Staraczki - grupa wsparcia
-
WIADOMOŚĆ
-
Totoro dobrze, że zawalczyłaś i nie pozwoliłas karmić mm. W końcu to Twoje dziecko! super, że jesteście już w domku
Maenka, dobrze że macie plan działania. Zawsze to podbudowuje
Wszamanka nie pierdziel głupot Uda się w końcu, zobaczysz! Trzymam kciuki za naturalne poczęcie :*
Lilianap, już niedługo... byleby nie na swieta
My po wizycie. Usg robione tylko szyjki, czyli standard. Nie wiem ile Mała waży Szyjka skrocila się do 2cm, ale jest twarda i trzyma. Bardzo główką napiera. Mam wytrzymać jeszcze te min. 3 tygodnie, w sensie oszczędzać się, a potem mogę biegać i skakać, bo już będę mogła rodzic
Serduszko pięknie bije 135 uderzeń na minutę
Morfo dobre, nawet bardzo, w moczu wyszła glukoza. Jakieś śladowe ilości. Mam powtórzyć za tydzień, bo to pierwszy taki przypadek u mnie.
Na następnej wizycie 16.04 pobieramy wymaz na gbs
A no i mówiłam o coraz częstszych bólach jak na miesiączkę i klucia w szyjce. Powiedział, że teraz już tak będzie, bo się macica przygotowuje do porodu i mam się nie martwić. W razie większych boli no-spa -
Maenka ja narazie wrzuciłam na totalny luz znalazłam prace, tak więc dopiero się przyzwyczajam i wszystkiego uczę ale tak wgl tak jak pisałam wcześniej szykuje się do przeprowadzki na Śląsk, także raczej już tutaj nie będę szukała lekarza tylko jak juz się wyniose tam. Tutaj może jeszcze zrobię jakieś badania ale czekam na wypłatę a i tak nie wiadomo bo posypały mi się dużo spraw i nie wiadomo jak to będzie wyglądać finansowo xd także myślę, że jeszcze to potrwa ze 2-3 miesiące aż się wyprowadze i zacznę układać wszystko od nowa a tak po za tym dzisiaj zaczęłam nowy cykl więc znowu nic xd
Wszamanka na pewno się uda jak nie naturalnie to przez ivf i doczekacie się swojego małego wielkiego cudu ale ci powiem, że piesek to nie jest zły pomysł ja też tak zrobiłam tak bardzo brakowało mi dziecka, że mąż mi kupił szczeniaczka i teraz już mam ponad rocznego labradora ale oczywiście nie ma żadnego rezygnowania ze starań bo o marzenia trzeba walczyć -
Totoro ze mną mieliby same problemy, ja nie oddalabym już dziecka, wszystko musiałoby być przy mnie.
W 2012r. Z zoltaczka wypisali nas do domu. Pani doktor chyba była przeciwna naswietlaniu tak mi się przytrafiło tez, ze była kobieta o tym samym nazwisku, urodziła dzien później, a ze moja była drobnica, to zawsze przy przebieraniu gubila bransoletki szpitalne i dostalam 2 ostrzeżenia
Tylko, że to nie ja przebieralam, zawsze ktoś z oddziału to robił. -
nick nieaktualny
-
Czara wrote:Właśnie, co to ten czop? Jak wyglada?
Czara lubi tę wiadomość
-
Od samego rana miałam jakiegoś lenia, ale stwierdziłam , ze nie spędzę całego dnia znowu taka rozmamłana ! Jak się wzięłam za porządki to odkurzyłam cały dom , starłam kurze , wysprzątalam cała łazienkę włącznie z kaflami nad wanna i uwaga ... wyszorowalam całe schody szczotka na kolanach ! Ciekawe czy noe wykurze tym przypadkiem mojej małej lokatorki z brzucha
Czuje się jakbym przebiegła conajmniej maraton ! Dawno się tak nie umęczyłam! A do tego postanawiam dzisiaj zrobić fit serniczek na zimno
Ja wczoraj tez już się łudziłam , ze może czop odejdzie , bo przy podcieraniu zauważyłam trochę takiego śluzu jak przy dniach płodnych rozciagliwego , ale bardzo mało , a dzisiaj już nic nie ma także czekam dalej na rozwój wydarzeń ! -
Mulan, super, że udało Ci się znaleźć pracę. I pewnie, skup się teraz na niej, luz w staraniach i może akurat Nastiness ja na zabiegi, kąpiele itd puszczalam małą samą, ale dokarmiania przy naświetlaniu nie odpuściłam. Doba bez małej to był horror.
Lilianap ho ho, czekamy w takim razie na rozwój sytuacji!
Mi czop odszedł razem z wodami i nie miał taki spójnej konsystencji, po prostu całą wkładkę miałam w śluzie takim podbarwionym na różowo
-
Hmm niby luz ale mój okres spóźnia się już 2 dzień i robi mi głupie nadzieje... chociaż trochę plamiłam tak więc na nic nie licze xd ale płomyk nadziei się tli na dnie serducha pewnie jutro już będzie po wszystkim ale dziwi mnie to, że brzuch mnie wcale nie boli, a zawsze dzień wcześniej czuję brzuch, a w dzień okresu się skręcam z bólu, a teraz nic...
-
Totoro super, że już jesteście w domku! a ppowiadaj jak w nowej sytuacji odnajduje się mąż? Pewnie zakochany w małej Księżniczce?
Mulan, skąd ja to znam... rozumiem Cię, że zawsze gdzieś tam tli się płomyk nadzieji, bo mam tak samo mimo, że staram się o tym nie myśleć, bo u mnie to akurat czasami przy każdym cyklu inaczej to wszystko wygląda... raz ból jest tego dnia, raz innego, raz nie ma wcale, tu takie plamienie, tu brak... masakra. No ale trzymać kciuków nie zaszkodzi tak na zapas trzymam hehe.
👱♀️hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy; AMH 6,7; PCO; MTHFR c.1286A>C (A1298C); choroba autoimmuno; ANA+; anemia - ukryty niedobór żelaza; PAI 4G/SG hetero; podwyższone nk w macicy; niska il10.
👨słabe parametry nasienia.
✨01.2019: FAMSI nr 1
= ET + 3 ❄❄❄.
23.02.19: ET morulki - 😥
07.05.19: FET blastki - 😥
21.08.19: FET 2 blastek: 2.2.3 i 3.2.2 - cb 😥
✨09.12.19: FAMSI nr 2
= 2 ❄️❄️.
04.06.20: FET 4.1.1 i 4.2.3: 6 dpt: 56🍀, 8 dpt: 189, 11 dpt: 560, 14 dpt 3300, 19 dpt: 20.000 jest 2mm wojownik, 31dpt mamy ❤ - cudzie trwaj
03.09.20: it's a boy! 👶
02.2021: mamy nasz cud ❤ -
Dzięki maenka pewnie, że nie zaszkodzi okaże się.. już się nie rzucam na testy w dzień spodziewanej @ bo nie ma to sensu :p cierpliwie poczekam na rozwój sytuacji i się wszystko okaże na dniach
Ja ostatnio stwierdziłam, że życie po prostu robi sobie ze mnie jaja daje nadzieję, a później patrzy na moje rozczarowanie ostatnio np była taka sytuacja... mieszkam aktualnie w warm-maz i mój teść zbiera poroża jeleni, które je gubią na wiosnę i my z mężem w ramach spaceru też się za takimi rozglądamy po lesie ale nic nie potrafimy znaleźć (a teść znajduje codziennie) jechałam samochodem i na polu byłam pewna, że leży róg i poszłam po niego po polu w pół butach, które oblepiłam całe w błocie i ledwo z tamtą wyszłam, a okazało się, że to jakieś patyki wystawały i to tak wyglądało xd no po prostu myślałam, że nie wytrzymam xd tak więc nic mnie już nie zdziwi -
Maenka o tak, mąż już przepadł xD zakochany po uszy W ogóle gdyby nie on to chyba umarłabym najpierw przy porodzie a potem przy samym pobycie tyle dni w szpitalu. Dość, że był nieocenionym wsparciem dla mnie, to jeszcze wszystko ogarniał, papiery, formalności, mieszkanie, nasz nowy dom w międzyczasie... No i 3 razy dziennie u nas był z jedzeniem - a co wymyślal, raz mi przywiózł jajecznice na śniadanie, raz kanapki i kakao, raz owsianke w termosie... Aż mi głupio było bo sam tu nie zdążył zjeść, tu zapomniał... W domu też cały czas mi pomaga, sprząta, gotuje jeśli mała uprze się na pół dnia przy cycku. No i nie boi się przede wszystkim ogarniać małej nosi, usypia, przebiera... jest git generalnie, aż mnie brzuch boli jak pomyślę o jego powrocie do pracy
Mała jest przeurocza po prostu, to jak śpi to chyba najslodszy widok na świecie jest bardzo spokojna, wprawdzie czasem ciężko ją odłożyć do łóżeczka, chciałaby głównie spać z nami przytulona, ale jak już zaśnie mocniej to 2-3h mama ma czas coś ogarnąć
Mulan, ja sobie tak pozaciskam kciuki na wszelkiWiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2018, 09:00
edwarda20, Feeva, Lilianap lubią tę wiadomość
-
Ja też się rozpłynęłam... jakie to cudowne! a Mąż na medal! świetnie, że możesz liczyć na takie wsparcie. To jest prawdziwy facet . A był przy porodzie?
Mulan biedna... nie przejmuj się, czasami tak bywa . Na pewno wszystko się odwróci i los się do Ciebie uśmiechnie . Kciuki nadal trzymam .
👱♀️hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy; AMH 6,7; PCO; MTHFR c.1286A>C (A1298C); choroba autoimmuno; ANA+; anemia - ukryty niedobór żelaza; PAI 4G/SG hetero; podwyższone nk w macicy; niska il10.
👨słabe parametry nasienia.
✨01.2019: FAMSI nr 1
= ET + 3 ❄❄❄.
23.02.19: ET morulki - 😥
07.05.19: FET blastki - 😥
21.08.19: FET 2 blastek: 2.2.3 i 3.2.2 - cb 😥
✨09.12.19: FAMSI nr 2
= 2 ❄️❄️.
04.06.20: FET 4.1.1 i 4.2.3: 6 dpt: 56🍀, 8 dpt: 189, 11 dpt: 560, 14 dpt 3300, 19 dpt: 20.000 jest 2mm wojownik, 31dpt mamy ❤ - cudzie trwaj
03.09.20: it's a boy! 👶
02.2021: mamy nasz cud ❤ -
Totoro, przez to co piszesz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać swojej Kruszynki Mój Mąż już jest w Małej zakochany po uszy, a co to będzie dopiero jak się urodzi Będzie pewnie płakał jak walnięty, skoro płakał na usg prenatalnym
Fajnie, że masz mega wsparcie w Mężu (to najważniejsze!) i że masz spokojne dziecko
Mulan, czekamy na rozwój sytuacji, trzymam kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2018, 09:51
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Maenka tak, był od początku do końca, chodził ze mną pod prysznic ileś razy, bujal na piłce, masowal plecy, na koniec płakał ze mną jak już nie dawałam rady... do tej pory zresztą jak wspominamy poród to mu łzy lecą. Nie ukrywam, że trafił mi się cudowny egzemplarz
Jak już leżałam na oddziale to potrafił też świetnie ogarnąć wszystkie pielęgniarki, położne - słuchajcie, to jest mega istotne, żeby przetrwać tam te kilka dni w spokoju i miłej atmosferze. I nie mówię tu o jakimś łapówkarstwie, ale miłe słowo, zainteresowanie a i przyniesienie na oddział czegoś słodkiego do kawy - podejście zmienia się o 180 stopni. Jak się trafiła jakaś zołzowata zmiana to mąż od razu szedł nawiązać kontakt i suma sumarum okazywało się, że i z takimi można super współpracowacFeeva, edwarda20, Maenka lubią tę wiadomość