Teratozoospermia
-
WIADOMOŚĆ
-
Lady In Red tulę Cię z całych sił wiem, że warto szukać dobrego lekarza, który ma jakiś plan, ma doświadczenie i wie co robić. Jak jest pod tym względem u Was?
W naszym przypadku zauważyłam, że porównując wyniki morfologia 1% i 2% -odległość miesiąca - coś zaczęło się dziać z ilością, ruchliwością, ilością całkowitą. Mój luby łykał już macę i wierzę, ze miała jakiś wpływ na inne parametry. Zaczęliśmy też regularnie chodzić na siłkę. Ruch też dobrze wpływa na cały organizm. Może nie bezpośrednio na morfologię, ale na inne parametry
Elf, jeśli jestem zbyt bezpośrednia albo nie powinnam się wypowiadać na ten temat to wal śmiało, ale myślę, że skoro o tym publicznie piszesz zakładasz, że ktoś może do tego tematu nawiązać. Uważam, to tylko moje zdanie, że skoro Twój partner ma takie niedojrzałe podejście do głupich badań spermy, to może nie powinnaś tak brać "całej winy" na klatę. Ty wykazujesz się empatią, bo wiesz jak postrzegany jest facet, który "ślepakami strzela" - jako wybrakowany po prostu, więc chronisz go przed tym. A on przed czym Cię chroni? Ciągłe szprycowanie się, wahania hormonów, życie swoim cyklem? Nadzieja, ktora zawsze siedzi w nas przyczajona tuż przed samą miesiączką... To bardzo boli. Mniej niż oddanie nasienia. Może powinnaś ustawić go do pionu, chociażby sugestią, że teraz nie będziesz już niosła wszystkiego na swoich barkach, bo idziecie przez życie razem i on też musi Cię czasem podtrzymać... Mówię to z życzliwości, nie mam złych intencji
Rozumiem Twoje reakcje na brzuchy... W październiku było wesele siostry męża. Wiedziałam, że przyjdzie dziewczyna, ktora jest w ciąży. W moim wieku. Oczywiście posadzili ją koło mnie. Nie znałam jej. OCZYWIŚCIE zamiast się przedstawić (bo po co przecież) jej pierwsze słowa były: jestem w ciąży, także proszę nie nalewać mi wina.
I cały czas gadka o dzieciach, przygaduszki rodziny - kiedy w końcu doczekamy się u was dziecka? może już czas? bierz przykład i takie qrwa mądrości. Nie wytrzymałam. Wyszłam.Poryczałam się i nie mogłam się uspokoić. Uświadomiłam sobie, że nienawidzę tej obcej dziewczyny, tylko za to, że kłuje mnie w oczy swoim szczęściem.....
Dziewczyny, może teraz macie podobne odczucia do mnie, jeśli powinnam przestać się tu udzielać - dajcie znać - rozumiem
ściskam Was wszystkie bardzo mocno
-
Dzięki makota. Odpisuję szybko z komórki (praca), ale chętnie wrócę tu do Was pózniej. Właśnie u nas sytuacja jest dupiata jeśli chodzi o lekarzy - mieliśmy super androloga i gina, ale wyprowadziliśmy się za granice i jesteśmy tu ciagle trochę jak dzieci we mgle. W grudniu przejdziemy się do tych polskich z powtorzonymi wynikami, ale rownolegle powoli ogarniamy temat tu na miejscu. My mamy dużo ruchu, biegamy i ćwiczymy. Odżywiamy się sensownie. Maź wcinał suplementy przez ostatnie miesiące. Może powinnismy wykluczyć alko całkiem? Muszę spytać lekarzy. Nie żebyśmy jakoś dużo pili, ale pewnie można by mniej.
Na wynikach czarno na białym jest napisane, ze maź musi iść na dalsze badania, żeby ustalić przyczynę tych wyników.
No nic, będzie jak ma byc.
A jak Ty się czujesz? Wszystko przebiega dobrze?
-
makota wrote:Lady In Red tulę Cię z całych sił wiem, że warto szukać dobrego lekarza, który ma jakiś plan, ma doświadczenie i wie co robić. Jak jest pod tym względem u Was?
W naszym przypadku zauważyłam, że porównując wyniki morfologia 1% i 2% -odległość miesiąca - coś zaczęło się dziać z ilością, ruchliwością, ilością całkowitą. Mój luby łykał już macę i wierzę, ze miała jakiś wpływ na inne parametry. Zaczęliśmy też regularnie chodzić na siłkę. Ruch też dobrze wpływa na cały organizm. Może nie bezpośrednio na morfologię, ale na inne parametry
Elf, jeśli jestem zbyt bezpośrednia albo nie powinnam się wypowiadać na ten temat to wal śmiało, ale myślę, że skoro o tym publicznie piszesz zakładasz, że ktoś może do tego tematu nawiązać. Uważam, to tylko moje zdanie, że skoro Twój partner ma takie niedojrzałe podejście do głupich badań spermy, to może nie powinnaś tak brać "całej winy" na klatę. Ty wykazujesz się empatią, bo wiesz jak postrzegany jest facet, który "ślepakami strzela" - jako wybrakowany po prostu, więc chronisz go przed tym. A on przed czym Cię chroni? Ciągłe szprycowanie się, wahania hormonów, życie swoim cyklem? Nadzieja, ktora zawsze siedzi w nas przyczajona tuż przed samą miesiączką... To bardzo boli. Mniej niż oddanie nasienia. Może powinnaś ustawić go do pionu, chociażby sugestią, że teraz nie będziesz już niosła wszystkiego na swoich barkach, bo idziecie przez życie razem i on też musi Cię czasem podtrzymać... Mówię to z życzliwości, nie mam złych intencji
Rozumiem Twoje reakcje na brzuchy... W październiku było wesele siostry męża. Wiedziałam, że przyjdzie dziewczyna, ktora jest w ciąży. W moim wieku. Oczywiście posadzili ją koło mnie. Nie znałam jej. OCZYWIŚCIE zamiast się przedstawić (bo po co przecież) jej pierwsze słowa były: jestem w ciąży, także proszę nie nalewać mi wina.
I cały czas gadka o dzieciach, przygaduszki rodziny - kiedy w końcu doczekamy się u was dziecka? może już czas? bierz przykład i takie qrwa mądrości. Nie wytrzymałam. Wyszłam.Poryczałam się i nie mogłam się uspokoić. Uświadomiłam sobie, że nienawidzę tej obcej dziewczyny, tylko za to, że kłuje mnie w oczy swoim szczęściem.....
Dziewczyny, może teraz macie podobne odczucia do mnie, jeśli powinnam przestać się tu udzielać - dajcie znać - rozumiem
ściskam Was wszystkie bardzo mocno
Ale widzę po twoim suwaku ze i z takimi problemami można zajść w ciążę spokojnej ciąży :*
Starania od 06.2015
ON: 12.2015 - Wysoka prolaktyna 01.2016 - Morfologia 1% 07.2016 - Morfologia 3% 12.2016 - Morfologia 0% / Prolaktyna poniżej normy
ONA: Niski progesteron 02.2017 - Częściowe zarośnięcie jamy macicy, niedrożne jajowody 07.2017 - Laparoskopia (Lewy drożny) AMH 0,33 02.2018 ICSI -
Lucek, dziękuję można zajść przy tej diagnozie - przejrzyj sobie wątek od początku i zobaczysz w ilu przypadkach wyniki się poprawiły/nawet nie drgnęły a dziewczyny są w ciąży i urodziły dzieci. Mnie jak usłyszałam diagnozę, takie przeczytanie tych wszystkich historii nastroiło to bardzo pozytywnie (po pierwszej załamce oczywiscie)
Lady in Red - my też dzieci we mgle za granicą - inne przepisy, zasady, a często ich brak, bądź też jawne łamanie. Byliśmy pacjentami w klinice leczenia niepłodności i po pierwszym cyklu stymulacji Gonalem pani doktor stwierdziła, że w sumie to u nas wszystko ok TYLKO dalej potrzebuję stymulacji i od następnego cyklu będziemy za wszystko płacić od leków, przez wizytę i usg aż po kontakt telefoniczny. KOszt miesięczny około 1200 euro!!! Załamałam się. Pytaliśmy w innej klinice, czy to też tak wygląda, oni odpowidali, że to kwestia kasy chorych, natomiast kasa chorych odpowiedziała, że o tym decyduje lekarz. Niemiecka logika już nie pierwszy raz wtargnęła boleśnie w nasze życie. Okazało się, że następny cykl się nie zaczął. Już w to nie wierzyłam. Lady in Red musisz szukać i drążyć chociaż wiem jakie to potrafi być trudne i jak wiele łez czesto kosztuje
trzymam za Was kciuki dziewczyny -
makota wrote:Lucek, dziękuję można zajść przy tej diagnozie - przejrzyj sobie wątek od początku i zobaczysz w ilu przypadkach wyniki się poprawiły/nawet nie drgnęły a dziewczyny są w ciąży i urodziły dzieci. Mnie jak usłyszałam diagnozę, takie przeczytanie tych wszystkhistori
A długo się staraliście ?Starania od 06.2015
ON: 12.2015 - Wysoka prolaktyna 01.2016 - Morfologia 1% 07.2016 - Morfologia 3% 12.2016 - Morfologia 0% / Prolaktyna poniżej normy
ONA: Niski progesteron 02.2017 - Częściowe zarośnięcie jamy macicy, niedrożne jajowody 07.2017 - Laparoskopia (Lewy drożny) AMH 0,33 02.2018 ICSI -
Staraliśmy się ponad rok. Dla jednych to długo, dla innych krótko... Zaczynaliśmy bardzo spontanicznie i radośnie, później testy owulacyjne, niepokój, że dalej coś nie chwyta, spermiogram - 3 razy powtarzany, mój mointoring, stymulacja hormonami. Taka była nasza droga.
-
Dziewczyny, dobrze, że jest to forum, bo naprawdę chyba bym się tu sama zapłakała.
Porównaliśmy wyniki z poprzednimi - te są gorsze pod każdym względem. Przedtem była "tylko" teratozoospermia, a teraz jest oligoastenoteratozoospermia. I to po suplementacji, po zmianie warunków pracy na dużo mniej stresujące...
Do tego moja sytuacja zdrowotna jest co najmniej pochrzaniona - np. mam przeciwwskazania do in vitro. Nawet nie chce mi się myśleć o tym wszystkim.
Elf, ja też przejmuję się bardziej niż mój mąż. Mam wrażenie, że ja jestem skłonna do wszelkich poświęceń, a on ma podejście "jest jak jest". Może to dobrze - niech przynajmniej jedna osoba w rodzinie nie histeryzuje. Nie wiem.
Jedno jest pewne - musimy teraz zrobić wszystko, co w naszej mocy i to jak najszybciej, żeby wyjaśnić przyczyny i zrozumieć, co można zrobić dalej. Zobaczymy, co powiedzą w przyszłym tygodniu polscy lekarze, a na styczeń zamawiam wizyty tu na miejscu. Że też akurat są Święta, wszystko się obsunie...
Pozdrawiam Was dziewczyny. Powodzenia
-
Z moim chlopem też jest ciężko oporny typ czasami mam wrażenie że mu przestaje zależeć i się oddalamyStarania od 06.2015
ON: 12.2015 - Wysoka prolaktyna 01.2016 - Morfologia 1% 07.2016 - Morfologia 3% 12.2016 - Morfologia 0% / Prolaktyna poniżej normy
ONA: Niski progesteron 02.2017 - Częściowe zarośnięcie jamy macicy, niedrożne jajowody 07.2017 - Laparoskopia (Lewy drożny) AMH 0,33 02.2018 ICSI -
Elf wrote:Taki nasz los...mi jakoś nie przeszkadza to, że ludzie myślą, że ja mam problem. Problem jest wspólny, nie jest mój czy jego, nasz...
Tylko dlaczego ja daję z siebie 200%, a on 10%
Dzisiaj robiliśmy powtórkę badania nasienia, był na mnie zły jak osa..."miałem to tylko raz robić, a teraz znowu. Nie wytrzymam tego dalej." k....czego? się pytam, co to za poświęcenie dwa razy oddać nasienie???
Ech...szkoda gadać -
Lady in Red kochana bardzo przykro z powodu takiego nasienia. Ta przekleta morfologia jest trudna do tego zeby sie podniosła. Sami z nią walczymy oby były efekty. Najlepiej dla was to zrobić dalsze badania i mieć dobrego androloga. Moze hormony mąz ma rozlegulowane albo coś w genetyce )u nas CFTR jakas mutacja która wpływa na morfologię) podobnie jak u was po suplementacji nic się nie poprawiało i było coraz gorzej. Dopiero po wizycie u andrloga coś ruszyło jest więcej plemników. Teraz dołaczył leki na ruchliwość
Makota kazda z nas zna to uczucie o którym piszesz. Wiem ze nic nie boli jak głupie docinki znajonych. Ale zapamiętaj moje motto i motto tego forum: UŚMIECH NA TWARZY CHOCIAŻ SERCE MYŚLI INACZEJ. Wtedy pokażesz ze gdzies masz takich pustych ludzi którzy nie mają zielonego pojęcia i moze jeszcze twierdza jak mój szwagier że nie wiemy jak się dzieci robi. To są denni ludziei nie warto nimi się martwić. Jak mogłas pomyślec, zeby opuścić nas i to forum??? Trzymam kciuki za spokojną ciążę i odwiedzaj nas jak tylko będziesz miała chwilę czasuLady In Red, makota lubią tę wiadomość
-
świeżnka witaj kochana na forum, Im nas wiecej tym więcej mamy wsparcia.
Dziewczyny jeśli chodzi o waszych mężów to wydaje mi się, ze dla nich to też cieżka sytuacja ze problem leży jednak po ich stronie. Nie każdy facet daje sobie z tym radę. wspierajcie ich mimo ze nie macie juz sił jak do nich dotrzeć. Z czasem zrozumieją, ze mogą na was polegac i ze przez ich bierność cierpicie i wy. Dużo spędzajcie razem czasu dużo rozmawiajcie, tłumaczcie. Musi się udac wam ich przekonac.
Każdą z was mocno sciskam -
ciekawa87 wrote:świeżnka witaj kochana na forum, Im nas wiecej tym więcej mamy wsparcia.
Dziewczyny jeśli chodzi o waszych mężów to wydaje mi się, ze dla nich to też cieżka sytuacja ze problem leży jednak po ich stronie. Nie każdy facet daje sobie z tym radę. wspierajcie ich mimo ze nie macie juz sił jak do nich dotrzeć. Z czasem zrozumieją, ze mogą na was polegac i ze przez ich bierność cierpicie i wy. Dużo spędzajcie razem czasu dużo rozmawiajcie, tłumaczcie. Musi się udac wam ich przekonac.
Każdą z was mocno sciskam
Ciekawa, myśle, ze jest dużo racji w tym, co piszesz. Jeśli kobieta ma problem, to się wyryczy, porozpacza itd. Faceci często reagują inaczej. A przecież dla nich świadomość, ze problem leży po ich stronie, tez jest bolesna i przykra, chociaż o tym nie mówią. Dlatego tak łatwo się w takich sytuacjach nie dogadać, rozminąć. Ech, bądźmy wszyscy mądrzy i cierpliwi.
Ściskam, dziewczyny.
-
ciekawa87 wrote:świeżnka witaj kochana na forum, Im nas wiecej tym więcej mamy wsparcia.
Dziewczyny jeśli chodzi o waszych mężów to wydaje mi się, ze dla nich to też cieżka sytuacja ze problem leży jednak po ich stronie. Nie każdy facet daje sobie z tym radę. wspierajcie ich mimo ze nie macie juz sił jak do nich dotrzeć. Z czasem zrozumieją, ze mogą na was polegac i ze przez ich bierność cierpicie i wy. Dużo spędzajcie razem czasu dużo rozmawiajcie, tłumaczcie. Musi się udac wam ich przekonac.
Każdą z was mocno sciskam
Starania od 06.2015
ON: 12.2015 - Wysoka prolaktyna 01.2016 - Morfologia 1% 07.2016 - Morfologia 3% 12.2016 - Morfologia 0% / Prolaktyna poniżej normy
ONA: Niski progesteron 02.2017 - Częściowe zarośnięcie jamy macicy, niedrożne jajowody 07.2017 - Laparoskopia (Lewy drożny) AMH 0,33 02.2018 ICSI -
świeżnka wrote:a tak a propos... Sorki że tak bez przywitania na bezczela dołączyłam do forum, bardzo rzadko piszę, natomiast dużo czytam , wasze słowa zawsze dodają mi otuchy:-). A przy okazji: Wszystkiego Dobrego na Świeta i Nowy Rok !!!Starania od 06.2015
ON: 12.2015 - Wysoka prolaktyna 01.2016 - Morfologia 1% 07.2016 - Morfologia 3% 12.2016 - Morfologia 0% / Prolaktyna poniżej normy
ONA: Niski progesteron 02.2017 - Częściowe zarośnięcie jamy macicy, niedrożne jajowody 07.2017 - Laparoskopia (Lewy drożny) AMH 0,33 02.2018 ICSI -
ciekawa87 wrote:Super. Dużo ludzi a wrazenie naprawdę warto!!!!
Moze kiedys też się wybierzesz?Starania od 06.2015
ON: 12.2015 - Wysoka prolaktyna 01.2016 - Morfologia 1% 07.2016 - Morfologia 3% 12.2016 - Morfologia 0% / Prolaktyna poniżej normy
ONA: Niski progesteron 02.2017 - Częściowe zarośnięcie jamy macicy, niedrożne jajowody 07.2017 - Laparoskopia (Lewy drożny) AMH 0,33 02.2018 ICSI