LIPCOWE niespodzianki:)
-
WIADOMOŚĆ
-
Tripi ja bym bardzo chciała chłopczyka, synusia Mamusi Czarusia :p, z kolei mój Grzegorz bardzo chciałby dziewczynkę, córeczkę Tatusia Victorie , ale przecież najważniejsze żeby było zdrowe i żeby po mnie nosa nie miało hahaha :p
A co do diety w ciąży, to jem wszystko na co mam ochotę. Jedyne czego się absolutnie wystrzegam to alkohol. Nikt mnie nie namówi nawet na lampkę wina dla "zdrowotnosci". To samo z fajkami. Ja osobiście jestem niepaląca, ale jak widzę ciężarna lub karmiąca z petem to mi ciśnienie skacze. Jak można być tak nieodpowiedzialnym żeby własne dziecko truc -
Z tym jedzeniem to tragedia ale ja tak samo nie popadam w paranoje.. nie jem oczywiście tatara i surowych ryb..ale kawałek sera myślę że nie zaszkodzi.
Za niedługo nie będzie można pić świeżych soków bo niepasteryzowane, owoce i warzywa tylko bio bo reszta pryskane..
Ja tak samo liczę po ciuchu na drugiego chłopaka, mąż na córeczkę bo będzie tatusiowa
Może dowiemy się już wszystkie niedługo
No i trzymam kciuki dziewczyny żebyście wytrwały bez tych słodyczyWiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2017, 12:48
-
Powiedzieliśmy wczoraj mamie mojego męża o dzidziusiu (mąż ma troje rodzeństwa z czego siostra i brat maja po dwoje dzieci i powodzi im się dobrze, mieszkają za granicą) i usłyszałam po gratulacjach, że chyba więcej dzieci mieć nie będziemy, bo to Polska a nie Niemcy, a dziecko kosztuje... Staram się lubić swoją teściowa, ale czasami skutecznie mi to utrudnia...
-
Czerwony kapelusz spoko, mojej przyszłej teściowej i tak nikt nie pobije... Ostatnio jak jej pokazywałam najnowsze zdjęcie usg i pochwaliłam się, że mamy serduszko,uslyszalam: no to dobrze, że prawidłowo się rozwija, ale do człowieka to jeszcze długa droga
-
Monamis, faktycznie Twoja przyszła teściowa też ma wyczucie pociesze Cie jednak trochę, nastawienie matki partnera do jego wybranki zmienia się po ślubie(jeśli taki macie w planach) i teściowa żonę trochę lepiej traktuje:p co nie znaczy że nie chlapnie jakimś tekstem czasamem:p
-
Moja stwierdziła, że najwyższa pora bo ileż to może być przerwy między rodzeństwem i że na pewno nie będą mieć ze sobą kontaktu.. także ten.. myśli chyba, że taka długa przerwa to moje widzi mi sie
Ja się nawet nie staram jej lubić bo jej raczej zbytnio nie polubię
A po narodzinach jak będę znów musiała słuchać jej "dobrych rad" to odizoluje się od niej całkiem
Mnie trochę przerażają dziewczynki(ale to pewnie dlatego, że takie tylko znam haha). Moja siostrzenica to chodzący diabełek..od urodzenia na rękach i nie ma mowy żeby ją odłożyć bo wrzask.. ma 1,5 roku i dalej nic się nie zmieniło..
Sąsiadka ma syna i córe i niebo a ziemia.. może kwestia wychowania a może charakteru, nie wiem.
Ale ja bym chyba nie ogarnęła zbyt mnie pierwszy syn rozpieścił -
Czerwony kapelusz, u nas jest deczko inaczej - kontakt z mamą mojego Grześka miałam rewelacyjny na początku związku, kiedy po prostu się spotykaliśmy. Kiedy postanowiliśmy razem zamieszkać, co było równoznaczne z tym, że nasza relacja stała się powazniejsza, wtedy zaczęły się schody. Mama Grześka zaczęła ze mną jakąś chora rywalizacje o względy syna. Był czas, że tak macila między nami, że jak Grzegorz wracał do domu z odwiedzin u niej, to był tak do mnie negatywnie nastawiony, że zarlismy się po kilka dni. Teraz niestety te odwiedziny są pod moją kontrolą, mimo że jak Mama Grześka dzwoni to zaprasza tak naprawdę tylko jego i wygląda na to, że się wpraszam. Nie wiem czym sobie zasłużyłam, może tym że zaczęłam od niej wymagać, aby zaczęła go traktować jak dorosłego faceta, nie jak dziecko...? Grzesiek ma jeszcze młodszego brata, który jest z pewną dziewczyna też bardzo długo i jest zupełnie inaczej traktowana niż ja. Może dlatego, że jest cicha, tylko się uśmiecha, na wszystko pdzytakuje, niczemu się nie przeciwstawi? Póki co ze sobą nie mieszkają, mają to w planach za rok, jak mój przyszły szwagier odbierze mieszkanie od dewelopera, ale kiedy się zareczyli, to była uroczysta kolacja zorganizowana na ich cześć, gratulacje, radość. Jak my się zareczylismy, to potraktowali to jak zeszłoroczny śnieg... Przykre, ale chyba będę musiała do tego przywyknac.
-
Tripi ja już zapowiedzialam, że ona miała swoją szansę na wychowywanie dzieci, teraz jej błędy wychowawcze muszę osobiście poprawiać, więc od moich dzieci wara. może trochę bezczelnie, ale nauczyłam się już, że jego matce trzeba od samego początku stawiać jasne, mocne granice.
A co do dużej przerwy wiekowej między rodzeństwem... Co to w ogóle za mity, że się nie dogadajaKajula lubi tę wiadomość
-
Na szczęście nie musimy siedzieć z nimi dziennie bo psychiatryk murowany
Też chyba będę musiała jej postawić bo na pewno będzie się wpierdzielać ZNOWU
Nie wiem co jej się ubzdurało z tą przerwa i relacja miedzy rodzeństwem.. pewnie za "jej czasów" tak się mówiło hahaha -
Tripi naprawdę, jakbym miała z nią przebywać codziennie,np.mieszkac, to bym się chyba pochlastala
Magia oj tak, spoko teściowa to ogromny skarb...
Paulina, Gratki i powodzeniaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2017, 14:03
-
Monamis, ja też przeszłam swoje z teściową jak byliśmy razem o mój D. mial że mna zamieszkać i opuścic jej dom. Miałam wrażenie że jestem jej nie na rękę, że jej syna zabieram. Przeszło jej po jakimś czasie, a po ślubie już całkiem się uspokoiła, ale ja też z nią nie dyskutuje bo nie ma sensu, przytakuje na jej rady a i tak robię swoje i po swojemu (ona ma ekofiksacje, więc złotych rad ma duzo). Nie ukrywam że już się boję co mnie czeka po urodzeniu dziecka, ile będzie miała do powiedzenia. Kurcze otworzyłam tym tematem chyba puszkę Pandory :p aha te teściowej, ciekawe jakie my będziemy :p