III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Justa, mi się siara pojawiła dosłownie 2, 3 tygodnie temu i to nie tak, ze wypływa, tylko jak nacisnę brodawkę to dopiero kilka kropeleczek sie pojawia. Oczywiście to, ze teraz nic ci nie leci nie ma żadnego wpływu na karmienie piersia po porodzie:)
-
Justa ja w pierwszej ciąży nic nie miałam siary. Położne mi podały po porodzie Wiktora i kazały przystawiać a ja mówię ,,ale nie mam mleka''. Położna mówi ,,na pewno jest mleko'', ścisnęła mnie i było ;p Karmiłam młodego 9 miesięcy i teraz chciałabym podobnie. Już w tym 9 miesiącu sam zaczął rezygnować z piersi, zresztą ja pracowałam i już karmienie też nie było takie regularne.
-
nick nieaktualny
-
Wiko się urodził 17.09 a 23.10 szłam na 50 urodziny teścia. Czułam się dobrze, mały też. Potem położyłam go spać u góry w pokoju, miałam nianie elektroniczną i było spoko. Ale zależy jak Ty się na to zapatrujesz
BellaRosa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyиιєиσямαℓиα wrote:nie badałam się w tym kierunku. To się robi z krwi? A jakiego wirusa miał twój syn ? Jak pójdę do internisty to poproszę może o takie badania. Na razie zaczęłam już ten antybiotyk, bo muszę zdążyć przed 20stym, żeby znowu pójść do gina z wynikami. Jak mi napiszesz co to za badania to poproszę na wizycie internistę o nie. Długo sie na wyniki czeka? Co na to pomogło? Jaki lek?
Nie ma na to leku, to się przeczekuje, można jedynie sie nawadniać, uzupełniać elektrolity, kontrolować biegunkę smetcą lub czymś na N dla ciężarnych (nifuraksazyd bodajże), probiotyki, dieta, a jeśli to ma ostry przebieg jak u mojego synka, to i coś na wzmocnienie ścianek żołądka w kroplówce dostawał i na gazy infacol. To bardzo zaraźliwe, jeśli nikt w Twoim otoczeniu nie miał sensacji z choćby bulgotaniem w jelitach to to nie to. To sie rozwija do 3 dni od kontaktu. Pediatra obstawia Norowirusa z rodziny Kaliciwirusów. (dawniej wszystko to co wymieniłam poprzednio wrzucało się do jednego wora pod nazwą "jelitówka" ale jest tak dużo tego odmian, że zaczęto to rozdzielać).
No ale jak juz zaczęłaś brać antybiotyk, to już nie ma co się badać, bo i tak juz nie unikniesz tego świństwa.
-
nick nieaktualnyRika, ja miałam 65 km do szpitala, bo ostatnie miesiące ciąży pomieszkiwałam u rodziców i wieźli mnie w nocy do centrum Warszawy i udało się, jeszcze 6h 45 rodziłam, a dojechałam ze skurczami co 4 minuty i wydawało mi się, że ledwo zdążyłam.
Ja już drugą ciążę używam Babydream z Rossmana i ani jednego rozstępu. Smaruję się 2-3 razy dziennie od kiedy brzuch jest już spory.
Ja mam siarę w sutkach już od 21 tygodnia jakoś tak, ale pamiętam że z pierwszym synkiem to jakoś dopiero koło 27-28 się ukazała To bardzo indywidualna kwestia i zależna również od ciąży, bo i każda inna.
Co do odwiedzin... jeśli miałabym leżeć 2-3 dni, to może 3ciego dnia ewentualnie... może dziadkowie, ale tak to raczej nie. No wiadomo, prócz męża. Człowiek jest obolały, spuchnięty, spocony, myśli ma zaprzątnięte dzieckiem i tylko dzieckiem, gdzie mi ploty w głowie. Poprzednio leżałam 6 dni, to było fajnie, że ktoś do mnie zajrzał raz za kiedy. Ale były nas 4ry na sali i do jednej NON stop ktoś wchodził, krążył, przeciskał się, gapił się na to jak inne karmią, odciągają pokarm, próbują się jakoś wytrzeć bo gorąco, dzieci chcą spać a ci gadają... niee, to było przegięcie. Raz wparowało tam 5 osób (razem z mamami, dziećmi i po jednej osobie odwiedzającej każdą z pozostałch mam, na tej małej salce znalazło się 16 osób!! Na szczęscie położna w końcu wyprosiła, bo tłoczno było jak na bazarze, ledwo wózkami z dziecmi dało się wyjechać z sali, harmider, duchota.. zero wyczucia u niektórych. Ale jeśli ktoś leży standardowo te dwa dni, to po co zwalać tam jakichś gości? Wyjdziecie sobie do domu- to się bedziecie oglądać- takie mam podejście.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2013, 13:31
Lalita2710, pasia27 lubią tę wiadomość
-
No to jestem
Ale uuuuuupał, wymiękam, wróciłam mokrusieńka jak z basenu
Suzy jeśli to był ten rotawirus (odmiana jelitówki) to już chyba mam to za sobą, bo bóle minęły.
Laryngolog pobrała mi tylko wymaz z nosa, bo twierdzi, że coś podejrzanie w środku wygląda. Mam płukać zatoki i nos zestawem Sinus Rinse który mam do tego celu , jak ja tego nie lubię. Wlewasz wodę pod ciśnieniem jedną dziurką , leci do góry i wylatuje drugą dziurką nosa
Internistka i laryngolog twierdzą, że dobrze że mam antybiotyk. Muszę zrobić powtórnie CRP po antybiotyku - jeśli się zbije to znaczy, że był jakiś stan zapalny infekcyjny. Jeśli nie oznacza to, że stan zapalny spowodowany jest jakąś chorobą autoimmunologiczną np. zapaleniem stawów albo tymi przeciwciałami ANA2 które mam i na które biorę te leki w ciąży. To są zupełnie inne stany zapalne i innymi lekami się je wycisza np. sterydami.
Internistka stwierdziła, że nie jestem jedyną pacjentką w ciąży, która ma podniesione CRP i nie ma praktycznie żadnej tego przyczyny, czasami po prostu tak bywa.
Trochę mi ulżyło, pozostaje tylko czekać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2013, 14:37
xcarolinex lubi tę wiadomość
-
Rika wrote:O proszę to my sąsiadki prawie:) chodziłam do dentysty na Bulwarze i zaliczyliśmy z mężem nauki przedmałżeńskie w Waszym kościele My niewiele dalej, przy Hali Strzegomskiej mieszkamy A do ginki jeździmy do medfeminy, choć też rozważaliśmy centrum mama i ja Widać Wrocław nie taki duży jednak
no rzeczywiście
Rzut beretem jest ode mnie do Nowego Dworu
No to witam sąsiadkę
Co do odwiedzin to podzielam wasze opinie.
Ja pamiętam jak leżałam po błahym zabiegu usunięcia migdałków na pooperacyjnej - matko koszmar - leżały 3 osoby - dziewczyna ode mnie z pokoju po ekstrakcji pod narkozą 9tek, ja po migdałach i koleś po prostowaniu przegrody. Nie dość, że koleś zachowywał się jak smarkacz rokapryszony, wyjmował z nosa tampony i marudził, że się dusi i chce pić, a nie mógł po zabiegu, robił tyle hałasu i zamieszania swoją osobą, że miałam go dosyć. Pielęgniarki miały go też już powyżej dziurek. Do niego jak do malutkiego dziecka tabuny odwiedzających - dziewczyna, mamusia, tatuś i kolega...wszyscy skakali przy nim jak przy jajku i cochwilę nadskakiwali , Marcinku może chcesz to a może to, a boli cię ? etc....robili przy tym tyle hałasu, bo to krzesło ktoś kopnął, bo to coś spadło.... a ja po nieprzespanej nocy przed zabiegiem i po samym zabiegu nie mogłam w tym zgiełku nawet zmrużyć oka bo co próbowałam zasnąć to oni hałasowali i ciągle coś mnie wybudzało z drzemki. Do tego znieczulenie zaczęło puszczać i doszedł ból pozabiegowy, potem ból głowy, masakra jednym słowem. U mnie był tylko mąż ok. godzinki i się zmył. Nawet rodzice mnie nie odwiedzili, bo po co. Uważam że odwiedziny w szpitalu są zbędne. co innego jak ktoś jest przewlekle chory i leży w szpitalu tygodniami, miesiącami, ale po operacjach , zabiegach i porodach zdecydowanie nie! Jak idziesz do szpitala na 2-3 dni, to można przecież wytrzymać bez odwiedzin. Jak się wyjeżdża na 2 tygodnie na wakacje to co, też nie widzi się najbliższych przez długi okres czasu i jest dobrze.
W takich sytuacjach przydają się jednak i rewelacyjne są sale jednoosobowe, ale takie warunki to raczej tylko w prywatnych szpitalach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2013, 14:50
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:cześć polska dziewczyno
witaj
ty juz tu od jakiegos czasu co nie...... ostatnio pytałam na forum czy ktos wie cos o tobie gdzie znikłaś i mi dziewczyny powiedziały że właśnie tu...... z tego co widze to my tu najmłodsze stażem reszta juz na finischu praktycznie...иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
dzisiaj po wizycie wstąpiłam do dziecięcego kupiłam jedne półśpiochy i 3 tetrowe pieluszki w kolorowe wzory np. niebieskie misie , żółte kaczuszki i zapłaciłam 30zł. Normalnie ceny zbójeckie
Widziałam też rożek za 19zł ale czy za 19zł będzie dobry? Były też po 50zł.
polska_dziewczyna lubi tę wiadomość
-
polska_dziewczyna wrote:ty juz tu od jakiegos czasu co nie...... ostatnio pytałam na forum czy ktos wie cos o tobie gdzie znikłaś i mi dziewczyny powiedziały że właśnie tu...... z tego co widze to my tu najmłodsze stażem reszta juz na finischu praktycznie...
no ja tu wpadłam w 26 tygodniu już chyba, bo miałam pytania do tych bardziej doświadczonych ciężarówek i tak tu zostałam , bo znajome osoby były , pomimo, że oficjalnie kalendarz pokazuje mi początek 3 trymestru dopiero na jutro
A tak wcześniej to byłam trochę zajęta i na forum rzadko zaglądałam . Ale fakt my tutaj najmłodsze stażem ciążowym
Reszta na finishu , odliczają dni i godziny do porodu . Tutaj jet ciekawie bo jak wiadomo z wytęsknieniem czekamy i odliczamy która tym razem się rozpakuje
Ja zawsze rano sprawdzam z nadzieją, że któraś z dziewczyn już się rozpakowała
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2013, 15:19
-
иιєиσямαℓиα wrote:no rzeczywiście
Rzut beretem jest ode mnie do Nowego Dworu
No to witam sąsiadkę
Co do odwiedzin to podzielam wasze opinie.
Ja pamiętam jak leżałam po błahym zabiegu usunięcia migdałków na pooperacyjnej - matko koszmar - leżały 3 osoby - dziewczyna ode mnie z pokoju po ekstrakcji pod narkozą 9tek, ja po migdałach i koleś po prostowaniu przegrody. Nie dość, że koleś zachowywał się jak smarkacz rokapryszony, wyjmował z nosa tampony i marudził, że się dusi i chce pić, a nie mógł po zabiegu, robił tyle hałasu i zamieszania swoją osobą, że miałam go dosyć. Pielęgniarki miały go też już powyżej dziurek. Do niego jak do malutkiego dziecka tabuny odwiedzających - dziewczyna, mamusia, tatuś i kolega...wszyscy skakali przy nim jak przy jajku i cochwilę nadskakiwali , Marcinku może chcesz to a może to, a boli cię ? etc....robili przy tym tyle hałasu, bo to krzesło ktoś kopnął, bo to coś spadło.... a ja po nieprzespanej nocy przed zabiegiem i po samym zabiegu nie mogłam w tym zgiełku nawet zmrużyć oka bo co próbowałam zasnąć to oni hałasowali i ciągle coś mnie wybudzało z drzemki. Do tego znieczulenie zaczęło puszczać i doszedł ból pozabiegowy, potem ból głowy, masakra jednym słowem. U mnie był tylko mąż ok. godzinki i się zmył. Nawet rodzice mnie nie odwiedzili, bo po co. Uważam że odwiedziny w szpitalu są zbędne. co innego jak ktoś jest przewlekle chory i leży w szpitalu tygodniami, miesiącami, ale po operacjach , zabiegach i porodach zdecydowanie nie! Jak idziesz do szpitala na 2-3 dni, to można przecież wytrzymać bez odwiedzin. Jak się wyjeżdża na 2 tygodnie na wakacje to co, też nie widzi się najbliższych przez długi okres czasu i jest dobrze.
W takich sytuacjach przydają się jednak i rewelacyjne są sale jednoosobowe, ale takie warunki to raczej tylko w prywatnych szpitalach.
Haha, skad ja to znam?! U nas na oddziale ZAWSZE znajdzie sie taki pacjent, a jeszcze smieszniejsze jest to, ze to bardzo czesto sa ludzie ok lub nawet po 30!! A szczegolnie jak rodzina jest u nich w odwiedzinach, to wtedy wszystko ich najbardziej boli, non stop cos chca choc maja rece i nogi, wzywaja personel non stop jakby to byl hotel... pff!
Jesli u nas wszystko pojdzie z planem i nie bedzie komplikacji, to nikt nawet nie zdarzy nas odwiedzic, bo w Anglii wysylaja Cie do domu tego samego dnia po porodzieWiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2013, 15:41
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość