III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
anilorak wrote:Vivien, u mnie też nic się nie zapowiadało, aż tu wstałam któregoś dnia rano i się zaczęło
W dniu porodu miałam mieć długo oczekiwaną wizytę u lekarza, żeby sprawdzić czy coś się ruszyło. Tobie też życzę szybkiej akcji
Jestem ciekawa czy bede musiala miec wywolywany porod
Mam nadzieje ze Vivien sama sie zmobilizujeWiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2013, 20:53
anilorak lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
aila wrote:Bylam na KTG,ktore nie wykazalo na razie zadnych skurczy...Mam tylko czasami pobolewania podbrzusza,ale to normalne...Wyniki moczu ok.Ale...dowiedzialam sie i to nota bene od poloznej,o recepturze ziolowej na przyspieszenie porodu.Jesli ktos juz jest w koncowce 40 tygodnia lub po terminie, jest to nieszkodliwa herbatka i co najwazniejsze naturalna.Ponoc w 99% skuteczna,ale (uwaga)tylko w polaczeniu z sexem.Wole to niz sztuczne wywolywanie porodu.Czekam do piatku-odstawie malego do Ex,pozalatwiam pare spraw i jesli do tego czasu nic sie nie wykluje skorzystam z mikstury,a wlasciwie to jest herbatka zilowa.Dla zainteresowanych moge podac przepis.
Aila napisz mi prosze jak sie nazywa ta herbatka i ile jej trzeba pic.Juz jestem po terminie a więc jutro bym sobie ja sprawila -
nick nieaktualnyTeraz kwestia szczepień:
W necie pełno jest informacji jakie to straszne, albo jakie to super, ale po zasianiu wątpliwości, nikt nie pisze co w takim razie robić? Ja postanowiłam po skompletowaniu tyle iwedzy ile zdołałam, wybrać po prostu złoty środek.
Podobno tylko w Polsce i USA szczepi się jeszcze dzieci w pierwszych dobach po narodzinach, i to na nas na zachodzie patrza jak na debili i stukaja sie w czoło. Zachodnie czy skandynawskie kalendarze szczepien zaczynaja sie od któregoś miesiaca zycia dziecka (różńie, trzeci, czwarty...) jak układ nerwowy dziecka trochę bardziej dojrzeje.
Sama szczepionka może nie jest złem wcielonym, jednak ma i dobre strony, ale najgorsze sa te wszystkie konserwanty w których ona pływa. Jak już mówiłam abortowane płody jako konserwant?! MASAKRA!! Ktoś kiedyś zadał pytanie, które mnie zmroziło - a czy takie dna abortowanego płodu, wstykniete bezposrednio do krwioobiegu naszego dziecka nie wpłynie jakoś na nasze dziecko? Formalina w szczepionce? Rtęć znana pod hasłem Thimerosal? Białko jaja kurzego - jeśli dziecko jest uczulone puchnie i może sie udusic nawet, a skad to mamy wiedziec jesli dziecko dopiero sie urodzilo. Poza tym to żołnierze po szczepieniach chodza jak snieci - 20letnie konie... mój mąż nawet jak miał szytą stopę po wypadku 2 lata temu, dostał szczepionkę na Tężec i był jak nieobecny 3 dni, mówił, że czuje się tempo, na granicy kojarzenia, ciężko i osowiale... a co mają powiedzieć kilkudniowe dzieci?
Profesor Majewska mówi, że ona osobiscie nie szczepiłaby wcale, ale jeśli już muszę, to jak najpóźniej i jak najmniejsza ilość na raz, do 3ech chorób na raz, bo tyle w miarę organizm jest w stanie przyjąć i "przetrawić" bez przesadnego obciążania. Zaszczepiłam małego na Błonicę tężec i Krztusiec Infanrixem DTaP (koszt około 60 zł) koło 8 miesiąća, bo wtedy było ciepło a on juz na tyle duży że zaczęło się grzebanie w ogródku, w piachu, korciło wsadzić palce z piaskownicy do buzi i polizać liście... o skaleczenie też nie trudno przy okazji, stąd decyzja że teraz szczepię i że właśnie na to. Potem dłuuuuuugo dłuuugo niczym nie szczepiłam. Już nawet to rozważałam, ale los mnie spotkał z pewna mamą w pociągu, która zawróciła uwagę jak mój Jasiek pięknie mówi, wtedy umiał z 300 słow, to mógł mieć z 22 miesiące... a jej synek obok siedział i nic nie mówił. Wyglądał na starszego i wyglądał całkiem normalnie, wiec ja ją do pocieszania, że do 4 roku zycia ma czas sie nauczyc, a ona mi na to, że on juz mówił, ale po szczepionce chyba MMR po drugich urodzinach w ciagu dwoch tygodni nastapił regres i teraz płaci ponad 1000zł miesiecznie na rehabilitację dzieci autystycznych i nigdy nie zaszczepi wiecej swoich dzieci... cały czas widzę to jak ona to wszystko do mnie mów, spokojnie, z wieeelkim spokojem, ale i poczuciem krzywdy w oczach, a przede wszystkim że nie uchroniła swojego syna...
Jak już mówiłam, to niekoniecznie sama szczepionka jest zła, bo jednak wielu pomaga, ale nigdy nie wiesz, jak akurat organizm Twojego dziecka na nią zareaguje, bo może ma jakąś ukrytą drobną wadę w systemie nerwowym, albo rozwija sie wolniej itp itd....
Są też znane przypadki rejonów, lub krajow, gdzie epidemie wybuchały po wprowadzeniu szczepionek dopiero.
Dopiero w tym roku w marcu Jasiek, mając 2,5 roku dostał dawkę przypominawczą DTaP i zdecydowałam się, że skoro niedługo ma iść do przedszkola, szaleć bez mojej kontroli, ma mieć brata to też boję się zupełnie na nic go nie zaszczepić. 2,5 latek jest już na tyle duży uznałam, że chyba już bedzie w miarę bezpiecznie go zaszczepić. Opanował w pełni temat ruchu, temat mowy jest bardzo dobrze rozwinięty, logika pracuje, wiec wszystko co najwazniejsze juz nie jest w powijakach, albo snem przyszłosci, ale juz jest opanowane, system nerwowy też juz poznałam, wiem ze na nic nie jest uczulony itp... jednym słowem znam już na tyle moje dziecko, że jestem w stanie go szczepić na resztę. Niestety na poczatku lata zaczelismy sie przeziebiac, dlatego dopiero z dwa tygodnie temu miał szczepienie na żółtaczkę WZWB i na Polio, w terminie mojego porodu ma mieć powtórkę WZWB i ma mieć HiB, dwa tygodnie później ma mieć powtórkę Polio i na wiosnę dopiero wracamy do tematu szczepien z powtórką wzwB ostatnią już i chyba z MMRem, ktorego najbardziej sie boję (Odra różyczka świnka), bo najwiecej sie słyszy o reakcjach po tej szczepionce, ale fakt, żę w 2 urodziny a nie u 3,5 letnich dzieci. Niestety w Polsce nie znajdziemy pojedynczych szczepionek na odre, czy rozyczkę, a nawet jeśłi ją sprowadzimy nikt nie ma prawa nam tego "legalnie" podać, bo można szczepic tylko szcepionkami uznanymi w naszym kraju, żeby było smieszniej. Ja niby mam teściową pielegniarkę, ale ona jest ślepo wpatrzona w te skojarzone 6w1 i 5w1 i w ogóle nie dociera do niej że ktoś może szczepic inaczej, ostatnio do mnie dzwonila, ze u nich są taniej szcepionki w przychodni czy chcę dla drugiego i pyta mnie jak jasiek byl szcepiony, to jej tak ogolnikiem strzeliłam i mowie ze infanrix,a one aa infanrix hexa, ja mowie ze nie ze DtaP, a ona- pielegniarka nie wiedziala na poczatku nawet o czym ja mowie.
Wiele matek decyduje sie na te skojarzone, bo w ich mniemaniu mniej skrzywdza dziecko, bo bedzie płakac tylko raz a nie 3 - co to w ogóle jest za argument? Moje dziecko dopóki nie przyżyło traumy w spzitalu w lipcu tego roku, patrzyło z zaciekawieniem na kazdym pobraniu krwi, wiec jest pewna grupa dzieci, które nie przeraża ukłucie. Po drugie w aptece dostępne sa plasterki i maści znieczulające miejscowo rączkę i dziecko NIC nie czuje z wkłucia. Po trzecie... kto przeżywa wiekszy stres jak dziecko popłacze 1,5 minuty- widocznie mamusia, skoro decyduje sie z takiego powodu głownie, szcepic 6w1... bo to jej oszczedzi nerwow.
Poza tym co tu sie oszukiwać, ludziom nie chce sie w to zagłębiać, trzeba by lubić naukowe teksty, grzebać w internecie, w prasie, tracić na to kuuuupę czasu - po co, nie chce mi sie, lekarze chyba wiedzą co robią, wszyscy tak robią to dlaczego mam inaczej (silne zjawisko społeczne- konformizm- czyli chęć przynależności i utożsamianai się ze swoją grupą), lęk przed byciem innym, niechęć do tłumaczenia się potem przed pediatrami... blablabla.
Prawda jest taka, że pielegniarki sa na najnizszym szczeblu lancucha pokarmowego koncernow farmaceutycznych. Te zlecaja szkolenia komus tam, kto szkoli lekarzy i autrytety, nierzadko przekupki, te autorytety potem szkolą wszystkich niższego szczebla aż docieramy do pieleganirek, z ktorymi najczesciej mamy kontakt. Skoro taka pani iksińska, BYŁA NA SZKOLENIU u autorytetu - to ona bedzie swiecie wierzyc w to co propaguje i co się jej dziwić. Ale ja nie musze sie z tym zgadzac.
Trochę owszem przeszłam z lekarzami... najgorzej wspominam tego tuż po porodzie, ja ledwo żywa a ten na nas krzyczy niemalżę, że tu takie przypadki mu sie zdarzaly... wyszedł niemal obrażony z sali, jakbysmy wyrok smierci nad dzieckiem wypisali. Czesto sie przeprowadzalismy, wiec czesto zmeinalismy też przychodnie i lekarzy i ciagle od nowa trzeba było sie tłumaczyc... mam swoją ukochana w sochaczewie, szanowała moje zdanie, ale to juz nie to miasto, a w medicoverze jakoś u żadnej nie możemy dłuzej zagrzac miejsca i nawet ostatnio byłam u nowej i znowuż litaniajuż mi się smiac chciało... jakbym Ku**** po 3 latach posiadania dziecka nie była wystarczajaco pouczona wczesniej?
Nie chcialo mi sie wchodzic w sdyskusję z panią, zwłaszcza że przyszłam do niej między innymi po to, żeby zaszczpeiła mi dziecko. Są tez lekarze, którzy potrafią Ci przygadac, że narażam inne dzieci na straszne choroby, że jestem egoistką, albo że JESZCZE mi nie zachorowało dziecko... a co przepraszam?- to pani już wie że zachoruje, dzięki za dobre słowo
?... Takimi to tylko za włosy i o ścianę... reszta to tylko poczciwe lekarki ktore grzecznie chciały przekonac mnie do swojej koncepcji. Ale zaden sanepid nas nigdy nie scigał. Zreszta w medicoverze to karte szczepien mialam caly czas przy sobie.
Czyli podsumowując:
- Nie szczepic zaraz po urodzeniu
- Zaczac szzcepienia około 3-4 miesiaca życia, nie wczesniej.
- unikać panstwowych szczepionek, bo czesto probuja w utajony sposob pozbyc się jeszcze zapasów, które oficjalnie były wycofane z użytku rok temu, bo cos tam w nich wykryto
- Szczepić najpierw na to co najważniejsze, resztę odłożyć w miarę możliwości na później.
- Szczepić max na 3 wirusy na raz
- Szczepić ABSOLUTNIE zdrowe dziecko, gdzie TY JAKO MATKA masz pewność, że nic go nie bierze,a nie że lekarka ci wmawia, że taki katarek to pikuś...
-Jeśli chorowaliście- mieć pewność, że minęły minimum 2 tygodnie od potencjalnie przebytej choroby i że dziecko jest w dobrym stanie ogólnym zdrowia
- Nie wystawiać dziecka na grupowe kontakty przez pierwszy rok, jeśli szczepimy w swoim tempie - do wykonania na lajcie, bo i tak mało sie wychodzi do ludzi na spotkanka.
- Wybrac sobie raz a dobrze pediatrę, żeby raz a dobrze się potłumaczyć i będzie z głowy, razem ustalicie sobie tryb szczepien i bedziecie sie tego trzymac.
* jeszcze raz podkresle co jest bardzo istotne - szczepic majac pewnosc ze dziecko w tym czasie jest zdrowe!
michaela, Lalita2710, Ana27, Kropka, Amicizia, polska_dziewczyna lubią tę wiadomość
-
polska_dziewczyna wrote:nie nic z tych rzeczy żadnej choroby nie miała była w ciąży z bliźniaczkami i jedno zmarło...a ta w 39 dziewczyna to nic o niej nie wiem bo o tym vivien pisała.. i podałam przykład ze tak się dzieje...nie myslę co dzień żę moje dzieciątko umrze... nie.. poprostu się tego boje że mnie to spotka... ale dobra zamknijmy temat...
O tej dziewczynie w 39 tyg pisze na watku o poronieniach -
Rika wrote:Pisze z porodowki. Jesteśmy w szpitalu od 2.30 w nocy. Skurcze i rozwarcie postępują ale w tempie gorszym niż ślimacze. Zaraz będę miała piaty raz ktg i pewnie znów dupa blada z tego będzie. Pomęczymy sie jeszcze trochę niestety. Skurcze są mega bolesne ale z dwojga zlego wole żeby sie rozkrecily na maksa i zrobiły odpowiednie rozwarcie, niż męczyć sie takimi niedobitkami co chwile... Teraz niby czekam aż szczyt bolu skorcza sie wydluzy w czasie bo jest bardzo silny ale za krotki.
Rika bidulko trzymam dalej mocno kciuki zeby sie rozkrecilo na dobre i zebys juz sie nie musiala meczyc
Duzo sily ci zycze!!!! Juz niedlugo a Krzysiu bedzie z wami -
Rika wrote:Pisze z porodowki. Jesteśmy w szpitalu od 2.30 w nocy. Skurcze i rozwarcie postępują ale w tempie gorszym niż ślimacze. Zaraz będę miała piaty raz ktg i pewnie znów dupa blada z tego będzie. Pomęczymy sie jeszcze trochę niestety. Skurcze są mega bolesne ale z dwojga zlego wole żeby sie rozkrecily na maksa i zrobiły odpowiednie rozwarcie, niż męczyć sie takimi niedobitkami co chwile... Teraz niby czekam aż szczyt bolu skorcza sie wydluzy w czasie bo jest bardzo silny ale za krotki.
Rika wytrzymalosci i szybkiego porodu!!!!I duzo duzo sily!!!!!!!!!!!!a jeszcze wiecej zdrowka!!!! -
Rika wrote:Pisze z porodowki. Jesteśmy w szpitalu od 2.30 w nocy. Skurcze i rozwarcie postępują ale w tempie gorszym niż ślimacze. Zaraz będę miała piaty raz ktg i pewnie znów dupa blada z tego będzie. Pomęczymy sie jeszcze trochę niestety. Skurcze są mega bolesne ale z dwojga zlego wole żeby sie rozkrecily na maksa i zrobiły odpowiednie rozwarcie, niż męczyć sie takimi niedobitkami co chwile... Teraz niby czekam aż szczyt bolu skorcza sie wydluzy w czasie bo jest bardzo silny ale za krotki.
-
vivien wrote:Aila napisz mi prosze jak sie nazywa ta herbatka i ile jej trzeba pic.Juz jestem po terminie a więc jutro bym sobie ja sprawila
3-4 lyzek Eisenkraut-dla osob mieszkajacych w Niemczech,w Polsce to werbena
(dostaniecie w stoisku/sklepie z herbatami albo aptece).
7 gozdzikow (Nelken)
1 laska cynamonu
1 maly starty imbir(korzen)
Zagotowac 1 litr wody.Zalac skladniki.Zostawic na 15 min.Pic chlodne caly dzien-nie na raz,tylko spokojnie ten 1 litr rozlozyc sobie na caly dzien.1 dzien=1 litr + SEX.Jedno bez drugiego nie ma sensu.Jesli herbatka poprostu komus nie smakuje i wymiotuje,poprostu nie pic:/Bo wymioty nie sa wskazane w ciazy,ale to wiemy:)
vivien, Suzy Lee, Amicizia lubią tę wiadomość
-
Suzy Lee wrote:Teraz kwestia szczepień:
Czyli podsumowując:
- Nie szczepic zaraz po urodzeniu
- Zaczac szzcepienia około 3-4 miesiaca życia, nie wczesniej.
- unikać panstwowych szczepionek, bo czesto probuja w utajony sposob pozbyc się jeszcze zapasów, które oficjalnie były wycofane z użytku rok temu, bo cos tam w nich wykryto
- Szczepić najpierw na to co najważniejsze, resztę odłożyć w miarę możliwości na później.
- Szczepić max na 3 wirusy na raz
- Szczepić ABSOLUTNIE zdrowe dziecko, gdzie TY JAKO MATKA masz pewność, że nic go nie bierze,a nie że lekarka ci wmawia, że taki katarek to pikuś...
-Jeśli chorowaliście- mieć pewność, że minęły minimum 2 tygodnie od potencjalnie przebytej choroby i że dziecko jest w dobrym stanie ogólnym zdrowia
- Nie wystawiać dziecka na grupowe kontakty przez pierwszy rok, jeśli szczepimy w swoim tempie - do wykonania na lajcie, bo i tak mało sie wychodzi do ludzi na spotkanka.
- Wybrac sobie raz a dobrze pediatrę, żeby raz a dobrze się potłumaczyć i będzie z głowy, razem ustalicie sobie tryb szczepien i bedziecie sie tego trzymac.
* jeszcze raz podkresle co jest bardzo istotne - szczepic majac pewnosc ze dziecko w tym czasie jest zdrowe!
No i reakcje lekarzy juz widzę jaka jest a rodzina? (u mnie mama przyjęłą argument o kalendarzu sczepień z czech bo ak to jeszcze dziecka nie ma już jest propaganda ze musimy)
Zastanawiam się tez co w przypadku kiedy w rodzinie sa maluchy wiecznie zasmarkane no i co z argumentem z trzeba szczepiac póki dzieciak na cycku wisi bo ma ochrone z mleka matki i odpornośc? (Przyznam ci się ze próbowałam się w temat wgryźć i po 2 dniach opadłam, bo to faktycznie wymaga masę czasu i wyiłku, a to było jeszcze na samym początku ciąży i pomyślałąm - potem potem się tym zajmę a tu prosze 2 miesiace i 2 tygodnie zostały do porodu więc chyba czas start? Na cóz oni chcą dziecko w szpitalu szczepiać? Chyba na to czym się można w szpitalu zarazić? no bo jesli ja nie choruje ani mąż to przed czym?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2013, 21:38
-
nick nieaktualnypolska_dziewczyna wrote:to ja myslałam że jak juz w kanale rodnym dzidzia jest to trzeba urodzić bo za nisko na cesarke
Ech no.. wstawił głowę w kanał rodny i po 12 godzinach od przywiezienia mnie do szpitala i 40 min skurczów partych, pomimo pełnego rozwarcia, posunął się do przodu bardzo nieznacznie..
polska_dziewczyna lubi tę wiadomość
-
aila wrote:Vivien podaje Tobie przepis,zreszta moze komus tez sie przyda:
3-4 lyzek Eisenkraut-dla osob mieszkajacych w Niemczech,w Polsce to werbena
(dostaniecie w stoisku/sklepie z herbatami albo aptece).
7 gozdzikow (Nelken)
1 laska cynamonu
1 maly starty imbir(korzen)
Zagotowac 1 litr wody.Zalac skladniki.Zostawic na 15 min.Pic chlodne caly dzien-nie na raz,tylko spokojnie ten 1 litr rozlozyc sobie na caly dzien.1 dzien=1 litr + SEX.Jedno bez drugiego nie ma sensu.Jesli herbatka poprostu komus nie smakuje i wymiotuje,poprostu nie pic:/Bo wymioty nie sa wskazane w ciazy,ale to wiemy:)
Aila dziekuje za przepisczytalam gdzies o tym
Herbatke z korzeni z imibiru tez pije juz od kilku dni ale dodam wtedy jutro reszte skladnikow
-
Vivien, ponoc efekt jest juz nastepnego dnia,najpozniej za 2 dni od dnia wypicia herbatki i rytualow lozkowych w jednym:)Ja zaczne od piatku,takze jesli to zrobisz jutro to juz jestem ciekawa czy faktycznie tak szybko zadziala.Daj znac.
AAAAAAAAA i nie zapomnij o sexie tego samego dnia co pilas herbatke;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2013, 21:31
-
vivien wrote:Lilka ja mam takie kupuione
item.mobileweb.ebay.de/viewitem?sbk=1&nav=WATCHING&itemId=171053869122&skus=Still-HB:Caffe%20Latte|Gr%C3%B6%C3%9Fe:70F&varId=470259343491
Mam dwa Café latte i letizia obydwa ladnie na piersi sie prezentuja i sa lekko usztywniane
To pl firma takze napewno dostepne w pl
Dzieki znalazlam na allegrovivien lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-70315.png
Moj Maly Aniolek [*] 8tc 18.02.15
-
Suzy dzięki za wyczerpujące informacje n/t szczepień
) Moja kumpela swojemu dzieciątku zafundowała własnie takie skojarzeniowe i dokładnie użyła tego arguemntu o którym piszesz "Bo strasznie płakał a ja nie mogę patrzeć na to jak cierpi" ;/ w ogóle wydała na nie 2 tyś zł!!!! Nie dopytywałam się wtedy co i jak bo jeszcze nie chciało mi się ogarniać tych tematów na początku swojej ciąży. Ale straszna kasa!!!
Czyli w szpitalu zaraz po porodzie nie szczepić na nic? Byłam kiedyś na porodówce u mojego gin po l4 i czekając na niego pielęgniarka wyszła z noworodkiem i pytała ojca czy mają szczepić (tylko nie wiem na co?) i czy wyraża zgodę a ojciec w szoku ejszcze nie wiedział o co chodzi więc pielęgniarka powiedziała, że zapyta zaraz żony. Ale tak mi to utkwiło w głowie bo nie siedzę w temacie i zupełnie nie wiem co miałabym odpowiedzieć wtedy takiej pielęgniarce. -
Szczepienia to chyba najtrudniejszy temat dla każdej mamy. Dobrze omówić go z sprawdzonym pediatrom. Ja szczepiłam normalnie zgodnie z kalendarzem szczepień i odpukać nigdy nic Wikusiowi nie było. Dodatkowo zaszczepiłam na pneumokoki kiedy poszedł do przedszkola ale rozumiem te matki które nie chcą szczepić. Każdy musi to przemyśleć i podjąć najlepszą swoim zdaniem decyzję.
Rika trzymam kciuki!!
Na herbatkę bym się skusiła ale z sexu nici bo męża brak więc chyba nie ma sensuSuzy Lee, Lilka, michaela, polska_dziewczyna lubią tę wiadomość