Staraczki - grupa wsparcia
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, a mam jeszcze takie pytanie - skoro ostatnio moje cykle trwają 22 dni to jest sens badać poziom progesteronu w 21. dc? Bo nie badałam go jeszcze i pomyślałam, że mógłby się przydać do kompletu na wizytę... A akurat 21. dc wypada mi we wtorek, kiedy mam wolne i miałabym możliwość iść rano do ośrodka...
-
ja w tych wszystkich badaniach i hormonach jestem zielona. Mam nadzieję, że nie będę musiała się w tym wszystkim odnajdywać, że ciąża przyjdzie łatwiej...
Starania od 10.2015.
Dzieciątko 20/21.06.2016, 10tc. [*]
jesień 2017 2x IUI- odwołane, słabe nasienie
kwiecień 2019- start ivf, krotki protokół
7.05 transfer blastki 4AA😢
7.08 crio blastki😢
30.08 histeroskopia-zrosty (usunięte), mięśniak, dwurożność/przegroda, stan zapalny
12.2019-histero/laparo (usunięcie przegrody)
15.09.2020 transfer, beta rosła, pusty pęcherzyk ciążowy😢
2 ❄❄ -
Dziewczyny a wiecie że ibuprom utrudnia zarodkowi zagnieżdżenie się? Jesli jeszcze się staracie to radzę odstawić przeciwbólowe z ibuprofenem. Ja zrobiłam to na kilka miesięcy przed zajściem w ciążę kto wie może to byl również jeden z czynników sukcesu.
Elvi lubi tę wiadomość
-
Ja akurat żadnych tabletek przeciwbólowych nie biorę, chyba,że już naprawdę umieram, ale to się rzadko zdarza. W liceum miałam tak bolesne miesiączki, że 3 dni ibuprom;/
Chyba pójdę na ten progesteron we wtorek... Może coś mi da ten wynik jak coś to powtórzę po wizycie i trudno... I myślę jeszcze czy z lh i fsh nie spróbować w czwartek, zakładając, że dostanę w środę.
-
Dziewczyny, mój mąż odebrał wyniki badania nasienia... Tragedia ;( ma 3% sprawnych plemników ;( reszta nieruchliwa i z uszkodzeniami główki ;( jestem załamana
Pije tylko okazjonalnie i to niewiele... nie pali... ćwiczy... nie ma nadwagi... Ja nie wiem o co chodzi ;( mało się rusza w ciągu tygodnia, bo ma siedzący tryb pracy, ale ćwiczy, więc nie wiem... Może za chudo jemy i z hormonami u niego cos nie tak... Masakra ma sa kra
Źle napisałam - ruchliwych jest 29%, więc 3% poniżej normy, wg tego co tam napisali, ale 97% ma "pędzelkowate" główki...Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2016, 14:52
-
Totoro myślę że jakość nasienia jest do naprawienie, 3% od normy to nie dużo. Leć do lekarza z małżem, niech Was uspokoi i wdroży ulepszacze. Jakby tylko 3% było sprawne to można się martwić ale 29 to niezły wynik jak na te czasy. Ściskam mocno :*
-
Magda dzięki za pocieszenie:) Ja dopiero teraz zaczęłam czytać dokładnie jak interpretować wyniki nasienia i dochodzę do wniosku, że panikara ze mnie nieprzeciętna...
Słuchajcie, ja teraz przeczytałam, że dolna granica morfologii to 4%... A ja jak spojrzałam na te wyniki (mąż mi z pracy przesłał zdjęcia, bo widzieć się będziemy dopiero jutro wieczorem) i zobaczyłam 3% sprawnych i 97% wadliwych... ja myślałam, że zwymiotuję z nerwów, aż się trząść zaczęłam ;(
A kolejna sprawa - mąż ma bardzo dużo tych plemników, więc chyba nie jest tak źle...
koncentracja: 148,7 mln (norma od 15 mln)
całkowita liczba w ejakulacie: 335,6 mln (norma od 39 mlm)
Ale narobiłam zamieszania, ja się chyba najpierw na nerwy powinnam leczyć, a dopiero ginekologicznie -_-
-
Totoro, my wszystkie tutaj panikary jesteśmy Także spokojnie, nie jesteś sama. Mąż ciągle mnie sprowadza na ziemię ze wszystkim: z ciążą, ze zdrowiem synka, z budową, itp. U mojej koleżanki męża też było słabo z plemnikami, podobno jakieś witaminy są na to i lepsze wyniki wychodzą.
Trzymam kciuki, pozdrawiam -
Dzięki Elvi:) Boże, chwile grozy przeżyłam, normalnie poszłam lekcje prawie z płaczem prowadzić. . . Ale ja to zawsze taki narwaniec jestem... jeszcze nic nie wiadomo, a ja cały scenariusz mam gotowy...
A jeszcze ostatnio rozmawialiśmy z mężem dużo, planowaliśmy jak się zmieścić w naszej klitce, jakby przyszło co do czego, tak się rozmarzyłam... a tu dzisiaj, za przeproszeniem - JEB, kubeł zimnej wody... Brrrr.
Przed chwilą umówiłam się do mojej gin, wizyta 14. stycznia:) cieszę się strasznie, akurat okres powinien mi się skończyć i zobaczymy co powie...
-
nick nieaktualnyTotoro my wszystkie tu panikary.
Ja pewnie też już bym wszystko wyolbrzymila i pewnie bym jeszcze dodała
Ja z natury błakam w chmurach a mąż mnie ściąga.
No nic kochana ważne że badania zrobił teraz udaj się z nim lub sam do medyk przepisze jakieś pewnie witaminki lub coś lepszego. Ty do gina. I się brać do roboty
Totoro dobry pomysł pierw nerwy i wyobraźnię trzeba wyleczyć potem za dół się wziąść hahaha
Będzie dobrze totoro pisz tu nam -
Dzięki Żabka:) Kurde dziewczyny, ja bez tego forum to już całkiem bym chyba sfiksowała nie chcę się nikomu zwierzać z takich rzeczy, ani przyjaciółce, ani mamie, bo to jednak nie to samo... dopiero jak ktoś jest w podobnej sytuacji to wie co to znaczy...
żabka04 lubi tę wiadomość
-
Totoro a jak u męża z leukocytami?
Damian miał bardzo dużo. Przy normie >1 mln on miał 7.1 mln !
Dostał takie dwie tabletki, jedna się brało załóżmy w poniedziałek a druga we wtorek.
Hmmm. A może były 3? Nie pamiętam no ale mało istotne 2 czy 3
Lekuocyty mu spadły w przeciągu pół roku (bo tylko jak byliśmy w Polsce mieliśmy możliwość je wykonac) z 7.1 na 2.3
Od razu poprawiła się ruchliwość, kształt, ilość
Leczył nas profesor z kliniki Ab ovo w Lublinie, to jest klinika bezpłodności.
Super lekarz
Spytajcie przy następnej wizycie czy moglibyście dostać te tabletki.
Nie zaszkodzą a kto wie mogą bardzo pomóc
Edit: a ja głupia nie napisałam nawet co to za tabletki
Nazwy nie pamiętam ale były to tabletki na beztlenowce
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2016, 18:41
-
Dzięki za rady Paula:) Leukocyty ok, jedynie ta ruchliwość i morfologia... Tylko tak jak pisałam, to chyba nie jest aż tak straszny wynik, jeśli ma dużo plemników...Nie? Kurde, pierwszy raz oglądam wyniki badania nasienia i jestem zielona Doczytuję, ale spokojniejsza będę dopiero po wizycie u mojej gin. Boje sie tylko trochę, że jak zobaczy wyniki to nie będzie chciała działać ze mną tylko najpierw na nasieniu sie skupiać... a ze mną też nie jest ok a już tak strasznie nie chcę zwlekać...
-
Od 7 tygodnia przechodziłam trudny okres aż do 13 tygodnia. Wymioty i nudności dzień w dzień. Nie mogłam jeść, dużo przy tym piłam. Teraz jest lepiej chociaż przy śniadaniu które muszę jeść o 5, bo potem do pracy czy myciu zębów obojętnie o której godzinie jest nadal to samo. Z jednej strony się ciesze, wole mieć objawy niż ich nie mieć. Na szczęście dzidzia zdrowa to najważniejsze, ja jakoś dam rade i wytrzymam