LIPCOWE niespodzianki:)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
witajcie, też dołączam..termin 24.07.w czerwcu poroniłam, niestety miałam zabieg...miałam puste jajo. biegałam od lekarz do lekarza..nawet beta idealnie przyrastała...teraz poszłam do lekarza dopiero w 6tyg, bo po co się denerwować, robić bete, ciągłe usg.. byłam u lekarza,pani doktor powiedziała,że według niej jest super,bo jest zarodek i ona widzi nawet pulsujące serduszko, ale zawsze człowiek myśli czy na następnym usg będzie dobrze, czy te serduszko zobaczę też i ja.. termin następnej wizyty mam 12.12. Obecnie jestem na L4...(taka praca stresująca).dostałam luteine..i czekam na nast wizytę...tylko Wy wiecie jak to jest czekać na nast.badanie...
-
Mena29,mam podobnie,piersi bolą, kawa już mi nie smakuje,chociaż mdłości na szczęście nie mam,jestem za to potwornie zmęczona cały dzień. Wodę z cytryna i imbirem także pije Byłam u lekarza,bo przypałętał mi się stan zapalny:/oprócz pęcherzyka niewiele jeszcze widać. Fajnie że u Ciebie już coś się więcej dzieje:) Ja mam kolejną wizytę za dwa tygodnie dopiero i już czuję jak mi się ten czas będzie dłużył.
-
Tak,byłam dziś,pierwszy raz. Planowo wizytę miałam mieć dopiero za tydzień, ale załapałam jakąś infekcje. Mena29,Ty chodzisz na NFZ czy prywatnie? Ja byłam na fundusz dziś,ale rozważam chodzić jeszcze prywatnie, bo różne opinie są o moim obecnym lekarzu.
-
chodzę prywatnie. na NFZ z tym dobrze,że badania za darmo, bo prywatnie drogo wychodzi. choć moja lekarz nie kazała robić mi badań...chyba ma jakieś wątpliwości...ale ja jestem dobrej myśli:)naprawdę w tej ciąży jestem bardziej spokojna, nie nakręcam się, choć zaczęłam czytać o luteinie,bo wcześniej nie brałam.jest mi nadal nie dobrze..a zmęczona jestem,że szok! wstałam i bym się znów kładła:) a może to pogoda,bo u mnie jest pochmurnie. a co do lekarza to zawsze będą różne opinie. zawsze możesz iść na konsultacje prywatnie...jeśli uważasz,że Twój lekarz na NFZ nie jest kompetentny,bądź Jego zachowanie jest pruderyjne, bo tacy też są, to idź prywatnie...powiem na swoim przykładzie,że w pierwszej ciąży(mam syna) jak było z ciążą wszystko ok to chodziłam do poradni K i nie szukałam nikogo prywatnie. natomiast w ciąży którą poroniłam,jak od początku były problemy to biegałam od lekarza do lekarza(a i tak nic to nie dało, tylko się denerwowałam), bo szukałam nadziei, że jak pójdę do innego lekarza to usłyszę to co chcę usłyszeć,że jest zarodek,że jest serduszko, ale niestety tak się nie stało(miałam zabieg w 10 tyg.ciąży, bo sama nie mogłam poronić)
pinky-trzymam kciuki za Twoje dzisiejsze usg:)
anakin a co u Ciebie? jak po badaniu?Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 09:59
-
Też mam taką nadzieję Co prawda niepokoi mnie krwiak, który ginekolog zauważyła na USG, ale mówi, że jest w takim miejscu, że absolutnie nie zagraża dziecku i wraz z rosnąca macica powinien się wchłonąć. Póki co mam się oszczędzać...
-
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny
Chciałabym i ja nieśmiało dołączyć do Waszego grona. Moja historia też jest długa i niezbyt przyjemna.
Starania zaczęliśmy równo 4 lata temu. Pierwszy rok bez efektów. Po roku udało się zajść w ciążę. Niestety za niski progesteron i ciąża obumarła. Po drodze mam jeszcze 3 ciążę. Każda zakończona poronieniem. W zeszłym roku nawet usłyszałam serduszko ale szybko przestało bić.
Od lutego jeździmy do kliniki oddalonej o około 200 km od nas. Jesteśmy pod opieką dobrego specjalisty. No i udało się zajść w 5 ciążę! Mam nadzieję że tym razem się uda donosic. Biorę mnóstwo leków wraz z luteina, zastrzykami z fraxipariny i sterydy. Dodatkowo standardowe witamin i metylowany kwas foliowy bo mam mutacje genu mtfhr. W środę na wizycie lekarz robił tylko badanie na fotelu. Powiedział że macica typowo ciążowa. We wtorek pierwsze usg. Objawów ciążowych żadnych. Przez co więcej się boję.Starania od grudnia 2013 roku..
4 lata starań... Piątka Aniołków...
25.02.2015 - 6tc; 4.12.2015 - 7tc; 4.10.2016 - 9tc; 1.12.2017 - 7tc
27.06.2016 - ciąża biochemiczna -
Kasia,ja do 6 tygodnia też nie miałam objawów, dopiero w tym tygodniu dopadło mnie zmęczenie i czuje bardziej piersi.poza tym nic więcej mi nie dokucza. Z tego co czytałam, brak objawów nie świadczy o niczym złym. Moja koleżanka przeszła bezobjawowo praktycznie ciążę, tzn. nie miała dokuczliwych dolegliwości i urodziła niedawno zdrową córeczkę. Nie stresuj się, bo stres nigdy nie pomaga. Bądź dobrej myśli. Trzymam kciuki