kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
alciak wrote:
Naprawdę macie obawy, że po macierzyńskim nie będziecie miały do czego wracać?
No ba... Ja to wiem, ze nie mam do czego wracac... Bywa. Po tym jak sie zachowali, to nawet bym nie chciala juz tam wrocic.
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
Ja mam umowę do końca grudnia tego roku. Mam nadzieję, że będę miała do czego wrócić, mało tego, mam nadzieję na przedłużenie umowy w trakcie macierzyńskiego. Wiecie co mówi się o nadziei, niemniej mam dwa wyjścia. Albo szybko wrócę do pracy (wersja w przypadku przedłużenia umowy, powrót po 7-8 miesiącach), albo będę ciągnęła wszystko na maksa (wersja w przypadku, zawsze będziesz miała dokąd wrócić). Pociesza mnie myśl, że u mnie w robocie brakuje rąk do pracy, a koleżanki nie mają jeszcze dzieciaczków, więc worek prędzej czy później się rozwiąże.
A tak z innej beczki. Dziś miałam krzywą cukrzycową. Wyszło ok., ale już zapomniałam jak uciążliwe jest to badanie. Z resztą wiele się od ostatniego czasu pozmieniało. Kiedyś można było pić ulepek z cytryną by było łatwiej przełknąć, teraz podobno polskie towarzystwo ginekologiczne zabroniło, kwestia druga kłują trzy razy (kiedyś dwa), na dzień dobry, po godzinie i po dwóch, także trzy dziurki (no i to czekanie na miejscu, nie wolno nigdzie łazić, żeby nie spalić za szybko glukozy by badanie było miarodajne). Ale z mniej przyjemnych badań to wszystko, no i dla dzidziusia tym bardziej wszystkoWiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2016, 23:51
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Ja zamiast robić karierę postawiłam na stabilne zatrudnienie, trochę kosztem mniejszego wynagrodzenia. Dziś mogłam być w innym miejscu, ale jestem tu gdzie jestem Firma, w której pracuje na dzień dobry daje umowę na czas nieokreślony. Na drugiej rozmowie z Dyrektorem rozmawiałam o tym, że to bardzo rzadko spotykane, a on się śmiał, że tego nie rozumie, bo przecież jak będzie mnie chciał zwolnić to bez względu na rodzaj umowy może to zrobić, więc nie wie czemu inni pracodawcy tak do tego podchodzą. Informacja o rodzaju umowy była już w ogłoszeniu i wtedy po raz pierwszy pomyślałam, że to bezpieczna przystań. Przez ponad 4 lata wyrobiłam sobie "markę" wszyscy wiedzą, że jestem pracowita i potrzebna więc jak miałam przygody z poprzednimi ciążami raczej nie ukrywałam tego przed swoją przełożoną, a i Dyrektor też wiedział. Jak Wam już opowiadałam najpierw złamałam nogę i siedziałam 2 msc na zwolnieniu, a potem okazało się, że jestem w ciąży, z poronieniem i całą procedurą jeszcze kolejne 3 tygodnie spędziłam na zwolnieniu i nikt mnie potem nie wyrzucił... 2 msc później kolejna przygoda. Pracodawca dostał jasny sygnał, że staram się o dziecko i za jakiś czas zniknę na dłużej. Od tego czasu minęło półtora roku, a ja dalej pracuję.
Firma jest raczej przyjazna dla rodzin z dziećmi. Co roku na Wigilię wszyscy rodzice przychodzą z dziećmi, jeden z kolegów przebiera się za Mikołaja i wręcza prezenty kupione przez firmę. Potem jest zawsze obiadek w restauracji razem z dzieciakami. Tu nawet nikt do nikogo nie ma pretensji, jak raz w roku przyprowadzi dziecko do pracy, bo np. nie miał z kim zostawić, albo jak starsze dzieciaki (nastolatki) przychodzą z rodzicami, żeby się spotkać, bo znają się i lubią i chcą razem spędzić czas.
Ja mam nadzieję, że będę miała do czego wrócićMorgiana, GRANAT lubią tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Morgiana, a jak zachował się Twój pracodawca?
Weekend szybko zleci, wymyśl sobie jakieś atrakcje, żeby nie myśleć za dużo Kurcze... Ty masz już 13 tydzień! a dopiero był 7 ale ten czas leci...JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Alciak, pozazdrościć takiej pracy!
A głównie atmosfery w pracy
Po pierwszej ciąży dość długo byłam na zwolnieniu od psychiatry - nie wstydzę się tego, bo nie ma czego. Zawaliło mi się życie z dnia na dzień, nie potrafiłam sobie z tym poradzić, więc poszłam po pomoc.
W tm czasie moje stanowisko zostało po cichu zredukowane... Teoretycznie mam umowę na czas nieokreślony - i co z tego?
Zmienili opis zakresu obowiązków, niby coś dodali, a coś odjęli i zatrudnili na moje miejsce mojego asystenta...
Taka mała wisienka na torcie, jakby mi wtedy był potrzebne kolejne nerwy, przykrości itp... Szkoda gadać.
także Alciaku - doceń swojego pracodawcę, bo takich miejsc pracy jak opisujesz, to ze świecą szukać.
Ja po macierzyńskim będę musiała na cito robotę znaleźć ( kolejny stres... )
A co do wizyty wbiłam się dziś na 17:30 do gina na NFZ w przychodni pod domem. Zobaczymy co i jak tutaj
Głównie chodzi o L4, które miałam do wczoraj, i niby moja lekarka może mi wypisać wstecznie w poniedziałek, ale wolałabym mieć świstek w ręku - przy takim pracodawcy jak mój, lepiej nie ryzykować...
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
alciak wrote:Kurcze... Ty masz już 13 tydzień! a dopiero był 7 ale ten czas leci...
Właściwie to 14 już
I mi tam się każdy tydzień strasznie dłuży...
Niby strach nieco mniejszy, ale wciąż jest.
A w tym tygodniu nerwów mam sporo, więc...
Ciekawe czy mają tutaj w gabinecie chociaż detektor, albo taki cud techniki jak aparat do usg...?
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
Morgi, z pracą to już tak jest, że każdy musi odcierpieć swoje. Mój poprzedni pracodawca, też się nie popisał(a). Do dziś wspominam z przykrością tamten okres. Kiedy tylko zaszłam w ciążę poinformowałam o tym firmę, chciałam być taka w porządku. Od początku pracy był tam mobbing, a po informacji o odmiennym stanie jeszcze się pogorszyło. Kiedy straciłam ciążę, wiedziałam, że nie mam po co wracać, ale i tak bym tam nie wróciła, wołami by mnie nie zaciągnięto. Także dziś nie mam skrupułów, ale też myślę, że trafiłam do dobrych ludzi. Żadna z naszych dziewczyn nie straciła zatrudnienia z powodu ciąży, myślę więc,że mogę być w miarę spokojna, z resztą czas pokaże. Chciałabym, żeby to było moje miejsce na ziemi, ale jeśli nie to to inne, najważniejsza jest rodzina.
Napisz jak tam po wizycie na NFZ.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2016, 11:26
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Odkryłam dzisiaj, że stuknęło mi już 20 tygodni Jeszcze tylko 4 i będę spokojniejsza.
Z tej okazji chciałam zaszaleć na przecenach na stronie Smyka, a co! No i teraz siedzę zła, bo tych rzeczy, z których się najbardziej cieszyłam, nie kupiłam Mają jakiś błąd na stronie, nie pozwolił mi kupić wybranych ciuszków w rozmiarze 56. A miałabym już 4 sztuki na wyprawkę. Ech, ale pocieszyłam się ciuszkami w rozmiarze 62 i 74, po 10 zł każde. Będą na wiosnę/lato
A z ciekawości ciążowych - podobno od około 20 tygodnia kobiety zaczynają mieć wilczy apetyt. Tak więc ja na przekór od kilku dni mam wyraźny spadek apetytuMTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność -
Ja bez apetytu cały tydzień, ale to raczej nerwy...
Wizyta moja dzisiejsza na NFZ to farsa, a nie wizyta była.
Nawet w kartę ciąży nie zajrzał.
Zwolnienie wypisał, receptę wypisał (na co chciałam, w jakiej dawce chciałam...)... i tyle.
Nawet mnie nie zbadał.
Ja już chcę do mojej pani doktor ;(
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
Czykoty, połowa za Tobą to teraz już z górki ja swoją przyjemność kupowania będę musiała odłożyć na później, dostałam dwa ogromne pudła ubranek, załatwione mam kilka pierwszych miesięcy napewno ale za to powoli za zaczynamy sie zastanawiac nad urządzeniem pokoiku dla młodego. Jak Wy planujecie pierwsze miesiące? Tzn. dziecko będzie spało z Wami?Nikoludek
27.12.2016 r., 4180g -
Morgii łączę się w bólu, lekarz nie zamierzał robić mi dziś usg, dopiero jak powiedziałam o delikatnych bólach w podbrzuszu to skończyło się tylko na szybkim mierzeniu szyjki, sprawdzeniu czy dziecku bije serce i na koniec jeszcze dostałam zwolnienie... to sobie popracowałam no ale jak to ma być bezpieczne dla malucha to niech tak będzie! Tylko mi smutno i strach mnie obleciał, myślałam, że to normalne, że coś boleć musi, a wychodzi na to, że niekoniecznie.JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
alciak wrote:Morgii łączę się w bólu, lekarz nie zamierzał robić mi dziś usg, dopiero jak powiedziałam o delikatnych bólach w podbrzuszu to skończyło się tylko na szybkim mierzeniu szyjki, sprawdzeniu czy dziecku bije serce i na koniec jeszcze dostałam zwolnienie... to sobie popracowałam no ale jak to ma być bezpieczne dla malucha to niech tak będzie! Tylko mi smutno i strach mnie obleciał, myślałam, że to normalne, że coś boleć musi, a wychodzi na to, że niekoniecznie.
Ale powiedział chociaż co boli i czemu?
Coś poważnego, czy tylko tak na wszelki wypadek masz zostać w domu?
foxylady wrote:Jak Wy planujecie pierwsze miesiące? Tzn. dziecko będzie spało z Wami?
My mamy twarde postanowienie, że dzidzia będzie spać w swoim łóżeczku, oczywiście łóżeczko w sypialnie naszej, obok łóżka, ale jednak w swoim ma spać Ale co z tego wyjdzie to czas pokaże
Nie chcę skończyć jak moi znajomi, którzy nie mogli dziecka ze swojego łóżka wyrzucić do 3 roku życia (udało się, jak się drugie pojawiło...)i facet spal z psem na kanapie...
Moja siostrzenica od początku spała w swoim łóżeczku i jak miała 2 latka to spala już w normalnym łóżku, w swoim pokoiku, i jak się budziła to przychodziła do rodziców wepchnąć się w środek Jakoś taka opcja bardziej mi odpowiada - przynajmniej w teorii A co z tych planów wyjdzie...
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
Morgiana wrote:My mamy twarde postanowienie, że dzidzia będzie spać w swoim łóżeczku, oczywiście łóżeczko w sypialnie naszej, obok łóżka, ale jednak w swoim ma spać Ale co z tego wyjdzie to czas pokaże
Nie chcę skończyć jak moi znajomi, którzy nie mogli dziecka ze swojego łóżka wyrzucić do 3 roku życia (udało się, jak się drugie pojawiło...)i facet spal z psem na kanapie...
Moja siostrzenica od początku spała w swoim łóżeczku i jak miała 2 latka to spala już w normalnym łóżku, w swoim pokoiku, i jak się budziła to przychodziła do rodziców wepchnąć się w środek Jakoś taka opcja bardziej mi odpowiada - przynajmniej w teorii A co z tych planów wyjdzie...
U nas też był tkz. zimny chów, bez zbędnego bujania, ziuziania itp. Po wieczornej kąpieli bąbel chyc do łóżeczka i po nocnym karmieniu również. Jak był już chodzący to wyjęliśmy mu szczebelek w łóżeczku i czasami wciskał się do nas w nocy. Ale zaznaczam jeden fakt, tak może być jedynie w przypadku dzieci nie kolkujących, także ja się nie zarzekam jak będzie tym razem.Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Morgiana wrote:Ja bez apetytu cały tydzień, ale to raczej nerwy...
Wizyta moja dzisiejsza na NFZ to farsa, a nie wizyta była.
Nawet w kartę ciąży nie zajrzał.
Zwolnienie wypisał, receptę wypisał (na co chciałam, w jakiej dawce chciałam...)... i tyle.
Nawet mnie nie zbadał.
Ja już chcę do mojej pani doktor ;(Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2016, 09:47
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Wszystko jest dobrze, więc wygląda na to, że na wszelki wypadek. Zdzwiła mnie jego ostrożność, bo wcześniej poddawał pod wątpliwość moje początkowe zwolnienie, a nawet luteinę... teraz mówi, że do 35 tygodnia powinnam brać, a przy bólach brzucha to w ogóle koniecznie, nie wolno zapominać. To akurat wiem, bo na początku jak brałam duphaston doustnie to brzuch mnie bolał, a jak zaczęłam brać luteinę dopochwowo to po kilku dnich bóle brzucha zniknęły. Z drugiej strony, jak go zapytałam o wyjazd na wakacje to powiedział, że ja tam nic niezwykłego nie będę robiła, to samo co w domu, a wręcz jeszcze bardziej będę odpoczywać i on nie widzi przeciwskazań, bo ja nie muszę leżeć tylko więcej odpoczywać... teraz to w ogóle zastanawiam się nad wyjazdem, mieliśmy jechać nad morze w drugiej połowie sierpnia, ale jak mam w tym czasie zwolnienie to teraz to już sama nie wiem co robić...
Napewno planujemy łóżeczko, ale podobno jak maluch bardzo często budzi się w nocy to trudno być super zdyscyplinowanym i ciągle odkładać go do łóżeczka. Zobaczymy, jak to będzie w praktyceJULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Alciaku pisz coś więcej, skąd te bóle? Powiedział Ci coś, czy asekuracyjnie od razu położył?
Ja też na tę chwilę jestem zdania, że dziecko będzie spało w swoim łóżeczku. Podobnie jak Morgi mam wiele przykładów u znajomych,gdzie mąż śpi na kanapie, a kilkuletnie dzieci wciąż z mamą w sypialni. Chciałabym tego uniknąć. Tylko, że ja się zastanawiam, czy będę mogla zostawić noworodka samego w pokoju obok. Mamy bardzo małe mieszkanie, w sypialni nie ma szans żeby postawić cokolwiek.. Chciałabym, żeby młody spał od samego początku w swoim pokoju, a ja przychodziła do niego na karmienie. Tylko nie wiem czy to jest rozsądne, czy można tak zostawiać malca. A to czy dam radę wstawać co dwie godziny w nocy to inna kwestiaNikoludek
27.12.2016 r., 4180g -
Nie zauważyłam Twojego posta, strona odświeżyła się dopiero jak dodałam swój post. Dobrze, że to nic poważnego.
Ja dzisiaj poczułam mega mocny i promieniujacy bol przy kichnieciu. Później poszłam na zakupy i jak wracałam czułam klocie właśnie w tym miejscu. Trochę się niepokoje czy niczego sobie nie naderwalam, czy coś.. ale poczekam spokojnie i poobserwuję się, czy bol powróci.Nikoludek
27.12.2016 r., 4180g