Staraczki - grupa wsparcia
-
WIADOMOŚĆ
-
Napiszcie mi na kiedy macie terminy, muszę wziąć na wtedy wolne w pracy bo będę przeżywała razem z wami:D
A u mnie z nowości taka sprawa, że po poniedziałkowej wizycie u gin i wczorajszej rozmowie z mężem, zarzucamy temat IUI. W naszym przypadku szkoda się rozdrabniać więc poważnie myślimy o in vitro. Tylko że póki co kasy brak, najwcześniej pewnie uda się odłożyć pod koniec roku. Przez ten czas mąż będzie próbował poprawić swoje wyniki, ja się będę stymulować, ale nawet jak by się poprawiło na tyle że możliwa będzie IUI, to i tak jeśli w ogóle będziemy robić to max jedną.
Było mi bardzo źle, ale powoli oswajam się z tą myślą. Tylko szkoda mi w tym wszystkim męża, chyba nie zdawał sobie do tej pory sprawy z tego jak kiepskie są te jego ostatnie wyniki. No A wiecie jak to z facetami jest..Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2018, 16:49
Starania od 10.2015.
Dzieciątko 20/21.06.2016, 10tc. [*]
jesień 2017 2x IUI- odwołane, słabe nasienie
kwiecień 2019- start ivf, krotki protokół
7.05 transfer blastki 4AA😢
7.08 crio blastki😢
30.08 histeroskopia-zrosty (usunięte), mięśniak, dwurożność/przegroda, stan zapalny
12.2019-histero/laparo (usunięcie przegrody)
15.09.2020 transfer, beta rosła, pusty pęcherzyk ciążowy😢
2 ❄❄ -
Wszamanka wierzę, że Ci szkoda męża, ja szczerze mówiąc ciesze się (choć nie ma z czego się cieszyć), że to we mnie jest problem, bo mój mąż nie jest skory do badań i chodzenia po lekarzach. Na badanie nasienia musiałam go namawiać, bo też przeżywał i bał się, że to on ma problem, a ja sama się zajmę leczeniem i zrobię wszystko, żeby w końcu zostać mamą
-
Lilianap ja też wolałabym mieć dzidzię juz przy sobie:D ale jak mam perspektywę wyrobienia się z przeprowadzką to mogłabym przemęczyć sie do terminuxD
Wszamanka ja cały czas liczę na to, że nie doczekacie do in vitro i ciąża pojawi się wcześniej. Kiedyś już się udało, to następny raz też musi się trafić. Druga rzecz, że śledzę cały czas wątek inseminacja 2018 i statystyki porażają, datego nie wiem czy faktycznie nie jest lepiej starać się naturalnie (oczywiście pomijając przypadki z jakimś wrogim śluzem itp.). Kurde, cały czas Wam kibicuję i naprawdę szczerze wierzę, że się uda. A mąż niech się trzyma, mój też miał fatalne wyniki, wziął się za siebie - spacery, chłodzenie jajek, luźne gacie, orzechy, suple i przede wszystkim pozytywne nastawienie mimo beznadziejnej sytuacji. No i czerwone wino;) i pykło.
Mulan u Ciebie podobnie - raz sie udało, więc wreszcie zaskoczy:) Ja z jednej str. cieszyłam się, że problem wyszedł też po stronie męża, bo jakoś mi tak lżej psychicznie było po tylu latach noszenia na sobie ciężaru niepłodności, ale wiadomo, że z medycznego (i logicznego ) punktu widzenia problem tylko po jednej str to już połowa sukcesu:D A faktycznie my kobiety jesteśmy w stanie zrobić wszystko dla dziecka:)
-
Wszamanko naprawdę wierzę że nie zdążysz z in vitro. Tak tak dziewczyny piszą, raz się już udało więc to pewnie ,chwilowa' blokada.
My kobiety jesteśmy dużo silniejsze od naszych połówek. Ja też się ,cieszyłam' że problem leży po mojej stronie. Wiem że męża by to maxa podlamalo. Takie lwice z nasNasz cud ❤ Lilianna
-
Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia:)
Co do inseminacji to ostatnio moja doktor wprost powiedziała że szkoda pieniędzy. Ustaliliśmy że będę brać leki na stymulację i pęknięcie, i próbować naturalnie. Skuteczność baaardzo zbliżona.
I tak też trochę mam nadzieję że zanim się zbierzemy na in vitro to uda się naturalnie, ale bardzo się boję że nawet jak się uda zajść, to żeby znowu nie skończyło się dużo za wcześnie... Przy in vitro będą wybierać same plemniki rambo, a te kopnięte nawet się nie zbliżą do komórki jajowej
No i przeraża mnie to jak zielona jestem w temacie, i ile to trudnych decyzji będzie trzeba podjąć. I boję się o męża żeby sobie w głowie nie zatrzymał tego że "to przez niego".. Ehh, ciężki czas przede mną. Tak że u was musi być wszystko dobrze, żebym tu same dobre wieści na pokrzepienie mogła czytać
Starania od 10.2015.
Dzieciątko 20/21.06.2016, 10tc. [*]
jesień 2017 2x IUI- odwołane, słabe nasienie
kwiecień 2019- start ivf, krotki protokół
7.05 transfer blastki 4AA😢
7.08 crio blastki😢
30.08 histeroskopia-zrosty (usunięte), mięśniak, dwurożność/przegroda, stan zapalny
12.2019-histero/laparo (usunięcie przegrody)
15.09.2020 transfer, beta rosła, pusty pęcherzyk ciążowy😢
2 ❄❄ -
Wszamanka wiadomo, że to wszystko jest nowe, stresujące... ale na pewno lekarz dobrze Was pokieruje i zaraz będziesz w temacie. A może właśnie nawet nie będziesz musiała się w temat zagłębiać i pyknie wcześniej
Ja jestem właśnie po wizycie. Lilia waży już 1750g szyjka bez zmian, łożysko super, moja waga o dziwo też ok, chociaż w zeszłym tygodniu trochę sobie pofolgowalam... ale gin i tak mi pogrozil, żebym nie szalała w tłusty czwartek xD No i do 10. marca mam się oszczędzać a od 10. zaczynamy przygotowania do porodu, ale to chyba na kolejnej wizycie mnie gin wtajemniczy na czym to będzie polegać...
-
Pięknie Twoja Lileczka przybiera ja wizytę mam dopiero za 1.5 tyg. Już się nie mogę doczekać by mojego pączusia zobaczyć a troszkę też już waży bo ciężki ten brzuch.
Ja miałam wizytę u ortopedy w sprawie konsultacji do cc. Dostałam opiernicz że w ogóle myślałam by rodzić sn. jest gorzej z moim biodrem niż podejrzewałam. Dość że dysplazja stawu to jeszcze zniekształcona miednica a co za tym idzie zwezony kanał rodny. W życiu bym nie urodziła. Prawdopodobnie skończyło by się zaklinowaniem dziecka. Tak mnie ortopeda ,uświadomiła' że cieszę się z cc.Nasz cud ❤ Lilianna
-
Lilianap no to faktycznie nie ma o czym mówić, mus to mus;/ A skąd wiesz o tym problemie z biodrem? Dawało jakieś objawy? Ja z biodrami jako tak nic nie mam, przynjmniej zdiagnozowanego, jednak często mnie pobolewały jak spałam na nierozłożonej kanapie, z podkurczonymi nogami. Teraz natomiast bolą mnie co noc;/ Dawniej sypiałam na brzuchu, teraz cały czas na lewym boku i jak budzę się, bo biodro boli to przewalam się (dosłownie;/) na prawy bok. Wtedy zazwyczaj Lila zaczyna mnie po tym boku kopać, dochodzę do wniosku, że pewnie jej niewygodnie, przewalam się z powrotem na lewy bok i tak do rana;/ Potem jeszcze długo po wstaniu z łóżka odczuwam ból (taki jakbym sobie odgniotła to biodro, a przy chodzeniu jakbym miała słabe smarowanie);/ Mam nadzieję, że to w żaden sposób nie wpłynie na poród...
-
mlodaaa wrote:Ja znowu mam bakterie w moczu, jutro mam wizytę III usg , mam nadzieje , ze wszystko będzie dobrze !
Jak mój lekarz znowu zlekceważy te bakterie w moczu to się wkurzę , ciagle czuje , ze pęcherz boli , bakterie są a on mi każe brać furagin , który pomaga dopóki go biorę, a za 3 dni znowu to samo nie rozumiem czemu tak robi , skoro ewidentnie nie ma poprawy
A po tej furaginie bierzesz jakiś probiotyk? Np. LacibiosFemina? Jeśli nie to masz odpowiedź, czemu infekcja nawraca Dobrze jest też profliaktycznie dawać sobie żuravit 1 x dziennieWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2018, 22:01
-
Mlodaaa ja do każdej tabletki furaginy zawsze łykałam wit c albo rutinoscorbin. Lekarz kiedyś mi tak kazał bo furagina zmienia ph środowiska na zasadowe dlatego trzeba je zakwasic by infekcje nie wracały.
Totoro ja się już z tym biodrem urodziłam. A w zasadzie zawdzięczam to lekarzowi który przyjmował poród mojej mamy. Pierwsze dziecko, 60 cm długa byłam i 4 kg wagi. No i ułożona byłam nogami w dół. No i tak mnie załatwili.
Mi też drętwieją biodra w nocy. I dosłownie jak wieloryb się przewalam z boku na bok. Ale myślę że to wina ciężaru z przodu. Bo zdrowe biodro też tak ma. Jednak brzuszek ciągnie do przodu i zmienia się ułożenie ciała. Lepiej jest jak podłoże poduszkę pod brzuch ale moja Lila nie zawsze ją akceptuje
Śpię z 4 poduszkami i rogalem a i tak czasem cała noc walczę by się ułożyć.Nasz cud ❤ Lilianna
-
Młoda ja, żeby zakwasic mocz brałam urinal przez miesiąc
Lilianap no to faktycznie Cię załatwili moja siostra z kolei miała problem z obojczykiem po urodzeniu...
A co do spania to faktycznie coraz ciężej... Ale już niedługo:) Mój gin jak mu o bólu bioder powiedziałam to mówi "Ha, zobaczysz co będziesz miała po 36 tc! Będzie Cię bolało spojenie, biodra... Teraz to jest bajka!" xD Krzepiące...
Wczoraj zamówiliśmy kolejną partię wyprawki dla Lili, w tym materacyk do łóżeczka i wanienkę kurde, mam wrażenie, że lista się nie kończy jeszcze łóżeczko, termometr, butelka, dla mnie laktator i staniki do karmienia...
-
A ja wkoncu dostałam kasę z Zusu , bo mieli opóźnienie , ale wypłacone mam już za 1,5 miesiąca wstecz także , postanowiłam się nie rozdrabniać i pozałatwiałam praktycznie wszystko , zostanie nam jeszcze z większych rzeczy do kupienia wozek, a z drobnych to jeszcze apteka do zaliczenia, ze dwa staniki , ale to jeszcze poczekam z kupnem , bo piersi mogą jeszcze trochę urosnąć. Tak się zastanawiam nad koszulami , kupiłam w dolce sono 3, jedna będzie do porodu , dwie po i obawiam się , ze może być za mało. Ile wy bierzecie do szpitala ?
-
Ja dla Lili mam w zasadzie wszystko prócz wózka. Do szpitala kupiłam 2 koszule. Myślę że wystarczy. Do porodu mi nie potrzeba. No i stanikow też jeszcze nie brałam. Macie upatrzone gdzieś jakieś fajne? Ogólnie jestem już gotowa na 90%.
mlodaaa lubi tę wiadomość
Nasz cud ❤ Lilianna
-
Kurde Lilianap dałaś mi do myślenia z tymi biodrami. Przypomniało mi się, że po moim urodzeniu (mimo, że rodziłam się przez cc) jakaś lekarka powiedziałam mojej mamie, że z jakiegoś tam powodu będę miała problemy z biodrami itp. Temat umarł, bo nigdy żadnych problemów nie miałam, aczkolwiek mam taką dolegliwość od zawsze, że jak stoję z ciężarem przeniesionym na jedną nogę to kość udowa wyskakuje mi ze stawu (w obu tak mam). Nie towarzyszy temu ból i jak się wyprostuję, to wskakuje na miejsce jest ok. I już przed ciążą miałam tak, że śpiąc na boku z podkurczonymi nogami bolało mnie biodro. Teraz tak myślę, że może ja przed porodem też powinnam skonsultować się z ortopedą... muszę zapytać o to mojego gina przy kolejnej wizycie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2018, 15:57