III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Historia z tamtego weekendu.
Wybierali się do nas znajomi. Mąż znajomej chory jak 100 nieszczęść: kaszel, katar, gorączka. Jechali do nas ponad 80 km, w dodatku on prowadził. Mój mąż zadzwonił do nich zapytać czy wyjechali już i o której będą. Mieli już za sobą ponad połowę drogi. Jak usłyszał w jakim stanie jest nasz znajomy, usiadł z wrażenia, że nie odwołali wyjazdu, jak im delikatnie zasugerował, że to chyba nie najlepszy moment na odwiedziny, to znajoma powiedział, że nie będą długo siedzieć i się z nami całować na powitanie, a ona nie może odpuścić sobie zobaczenia mnie z brzuchem !!!!
Mój mąż aż usiadł z wrażenia po raz kolejny. Zaproponował, że jeśli nie zrezygnują z przyjazdu, to zamiast do nas do domu, zaprasza ich do kawiarni i on się z nimi spotka na kawie
Ludzie naprawdę są niepoważni, dorośli, ale bez rozumu niekiedy!Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2014, 22:35
Mama najcudowniejszych skarbów -
nick nieaktualnyWłaśnie wróciłam:) troche to trwało - wizyta prywatna a i tak musiałam czekać,później ktg - prawidłowe bez skurczy
Dr. miał nowe usg 3d/4d - sprawdził wszystko dokładnie -serduszko ,nerki,żołądek itp. Główka bardzo nisko w kanale rodnym ,także i tak zdjęcie jakby chciał zrobić buźki to by nie wyszło.
Szyjka krótka 2 tyg temu miała 2,3 a dziś 1,8 całe szczeście ,że rozwarcie sie nie zwiększyło i jest na opuszek palca.
Pobrany miałam gbs -w piątek wyniki.
A morfologia i mocz wzorowe! bardzo się cieszę bo 1 miesiac temu miałam niską hemoglobinę a teraz w granicach normy:) sok z buraka,herbata z pokrzywy i tabletki burak forte pomogły:)
No i najważniejsze - synuś ma 2,5 kg:)
Lekarz powiedział abym leżała bo jest duży nacisk na szyjkę -jeśli bede leżała to wytrzymam może do terminu porodu ,jeśli nie to mogę zacząć rodzić ale i tak nie ma tragedii bo maluch jest w takim tygodniu ciąży ,że da sobie radęMatylda36, Effcia28, moni_c, szczessciara, doris85, pasia27, paula22, ;oniqa lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry,
Miriam, też mam taką zaje*stą sąsiadkę, włóczy się do mnie z 2letnim dzieckiem, tez nie ma skrupułów raz mnie odwiedziła jak była chora... ;/ a wiedziała, że jestem w ciąży. Bez komentarza. Teraz nie otwieram jej drzwi, bo mnie nachodzi zbyt często...
Trzeba odmawiac jak chce zostawic dziecko, to się nauczy...
Marysia dobre wiadomości, że z synkiem wszystko ok
Miłego dnia, ja dziś popołudniu mam ktg.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2014, 08:21
Marysia0312 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyehh, współczuje, ja mam w domu takiego nosiciela bakterii i wirusów (Olcia 5-letniego), co go wylecze idzie do przedszkola i znowu jakiś katar przynosi, ja łapie od niego bardzo szybko, bo moja odporność obecnie jest masakryczna (chyba przez to leżenie ciągłe i nie wychodzenie do ludzi), już wychodzę z siebie i staje obok, najbardziej się boje jak wróce z Jaśkiem ze szpitala to nie wiem jak on się obroni przed tymi wirusami....
wszystkich z rodziny i znajomych uprzedziłam też że w odzwiedziny zapraszam najwcześniej w 3 tygodnie po moim powrocie i bez dzieci, a wszystkich którzy nie uwzględnią mojej prośby po prostu nie wpuszcze...Perełka, pasia27, Nalka lubią tę wiadomość
-
Dzięki za wypowiedzi na temat CC , choc trochę mi głupio bo nie dopisalam powodu dlaczego się nad tym zastanawiam i trochę spięć się narobiło . Zresztą kilka stron wcześniej pisałam dokładnie o paciorkowcu więc jeśli czytałyście to wiecie czemu ;p
Apopo ludzi którzy chorzy odwiedzają ciężarne , niemowlęta itp . U Mojej przyjaciółki niedawno urodziła bratowa (dziewczynkę siłami natury lecz w ciąży robiła rzeczy na które ja bym sobie nie pozwoliła ) no i po jakimś tygodniu ta bratowa dzwoni do niej czy nie mogła by się zająć mała bo ona chce trochę odpocząć i wgl oczywiście się zgodziła lecz przyjaciółka zapomniała dodać ,że ma katar ,kaszel- początki grypy . I co zrobiła -pojechała do tego dziecka ... Byłam w szoku
;Oniqa - myślę,że już przytula swoją pociechę i napisze nam jak było -
A ja się właśnie zastanawiam nad tymi 2-3 tygodniami bez odwiedzin najbliższej rodziny (znajomi oczywiście, według mnie mogą przyjść zdecydowanie później). Niby też jestem za tym, by się wstrzymać z wszelkimi wizytami, ale z drugiej strony w szpitalu noworodek ma kontakt z mnóstwem ludzi, nie zawsze całkowicie zdrowych, później jedzie się chyba z nim w ciągu tygodnia na pierwszą wizytę i czeka w poczekalni z innymi, więc sama nie wiem czy jest sens izolować zdrową babcię i dziadka od naszego maleństwa i po raz pierwszy kazać wszystkim przyjść do maleństwa dopiero po paru tygodniach?
Nie mówię też, że babcia, dziadek, najbliższa ciocia czy wujek mają siedzieć u nas kilka dni, ale na te parę chwil, by poznać malucha ... sama nie wiem. Jak myślicie?Mama najcudowniejszych skarbów -
A mi też chodzi o mnie w tych odwiedzinach- to moja druga ciąża, ale pierwsze dziecko...mam 27 lat, ale to będzie dla mnie nowość- potrzebuję czasu by poznać moje dziecko, oswoić się z nim. Dodatkowa publika w postaci kogokolwiek ( poza M) nie jest mi potrzebna. A wiem, że od razu dostanę tysiąc rad od odwiedzających teściów itd.
A po drugie dziecko też nas nie zna...i na pewno będzie potrzebować czasu by się przyzwyczaić do dwóch wielkoludów chodzących wokół niego:P oraz nowego (* kolejnego po szpitalu) miejsca. Dodatkowe twarze, zapachy innych ludzi, głosy nie są mu do niczego potrzebne. A bliskim nic się nie stanie jak poczekają te dwa trzy tygodnie by zobaczyć Malutką.
kotek27, magdalena lubią tę wiadomość
-
Ja myślę, że tak jak Matylda piszę. Nie ma co za bardzo dziecko izolować to też nie jest zdrowe by dziecku robić takie sterylne warunki.
Ja rodzę w kwietniu i raczej nikt nie będzie chorował, chociaż patrząc na tamten rok to sama nie wiem. Ale gdyby było zimno i śnieg i na pewno jak ktoś będzie się zapowiadał to będę pytać wprost czy jest chory czy nie.
Co myślicie o wizytach w szpitalu? dziadkowie powinni przyjechać? czy lepiej zaprosić ich do domu?kaaasiaczek_ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
u nas w szpitalu jest tak że nie można dziecka zobaczyć tak na żywo tylko mamy wychodzą do odwiedzających a dziecko jest za szybą. A z jednej strony mama jest obolała po porodzie i musi stać przy tych ludziach co odwiedzają, lepiej chyba jak w domu odwiedzą. zawsze można sobie usiąść i na pewno człowiek się lepiej czuje w domu jak jest trochę ogarnięty niż w szpitalu. ale to jest moje zdanie
-
Generalnie jestem przeciwko temu, żeby rodzina przychodziła do szpitala w odwiedziny, jeśli pobyt trwa standardowo dwa/trzy dni. Na sali zazwyczaj leżą inne kobiety, każda w różnym stanie po porodzie; dziewczyny często piszą, że to jest bardzo niekomfortowe, gdy oglądają je wtedy stada cudzych teściów, dziadków, znajomych itd. Co innego, gdy jest jakaś sala odwiedzin i tam można pokazać maleństwo, jeśli się ma ochotę na przyjmowanie wizyt, to czemu nie.
Ostatnio znajoma była niepocieszona, bo jej siostra zabroniła komukolwiek poza mężem przychodzenia do szpitala przez dwa dni po porodzie. Ale uszanowali jej decyzję i myślę, że każda z nas ma do takiej prawo.https://www.maluchy.pl/li-68384.png -
nick nieaktualnyWitam z rana
dopiero oczy otworzyłam ale sie wysłałam wkoncu odespalam
i czuje sie dobrze obudziłam sie bardzo glodna wiec idę wsuwac śniadanko
a co do odwiedzin rodziny czy znajomych to ja zarzadzilam pierwszy tydzień tylko dla taty i mamy na poznanie sie z Lily a pózniej to już pewnie
Bedą nas odwiedzać nie zabronie im a czasem myśle ze szkodakotek27, Perełka lubią tę wiadomość
-
ja też uważam,że w szpitalu obecność ojca dziecka jest wystarczająca.pobyt bez komplikacji trwa 2/3 dni, więc chyba każdy jest w stanie poczekać aż wrócimy do domu;) co do "kwarantanny" 3-tygodniowej to mam mieszane odczucia, z jednej strony wiadomo, jeśli ktoś jest chory, nie powinien się wyrywać w odwiedziny do noworodka, ale w przypadku zdrowych, nie sądzę by obecność zaszkodziła dziecku.tak jak któraś z was powiedziała, w szpitalu dziecko będzie miało kontakt z dużą ilością osób i myślę,że "sterylność" w domu też nie jest konieczna.
Matylda36 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyja mojej mamie i tacie napewno pozwolę nas odwiedzić bo oni już zwariowali na punkcie pierwszej wnuczki i niechcę odebierać im tej radości , jak przyjeżdżam do rodziców to temat numer jeden to moja córeczka i oczywiście ja jak się czuję , mama ciągle coś kupuje , praktycznie ona zafundowała całą wyprawkę , a na wizycie teściów jakoś konkretnie mi nie zależy oni nawet nie pytają o samopoczucie , no może raz zapytali
-
nick nieaktualnyja nie mówie o sterylności (bo nie mam na to szans przy przedszkolaku w domu, ale nie chce noworodkowi dodatkowych atrakcji szykować), mam złe doświadczenia po pierwszym porodzie, gdzie wszyscy na głowe mi się zwalali już dwa dni po powrocie ze szpitala - byłam zmęczona i nie doszłam do siebie, a każdy miał swoje 5 zł do wciśnięcia i złotych rad co nie miara, poza tym nie każdy wtedy myślał czy ma katar czy nie (a też rodziłam w lutym), każdemu się wydawało ze skoro nie całuje dziecka itd. to nic mu nie będzie, a Olek miesiąc po porodzie miał już katar i nie jest to najelpsze doświadczenie życia. kolejna sprawa ze szpitalem, jeśli jest okres zachorowań na grype lub podobnych, to przynajmniej u nas jest zakaz odwiedzin na oddziale, tatuś może przyjść ale dosłownie na chwile, każda inna osoba jest wypraszana z oddziału, właśnie z uwagi na maluszki