kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
Arian, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty..
Ja po poronieniu zatrzymanym (10/12tc) na własną rękę zrobiłam mnóstwo badań i dobrze zrobiłam, bo teraz mam ciążę prowadzoną na odpowiednich lekach.
Oczywiście u Ciebie nie musi nic wyjść, bo jest sporo prawdy w tym, że wiele poronień wynika z wad genetycznych zarodków. Niemniej, jeśli ma się możliwość, to warto sprawdzić ew. problemy autoimmunologiczne (u Ciebie Hashimoto może na to wskazywać), zespół antyfosfolipidowy, trombofilię (u mnie właśnie to zawiniło), poziom hormonów, ew. zakażenia wirusowe. W doborze badań bardzo mi pomogła strona i forum http://www.poronienie.pl/forum/index.php
Życzę dużo siły i pozdrawiam ciepło!
[/url]
---
One of the happiest moments in life is when you find courage to let go of what you can't change.
Okruszek (*) 12 tc.
-
nick nieaktualnyalciak wrote:5.01 - 20,4
7.01 - 35,8
11.01 - 92,4
Słaby przyrost, ale rośnie, chyba, że już spada... pfff...zobaczymy co będzie jutro. Plamienie jakby mniejsze...gdyby ta beta ruszyła z kopyta to bym widziała światełko w tunelu
Witam
ja również przechodziłam to co wy!! w Marcu poroniłam . Na początku beta ładnie przyrastała a nawet za dobrze ale zatrzymała się na 1700 .
teraz znowu udało mi się zajsc jestem obecnie w 4 tyg
31.08 beta 12
2.09 beta 51 więcej juz nie robiłam bo się stresuje !!! bo w ciąży co porobiłam robiłam co 2 dni i widziałam mały przyrost a nawet spadek bety nie chce znowu przechodzić przez tak ogromny stres !!
Dziewczyny teraz musi być dobrze trzymam za was kciuki -
nick nieaktualnyalciak wrote:5.01 - 20,4
7.01 - 35,8
11.01 - 92,4
Słaby przyrost, ale rośnie, chyba, że już spada... pfff...zobaczymy co będzie jutro. Plamienie jakby mniejsze...gdyby ta beta ruszyła z kopyta to bym widziała światełko w tunelu
Witam
ja również przechodziłam to co wy!! w Marcu poroniłam . Na początku beta ładnie przyrastała a nawet za dobrze ale zatrzymała się na 1700 .
teraz znowu udało mi się zajsc jestem obecnie w 4 tyg
31.08 beta 12
2.09 beta 51 więcej juz nie robiłam bo się stresuje !!! bo w ciąży co porobiłam robiłam co 2 dni i widziałam mały przyrost a nawet spadek bety nie chce znowu przechodzić przez tak ogromny stres !!
Dziewczyny teraz musi być dobrze trzymam za was kciuki -
Anian ja jestem po poronieniu zatrzymanym i ciąży pozamacicznej, badania, które zdażyłam wykonać przez ostanie pół roku nic nie wykazały. Podjęliśmy kolejne starania na acardzie, a jak zobaczę pozytywny test mam od razu brać luteinę. Tak czasem bywa... nawet po ciąży pozamacicznej przeszłam hsg, wszystko drożne... niewiadomo dlaczego... pozostaje mieć nadzieję, że tym razem będzie lepiejJULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Hiacynta trzymam mocno kciuki za duźy przyrost i spokojną ciążę! Ja jestem tuż po owulacji, przede mną długie dwa tygodnie czekania na @ tzn mam nadzieję na jej brak musimy mieć nadzieję, co nam pozostało ?
Babu lubi tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
A po poronieniu czekałyście te 3 miesiące wg zaleceń lekarza czy krócej/dłużej? w szpitalu jak mnie przyjęli to moja beta wynosiła 30719..nie robiłam przyrostu ani nic..wolałabym żeby to się okazało że po prostu ot tak coś było nie tak ale żeby to nie było nic związane z moim hashimoto bo boję się czy się uda, różnie bywa z tymi chorobami o podłożu autoimmunologicznym.
Alciak czytałam że niektóre biorą acard+heparynę i czasami encorton.
-
nick nieaktualnyanian90 wrote:A po poronieniu czekałyście te 3 miesiące wg zaleceń lekarza czy krócej/dłużej? w szpitalu jak mnie przyjęli to moja beta wynosiła 30719..nie robiłam przyrostu ani nic..wolałabym żeby to się okazało że po prostu ot tak coś było nie tak ale żeby to nie było nic związane z moim hashimoto bo boję się czy się uda, różnie bywa z tymi chorobami o podłożu autoimmunologicznym.
Alciak czytałam że niektóre biorą acard+heparynę i czasami encorton. -
nick nieaktualnyAle ze miałaś ogromną betę,to juz inna sprawa,bo u mnie osiągnęła ledwo cos koło 600 i spadala...nie pamiętam dokladnie ile wynosiła,ale ogólnie szybko poszlo.
Przy tak wysokiej becie moze to potrwać dluzej,wiec musisz byc cierpliwa. Życz Ci szybkiego zajscia i zdrowej dzidzi -
Dodi miło Cię widzieć, śliczny brzusio!! To już tuż tuż
Anian brałam przy poprzedniej ciąży przy innym lekarzu, teraz kilku innych twierdzi, że nie należy przesadzać, przy okazji też czekam na wyniki badań, które odpowiedzą czy trzeba brać fraxiparine. Póki co krzepliwość wyszła ok, acard to tak na wszelki wypadekJULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
anian90 wrote:A po poronieniu czekałyście te 3 miesiące wg zaleceń lekarza czy krócej/dłużej? w szpitalu jak mnie przyjęli to moja beta wynosiła 30719..nie robiłam przyrostu ani nic..wolałabym żeby to się okazało że po prostu ot tak coś było nie tak ale żeby to nie było nic związane z moim hashimoto bo boję się czy się uda, różnie bywa z tymi chorobami o podłożu autoimmunologicznym.
Alciak czytałam że niektóre biorą acard+heparynę i czasami encorton.
U mnie poronienie było dość wcześnie (8-9 tydz.), macica się samoistnie oczyściła i wygoiła, więc dostałam od ginekologa zielone światło w zasadzie od razu - radził tylko, żeby odczekać jeden cykl, bo zapowiadało się na podwójną owulację W kolejną ciążę zaszłam w drugim cyklu (czyli w czerwcu poronienie, potem w lipcu miesiączka i ciąża).
Też mam stwierdzone Hashimoto i wysokie TSH - aż dziwne, że przy tak wysokim poziomie zaszłam w ciążę dwa razy w drugim cyklu starań. Obecnie jestem w 8 tygodniu (skończonym) i wszystko jest dobrze Także wszystko jest możliwe, śmiejemy się z mężem, że ma taką skuteczność, że niestraszne mu nawet moje wysokie TSH
-
dddodiii
moja beta z piątku wynosi już 470, więc szybko spada...
Babu i kiniulka gratuluję Wam ciąży
Babu a powiedz mi jak duże masz przeciwciała antyTPO?
Ja mam czekać niby 3 cykle zobaczymy, mam nadzieję że się uda
teraz trochę zmieniłam dietę żeby trochę obniżyć te nieszczęsne przeciwciała...
-
Alciak, trzymam kciuki Przy Twoim poziomie siły i optymizmu nie ma takiej możliwości, żeby się miało nie udać jak najszybciej!
anian90, dziękuję Znalazłam swoje wyniki, przekleję Ci niżej. Przy czym u mnie badanie było robione we wczesnej ciąży (jakoś 4-5 tydzień) - dopiero po poronieniu dostałam skierowanie na bardziej szczegółowe badania. Więc nie wiem czy ciąża nie wpłynęła jakoś na wyniki, przed zajściem w nią mogły być pewnie inne..?
TSH 4,28
ft4 1,15
anty-TPO 139,90
anty-TG 298,70
Na początek dostałam Euthyrox 50 - w przyszłym tygodniu robię powtórkę badań.alciak lubi tę wiadomość
-
Dziękuje za gratulacje i tobie Babu tez gratuluje maluszka.
Alciak my tyle czasu się staraliśmy i już myślałam ze nic z tego nie będzie bo torbiele skakały mi z jednego na drugi jajnik. Ale się uparłam i robiłam wszystko żeby tylko zajść w ciąże. Tobie pewnie też się uda trzymam kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2015, 11:53
Aniołek 15.10.2013[*] 12tc
Aniołek 21.06.2014[*] 10tc
-
kiniulka wrote:Dziękuje za gratulacje i tobie Babu tez gratuluje maluszka.
Alciak my tyle czasu się staraliśmy i już myślałam ze nic z tego nie będzie bo torbiele skakały mi z jednego na drugi jajnik. Ale się uparłam i robiłam wszystko żeby tylko zajść w ciąże. Tobie pewnie też się uda trzymam kciuki
Dziękuję i wzajemnie - gratuluję tym bardziej, że pewnie sporo Cię to kosztowało. Oby się maluchy pięknie rozwijały
No i właśnie z tym zachodzeniem w ciążę to tak jest - trochę jak wielka loteria. Ale - przepraszam, może to źle zabrzmi - w sytuacji poronień jedno jest pocieszające - świadomość, że ta płodność jest i można zajść w ciążę. Także trzeba być dobrej myśli i starać się nadmiernie nie stresować -
Ciężka sprawa... z tym spokojem i cierpliwością i brakiem stresu. Ja teraz przechodzę koszmar... taka moja obsesja, czuję, że coś się dzieje od kilku dni po owulacji, ale jednego dnia piersi bolą niemiłosiernie, innego już bolą tylko trochę i w myślach widzę jak beta rośnie i spada... boję się, że zobaczę negatywny test, a jak już zobaczę pozytywny to zacznę się bać o to, że radość potrwa tylko chwilę. Myślałam, że nabrałam dystansu, ale teraz mierzę się ponownie z tą sytuacją i wcale nie jest łatwiej. Nie wiem czym zająć swoje myśli, co bym nie robiła ciągle o tym myślę... a mój mąż spokojnie ogląda TV, nawet jak mu powiem i się wypłaczę, to on za chwilę zapomina, a mnie wtedy jajnik znowu zakłuje i myśli wracają. Czemu nie urodziłam siw facetem?JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
No wiem wiem... Racjonalnie można sobie wmawiać jedno, ale tak czy inaczej mimowolnie myśli się o drugim...
Trzymam kciuki, żeby @ nie przyszła i żebyś zobaczyła dwie kreseczki
U mnie chyba pomogło ciągłe powtarzanie sobie "co ma być, to będzie". Mój ginekolog trochę mnie ustawił do pionu, bo kilkukrotnie mi powtarzał, że na tak wczesnym etapie ciąża się albo utrzymuje albo nie i nie mamy na to wpływu - po prostu, dzieje się to poniekąd poza nami. Co prawda trochę się na niego boczę o ten brak uczuciowości ale trzeba przyznać, że pomogło mi to przestać się nad sobą roztkwilać. Zresztą trochę jestem uodporniona już na różne tragedie...
A z kolei przy zachodzeniu w ciążę (chociaż od razu muszę zaznaczyć, że u nas dwukrotnie stało się to bardzo szybko, więc na szczęście nie było długiego wyczekiwania) w pierwszym cyklu ciągle wypatrywałam objawów ciążowych, wszystko mi mówiło, że NA PEWNO jestem w ciąży - i dupa W drugim cyklu myślałam, że jest stracony, bo jakoś tak nam się nie składało na i czułam się normalnie, nawet nie jak na okres - pojawiły mi się tylko nudności i to mnie nakierowało na myśl o ciąży - i faktycznie, test pokazał dwie kreski.
Wszystko przychodzi niestety w swoim czasie. Ale przyjdzie na pewno )))