III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
a tak w ogóle to myslałam, że porody kleszczowe są juz wszedzie zabrinione:/ U mnie w Trn też już tego nie stosują, stawiają na naturę chyba, że są jakies przeciwwskazania zdrowotne. I położna ostatnio tłumaaczyła i pokazywała w jaki sposób i jaką drogę przemierza dziecko rodząc sie:) i to cudne, że ono wie jak ma wyjść i samodzielnie przedostać się na zewnątrz. Trzeba tylko przeć kiedy prosi położna i będzie elegancko (dziecku najpierw cyhodzi główka, potem bodajże jeden bark a potem samo dziecko wie, że ma sie przekrecic głowę - twarz skierować w stronę naszego odbytu - dlatego tak ważne jest wykonanie wcześniej lewatywy - i wychodzii:) Nie potrzebne są zadne kleszcze:) Chyba, że coś po drodze się wydarzy, że dziecko się zaklinuje ale wg położnej, która o tym opowiadała w szkole rodzenia to jest to spowodowane złym parciem, nie w odpowiednim czasie..
polska_dziewczyna lubi tę wiadomość
-
Lalita2710 wrote:Michela w Holandii rodzi się w domach już lata. Bo tam dużo niestety jak jest historia powstania państwa to tam jeden z drugi się seksił ,nawet ojciec z siostrą żeby dzieci były i tam zawsze rodzono w domu. Dlatego wiele ludzi tam jest chorych. Do tej pory rodzą ,ten młodsze holenderki powoli zaczynają rodzic w szpitalach.
Wiadomo wszystko idzie do przodu... no ale jeśli o nich chodzi szkoda gadać.
Fajny kalkulator wapnia : http://www.1000dni.pl/1000-dni-zywienia-dziecka/kalkulator-wapnia-i-witaminy-d-dla-kobiet-w-ciazy/#
Dlatego polskie szpitale się tak zmieniają, coraz bardziej słucha się kobiet, i to jest według mnie dobry krok do przodu. U nas panuje przekonanie ze rodzić nalezy w szpitalu i nam trudno uwierzyć w to że rodzenie w domu nie jest znakiem zacofania, ale po prostu innej filozofii, optyki postrzegania porodu, który przez tysiące lat odbywał się w domu. dzisiejszy stan mdycyny może nam dac jescze większy komfort, zaplecze i poczucie bezpieczeństwa w tych nielicznych przypadkach powikłań.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2013, 19:08
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
Nie nie uważam to za zacofanie nie absolutnie.
Ja osobiście to chce rodzić w szpitalu że w razie komplikacji podejmą decyzje typu cesarka itd. Ale dla mnie ważna jest intymność im mniej ludzi tym lepiej.
A w domach oni nie raz cała rodzina z tobą daj mi spokój.. ( nie mówię zawsze ,ale...) -
Lalita2710 wrote:Nie nie uważam to za zacofanie nie absolutnie.
Ja osobiście to chce rodzić w szpitalu że w razie komplikacji podejmą decyzje typu cesarka itd. Ale dla mnie ważna jest intymność im mniej ludzi tym lepiej.
A w domach oni nie raz cała rodzina z tobą daj mi spokój.. ( nie mówię zawsze ,ale...)
No nie tak teżs obiwe tego nie wyobrażam, ani wdomu tłumu ludzi ani w szpitalu (np studentów do towarzystwa) Taka opcja odpada w przedbiegach brrrrrrr....
Ja mam tak strasznie małe zaufanie do decyzji lekarskich, więc po prostu wszystko musi pójśc jak po maśleI tak bardzo się cieszę że coraz wiecej szptali tak jak pisze Ana idzie w to że poród ma być naturalny.
-
michaela wrote:Ana daj mi troche swojego optymizmu, żeby nawet kiedy przeczytam o takich przypadkach nie dopadły mnie czarne myśli, serio...
U mnie to śa krótkie momenty, potem szybko mijają, ale nawet na tak krótki czas nie chce takich myśli.
Suzy Lee, polska_dziewczyna, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
Ana27 wrote:Jeśli ma się coś stać to i tak się stanie:) A my musimy myśleć, że będzie wszytsko ok - i jesli chodzi o nasze porody - nie mamy żadnych powodów żeby mysleć o najgorszym. Dobrze przechodzimy ciążę, dziecko się prawidłowo rozwija, my się też ok czujemy więc po co wymyślać jakieś czarne scenariusze:) A takie "wymyślanie" złych rzeczy wiąże się z naszym złym samopoczuciem a to fkatycznie szkodzi dzidziusowi w brzuchu, który sobie pływa, skacze, śpi, kopie, ssa kciuka a jak przyjdzie odpowiednia chwila, wypchnie się na ten świat:)i on nie ma ochoty na nasze negatywne gdybanie;P
miele w glowie, ze nieee. wszystko bedzie ok, i tak zaczynam myśleć, a najfajniej byłoby gdyby nawet na chwile takie złe mysli się nie pojawiały.
A z tego co zauważyłam to się da wyćwiczyćI przychodzi coraz łartwiej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2013, 19:28
-
nick nieaktualnypolska_dziewczyna wrote:ty to tak napiszesz dobitnie.. że ja nie mam pytań... hiihhi.
...dziękuje:)
.. przemyslę to ... i po tym to chyba mi się odechciało cesarskiego... ehh ale i tak sie boje... mojej koleżance zmarło dziecko w 35 tyg.. vivien pisała że na forum dziewczyna w 39 tyg.. straciła dziecko .. sąsiadka miała kleszczowe i tak to przeżyła że juz nie chce miec dzieci bo mówi że to co to dziecko musiało przejść to jest szok!!... i duzo tego a mi się kumuluje i dlatego potem się zastanawiam...
Wypadki zdarzają się na każdym etapie życia i nie przewidzisz, co sie może złego przytrafić jutro, czy za minute, ale na dwór dalej wychodzisz, dalej wkręcasz żarówki i wspinasz sie na stołek myjąc okna- dlaczego, skoro ludzie wypadaja z okien, umierają od porażenia prądem a kogoś znajomego potrącił samochód? Dalej jesz fastfood, ryzykując zawał itp itd... To że komuś coś się przytrafiło, nie znaczy że Ciebie też to czeka. To jest bardzo, ale to bardzo przykre i przerażające, ale takie sytuacje się zdarzają, a jeszcze więcej jest takich porodów, gdzie wszystko odbywa się bez problemu i dzieci rodzą się całe, zdrowe i mamom tez nic nie jestZobacz ile tu dziewczyn kolejno rozpakowujących się, szczęśliwych, przeszły przez bóle, ale wszystko jest OK
Trzeba skupiać się na tych pozytywnych informacjach. Jeśli odpukać będziesz miała doswiadczyć czegoś smutnego, to nie unikniesz, ale nie można zakładać że tak będzie!
Inni to inni, a Ty to Ty i u Ciebie wszystko będzie dobrze.
Jeszcze jedną rzecz Ci powiem - czubek główki dziecka nie ma czucia do narodzin, właśnie po to, żeby mniej czuło przeciskanie. Natura wie co robi
anilorak, polska_dziewczyna, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymaia1991 wrote:a ja boję się porodu chociaż do tego dnia od jutra pozostanie mi 6tygodni
To normalne i nie jesteś w tym sama. To normalne, że nieznane wywołuje lęk, ale wiedząc o tym, możesz nad tym postarać się popracowaćSpróbowac oswoić ten lęk. Mnie pomogło oglądanie niecenzurowanych filmików z porodów- wiedziałam czego mam sie spodziewać. Obejrzałam ich sporo- dotąd dopóki przestały we mnie budzić strach, czy obrzydzenie, aż zaczęłam płakać ze wzruszenia i zaczęłam czuć ciekawość jak to będzie. Jak widzisz coś na codzien co leży na stole, przechodzi z tym do porządku dziennego, przestajesz to czasem nawet zauważać. Więc jak tak sobie sporo tego oglądałam, to obiło mi się już to w głowie, że psychika zaczęła podchodzić do tematu na luzie, jak z czymś normalnym, znajomym. A że będzie ból - wiadomo, ale wiadomo też ze na pewno sie konczy. To jak z dentystą- nie chcemy isc, a trzeba, ale po wizycie przestaje boleć i po krzyku.
Lubisz wyzwania? - potraktuj to jak wyzwanie. Lubisz przygody - to jest przygoda. Lubisz ekscytujące spotkania - to będzie najbardziej ekscytującym spotkaniem Twojego życia i zapamiętuj tyle ile się da. Pamiętajcie o aparacie! My z wrażenia zapomnieliśmy i moje pierwsze zdjecie jest pare godzin PO dopieroWiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2013, 19:47
michaela lubi tę wiadomość
-
Bylam na KTG,ktore nie wykazalo na razie zadnych skurczy...Mam tylko czasami pobolewania podbrzusza,ale to normalne...Wyniki moczu ok.Ale...dowiedzialam sie i to nota bene od poloznej,o recepturze ziolowej na przyspieszenie porodu.Jesli ktos juz jest w koncowce 40 tygodnia lub po terminie, jest to nieszkodliwa herbatka i co najwazniejsze naturalna.Ponoc w 99% skuteczna,ale (uwaga)tylko w polaczeniu z sexem.Wole to niz sztuczne wywolywanie porodu.Czekam do piatku-odstawie malego do Ex,pozalatwiam pare spraw i jesli do tego czasu nic sie nie wykluje skorzystam z mikstury,a wlasciwie to jest herbatka zilowa.Dla zainteresowanych moge podac przepis.
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymaia1991 wrote:no właśnie nie możemy się dogadać on wymysla takie jakie mi się nie podobają a mu nie podoba się antosia i trudno się dogadać
Aaaa to już kłania się kwestia dochodzenia do kompromisówMoże ustalcie że przy pierwszym pierwsze imie ustala jedno a drugie imie drugie, a przy drugim dziecku odwrotnie.
My też długo nie mieliśmy imienia, męzowi nie podobała sie moja propozycja, mnie samej nic szczególnie porywajacego serce tez nie przyszło do głowy, staneło na opcji neutralnej, ale nie jestem przekonana czy on chce sie tak nazywacALe jak to już padło- za nas nikt nie podejmie decyzji, zreszta ile ludu tyle gustów. Mi juz sugerowali w rodzinie kilka imion, które mi kompletnie nie podchodzą np. Julian- ładne imię, ale ja widzę od razu Króla Juliana z Madagaskaru i nie mogłabym tak syna nazwać
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnykaroam wrote:polska_dziewczyno- SuzyLee może i ma racje ale pamiętaj, że punkt widzenia zmienia się wraz z punktem siedzenia
W PL nie myślałabym o cesarce. Tutaj muszę brać to pod uwagę w momencie jeśli lekarze i szpitale nie mają doświadczenia w porodach naturalnych. A nie daj Boże jakieś komplikacje...tu lekarze nie są tak wyedukowani (studia medyczne trwaja 3 lata), nie potrzebują praktyki by zacząć pracę...ogólnie dużo by gadać
Szokujące co piszesz o porodach w EgipcieA może raczej zasmucające... zwłaszcza, że to na filmie o Kleopatrze dowiedziałam się, że kiedyś rodzono w kucki, z grawitacją i dopiero od 18 wieku lekarze sobie narzucili DLA SWOJEJ wygody, że rodząca ma leżeć z nogami w górze i rodzić pod górkę, bo tak sie wtedy kanał rodny układa (zakręt pod górkę).
Rozumiem oczywiście, że Twoja sytuacja jest osobnym przypadkiem. Też bym pewnie miałą obawy a co jeśli cos pojdzie nie tak a oni tępi? A to nie będa mogli wtedy tej swojej CC zrobić? Do rodzenia naturalnego w sumie nie trzeba lekarzy, kobiety całe wieki rodzą w domach. Oni muszą Cie podcierać, kontrolowag tętno dziecka, na koniec wyjąć dziecko (ewentualnie Cię naciąć), odciac pepowinę i obejrzec łożysko- to wszystko. Reszte odwala za nich rodząca ;P
-
nick nieaktualnymichaela wrote:no ale to sa tak jak piszesz zupełnie inne realia, zupełnie inne decyzje. W Holandii rodzi sie w domu, ja tez ak bym chciała, ale w Polsce to ciagle raczkuje, nikt nie postawi mi karetki pod domem zeby czekała na rozwój wydarzeń... wiec musze to brac pod uwage podejmujac decyzje.
Karetki może Ci nie podstawią, ale można rodzić z Doulą. Ja osobiście bym się bała w domu i nawet bym nie chciała. Kto ma potem postrzątać tą rzeźnię na podłodze? Mam osłaniać kanapy, dywany, panele, sćiany folią i rodzić w foliowym sarkofagu? Mi wody nie odeszły przez cały poród, ale jak chlusnęło na koniec, to wszystko pływało. Poza tym chyba najbardziej krępująca dla mnie rzecz - nie chce by jakikolwiek sąsiad słuchał jak drę się rodząc i potem mijając mnie na klatce słyszał w głowie za każdym razem moje krzyki i wyobrażał sobie mnie z rozwalonymi nogami w wersji nieodzianej. Do tego liczę się również z tym, że nie każdy może mieć ochotę mnie słuchać, a i pora może być taka, że mogę doprowadzać do szału, tych co muszą się wyspać do pracy, albo źle sie czuja
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Suzy Lee wrote:Karetki może Ci nie podstawią, ale można rodzić z Doulą. Ja osobiście bym się bała w domu i nawet bym nie chciała. Kto ma potem postrzątać tą rzeźnię na podłodze? Mam osłaniać kanapy, dywany, panele, sćiany folią i rodzić w foliowym sarkofagu? Mi wody nie odeszły przez cały poród, ale jak chlusnęło na koniec, to wszystko pływało. Poza tym chyba najbardziej krępująca dla mnie rzecz - nie chce by jakikolwiek sąsiad słuchał jak drę się rodząc i potem mijając mnie na klatce słyszał w głowie za każdym razem moje krzyki i wyobrażał sobie mnie z rozwalonymi nogami w wersji nieodzianej. Do tego liczę się również z tym, że nie każdy może mieć ochotę mnie słuchać, a i pora może być taka, że mogę doprowadzać do szału, tych co muszą się wyspać do pracy, albo źle sie czuja
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
m_f wrote:polska_dziewczyno! Nie myśl i nie nastawiaj się na planowaną cesarkę "na życzenie".. cesarka może zostawić bardzo nieprzyjemne ślady w psychice kobiety, która chce urodzić naturalnie. Ja dopiero teraz tak naprawdę poukładałam sobie to w głowie na tyle, żeby nie mieć wyrzutów sumienia.. Nie mówię, że zawsze tak jest, ale ja przeżyłam ciężkie chwile po tej cesarce i to nie fizycznie nawet, ale psychicznie.
-
nick nieaktualny
-
Ana27 wrote:Kurcze kochana, ale o co chodzi z tym, że jakieś kobiety stracił dzieci w 35 i 39tc?? Z jakiego powodu? Były chore? I czy Ty też cierpisz na tę ddoleglliwosć czy Twoje dzieciątko, że porówwnujesz swoją ciąże do takich strasznych przypadków? Mam nadzieję, że nie. A tak w ogóle nie ma co za duzo mysleć bo potem się wymyśla jakies dziwne rzeczy:P Jeśli ciąża przebiega prawidłowo, dzieciątko zdrowiutkie i Ty też, to dlaczego już myslisz ze Twoje dziecko umrze w 35 czy 39tc albo bedziesz miała poród kleszczowy?
Ja bym chyba osobowiście oszalała gdybym aż tak myślała i miała takie czarne myśli. Ja mysle, że mój poród bedzie naturalny i ok, będzie bolało minimalnie bo będę oddychać tak żeby skurcz bolał tylko 30sek a nie minutę, poza tym będę wiedziała, że ten ból wiąże się z narodzinami dzieciątka:)))) więc taki ból to pestka:P i takiego pozytywnego myslenia i podejscia do sprawy i Tobie życzę
))
-
Wiesz kanał rodny to pojęcie długie:D
Bo zależy w którym miejscu utknie ,może na początku i być cesarka ,a jak za daleko to potem starają się innymi sposobami.
Położna nam mówiła że że główkę widać to nie znaczy że zaraz wyskoczy:))polska_dziewczyna lubi tę wiadomość
-
polska_dziewczyna wrote:aha.. to teraz już wiem.. moze też zacznę... a zastanawiasz się czy chcesz aby cię cieli czy wolisz pęknąć??.. ja od razu im powiem że chce być nacięta..
Niestety po zwiedzaniu szpitali wiem ze nie mam nic do gadania... nacinaja jak jest potrzeba nawet bez mojej wiedzyto samo jest z kleszczami czy odkurzaczem
nie pytaja sie czy chcem po prostu robia..
Cos na styl ja lekarz ty NIC