Kwiecień - plecień 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyTeskniaca przepraszam ale nie powielam zdania dziewczyn, nie znam twojej sytuacji ale szczerze mowiac jesli moja corka nie powiedzialaby mi o tym ze jest w ciazy przez 5miesiecy a gdybym sie domyslala a ona jeszcze by sie wyparla to bym sie wkurwila inaczej tego nie nazwe. Jak mialaby cie wesprzec chociazby dobrym slowem skoro nawet taka postawiona do muru sie wyparlas? I za tydzien powiesz ze jestes w ciazy jednak i oczekujesz hura? Bo ja bym sie wsciekla jeszcze bardziej ze mnie oklamalas. Mialabym zal ze moze diwiedzialam sie od kogos innego czy sama sie zaczelam domyslac a ty nie potrafilas sie podzielic ze mna radosna informacja ale oczekujesz odemnie gratulacji i wsparcia mimo ze nadal mnie oklamujesz.
Co do faceta tp tez bym go wziela w obroty ale tylko wtedy gdybym byla pewna ze chce z nim byc na dtale, jesli nie to po co wogole czekac na deklaracje zmiany mieszkania czy cos. Chcesz byc sama to twoj wybor, nie to zacznij cos zmieniac bo samo sie nie zrobi o czym powinnas wiedziec jesli pol zycia o wszystko walczysz sama, badz silna jak do tej pory!Ilona92 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDla przykladu powiem tak- moja matka jest alkoholiczka nie taka typowa pijaca pod sklepem ale jest. Jednak gdy powiedzialam o ciazy w 7tyg to bylo jej przykro ze tydzien wczesniej bylam u nich i jej nic nie powiedzialam tylko pierwsza dowiedziala sie moja siostra. I mimo tego ze nie mamy ze soba zbyt dobrego kontaktu to wiem ze taka informacja byla dla niej bardzo wazna a gdybym ja oklamala nie naprawiloby to naszych stosunkow a tym bardziej nie moglabym od niej wymagac jakiegokolwiek wsparcia
-
nick nieaktualnyMagdzia Olek do przedszkola juz drugi rok chodzi i wczesniej sie tak nie zdarzalo. Ale mysle ze poprostu teraz siadla mi odpornosc bardzo i co maly przyniesie cos z przedszkola to ja lapie i tyle ehhh. Nie ma na to rady. Dzis troche lepiej z tym bolem w zebrach, takze szykuje obiad zbieram sie do endo. U nas tez pogoda beznadzieja w dodatku zimno okropnie
-
dziewiec.zero - rozumiem Twoje podejscie i wiem, za kazda normalna kobieta ma miejscu mojej matki bylaby wkurzona.
Ale ona nie jest normalna i tak naprawdę to ma to gdzieś czy ja jestem w ciazy czy nie....potrzebne jest jej tylko po to, by mogla sie chwalic kolezankom slodkimi fotkami i jaka to ona nie jest wspaniala babcia...- wiem ze tak jest, za dobrze ja znam...
gdyby traktowala mnie jak corke, a nie rywalke ( a tak mnie traktuje ), to by wiedziala jak bardzo chcilalam byc w tej ciazy, i pobieglabym do niej odrazu , bylaby druga osoba na swiecie, ktora by sie o tym dowiedziala....
ona nawet nie wie gdzie pracuje, co robie, wie o moim zyciu tyle ile wyczyta z fb....nidgy pierwsza nie zacznie rozmowy
zawiodla mnie zadajac tak glupie pytanie...oczekiwalam czegos w stylu : wydaje mi sie ze jestes w ciazy, czy to prawda? jesli tak to sie ciesze i gratuluje.....
tylko tyle....no ale moze mam w glowie jakis wyidealizowany obrazek a rzeczywistosc mnie przerosla...
-
Nikt nie pisze tutaj o zwiazku z przymusu bo dziecko ma obydwojga rodzicow. Pisze raczej w te stronę, ze jesli ktos chciał dziecka to nie wierze, ze z dnia na dzien powie wiesz miało byc tak czy siak nie ma to lepiej sie rozstańmy. Tez wiem z autopsji jak wyglada taki zwiazek na przykładzie mojego domu. Jedna wielka masakra , teraz sie rozwodzą i to oczywiscie jeszcze na moich plecach.
Sama musisz podjąć decyzje czy chcecie byc razem, budować wspólne dobro czy facetowi pomyliły sie orbity, moze sie spodziewał die tego tak szybko? Albo bóg wie co go przestraszyli? Szczera rozmowa to podstawa.
No i podzielam zdanie dziewięć.zero
Tak jak moja mama nawaliła tyle i formacji o moim ojcu , jakie ma teraz problemy i zamiast na chwile byc cicho i porozmawiać o dupie Maryny przy naszym spięcia stwierdziła, ze lepiej jej bedzie mieszkać ze starsza kobieta za pomoc w domowych obowiązkach, no ku*** Mac po czesci sami stworzyli taka sytuacje, remontuje domek, w którym bedzie mieszkać na starość to zamiast pomoc mi tutaj gdzie sie chowała wolała jechac 40 km do starszej baby . Tyle razy sie tłumaczyli, zeby psychicznie odpoczęła zajęła sie sobą to dopóki bie odbije sie jej oranżada z dzieciństwa nic nie zrobi a pozniej płacz, ze tak długo totewali.
Konsensus taki by wszystko dokładnie przemyśleć czy warto byc razem czy nie, czy warto ratować zwiazek ? -
nick nieaktualnyA ja rozumiem Tęskniącą, moja mama jest podobna jestem dla niej rywalką, lubi chwalić się innym jakie to ma wspaniałe dzieci, itp, jest świetną aktorką. Pokazała mi ile jestem dla niej warta gdy straciłam poprzednią ciążę, obraziła się na mnie i nie dzwoniła do mnie przez prawie dwa miesiące, a doskonale wiedziała że z moim drugim synem nie jest dobrze, nie zrobiła nic żeby mi pomów, obcy ludzie i mój mąż byli ze mną w tych trudnych chwilach.
O stracie dowiedziała się po miesiącu, powiedziałam że nie zapomnę jej tego, moj stosunek się zmienił do niej wcześniej dzwoniłam do niej prawie codziennie, teraz tego nie robię, mieszka 8km dalej a mojego syna potrafi widzieć raz na 3 mce, mój stosunek jest zimny i dobrze mi z tym, bardzo duzo cierpienia mi zadała w dzieciństwie, miała kilu mężów jest nas 3 i każde ma innego tatę, był alkohol itp. Teraz ma kolejnego kochasie który jest na pierwszym planie jak zawsze.
Mimo wszystko kocham ja bo mnie urodziła i jest moją mamą, mam sporo żalu ale mam inne problemy na głowie niż moja mama.
Może zakończymy już ten temat matczyny, starajmy się być najlepszymi mamami na świecie, kochajmy przede wszystkim siebie i nasze dzieciaki,naszych partnerów i mężów.
Ja jestem po amniopunkcji jednak się jej poddałam, emocje straszne, badanie nieprzyjemne ale nie bolesne, zapłaciłam fischa i w piątek wyniki.
Pani genetyk mi doradzila żebym zrobiła to badanie bo bedę spokojna,mam nadzieję że tak będzie.
Puściły mi nerwy na korytarzu, byłam z synem i się rozpłakałam z ogólnej niemocy, ale już jest ok.
Mam odpoczywać , do 10 dni może nastąpić poronienie, muszę leżeć, ale oczywiście byłam rano w pracy bo mam firmę i musiałam, ale od południa leże w domu i jest mi bosko biorę no spe i magne B6, zrobiłam obiad moim chłopakom i szczęśliwi że świerze jedzonko.
Ciągle myślę czy ok, ciesze się że mój synek się rusza bo to dobry znak, przekonaliśmy Pawełka że jednak będzie Łukasz, bo mam kuzyna Macka i mój mąż też nie chciał.
Pozdrawiam Was cieplutko mimo tego okropnego dnia. -
Agiii teraz same pozytywne myśli dla Łukaszka trzymaj się kochana, wszystko się ułoży. Odpoczywaj ile się da, a nawet więcej. Dobrze, że jednak zdecydowałaś się na to badanie, bo będziesz miała więcej pewności i uspokoisz obawy. Do piątku już niedaleko.
I tak masz rację, nie ma co rozpamiętywać, pomimo, że czasem jest trudno i trzeba się wyżalić. Ale teraz musimy skupić się na tym, co będzieAgiii37 lubi tę wiadomość
14.10.2019 - Helena - zakochani od nowa
29.03.2018 - Zuzanna - miłość naszego życia
19.05.2017 - maleństwo 8 tydzień [*] -
na pierwszy rzut oka może się nam wydawać, że ktoś podjął niewłaściwą decyzję, może się nam wydawać coś niezrozumiałe, ale przecież nie znamy się nawzajem, to co tu piszemy to kropla w oceanie informacji o każdej z nas, dopóki ktoś nie znajdzie się w skórze innej to ma prawo jej nie rozumieć.
Agii, trzymam mocno kciuki za Was oszczędzaj się i dużo odpoczywaj, na pewno wszystko będzie dobrze!
No i gratulacje za przekonanie SynkaMagdzia85F, APrzybylska, Agiii37, Ilona92 lubią tę wiadomość
Kirunia - jesteś już z nami Maleńka -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJestem taka zla ze szok. Nasiedzialam sie u tego endo.. mialam 5nr tylko zaszla jakas pomylka i byly dwa nr 5. Wporzadku. Siedze czekam. Przychodzi dziewcYna pyta kto teraz to mowie ze ja. A ona na to ze teraz wchodzi ona bo jest w ciazy i wchodzi bez kolejki, ja sie zasmialam i mowie ze fajnie bo ja tez jestem w ciazy a jakos mam nr i czekam na swojakolej. To ona ze ok to ona będzie za mna. Mowie ze to juz musi pytac pozostalych w kolejce na co pielegniarka mowi ze ta pani jest wciazy i wchodzi bez nr to ja do pielegniarki czy sa jakies spwcjalne wzgledy bo ja tez jestem w ciazy i jakos musialam miec numerek. To jednak tamtej zalatwila 10 nr. Czekam dalej, wchodze i co? Nie ma mojej karty rozumiecie? Wychodze weszla pani z nr 6. Pielegniarka poszla szukac okazalo sie ze w zeszycie mam nr 5 a karte mi podpiely pod nr 16 pytam z jakim nr wg niej powinnam teraz wejsc? Ona nie wie. Ja juz wsciekla bo maz za 10min jedzie w trase ja musze zabrac malego a tu jakis cyrk ... nikt nie zadzwoni.nikt nic nie powie. Ale kobiety z kolejki mnie przepuscily bo stwierdzily ze to nie moja wina ze te rejestrujace zly nr do karty przypiely. W miedzyczasie wlazlo.jakies babsko bo ona ma nr 7 i tyle i ona nie bedzie czekac. W kazdym badz razie mam zwuekszona dawke 5x w tyg 100. Przeciwciala mam w normie wiec albo spadly albo tego hashi nie mam na co sie ciesze aczkolwiek nie wiadomo dlaczego mam tak malutka tarczyce za miesiac znowu kontrola ale normalnie mi sie odechcialo...
-
ooo kurczę! współczuję dziewięć.zero - ja chyba te panie z rejestracji bym rozniosła.
w ogóle to w poniedziałek byłam w przychodni w szpitalu i jak się nasłuchałam rozmów przy rejestracji to myślałam, że się od tego pochoruję... staruszeczka chciała się dostać do naczyniowca i co usłyszała? termin w 2019 roku... pod koniec... makabra!Kirunia - jesteś już z nami Maleńka -
dziewiec.zero szkoda, że tyle musiałaś się nadenerwować ale ważne, że wyniki ok. co z tą naszą służbą zdrowia się dzieje? Niedawno byłam z babcią u lekarza, ma już skończone 86 lat, prawie wszystko chore, a do tego jest niewidoma (chodzi z białą laską). Pytam pacjentów w kolejce czy ok, że wchodzimy bez kolejki, zero problemu, ale okazuje się, że lekarz siedzi w gabinecie już jakiś czas i chyba odpoczywa. Zapukałam raz, za chwilę drugi raz i on wyskoczył z pyskiem, bo na tą godzinę nie ma pacjentów i musimy poczekać. Argument o ślepocie mojej babci też nie poskutkował, bo według niego powinnyśmy normalnie czekać na swoją kolej ... dobrze, że babcia też nie wszystko słyszy
A co do terminów, to moja siostra dzwoniła do okulisty dziecięcego i pani ją chciała zarejestrować na luty 2020, prywatnie ma wizytę za tydzień14.10.2019 - Helena - zakochani od nowa
29.03.2018 - Zuzanna - miłość naszego życia
19.05.2017 - maleństwo 8 tydzień [*] -
Dziwiec.zero - współczuje nerwów, mnie tez ponosi w takich sytuacjach.
A co do poprzedniego tematu, to ile osób, tyle historii i tyle samo opinii, a na forum trudno w kilku słowach rostrzygać trudne, rodzinne korelacje ,
Dziękuje za wsparcie, juz mi trochę lepiej, mam nadzieje, ze nastrój m sie jutro juz ustabilizuje
Dzisiejszy dzień poszedł na straty, nie zrobiłam kompletnie nic....ale dobrze, że jutro też jest dzień.
-
To wina systemu NFZ , mało lekarzy, za duzo pacjentów, kazdy wyjeżdża. Chociaż nie wszędzie tak jest i bądź Pan mądry wydaje mi sie, ze to wina braku rejonizacji bo jak leczyłam sie u diabetologa jako dziecko to do tej doktor przyjeżdżali ludzi z całej Polski i dziwic sue, ze kolejki w jednym miejscu.
Dobra takie pytanie: czy któraś z Was zmaga sie z tym okropnym posmakiem po jedzeniu? Jakby najadła sie samych fastfoodow i czekolady? Kwaśno i dziwno w jamie ustnej? -
Ilona92 wrote:To wina systemu NFZ , mało lekarzy, za duzo pacjentów, kazdy wyjeżdża. Chociaż nie wszędzie tak jest i bądź Pan mądry wydaje mi sie, ze to wina braku rejonizacji bo jak leczyłam sie u diabetologa jako dziecko to do tej doktor przyjeżdżali ludzi z całej Polski i dziwic sue, ze kolejki w jednym miejscu.
Dobra takie pytanie: czy któraś z Was zmaga sie z tym okropnym posmakiem po jedzeniu? Jakby najadła sie samych fastfoodow i czekolady? Kwaśno i dziwno w jamie ustnej?
Co do Twojego pytania, to ja już nie, w tej chwili jem już wszystko i nic mi potem nie dolegaIlona92 lubi tę wiadomość
Kirunia - jesteś już z nami Maleńka -
Jak tak czytam te wszystkie historie to sobie mysle jedno...u każdego jest 'coś' .. i jak zawsze myslalam ze to u mnie w rodzinie jest cos nie tak to jednak jak sie poslucha innych ludzi to kazdy ma jakies problemy wieksze lub mniejsze. Oczywiscie to zadne pocieszenie jezeli cod jest zle ale chyba takie jest życie i juz...
Ilona92 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny