka mam dużo, bo piersi nabrane.Karmię przez nakładki bo mam bardzo małe sutki (choć cyce wielkie) i dzięki temu słyszę coś na kształt delikatnego "szumu" kiedy przepływa przez nie mleko. Jest to na tyle szybki przepływ, że mały czasem się krztusi, przy jednej piersi spędza ok. 10-15 min. potem zmiana na drugą, także trwa to do pół godziny. Przy drugim cycku, jest już taki lejący, oczy mu orbitują, więc odbijanko i nyny. Tylko, że to spanie po cycku jest 5-10cio minutowe i jest pisk. Masakra, na początku nie kleiłam o co chodzi, a on jest po prostu niedopakowany. W cyckach pusto, a dziecko głodne. Więc dopija mi z butli jeszcze tak ok. 20-30 ml i wtedy faktycznie zasypia. Tylko nocny pokarm syci go zupełnie, ale nocne mleko jest treściwsze. Cieszę się bo jest lepszym ssakiem od swojego brata, pięknie opróżnia piersi do tego stopnia, że mam wrażenie, że końcowy pokarm wyciąga mi, aż spod pach, normalnie boli, także nie martwię się tak butlą i mam jak mu podawać espumisan bo czasem widzę jak go kręci w brzuszku mimo diety.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2016, 00:24
ayka, Czykoty, foxylady lubią tę wiadomość
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Ja swojego ssaka muszę karmić minimum po pół godziny z każdego cyca co 3-4 godziny. I tak po odłożeniu do łóżeczka często jest ryk i znowu cyc. Problem w tym, że on przysypia strasznie przy cycu, a jak trochę podje to go wypluwa i nie chce wziąć do buzi z powrotem. Niby to objaw, że się dziecko najadło - a wcale nie! Wczoraj wieczorem musieliśmy się cyckać ponad dwie godziny, w tym były cztery próby odłożenia do łóżeczka. Udało się co prawda nie dokarmić mm, ale nie wiem czy ja tak długo pociągnę.
Granatku poleciłabyś jakąś witaminkę D?MTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność -
Mamuśki a co z bolącymi sutkami? Niby młody jest dobrze dostawiany, siara tez niby jest. Strasznie dlugo wisi na cycku. Jak wyciągam jeśli zaśnie - zabawa od początku bo budzi się moment. Strasznie bolą, szczególnie na samym początku karmienia. Jest szansa, że to chwilowe? Że przyzwyczają mi się do karmienia? Czy jednak robie coś nie tak? Dzisiaj w nocy o wlos byłam od poproszenia o butelkę, ale ostatnia próba zakończyła się całe szczęście spaniem. Boję się kolejnego karmienia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2016, 02:11
Nikoludek
27.12.2016 r., 4180g -
Foxy przechodzisz to, co każda mama Sutki w ciągu kilku dni przyzwyczajają się do ssania. Dzieciaczek też coraz sprawniej będzie łapał pierś, a ty coraz lepiej będziesz mu ją podawać.
U mnie cuda działało wietrzenie (chodziłam z cycami na wierzchu cały czas) i smarowanie Purelanem. Położne też mi pozwoliły przystawiać podczas karmienia (co 3 godziny) tylko jedną pierś, by druga miała kilka godzin na regenerację. A między karmieniami używałam laktatora w systemie 7-5-3. Niestety w drugiej dobie miałam tylko siarę i musiałam dokarmić mm, bo synek był już bardzo głodny. Pozwoliłam sobie wtedy na 9 godzin nie dawać cyca, bo sutki były bliskie krwawieniu. Dzięki temu zaczerwienienia zagoiły sie i mogłam znowu próbować. I choć było trudniej, bo cyc nie jest tak łatwy dla dzidzi jak strzykawka z mm (i nie leciało z niego jeszcze mleczko) to daliśmy radę Dużo mi dała też świadomość, że synek nie jest głodny i mogłam spokojniej walczyć o laktację.
Jeśli dasz radę wytrwać to jeszcze nie podawaj mm. To może rozleniwić bardzo małego ssaka i problemy z karmieniem mogą się nasilić. Ale jeśli sutki będą bardzo mocno bolały, to nie będzie nic złego jak wesprzesz się mm.
Rozwijanie laktacji to sprawa bardzo indywidualna i każda mama musi znaleźć własną drogęayka lubi tę wiadomość
MTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność -
Myślałam że po porodzie najgorsze za mną dzisiaj jeden sutek krwawi, jedziemy na jednym cycku. Wysłałam męża po nakładki do karmienia, spróbuję jeszcze tego przed wyciągnięciem białej flagi
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2016, 12:47
Nikoludek
27.12.2016 r., 4180g -
Foxy przede wszystkim się nie stresuj, problemy z sutkami są normalne. Większość mam przez nie płacze.
Pocieszę, że suteczki bardzo szybko się goją. Trzymaj je na powietrzu, smaruj siarą/mleczkiem, a potem na to kremik. Ja polecam Purelan (tez ma ten plus, że nie trzeba zmywać przed podaniem piersi), ale nie testowałam innych, więc niech dziewczyny jeszcze doradzą.
Jeszcze dodam, że jadłam Femaltiker, ale czy zadziałał, nie wiem. Smaczny z jogurtemayka, foxylady, Morgiana lubią tę wiadomość
MTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność -
nick nieaktualnyJa też używałam Purelan Medeli i chyba nie ma lepszego. Mi jeszcze pomagał Lanolin Lansinoh. Uważajcie z tym wietrzeniem piersi, by ich nie przeziębić. Nie ma chyba gorszego bólu Przy tym to chyba nawet poród to pryszcz.
Czykoty, przypomniało mi się z tą witaminą D. Trzeba koniecznie zwrócić uwagę w czym jest ona rozpuszczona, w jakim oleju. Moja córka na jedną z witamin D miała okropne uczulenie. I nie tyle na witaminę D ile na to w czym ona była rozpuszczona. Zajęło mi masę czasu zanim się zorientowałam, że to od witaminy D. Lekarka mi wpierała, że niemożliwe, a jednak.Czykoty lubi tę wiadomość
-
Foxy, gratulacje, pozazdrościć to cudownie, że tak szybko stanęłaś na nogi !!
Foxy, moje pierwsze dni karmienia zakończyły się strupkami czyli było krwiście jak przystawiałam małą do lewego cyca to syczałam na cały oddział i tupałam nóżką w podłogę, ale moja siła brała się z tego, że wszyscy mówili, że mam karmić butelką, a ja się uparłam, że nie będę, dawałam radę bez i ból przy tym wszystkim to był pikuś Pierwsze spotkanie z laktatorem automatycznym też nie wspominam mile, łzy w oczach, niestety, to właśnie wtedy miałam najgorsze dni, sutki w strupach dziś prawa już jest super, z lewą jest jeszcze trochę mało przyjemnie, ale o niebo lepiej. I tak jak wspominasz ból jest na początku, potem już przechodzi. W szpitalu smarowałam alantanem, ale zmywałam przed karmieniem. Poza tym nie stosowałam żadnych maści, bo moja siostra wspominała, że ona próbowała i mała potem nie chciała jeść z tego cyca, wtedy bałam się o to, bo walczyłam z laktacją i uznałam, że przetrzymam... i do dziś nic nie stosuję.
Czykoty jak samopoczucie? Już jesteś super sprawna? Ja przez to, że miałam taki duży brzuch w ciąży miałam olbrzymią fałdę skóry... przy zdjęciu szwów pielęgniarka poleciła mi nosi majty obciskające, od tego momentu brzuch ładnie się schodzi, a i łatwiej mi się żyje, porusza, obraca na boki w łóżku... każdy dzień wygląda lepiej. I od 19.12 zgubiłam już ponad 10 kg czyli lada moment wrócę do wagi sprzed ciąży, ale planuję iść za ciosem i walczyć o duży spadek teraz łatwiej przy diecie dla karmiącychWiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2016, 15:13
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia