test MAR IgG pozytywny
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
U mnie tak trochę radość przez łzy... bo w końcu zobaczyłam pozytyw na teście ciążowym, widziałam maleństwo na usg, widziałam pulsujące sarduszko, ale... rokowania nie są najlepsze... dziś jest 8 tydzień i 1 dzień, a ja nawet nie wiem czy maleństwo wciąż jeszcze żyje. Czekamy na kolejne usg.2020
2023 -
Ajka gratuluję i trzymam kciuki mocno mocno
u męża poprawiła się morfologia po Profertil z 2% na 8%, ale MAR w klasie IgG 98%, a IgA 78% - także jest źle właśnie dostałam wynik bety - oczywiście negatywna
ja się boje in vitro właśnie przez to, że czuję, że u mnie nie ma szans na zagnieżdżenieWiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2017, 15:44
-
nick nieaktualny
-
Przyczyna wada genetyczna... ja będę miała robione badania diagnostyczne po poronieniu i zobaczymy co wyjdzie...
Najgorzej, że to może być następstwo uszkodzeń dna plemników... bo serce przestaje bić w późniejszych tygodniach ciąży...
Zobaczymy co wyjdzie w badaniach... -
Dziewczyny ja się chyba zabije co lekarz to inna opinia. Wczoraj byłam u lekarza na usg i widział dwa pęcherzyki 16mn i 20mn i endo 10mn. Dzisiaj byłam u innego lekarza a on widzi tylko jeden pęcherzyk 20mn i endo 7mn który ma teraz racje ręce opadają. Chyba muszę sugerować się testami owulacyjnymi ale te narazie wychodzą negatywne. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
-
Doncia to chyba wszystko wina sprzętu, poza tym może ten jeden pęcherzyk już pękł, i będziesz miała coś na kształt podwójnej owulacji?
A ja dostałam wyniki z testDNA - mam dwie mutacje w genie mthr... jeszcze nie wiem co to dokładnie znaczy, bo dopiero dziś będę czytać, ale już mam dość. To pewnie była główna przyczyna mojego poronienia25cs -12.10.16 8t4dc >tęsknię< co dzień bardziej
-
A dziś dostałam okres... mimo brania Duphastonu 2 razy dziennie - okres przyszedł dokładnie 4 dni za wcześnie... załamka faza lutealna 9 dni... z cyklu na cykl coraz więcej nieprawidłowości
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2017, 10:02
25cs -12.10.16 8t4dc >tęsknię< co dzień bardziej
-
coś kiepsko u nas przed świętami. Ja w piątek byłam u lekarza i w styczniu mąż ma powtórzyć badania i idziemy już w stronę technik wspomaganych - inseminacja, ale chyba przepływowa itd. A ten cykl idziemy naturalnie, bo akurat dni płodne przypadną w okresie świątecznym
-
Lili87 wrote:Doncia to chyba wszystko wina sprzętu, poza tym może ten jeden pęcherzyk już pękł, i będziesz miała coś na kształt podwójnej owulacji?
A ja dostałam wyniki z testDNA - mam dwie mutacje w genie mthr... jeszcze nie wiem co to dokładnie znaczy, bo dopiero dziś będę czytać, ale już mam dość. To pewnie była główna przyczyna mojego poronienia
Ja mam homozygote 677TT - czyli najgorsza wersja. Każdy inny wariant jest znacznie mniej groźny. Napisz co masz dokłądnie to Ci napiszę co wiem.2020
2023 -
U mnie też kiepsko byłam dziś u lekarza w piątek miałam podany ovritell ale dupa pęcherzyki nie pękły znowu także nie mam co podchodzić do IUI bo to bez sensu. Zostałam skierowana na laparoskopie będę mieć nakłuwane jajniki trochę się boję ale chyba nie mam wyboru
-
Ja laparoskopią byłam przerażona... zwlekałam z nią ponad dwa lata... a teraz jestem półtorej roku po niej i stwierdzam, że nie taki diabeł straszny, a nakłucie jajników przyczyniło się do tego że pęcherzyki zaczęły pięknie rosnąć i najważniejsze pękać same bez ovitrelle.
Doncia trzymam kciuki żeby u Ciebie laparoskopia miała również pozytywne działanie.