III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeśli chodzi o terminy porod, to ja słyszałam właśnie, ze tylko to pierwsze USG jest najbardziej wiarygodne, to z samego początku robione, najlepiej to gdzie widać jeszcze taka kropeczkę malutką, bo u wszystkich dzieci w tym samym etapie rozwoju powinno zacząc bić serduszko, a póxniej wzrost i rozwój następuje bardzo indywidualnie. Na pierwszy m USG na pewno masz wpisane 2 terminy porodou, ja przynajmniej tyak mam, ten według OM i ten według USG. Obecnie według wszystkich USG wychodzi na to, że mały się ma urodzić po 13 listopada, a ja wiem, ze owulka była wcześniej, po prostu synek jest mniejszy troszke, ale wszystkie parametry w normie i ja się ciesze, że będzie mniejszy i nie grozi mi póki co rodzenie wielkiego dziecka : ) Więc więc według OM mam na 9.11, a według 1-szego USG na 6 listopada. Ogólnie podobają mi się oba terminy, różnica nie jest aż tak duza i kiedy się urodzi będzie dobrze, byle w listopadzie.
Powiem Wam, że teraz nie chce jeszcze rodzić, ale jak się zacznie listopad to już mały może się szykowac na spotkanie z nami, niezależnie od tego jak będzie wyglądać nasze mieszkanie i czy będziemy mogli tam mieszkac. Po prostu przestałam już o ty myslec i się tym przejmować. Widze, że moje chłopaki robią co mogą, żeby zdażyć, a tez nie chce, żeby przepłacili to zdrowiem. Nie dość że po 10 godzin znajomy robi na budowie, to wpadnie cos zje przebiera się i jadzie na nasze mieszkanko robić dalej i to sam. Mój brat ma jakos teraz przyjechać, ale nie wiem ile mu pomoże, bo sam musi wyleczyć kręgosłup. M. goni z projektami, pisaniem doktoratu, zakupami w sklepie, spotkaniami z ludzmi z elektrowni, sam teraz zamierza jakos znaleźć troszkę czasu, żeby zajac się elektryką, do tego mne wozi na moje zajecia, lekarzy, do tego jeszcze SR i normalna praca. Doba jest za krótka, tydzień ma za mało dni.
Póki co mój plan. Uzupełnić braki z listy zakupowej, poprać wszystko co jest potrzebne na teraz i wyprasować wszystkie ubranka na 0-3. I wreszcie spakować torbę do porodu całkowicie.
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKropla wrote:Ja jestem przeciwnym przykładem. Piłam tę glukozę ze smakiem.
Więc może być i tak.
Mi też smakowałaTyle się naczytałam o skutkach ubocznych, a jedynie co mi przeszkadzało to drapanie w gardle od tej słodyczy.
Kropla lubi tę wiadomość
-
Nienormalna dokładnie, zwykle bada się kobiete wszerz i wzdłuż a faceta dopiero jak u niej wszystko wyjdzie ok. Dlatego podoba mi się bardzo podejście do sprawy w naprotechnologi. Wiadomo, każdy wybiera to co jemu pasuje, ale ogólne założenie powinno być uważam wszędzie stosowane na porządku dziennym jak zgłasza się para z problemem poczęcia.
W naprotechnologii poza tym, ze uczą wyjątkowo szczegółowej obserwacji cyklu itd., która musza prowadzić wspólnie, to trzeba zgłaszać się w parach, bo UWAGA: małżeństwo jest płodne tylko wspólnie. Nie można tego od siebie rozdzielać. Więc według takiego założenia, równocześnie są badani i kobieta i mężczyzna. I czasem okazuje się, że kobieta ma jakiś problem, ale i u mężczyzny nie wszystko jest tak jak powinno i leczy się oboje równocześnie. Według mnie tak powinni postępować ogólnie wszędzie wszyscy lekarze, gdy ktoś się zgłasza z takim problemem, a nie męczyć kobietę, a faceta na samym końcu. Bo równoczesna diagnoza obojga skraca i przyspiesza czas do prawidłowej diagnozy i podjęcia leczenia i poczęcia. Poza tym wtedy mężczyzna czuje bardziej, że od niego tez wiele zależy i bardziej to zbliża do siebie, bo lepiej tez poznają się wzajemnie. Ale oczywiście to jest temat rzeka.
Kropla, иιєиσямαℓиα, blueberry, Nina82 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyиιєиσямαℓиα wrote:mam wyznaczony termin na pierwszej wizycie ale według OM. I taki mam w karcie ciąży.
Ona mnie zna, przez przejścia i doświadczenia moje z pierwszą ciążą, latałam do niej na monitoring etc, więc wie że mam regularne miesiączki bo rozkładałyśmy już moje cykle na czynniki pierwsze jak nie mogłam po poronieniu zajść w ciążę - niby wszystko było owulacja jak w zegarku, cykle regularne, badania hormonalne oki ale jakoś nie mogłam zajść...ja podejrzewam pogorszenia nasienia męża, ale wiadomo że jak nie ma ciąży to babkę się bada w wzdłuż i wszerz, bo łatwiej mozna zrobić usg, badania hormonów, sprawdzić jak zwrasta pęcherzyk i czy pękł, można zrobić drożność jajowodów, a u facetów? ...wystarczy dać nasienie do badania...ale to takie prozaiczne się wydaje, aczkolwiek zawsze zgłębia się badanie kobiet....czasami zupełnie niepotrzebnie
moja byla przyjaciolka miala tak samo monitoringi i ufala gince i ufa nadal choc nie rozumiem dlaczego nadal nie ma karty ciazy mimo ze jest w 23 tygodniu ciazy i czemu nie ma polowkowego tylko dopiero po 24tc jej poradzila i w ogole to prenatalne to ja ja namowilam bo ginka nic a nic.... nawet jej nie zlecilabadana na hiv kiłe cytologii nei zrobila. Anyway... pewnie juz dawno, z rok by była mama gdyby nie to ze ginka stwierdziwszy u niej pco i wysoki poziom testosteronu nie racyzla zbadac u niej cukru i insulinoodpornosci, dopiero jak juz ja wysylala na laparoskopie ale los cos nie chcial jej tego ulatwic ginka stwierdzila a to jeszcze zbadamy sobie ten cukier i wyszlo ze to o to chodzilo.. pobrala miesiac metformine i pyk- zaskoczyło wszystko co trzeba i jest dzidzia w drodze.
Tak czy owak, na pierwszym lub drugim zdjeciu USG nie masz napisane co aparatura sugeruje? W teorii zawsze powinno to byc napisane. Chyba ze to ta sama ginka ci robila co cie przyjmuje. A na prenatalnym bylas tez u niej czy gdzie indziej? jak gdzie indziej to poszukaj na tym usg co pisze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2013, 13:02
-
Ja z glukozą wygrałam za drugim razem. W smaku nie była zła, jadałam słodsze rzeczy. Ale za drugim razem wcisnęłam pół plasterka cytryny, wypiłam spokojnie i powoli czyli gdzies przez 10 minut, potem popiłam czysta woda jeszcze, i UWAGA położyłam się na kanapie w poczekalni i tylko pozycja leżąca pomogła mi wytrzymać te 2 godziny inaczej bym nie dała rady. Na siedząco mnie mdliło, tylko wersja leżąca była skuteczna. Wiem jedno, że gdybym wtedy nie dała rady to bym na 3 już nie poszła.
-
nick nieaktualny
-
Nie wiem dziewczyny ale wczesniej mi lekarka nie powiedziala daty z usg....dziecko w 20 tyg. tez bylo wieksze o jakis tydz. a dzis powiedziaala ze termin wychodzi na 10 grudnia....ze dziecko jest duze i prawdopodobnie szybciej urodze....ale dlaczego wczesniej nigdy nie powiedziala daty z usg tylko z daty ost. msc.....to juz nie wiem...
19.12. jest, 09.01 3.84 cm
, 21.01 5,65 cm
, 6.02 8,06 cm Boy
2.03 238g
15,05 1500 g
27.07 3540
-
;oniqa wrote:kurcze czytam o tej glukozie i az sie boje ciekawe co u mnie bedzie jutro mam wizyte i gin mi da skierowanie na to badanie a więc jeszcze 3-4 tyg ale juz zaczynam sie martwić żebym nie miała tak jak Kasik
;oniqa lubi tę wiadomość
-
Suzy Lee wrote:Jak sama napisałaś- nie ma sobie równych mimo paru wtop, kóre na pewno znajdziesz w kazdej przychodni, szpitalu, czy szkole, przedszkolu. Dla mnie to pierwsze zdanie to odpowiedź na Twoje pytanie, ale...
Wybierając szpital za pierwszym razem kierowałam sie tym, że w kazdym szpitalu zdarzaja sie wtopy, a ja znajde ten, w ktorym jest ich najmniej, minimalizując ryzyko, a nie że nie ma ich wcale (ufając, że wszystko bedzie ok) + do tego dogodne warunki do rodzenia i traktowanie jak człowieka. Nie szukałam po szpitalach pod domem, bo to nie jest takie istotne zwłaszcza nie przy pierwszym porodzie. Jak szpital miał pół na pół złych i dobrych opinii to już było coś nie tak. Na brudnowskim byłam kiedys z nogą złamaną, kazali mi iść sobie samej na pieszo na ktoreś piętro, po jakiś świstek, a gips nadawał się tylko do zbicia i założenia jeszcze raz. Tam tez bym w życiu wiecej nie zajrzała, nawet z chorym palcem. Polecajac Zofię, nie kieruje sie czyimis mrzonkami, czy opiniami, tylko własnym doswiadczeniem, leżałam tam tydzień i wszystko było cały ten czas tak samo pozytywnie. Nie ma szpitala idealnego, gdzie w przypadku każdego pacjenta było fantastycznie, ale też nie bez powodu jest wsrod tej elity. Bardzo ważne są mołżiwosi jakie stwarza rodzącej, a to że jest płatne zzo i komus sie to nie podoba, albo że odsyłają jak maja wszystkei sale pełne (w tym roku był tylko jeden taki przypadek, bo maja juz wiecej sal) to już kwestia ludzkiego kapryszenia mysle. Wole to uslyszec jesli mam czas jeszcze rodzić, niż rodzić na stojąco w jakiejś kanciapie jak to proponują w innym szpitalu, gdzie nie odsylaja. Jeśli ktoś szuka szpitali z dobrymi opiniami to jest to ten szpital, inflancka, madalinskiego, MSWiA robi podobno dobre cesarki, no i ten szpital co Yoku kiedys polecała. W Praskim jest okey ale tylko przy jednej ekipie lekarzy, druga to jej przeciwienstwo. Tyle mam do powiedzenia. A jeśli masz swoje typy, to ja sie tu nie chce wypowiadac, bo moje zdanie jest dalekie od polecania tych szpitali. Jesli ktos juz mnie zapyta, zawsze bede mowic to samo, do znudzenia, bo sprawdzone i przezlo moje najsmielsze oczekiwania w pozytywna stronę... bo polecam to co uważam za najlepsze, nie bede polecać czegoś w co wątpię, wiec jak ktos z gory wybral juz cos swojego, to mooje zdanie jest mu zbędne
Suzy spoko, chyba się troszkę nie zrozumiałyśmy, ja nie proszę o polecanie, zresztą zofii akurat nie trzeba polecać, tylko pytałam czy ktoś coś wie, bo ja np. o bielańskim nigdy nic nie słyszałam. Nie jestem czarno biała i wychodzę z założenia, że tyle jest szpitali w stolicy, że nie mogą być wszystkie złe, okropne, najgorsze. Dlatego podpytuję w tym temacie. W każdym bądź razie dzięki za opinię, znam Twoje zdanie w tym temacie i w pełni popieram wybór, sama też bym chciała w Zofii rodzić ale jednak chciałabym mieć męża bliżej siebie, żeby nie musiał się tłuc po pracy przez pół Warszawy do mnie. -
Rucia wrote:Blueberry moja siostra rodziła w Wołominie. Poród trwał 24h. Za nic w świecie nie chcieli zrobić jej cesarki. Dziecko utknęło w kanale rodnym, rozerwało ją dosyć mocno, a dziecko w końcu wyciągneli ( nie wiem jak to się profejsonalnie nazywa, ale chodzi mi o ten odkurzacz ). Jej mąż zapowiedział, że nigdy więcej ani dzieci ani porodu w tym szpitalu.
Natomiast moja druga siostra miała lekarza ginekologa z Wołomińskiego i Ona nastawiona jest na poród tylko w Wołominie.
Na temat Bielańskiego nic nie wiem.
Dzięki za odpowiedź Rucia, ten bielański jakiś mało popularny do porodów zdaje się heh -
Kocur u mnie nie ma takiej możliwości więc nawet jakbym chciała to nie ma szans.
Nienormalna na tych późniejszych usg często wychodzi wcześniejszy termin ale nie ma co się go trzymać. Zobacz u mnie wyszedł 26.09 ;p Wychodzi tak np. bo dziecko jest duże. Każda z nas powinna mieć wpisany termin porodu do książeczki i tego się trzymajmy
U mnie nic się nie rusza. 10.10 mam się stawić do szpitala. Pewnie mnie już zostawią na wywołanie. Kurcze a tak chciałam tego uniknąć
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Mi z usg wychodzi poród o miesiąc wcześniej. Dziś miałam wizytę i moja lekarka powiedziała, że ten doktor od usg jest niepoważny, bo na usg połówkowym wychodziło 3 tygodnie wcześniej poród, a teraz już 4 tygodnie wcześniej. Powiedziała, że ja mam nisko dno macicy i to niemożliwe, że moje dziecko jest tak duże jak wychodzi z usg. No i potwierdza się moja teza, że w przychodni aparat usg jest chyba jakiś zrypany. Bo u prywaciarzy odchylenia sięgały góra 3 dni a tu wychodzą komedie. Pójdę w 38 tc prywatnie zobaczyć ile synek waży i tyle.
Słuchajcie jestem mega zła. Miałam dziś wizytę o 11. Przyjechałam o 10:40. Była ostra obsuwa i o 11:35 na korytarzu jakaś kobieta na oko po 50-ce pyta mnie czy ja idę do pracy po lekarzu, bo ona tak i ona by chciała wejść przede mną chociaż jest umówiona na 11:15 czyli po mnie. Ja jej grzecznie odpowiedziałam, że nie nie idę do pracy. Więc ona po chwili "pani nie idzie do pracy, to ja wejdę teraz, a pani po mnie". Jak mi ciśnienie skoczyło.. mówię do niej, że nie, bo ja też już czekam od godziny, a to gdzie ja idę po wizycie to ją nie powinno interesować. Wtedy ona do mnie, że ona mnie tylko grzecznie poprosiła o przysługę. A ja jej na to, że nie prosiła mnie o nic tylko zażądała przepuszczenia, wstałam i wyszłam z poczekalni, bo miałam już chęć rzucić się na nią z pazurami. No co za ludzie. Weszłam do gabinetu, synek miał strasznie wysokie tętno, jak nigdy, mówię do lekarki, że to pewnie przez tą awanturę na korytarzu. Ale sory, nie dość, że sama siedziałam czekałam bardzo długo, to jeszcze było mi strasznie gorąco, w ogóle wczoraj wieczorem ręce mi popuchły musiałam zdjąć obrączkę, nic nie zjadłam przed wizytą i w brzuchu mi burczało. Lekarka powiedziała, że mam się nie denerwować i nie ma żadnego przepuszczania nikogo w kolejce. Ale co za tupet niektórzy mają masakraWiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2013, 14:33
-
Witajcie dziewczyny! Jestem już prawie w trzecim trymestrze
Czas tak szybko zleciał! A te ostatnie miesiące do porodu zlecą pewnie jeszcze szybciej.
Z racji tego, że jesteście starsze ciążą chciałabym zapytać Was czy w Waszej ciąży lub osób znajomych zdarzyły się przypadki poszerzenia miedniczki nerkowej u dziecka? Będę wdzięczna za wszelkie informacje na ten temat. U mnie ta przypadłość została wykryta na USG połówkowym i nie ukrywam, że mimo, iż staram się nie martwić to i tak o tym myślę. Do gina chodzę prywatnie, ale nie umiem określić sprawności jego sprzętu - na usg połówkowym powiedział, że są powiększone obie miedniczki i mierzą 6mm. Stwierdził, że skieruje mnie do lekarza z lepszym aparatem. Powiedział, że przypadłość ta często dotyka chłopców no a my spodziewamy się córeczki.
Kolejnego dnia pognałam do tego drugiego lekarza. Doświadczony, w podeszłym wieku. Zrobił badanie USG - faktycznie dokładniejsze niż u mojego gin, obejrzeliśmy buźkę w 3/4D, a na temat miedniczek powiedział, że widoczne jest 'nieznaczne poszerzenie prawej miedniczki nerkowej'. Wymiar leciutko ponad 1cm. Mówił, że nie ma powodu do zmartwień. Przyczyny nie ustalił na tym etapie - prosił żebym przyszła do kontroli w 30 tygodniu ciąży, na początku listopada. Twierdzi, że w tym okresie robi się dokładne badanie tych narządów. Wówczas dowiemy się jaka jest przyczyna tego poszerzenia. Być może torbiele. Ale u nas w rodzinie nie spotkałam się z taką przypadłością.
Po 3 tygodniach od tej wizyty, czyli tydzień temu miałam kolejną kontrolną u mojego lekarza prowadzącego. Na USG tym razem była powiększona ta jedna miedniczka na lekko ponad 1cm. Zastanawia mnie właśnie dlaczego wyszła taka rozbieżność pomiędzy dwoma badaniami na tym samym aparacie USG. Twierdzi, że najważniejsze jest żeby miedniczka się nie powiększała, ale szczerze to nie wiem z którym badaniem porównać te ostatnie wymiary...
Czytałam w internecie sporo na ten temat na forach i dużo informacji jest takich, że to poszerzenie często ustępuje jeszcze w życiu płodowym lub zaraz po urodzeniu. Ale są też przypadki uszkodzenia nerek. Wiem też, że robi się tzw. odbarczanie jeszcze w życiu płodowym, ale tak na prawdę nie wiem kiedy podejmuje się taką decyzję? Lekarze twierdzą, że jeszcze nie czas żeby o tym myśleć. Nie wiem już sama co robić. Poradźcie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2013, 14:36
Lalita2710 lubi tę wiadomość
-
Kleopatra wrote:Kocur u mnie nie ma takiej możliwości więc nawet jakbym chciała to nie ma szans.
Nienormalna na tych późniejszych usg często wychodzi wcześniejszy termin ale nie ma co się go trzymać. Zobacz u mnie wyszedł 26.09 ;p Wychodzi tak np. bo dziecko jest duże. Każda z nas powinna mieć wpisany termin porodu do książeczki i tego się trzymajmy
U mnie nic się nie rusza. 10.10 mam się stawić do szpitala. Pewnie mnie już zostawią na wywołanie. Kurcze a tak chciałam tego uniknąć
jak każdy facet
-
Aher,
ja się spodziewam synka i u niego właśnie miedniczka była nieznacznie powiększona na usg połówkowym. Lekarz właśnie powiedział mi, że to częsta przypadłość u chłopców, z której nic nie wynika. Na następnych usg w ogóle nie było już tematu, wszystko w normie.
Nie martw się na zapas.
Kleopatra,
mam nadzieję, że u Ciebie jednak ruszy bez wspomaganiaaher lubi tę wiadomość
-
Mało prawdopodobne, jest już wtorek a ja nic nie czuje. Nie mam skurczy, brzuch wysoko, czop nie odchodzi. No ale zobaczymy. Z OM miałam termin na 6.10 to dopiero 2 dni.
A Parel się nie odzywa, może rodzi -
Kleopatra wrote:Mało prawdopodobne, jest już wtorek a ja nic nie czuje. Nie mam skurczy, brzuch wysoko, czop nie odchodzi. No ale zobaczymy. Z OM miałam termin na 6.10 to dopiero 2 dni.
A Parel się nie odzywa, może rodzi