Potwierdzone pierwsze objawy ciąży :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySamestee wrote:Dziewczyny jak sobie radzić z wymiotami, przecież są dni, że niewiele mi zostaje w żołądku, jem na siłę nawet, ale boję się, że niewiele maleństwu dostarczam, raz, że ilościowo, dwa jakościowo. Wchodzą mi tylko wyraziste w smaku rzeczy, niekoniecznie te wartościowe. Powinnam powiedzieć o tym mojej ginie?
Kochana spokojnie, dziecko sobie wezme z Twoich zapasow. Ja sie do konca 4 miesiaca mniej wiecej meczylam z codziennymi wymiotami i tez niewiele bylam w stanie jesc. Wazne by sie nie odwodnic przy wymiotach. Dziecko sobie poradzi:)
Totoro, nie trac nadziei, moze akurat sie udalo, a testy jeszcze nie pokazaly. Trzymam mocno kciuki :*Samestee, Totoro lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny@green
Dzięki za odpowiedź, jak już nic nie idzie, to dużo piję i czasem chociaż jogurcik zostanie. Są też dni, że coś tam zjadam. Słyszałam gdzieś, że skoro ja tym żyję, to maleństwo tym bardziej
@Totoro
Nie chcę Ci robić złudnych nadziei, ale pisałaś coś o długich i nieregularnych cyklach - znalazłam takie coś...
"Negatywny wynik testu ciążowego jeszcze o niczym nie świadczy. Jedna krecha na teście wcale nie musi oznaczać, że nie jesteś w ciąży. Po prostu test może okazać się za mało czuły na beta-hCG albo zapłodnienie nastąpiło nie w środku cyklu, lecz później i wówczas gonadotropiny kosmówkowej jest za mało, aby mogła być wykryta. Czasami kobiety za bardzo się śpieszą z wykonaniem testu. Gdy masz długie cykle miesiączkowe, pamiętaj, by odczekać trochę ze zrobieniem testu, bo za szybko wykonany test da wynik fałszywie ujemny. Pamiętaj, że domowy test ciążowy nie jest w 100% dokładny..."
-
Samestea dzieki za info, juz wlasnie czytam od samego rana co, jak, kiedy, bo kurde, niech by sie okres spoznial, juz tak bywalo, ale te plamienia nie daja mi spokoju... mam jeszcze jeden test, zrobie go w sobote i koniec testowania. Jesli w przyszlym tyg. nie przyjdzie to umawiam sie do gin;/
-
Ja się dzisiaj czuję strasznie, bardzo... Wczoraj miałam owulacje, pokłóciłam się z mężem a on mi odmówił seksu, na złóść... To była jedna z nielicznych chwil kiedy ja mam owulacje i on jest w pobliżu. Wyć mi się chce. Mam wrażenie, że nic go nie obchodzę. Przepraszam, że Wam to piszę, ale nie mam komu się zwierzyć. Koleżanki od serca nie mam, a z rodziny szwagierki by wypaplały wszystko i bardziej się litowały nade mną niż mnie wspierały, zwłaszcza, że jesteśmy w rodzinie małżeństwem, które ma jedno dziecko i wszyscy wiedzą, jak bardzo mi zależy na ciąży.Każdy tylko na mnie patrzy, jestem po wielką presją i wiem, że to może być psychika, ale nic nie poradzę, jak nie czuje się dobrze w małżeństwie, rodzinie męża i w ogóle....
-
nick nieaktualnygreen wrote:Kochana spokojnie, dziecko sobie wezme z Twoich zapasow. Ja sie do konca 4 miesiaca mniej wiecej meczylam z codziennymi wymiotami i tez niewiele bylam w stanie jesc. Wazne by sie nie odwodnic przy wymiotach. Dziecko sobie poradzi:)
Totoro, nie trac nadziei, moze akurat sie udalo, a testy jeszcze nie pokazaly. Trzymam mocno kciuki :*
Tez na poczatku się męczyłam,ale cos trzeba w siebie wmuszać,bo dziecko moze i sobie poradzi,ale my-bedziemy miały problemy ze zdrowiem,a to nie o to tutaj chodzi.
-
Hej:) Totoro niepewność jest straszna!Chyba większosc z nas przez to przechodziła.
Byłam dziś u lekarza rodzinnego po zwolnienie.Dała mi tylko do końca następngo tygodnia,a dla mnie stanie o 7 pod przychodnią bylo dziś straszne.Narzygałam pół torby;/
w dodatku ból tego"ogona"też nie ustępuje dała skierowanie do ortopedy na cito.Myśle ze może we wrzesniu bym sie zalapala.Ehhhhhhholenka173065 -
nick nieaktualny@dddodiii
Wmuszam coś, tak, że nie ma dnia, żebym chociaż troszkę nie zjadła, są też takie w których nie wymiotuję w ogóle, pytałam dziś znajomego gina i mówi, że to normalne, ale polecił mi kupić w aptece herbatkę na mdłości dla ciężarnych.
@Elvi
Rodzinę męża traktuj z dystansem, ja miałam podobnie. Wieczne gderanie i pouczanie, dopytywanie i dokuczanie. A teraz nam się nikt już nie wtrąca, bo kategorycznie i otwarcie powiedziałam, że sobie nie życzę wpierniczania się w nasze życie a mąż stanął po mojej stronie - pomogło. 90% z nich obecnie mnie nie trawi, ale mam to gdzieś, spokój przede wszystkim Co do kłótni z mężem, bywało i tak, że nam idealny moment przepadł, bo mój uważał, że traktuję go przedmiotowo, może i Twój tak to odbiera, stąd kłótnia? Z doświadczenia wiem, że takie planowane starania to romantyzmu nie wnoszą za dużo Nie przejmuj się i nie stresuj, będzie dobrzeWiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2015, 14:40
Elvi lubi tę wiadomość
-
Totoro wrote:Elvi, biedna:( porozmawiaj z mężem, to niedobrze przebywać w gronie osob, przy których nie czujesz się dobrze:(
Olenka, no, juz bym wolała dostać niż tak gdybac...;/ 3 razy wyciagalam test z kosza, zdjęcia robilam, jak psychiczna jakas...;/
Kochana, po prostu bardzo pragniesz dzidziusia... Jak tak piszesz to dochodzę do wniosku, że większość na forum kwalifikowałoby się pod psychiczne Bez obrazy dziewczyny Buziaki
Totoro lubi tę wiadomość
-
Elvi, zgadzam się z Tobą, że większość z nas jakby z psychą problemy miała. Ostatnio pisałam, że muszę wyluzować, bo wszystko mi się dzieje, jakby na ciążę, a tu okres przyszedł. Teraz mam podobnie, zamiast luzu to świruję. To mój 17dc, od 8dc do dziś dziennie męczyłam męża. Jestem świadoma tego, że na ewentualną ciążę jest za wcześnie żeby stwierdzić, ale ja oczywiście znowu dopatruję się wszystkiego, co może o niej świadczyć.Masakra jakaś normalnie. Już mnie podbrzusze zaczyna boleć i kłuć, cycki mnie swędzą, głowa mnie boli i czuję, jakbym miała pełny brzuch, taki napięty. Śmiać mi się chce z samej siebie, że takie cuda mogą się z oczekującą dziać. Pozdrawiam wszystkie zaciążone i oczekującejusti8010
-
Mężem się nie przejmuj twardy jest więc wytrzyma hehe chcecie zostać rodzicami po tylu latach więc nie ma wyjścia.Także tak jak juz pisałam grunt to się nie załamywać i dążyć do celu ;)JA dążyłam 4 lata gdy Kubuś skończył 2 latka ,fakt za dużo myślelismy o tym zaszłam w listopadzie w grudniu poroniłam i po 3 miesiacach zaszłam ponownie.Trzymam kciuki za was także męcz męża tyle ile sie da aż do ''żygania''
-
Wiecie co tak teraz jak czytam komentarze to współczuję Tym naszym drugim połówkom. Samestee ma na pewno rację z tą przedmiotowoscią. Chociaż tu akurat nie o to poszło w moim przypadku, ale można domyślać się, że Nasi kochani mężowie też nie mają z nami łatwo. Mój też nie narzeka z codziennego przytulania, ale nie dziwiłabym się gdyby myślał, że robię to dla dziecka a nie dla niego - bo czasami to tak wygląda.
-
Ja miałam podobnie jak mnie naszło na dziecko to przestałam patrzeć na męża i seks jako przyjemność- interesowało mnie tylko nasienie, pózniej zdałam sobie sprawę że zachowuje się jak jakaś kosmitka z innej planety. No ale tak to jest jak zegar cyka jak bomba. Skoro my rodzimy to faceci muszą znieść męki produkcji chociaż "tyle".