III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
vivien wrote:W PL chyba to nie jest az tak popularne,bo nawet duzo na ten temat w necie nie pisze.
Tutaj oferuje to prawie kazda polozna ktora przychodzi do domu,no i w kazdym szpitalu mozna to tez robic
Może nasze położne nie potrafią tego robić -
Dzieki mam ksiazke moze sie nie zanudze
Ja mam kochanego Meza i czuje sie szczesciara a on jes jeszcze wiekszym Szczesciarzem ze ma mnie ) znamy sie bardzo dlugo ale wciaz potrafi mnie pozytywnie zaskoczyc i zrobic mila niespodzianke jak np wypad do spa na moje urodziny placimy za wszystko razem i nikt nikogo nie wylicza z kazdego wydanego euro.Jest dobrze..jak jedzie na zakupy zawsze kupi mi jakis drobiazg Ma tez swoje wady i czasem mam ochote go udusic wiadomo..hihi ..mam nadzieje ze tak zostanie juz na zawszeRika lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-70315.png
Moj Maly Aniolek [*] 8tc 18.02.15
-
иιєиσямαℓиα wrote:fajna alternatywa, jeśli ma tylko pomóc to czemu nie skorzystać.
Może nasze położne nie potrafią tego robić
Nam w szpitalu tlumaczyli ze to zalzy od specjalizacji jakie nabyly polozne..
Im wiecej inwestuja w swoja wiedze tym wiecej moga nam zaoferowac.
Niektore polozne specjalizuja sie bardziej w masazach,homeopati czy wlasnie w akupunkturzeиιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCo do Norwegii Vivien- tak mam tego świaodmość ale prócz teścia, który siedzi tam sam, zarabia ponad NAJniższą stawkę i wysyła żonie do Polski sporo pieniędzy, to mam tam tez znajomych Norwegów i nie mają wcale jakichś wymyślnych zawodów, zarabiają tam przeciętnie, mają dwie córki i żyją sobie bardzo wygodnie we własnym domu, chodzą do restauracji, jeżdża na wakacje gdzie chcą, często poza tym podróżują za granicę, mają wszystko nowe itp. Tam też socjal jest wyśmienity. O mały włos co sami tam nie wylądowaliśmy, ja juz miałam część papierów załatwioną.
Co do orzechów- to faktycznie musi chodzić o wodę, bo ja wrzucałam 7 łupinek na 3 prania.
Nienormalna- były trudne czasy, ale minęły. Wtedy było ciężko, ale patrząc na to wstecz, bardzo pouczające doświadczenie. Nic nie dzieje sie bez sensu. Dziś mamy umiarkowanie dobrą sytuację, stać nas na wynajem 3 pokoi, powolne kompletowanie samemu wyprawki do szpitala i dla małego, ale samemu, stac nas na nieprzewidziane wydatki jak leki (przeważnie równocześnie choruje ja i Jasio=> podwójne leki... maż to prawie nigdy chory nie jest), i na przyjemności typu cola, kebab, coś na ząb na wieczór, czy kino (choć nie chodzimy raczej bo nie mamy z kim dziecka zostawiać), nawet ten głupi vanish i płyn do szyb już nie jest ciężkim wydatkiem... a kiedyś takie banały były w kategoriach luksusu. Choć jak i Ty obawiamy się tego jak na macierzyńskim będzie tylko 80% pensji. Jesteśmy na etapie obmyślania co z tym zrobić...
Idąc naniższym kosztem, regularne utrzymanie noworodka, który jest na butli i je mleko modyfikowane to koszt pieluch, chusteczek nawilżanych i tegoż mleka. (Nie licze tu pradu wody itp). No i tam pare razy zdarzy sie ze jakiejs szzepionki, czy czegos na kolke, jakies czopki z paracetamolem... ale regularne koszty to to co napisałam. Około 300 zł miesięcznie. Pamiętam, że jakieś 70 szło nam na mleko, jeśli mnie pamiec nie myli to ponad 200 pieluch i do jakics 5 paczek chusteczek nawilżanych - używaliśmy Dada za 4zł z groszami (ale to dla oszczednosci i zdrowia w sumie, można używać wacika z woda przegotowaną, prawda?)Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2013, 09:23
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Rika wrote:Watę zawiniętą w pociętą zrywkę z biedronki Jest mięciutkie i szeleści
Vivien co do masażu - planowałam zacząć od czwartku, jak już ta ciąża będzie jednak donoszona(tak na wszelki wypadek). I mam zebrane i pomrożone z działki liście malin więc polecą też herbatki do tego. Ale przez ten tydzień do mężowego urlopu jeszcze tak delikatnie żeby nic nie wywołać za szybko. Od 13.09 na całego
Lilka tu masz o masażu : http://www.rodzicpoludzku.pl/Porod/Naciecie-krocza-czy-mozesz-tego-uniknac.html
ja tez juz sie tydzien czasu do masazu zbieram ale jakos nie wychodzi,
liscie malin pije ale jak narazie tez nie regularnie,biore tez wiesiolka.
Oby cos pomoglo na to by porod nie trwal za dlugoRika lubi tę wiadomość
-
Suzy Lee wrote:Co do Norwegii Vivien- tak mam tego świaodmość ale prócz teścia, który siedzi tam sam, zarabia ponad NAJniższą stawkę i wysyła żonie do Polski sporo pieniędzy, to mam tam tez znajomych Norwegów i nie mają wcale jakichś wymyślnych zawodów, zarabiają tam przeciętnie, mają dwie córki i żyją sobie bardzo wygodnie we własnym domu, chodzą do restauracji, jeżdża na wakacje gdzie chcą, często poza tym podróżują za granicę, mają wszystko nowe itp. Tam też socjal jest wyśmienity. O mały włos co sami tam nie wylądowaliśmy, ja juz miałam część papierów załatwioną.
Suzy duzo sie sytuacja finansowa zmienia jak pracuja obydwie osoby a nie tylko jedna.Jezeli sa dwie pensje to naprawde nie jest trudni dobrze zyc sytuacja sie zmienia jak zostaje tylko jedna pensja
Jak juz czlowiek sobie jakas droge na obczyznie ulozy i ma prace to napewno jest z kazdym rokiem coraz lepiej
Czemu jednak sie nie zdecydowlaiscie na wyjazd?? -
Suzy Lee wrote:Co do Norwegii Vivien- tak mam tego świaodmość ale prócz teścia, który siedzi tam sam, zarabia ponad NAJniższą stawkę i wysyła żonie do Polski sporo pieniędzy, to mam tam tez znajomych Norwegów i nie mają wcale jakichś wymyślnych zawodów, zarabiają tam przeciętnie, mają dwie córki i żyją sobie bardzo wygodnie we własnym domu, chodzą do restauracji, jeżdża na wakacje gdzie chcą, często poza tym podróżują za granicę, mają wszystko nowe itp. Tam też socjal jest wyśmienity. O mały włos co sami tam nie wylądowaliśmy, ja juz miałam część papierów załatwioną.
Co do orzechów- to faktycznie musi chodzić o wodę, bo ja wrzucałam 7 łupinek na 3 prania.
Nienormalna- były trudne czasy, ale minęły. Wtedy było ciężko, ale patrząc na to wstecz, bardzo pouczające doświadczenie. Nic nie dzieje sie bez sensu. Dziś mamy umiarkowanie dobrą sytuację, stać nas na wynajem 3 pokoi, powolne kompletowanie samemu wyprawki do szpitala i dla małego, ale samemu, stac nas na nieprzewidziane wydatki jak leki (przeważnie równocześnie choruje ja i Jasio=> podwójne leki... maż to prawie nigdy chory nie jest), i na przyjemności typu cola, kebab, coś na ząb na wieczór, czy kino (choć nie chodzimy raczej bo nie mamy z kim dziecka zostawiać), nawet ten głupi vanish i płyn do szyb już nie jest ciężkim wydatkiem... a kiedyś takie banały były w kategoriach luksusu. Choć jak i Ty obawiamy się tego jak na macierzyńskim będzie tylko 80% pensji. Jesteśmy na etapie obmyślania co z tym zrobić...
Idąc naniższym kosztem, regularne utrzymanie noworodka, który jest na butli i je mleko modyfikowane to koszt pieluch, chusteczek nawilżanych i tegoż mleka. (Nie licze tu pradu wody itp). No i tam pare razy zdarzy sie ze jakiejs szzepionki, czy czegos na kolke, jakies czopki z paracetamolem... ale regularne koszty to to co napisałam. Około 300 zł miesięcznie. Pamiętam, że jakieś 70 szło nam na mleko, jeśli mnie pamiec nie myli to ponad 200 pieluch i do jakics 5 paczek chusteczek nawilżanych - używaliśmy Dada za 4zł z groszami (ale to dla oszczednosci i zdrowia w sumie, można używać wacika z woda przegotowaną, prawda?)
Suzy, masz rację, my też przeszliśy ciężkie czasy - wszystko wyliczane co do złotówki, jakoś powoli jakby odwilż nastąpiła. Ale mam w pamięci jak było i masz racje wszystko jest po cośиιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
vivien wrote:ja tez juz sie tydzien czasu do masazu zbieram ale jakos nie wychodzi,
liscie malin pije ale jak narazie tez nie regularnie,biore tez wiesiolka.
Oby cos pomoglo na to by porod nie trwal za dlugo -
michaela wrote:Rika ja znalazłamjakąś strone na której wymienione były naturalne sposoby wywoływania porodu i wzmagania wydzielania oksytocyny ( jakos zalezy mni na tym zeby mi nie podawali kroplówki) fakt ze napisali tam zeby jednak z lekarzem i te naturalne metody skonsultować, ale było kilka ciekawych - np jedzenie niektórych owoców tropikalnych, olejów, niektóre aktywności fizyczne
Podziel sie z nami ta stronka po terminie zawsze sie takie metody przydaja -
Te fale to mu chrzestna zrobiła, te naklejki kupiła i literki Jest nauczycielkom w 0 i lubi takie rzeczy Łózko dostał od dziadków na urodziny, dywan dostanie od cioci, żyrandol od drugiej i tak się uzbierało.
Co do pieniędzy to u nas była troche inna sytuacja. Początkowo zamieszkaliśmy z teściami i oboje pracowaliśmy więc udało nam się nawet trochę pieniędzy odłozyć, zrobiliśmy remont, wyjeżdżaliśmy do Szwecji na wakacje żeby dorobić w czasie studiów itp. Problemy zaczęły się kiedy urodził się Wikuś. Mąż ma poważną dyskopatię i musiał mieć operacje kręgosłupa. Ma wszyty implant w dolny odcinek. Tak więc Wiko się urodził, Rafał trafił na stół operacyjny, stracił pracę, a ja zostałam sama z małym dzieckiem, domem i wydatkami. Po operacji półroczna rehabilitacja, sanatorium itp. Po macierzyńskim ja musiałam wrócić do pracy więc wspólnie zadecydowaliśmy że Rafał zostanie z Wiktorem. W grę wchodził ewentualnie żłobek w sąsiednim mieście. Oczywiście z mojej pensji urzędnika ciężko wyżyć więc oszczędności zaczęły topnieć i jak Wiko miał nie całe 2 latka to poszedł do przedszkola a Rafał do pracy. Niestety nie za bardzo mógł znaleźć jakąś dobrą pracę i zdecydowaliśmy o jego wyjeżdzie za granicę na rok. Mam nadzieję że jak wróci to znajdzie coś w Polsce i jakoś się wszystko ułoży
Co do macierzyńskiego to mi się fajnie trafiło, bo przez ostatni rok dostawałam dodatek za projekt, teraz na macierzyńskim liczy się średnią z ostatnich 12 miesięcy, więc wychodzi że mimo że projekt już się skończył, będę dostawała więcej niż jakbym normalnie pracowałaиιєиσямαℓиα, Suzy Lee lubią tę wiadomość
-
vivien wrote:Podziel sie z nami ta stronka po terminie zawsze sie takie metody przydaja
jakas dziewczyna napisala ze anaans wzmaga wydzielanie natralnej oksytocyny, a w to mi raj bo nie chce kroplowy i KTG więc po nitce do kłębka trafilam na tę stronęvivien lubi tę wiadomość
-
WOW !
Śliczny!
Ma stolik warsztatowy i kuchenkę .
Świetny pokój na prawdę bardzo ładny! i łóżko-samochód !
Pewnie się Wiki cieszy W końcu to jego prywatne królestwo
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2013, 10:33
Kleopatra lubi tę wiadomość