plotki...plotki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySpokojnie, na drugi raz nie jedz nic z alkoholem, sorry ,ale tekst typu "myślałam że to tylko smak" bawi mnie - może dla tego że z handlem mam do czynienia od lat i czasem mnie śmieszą reakcje ludzi na zawartość - dla mnie to oczywiste.
Tak samo Pawełki i inne batony INka(nie kawa) chyba i Maciuś Jacek itp
Myślę że tylko nieźle pobudziłaś malucha
Czytaj na drugi raz etykiety/ spis
I spokojnie
Paulina ty zaczynasz rodzić - tzn rozkręca się u ciebie akcja
-
nick nieaktualnyPawelki tez maja alkohol? Nie wiedzialam, dobrze, ze w ciazy mnie od nich odrzucilo
Co do tych pralinek no hmm.. nie wiem co Ci powiedziec. Nie sa to duze ilosci tego alkoholu, no ale sa mimo wszystko. Tak sie teraz zastanawiam, bo ja zjadlam ze dwie, czy trzy takie wedlowskie czekoladki z nadzieniem kokosowym- juz daaawno, ale sie tak zastanawiam, czy one mogly miec alkohol. Hm. Ale 3 czekoladki a cale opakowanie, to jednak roznica
Sabinka, na razie wszystko ustalo. Jak leze to jest znosnie jesli chodzi o twardy brzuch. No i troszke ustal bol krzyza i bol dupy ;p
Ale poce sie strasznie. Nawet dlonie mam mokre. Wszedzie jestem mokra
I zauwazylam, ze moge zjesc wiecej. Czyli opadl brzuch. Mama tez powtwierdzila to dzisiaj, ze jakos nisko jest.
Edit: mialy te kokosowe tez alkohol w skladzie. 1%.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2015, 10:30
-
uspokoilam sie troszke , opisalam sytuacje lekarzowi :0 internista on-line z medicover i napisal mi ze nie ma powodu do niepokoju . zapytalam czy jest mozliwosc ze urodze dziecko z zespolem FAS powiedzial ,, nie sadze pod warunkiem, że będzie Pani juz uważać na tego typu słodycze" oczywiscie juz nigdy nie zjem zadnego cukierka mam nauczke za swoja pazernosc.
-
nick nieaktualnyja nowa1987 wrote:uspokoilam sie troszke , opisalam sytuacje lekarzowi :0 internista on-line z medicover i napisal mi ze nie ma powodu do niepokoju . zapytalam czy jest mozliwosc ze urodze dziecko z zespolem FAS powiedzial ,, nie sadze pod warunkiem, że będzie Pani juz uważać na tego typu słodycze" oczywiscie juz nigdy nie zjem zadnego cukierka mam nauczke za swoja pazernosc.
-
nick nieaktualnyNo...z alkoholem to nigdy nic nie wiadomo...raz moze byc ok,innym razem nie...
Trzeba uważać w ciazy...wiadomo-bez przesady;-) ale tak jak Sabinka napisała...praliny z rumem,czy nawet o smaku rumu! to juz powinno cos zaświtać..no i nie cale opakowanie. Ogólnie trzeba miec umiar,a nie pożerać wszystko jak leci. Takie jest moje zdanie.
Zadna dawka alkoholu nie jest bezpieczna w ciąży...mozna tylko gdybać...Ale może nic sie nie stanie.
Badz spokojna i po prostu uważaj na przyszłość -
nick nieaktualnyPaulina nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale ja też się strasznie "poce" tzn mam uczucie takie ze dłonie mam mokre w nocy budze się bo wydaje mi się ze mam mokra szyję i dekolt ale jak przejade ręką to jest sucho.
Co do pawelkow to kiedyś policja zatrzymała kierowcę i okazało się ze jest pod wpływem alkoholu, niewiele mu tam wyszło ale był i mówił że zjadł kilka pawelkow i okazało się ze faktycznie.
Nie chce być niemiła ale jakbym zobaczyła napis brandy bądź rum od razu z alkoholem by mi się skojarzyło.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2015, 11:47
-
nick nieaktualnyKarolina, to ja jestem mokra. Musze sie wycierac recznikiem.
Kuzwa no nie wiem co mi sie dzieje. Bol dupy, bol krzyza,parcie na 2, a 2 nie ma, chyba poprosze meza zeby mi kupil w aptece zestaw do lewatywy, zrobie w domu na wszelki wypadek.
Tak boli to ze ciezko mi mysli zebrac.ailatan lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnygreen wrote:Karolina, to ja jestem mokra. Musze sie wycierac recznikiem.
Kuzwa no nie wiem co mi sie dzieje. Bol dupy, bol krzyza,parcie na 2, a 2 nie ma, chyba poprosze meza zeby mi kupil w aptece zestaw do lewatywy, zrobie w domu na wszelki wypadek.
Tak boli to ze ciezko mi mysli zebrac. -
nick nieaktualnyNo to się zaczyna chyba
Co do lewatywy przypomniało mi się jak ostatnio byli znajomi prosić nas na ślub i opowiadali że byli na weselu i była kobieta w 9 miesiącu ciąży i zaczęła rodzic pojechali do szpitala lekarz się pytał czy coś jadła a ona "panie ja z wesele jadę jadłam co mogłam" co do jedzenia to idę do biedry po moje ulubione ciastka kruche w czekoladzie
Ja też bym zadzwoniła.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2015, 12:05
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyI juz spokoj. Nic nie boli. Wszystko znow ucichlo. Wydzieliny wiecej juz nie mialam zielonkawej. Leci ze mnie taka zwykla wydzielina, kremowa taka. Nie jest jakas gesta, taka zwykla. I nie to, ze jakos duzo tego-raczej tak normalnie.
To chyba po prostu takie skurcze straszaki.
Zadzwonie jak mi sie jeszcze raz pojawi taki bol. Ale poki nie ma skurczy regularnych, to nie ma co jechac. Mysle, ze to przepowiadaki i tyle. Leki odstawilam, to maja prawo byc silne. -
nick nieaktualnyJezu dziewczyny ja chyba nie wytrzymam do konca, strasznie zle mi sie oddycha, lezec nie moge, siedziec jeszcze gorzej, chodzenie tez odpada.. nie umiem znalesc sobie miejsca.. Maly tak napina mi dzis na przepone ze czuje jaki mam plytki oddech... tak jakbym miala sie udusic..
-
nick nieaktualnyMi sie super oddycha,ale tez juz nie wytrzymam,bo brzuch mam juz prawie na udach i jest taki ciężki!!! Juz naprawdę mi sie nie chce!!!!
Chce juz schudnąć...ćwiczyć i ćwiczyć i jeść po staremu!!! Kurwa zmęczona juz jestem...green lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnydddodiii wrote:Mi sie super oddycha,ale tez juz nie wytrzymam,bo brzuch mam juz prawie na udach i jest taki ciężki!!! Juz naprawdę mi sie nie chce!!!!
Chce juz schudnąć...ćwiczyć i ćwiczyć i jeść po staremu!!! Kurwa zmęczona juz jestem...
mam kurwa dosc.
I jeszcze teraz wpizdu sraczki dostalam no zajebiscie.
Edit: siadam na kibel i nic. I co to ma byc? Chce a nie moge, czy skurcz czy co??Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2015, 15:35
dddodiii lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnydddodiii wrote:Mi sie super oddycha,ale tez juz nie wytrzymam,bo brzuch mam juz prawie na udach i jest taki ciężki!!! Juz naprawdę mi sie nie chce!!!!
Chce juz schudnąć...ćwiczyć i ćwiczyć i jeść po staremu!!! Kurwa zmęczona juz jestem...
jeszcze kurwa ta cala rodzinka przyjezdza na sobote, maz nie chcial zebym cos robila, ale postanowialm cos przygotowac co nie bedzie wymagalo mega wyislku.. w koncu to jego imieniny..
jeszcze dzis moja matka po prostu mnie wkurwila.. bop ostanowilismy tez zaprosic moich rodzicow.. historia ogolnie jest taka, ze moja matka jest alkoholiczka, ale udaje od jakis 20 lat ze ma depresje.. i ponad miesiac temu wypila sobie i rzucila sie pod auto i generalnie ma szczescie ze zyje.. i juz zaczela chodzic chociaz ma uszkodzony kregoslup.. ja sie juz po wielu latach prob pomocy jej wylaczylam z tego ich sprawa niech sobie zyja jak chca.. ale ona do mnie dzwoni ze kupila Michalowi prezent i uwaga : kupila 4 podkladki na stol do obiadu- super prezent dla faceta.. po prostu niech ja szlag.. mowie jej ze lepiej zeby z niczym nieprzyjezdzala, ze my wszytsko mamy i ze to nie jest najlepiej trafiony prezent i nie chce zeby on sie czul niezrecznie.. i sie obrazila na mnie wygadujac jakies dziwne farmazony ze mi sie w tylku poprzekrecalo.. pomijajac ze ona od kilku lat robi nam takie zajebiste prezenty np potrafi kupic gdzies w rzecach uzywanych filizanki do kawy sztuk 3 i nam orzywiezc.. albo dostalismy juz 3 ozdobne przechowywarki do octu, ktorego w ogole nie uzywamy.. i w koncu dzis nie wytrzymalam i jej powiedzialam ze nie ma kupowac rzeczy nie uzytecznych... bo jest w promocji albo bylo tanio.. i zaluje ze ich zaprosilam.. po prostu zaluje.. wiem ze bede sie jeszcze bardziej teraz denerwowac.. bo ona sie nie umie zachowac jeszcze bardziej niz moja tesciowa.. ogolnie jest mi mega przykro wiecie ze mam taka pogieta rodzine.. i wstyd -
nick nieaktualnyNatalia ważne że masz męża i mieszkacie sobie razem a on w pewien sposób zabrał Ciebie z domu.
To nie Ty musisz się wstydzić tylko Twoja mama trochę Ciebie rozumiem bo mój tato ma problem z alkoholem na początku września robił imprezę pozapraszal gości mama jak zwykle przyszykowala mega żarcie, przyjechała moja siostra że szwagrem z Warszawy, zaprosił moich teściów my zajezdzamy z mężem wcześniej bo mój tato ma staw i chcieliśmy ryby połowic a on już pijany był a to było ok 13 a na 17 zaprosił ludzi, wypił z moim teściem jedna flaszkę i padł i wiem co czujesz bo mi było tak głupio przed tesciami... No właśnie wstyd i na drugi dzień pojechałam i go opierdolilam za przeproszeniem że następnym razem nikt do niego nie przyjedzie jak tak robi, że moja siostra że szwagrem wzięli wolne a przyjazd z Warszawy też kosztuje to się obraził i oczywiście tekst standardowy mało ja jej pieniędzy dałem... Jakbym prosiła o te pieniądze sam dał. Ale tak jak moja siostra mówi za rok wychodzi za mąż i mówi o podziekowaniach dla rodziców i mamie wie za co dziękować a tacie hmm tylko za pieniądze. Fakt nigdy w życiu nam niczego nie brakowało, wykształcili nas za co jestem wdzięczna, wesele zrobili, teraz też dostało nam się na wózek ale pieniądze to nie wszystko...
No się rozpisałam...
A co do promocji u mojego męża w pracy jest facet który kupuje wszystko z promocji kiedyś kupił w biedronce drukarkę chociaż uwaga nie ma komputera ale była w promocji
A ja niedawno odkurzylam, pomylam podłogi, polezalam w wannie a teraz leżę w łóżku popijam miete obok ulubione ciasteczka i zabieram się do książki taka cisza spokój mmmmmWiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2015, 15:39
-
nick nieaktualnyech.. ja od moich rodzicow nic nie dostalam, NIC, wielkie totalne zero.. ojca nie bylo w domu bo pracowal a matka ciagle byla pijana.. i ciagle awantury.. wychowywali mnie dziadkowie.. ale oni tez nie do konca byli normalni.. nie wiem jakim cudem ja jetem normalna no w miare normalna.. wiadomo kazdy ma swoje problemy, ale wyszlam na ludzi.. oni nie maja kasy, wynajmuja mieszkanie ktore nikt nie sprzata.. ogolnie aaa i wielkie maja wymagania , znaczy nawet nie ojciec bo on juz jest stary ma 71 lat i jako jedyny w gospodarstwie pracuje - utrzymujac jeszcze mojego mlodszego brata nieroba.. ogolnie sytuacja jest chora..
mam meza, zaraz dziecko.. ale chcialabym jakiegos wsparcia i wlasnie nie finansowego ale chocby mentalnego i tego zebym mogla z kims dziecko zostawic.. ale przeciez ja nie zostawie z moja nieodpowiedzialna matka dziecka.. po prostu za duze ryzyko.. aa kurde mac.. poplatane to zycie... -
nick nieaktualnyDla pocieszenia, nie tylko Ty. Moja matka super hiper pesymistka ma depresję, ale zamecza innych zamiast leczyć się. Typ człowieka który we wszystkim widzi zło zadane jej w dzieciństwie. Jak musze z nią spotkać się to przygotowuje się tydzień albo dwa. Jej prezenty też są z takich półek jak u Twojej, z podkreśleniem że jej na nic nie stać, choć na koncie ma ładną sumę. I to 2ga jej cechą sknera. Kiedyś jej powiedziałam że w trumnę jej wsadze.
No a z innej beczki też już mamy załatwione w USC uznanie ojcostwa -
nick nieaktualnybinka76 wrote:Dla pocieszenia, nie tylko Ty. Moja matka super hiper pesymistka ma depresję, ale zamecza innych zamiast leczyć się. Typ człowieka który we wszystkim widzi zło zadane jej w dzieciństwie. Jak musze z nią spotkać się to przygotowuje się tydzień albo dwa. Jej prezenty też są z takich półek jak u Twojej, z podkreśleniem że jej na nic nie stać, choć na koncie ma ładną sumę. I to 2ga jej cechą sknera. Kiedyś jej powiedziałam że w trumnę jej wsadze.
No a z innej beczki też już mamy załatwione w USC uznanie ojcostwa -
nick nieaktualnyNo Natalka faktycznie...Nie za wesoło...
Ale widzę,ze my tu dzieci alkoholików...Moj tata tez byl alkoholikiem...Ja-malutka musiałam podtrzymywać tatę na ramieniu,wszyscy na nas patrzyli...Tata w bramę i chlus seteczka...jedna...potem druga...i tak szedł pijany jak bąk,a ja-malutka dziewczynka obok niego
Ehhh...nie ma co wspominać,bo aż przykro aie robi:-(
Natalka wiem,ze chcialabys miec takie...oparcie w mamie...Ale wiesz co? Liczmy po prostu ma siebie i tyle...
Szkoda,ze kazda z nas przeszla w zyciu cos takiego,ale co nas nie zabije to nas WZMOCNI:-) Tego sie trzymajmy...