III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Kobitki a ja wczoraj bylam na pierwszej lekcji w szkole roszenia
maz sie smial ze nasza niunia idzie do szkoly
Kurs trwal dwie godzinki i bylo nawet fajnie.Duzo zaganiec wczoraj nie omawialismy bo Pani prowadzaca skupila sie na opracowaniu planu na nastepne 6 tygodni.Pytala sie nas o czym chcemy rozmawiac,co chemy wiedziec i na koniec dopiero zaczelismy temat jak rozpoznac ze to juz... czyli zanki przepowaidajace porod..
Nic nowego mi nie powiedzieli bo wiekszosc albo wiedzialam od was albo od siostry
Najlpesze bylo jak polozna mowila ze do szpitala trzeba jechac jak ma sie skurcze przez godzine trwajace po minute i przychodzace co 5 min...
jak by moja siostra sie takiej poloznej posluchala w trakcie porodu to by w samochodzie urodzila... choc mala prawie w toalecie zgubila....
No ale nie chcialam sie wychylac
Ach i wiecie co mnie zaskoczylo... ze my juz z mezm tak mocno mala czujemy a niektorzy w 23 tyg dzidzi wogole nie czuja hmm
jedna co jest w 30 tyg mowila ze ona zaczela dzidzie lekko okolo 25 tyg czuc no kurcze dziewczyny to my chyba jakies odmience jestesmy jak bym powidziala ze czuje mala od 16 tyg a maz od 19 to by sie na mnie jak na ufo popatrzeli
Ciekawa jestem na nstepny raz... -
nick nieaktualny
-
Rika jaks dziwna mentalnosc tutajszych ludzi jest..
no ale coz najwazniesze ze moja kruszynka daje o sobie znac i ma sie dobrze.
Ostatnio wyslalam siostra video z mala jak bombarduje moj brzuch
Az sie zdziwily ze mala juz mnie tak mocno kopie,ze one tak nie mialy i ze mala napewno da mi popalic jak z brzucha wyjdzie
kurcze najchetniej bym telefon wylaczyla... no coz..
A co do szkoly rodzenia mam tylko nadzieje ze bedzie mozna sporobowac pozycji porodowych i jak sie oddycha To jest mi najwazniesze -
vivien, powodzenia na szkole rodzenia -ja po przebyciu stwierdzam, ze bez niej tez mozna sie obejsc i rodzenia raczej nie nauczy -niby jest oddychanie itp ale to wszystko i tak polozna w czasie porodu ci powie jak oddychac, przec i takie tam.
najwazniejsze to nie spanikowac podczs porodu i pomagac sobie wlasnie oddychaniem.
Pasia, wczoraj czulam sie totalnie wyczerpana, podobnie jak w pierwszym trymestrze.Ponadto mam slaby apetyt, waga ciagle stoi w miejscu (podobno przed porodem zdarza sie i gubic kilogramy).przez to zmeczenie wiele odpoczywalam i dzis przespalam w nocy 9 godz z jedna pobudka na toalete
Mam przykazane od ginekolog duzo lezenia,zeby maly sie wczesniej nie wydostal.wczoraj mi to latwo przyszlo ,bo i tak czulam sie wyczerpana -dzis podobnie ,jestem oslabiona, do tego mdli mnie troche -jakies dziwne objawy.za tydz w czwartek rozpoczyna sie u mnie 37 tydz ,wiec musze dotrwac do tego momentu ,a najlepiej to do 38 tyg i wtedy moze sie rodzic.takze oszczedzam sie, zrezygnowalam juz z chodzenia na zakupy, choc to lubilam -codziennie po warzywka itp ,ale wiadomo to tez wazy, trzeba chodzic, wchodzic po schodach na 3 pietro z tym...maz wyrecza mnie przy zmywaniu, ja jedynie cos na szybko gotuje ,a tak lezenie, bo siedziec tez za bardzo nie mozna.
na szzcescie malo mi zostalo, niektore kobiety musza tak prze wiele tygodni i wspolczuje .
najlepsze ,ze ostatnio polozna powiedzial mi i jeszcze jednej dziewczynie, ze bardzo zmienilysmy sie na twarzy, a podobno tak sie dzieje przed porodem -mam nadzieje,ze to ze zmeczenia jednak i ze maly poczeka.
no ale mam troche stracha nie ukrywam.vivien lubi tę wiadomość
-
pati to dobrze ze wypoczywasz.juz myslalam ze cie wzielo a tu jeszcze z tydzien...moje samopoczucie wczoraj tez kiepskie brzuch bolal i w ogole slaba lezalam caly dzien a jak znowu chcialam sie drzemnac to dupa..chociaz chlodniej jest i sie tak nie mecze.
a dzisiaj o 5tej obudzilam sie siku i od razu pomyslalam o naszej Marcie i natalce ze dzisiaj ich dzien.kurde ale sie przezywa wszystko na tym forum hihi -
Witam!
Dziękuję za miłe powitanie. Postaram się odzywać regularnie .
Jejq, jak Was podczytuje to się zaczynam bać co będzie się działo po przekroczeniu 30, skoro już teraz mam wrażenie, że moje ciało trzeszczy w szwach.
Vivien na szczęście bóle są na dalszym planie i ogólnie nie przysłaniaja radości.
A no idziemy równo, idziemy, ale według teorii już po 2.09 (37 tc) będę się szykować na cesarkę (chociaż cały czas siedzi gdzieś we mnie przekonanie, że maluszek będzie miał w czterech literach zdanie lekarza, że powinnam wytrwac do 37 tc i będzie chciał się urodzić na koniec sierpnia - ah te lęki pierworódki ).
DzejKej wagą się nie martw - tak bardzo podskoczyła, przez opuchliznę, ale to praktycznie w większości (o ile nie w całości) sama woda, więc organizm szybko się tego pozbędzie.
Oj też jestem ciekawa, jak tam sytuacja u Martek. -
za 3 tyg mam wizyte moze ostatnia moze przedostatnia i lekarz ma pobrac probke na czytosc pochwy bo przed porodem musi byc..
dokladnie asta z ta woda to racja bo ja widze jaka jestem nie tyle tlusciutka co rozlana..podeszlam woda co widac po celulicie na udkach ..Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2013, 11:50
-
ja to pewnie szybciutko jak zaszlam i lezalam na poczatku to strasznie sie balam lezenia na przyklad od 7miesiace..kolezanka tak miala.okaz zdrowia,ciaza bezproblemowa a tu kuku jej Filipek w 7miesiacu zaczal napierac ze musiala brac zaszczyki i lezec z nogami do gory bo zdecydowanie za wczesnie..ale mysle ze juz teraz tregedi ze mna nie bedzie,sam organizm wymusza na mnie lezenie ostatnio hehe
-
Vivien choruję na wrodzoną łamliwość kości i poród SN stwarza zbyt duże zagrożenie złamaniem (a biorąc pod uwagę, że moja miednica już teraz ledwo dyszy i spojenie łonowe "trzeszczy w szwach" podejrzewam, że na 100% doszłoby na tym polu do poważnych komplikacji). Niestety w moim przypadku jedynie wchodzi w grę cesarka pod pełną narkozą . Wątpliwa przyjemność - ale czego się nie robi dla maluszka.
(Druga sprawa jest taka, że istnieje 50% szans, że choroba zostanie przekazana dziecku i poród naturalny mógłby połamać maleństwo).
Pasia korzystaj z leżenia, póki jeszcze masz okazję
Patti to ja zaciskam kciuki, żebyś jednak w dwupaku do 38 tc wytrwała .
A swoja drogą - ale niecierpliwe pokolenie teraz naciąga. Co rusz słyszę historie, że kobiety muszą leżeć i szpikować się lekami, bo maleństwa przedwcześnie chcą się na ten świat dostać.
1,5 h do wizyty... Czas się zorganizować. -
O kurcze Asta ale ty sie masz
Trzymam kciuki zeby maly jednak nie odziedziczyl tej choroby po tobie.Ja tez sie modle zeby corcia nie miala problemow z kosciami jak ja.. mam cos podobnego jak romatyzm.. juz w wieku dzieciecym mi sie zaczelo lamanie w kosciach na zmiane pogody teraz wiem jak moge se ulzyc ale wczesniej to byla katorga...
A wiec tobie juz wiele nie zostalo zaledwie dwa miesiace i synek bedzie przy tobie
Daj znac po wizycie jak tam Gniewko -
witamy Cie Asta, nie kojarze Cie z wczesniejszych postow, ale podobnie jak Ty sama zrobilam sie aktywna na forum niedawno.
ja nie chce wywolywac wilka z lasu wiec leze:-)nie wiem czemu te dzieci sa teraz takie niecierpliwe -ja juz na poczatku ciazy dostalam info od ginki, ze moge miec przedwczesny porod ze wzgledu na niewielka wade macicy, ale wszystko do tej pory tak swietnie sie rozciagalo, ze naprawde mam za co dziekowac, bo juz 36 tydz jutro zaczynam bez wczesniejszych problemow.mialam od poczatku zalecenia nie pracowac i spokojnie spedzac ciaze i moze to podzialalo.
moja mama urodzila kilkoro dzieci i kazde po terminie i mowi, ze na nia nic nie dzialalo, zaden wysilek fizyczny nie przyspieszal porodow ,dostawala kroplowke na wywolanie.
nasze pokolenie nie jest juz tak silne .