X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Męskie sprawy test MAR IgG pozytywny
Odpowiedz

test MAR IgG pozytywny

Oceń ten wątek:
  • Aneczka34 Autorytet
    Postów: 396 110

    Wysłany: 28 grudnia 2016, 09:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny dobrze że jesteście nawet nie wiecie jak to pomaga. Nikomu nie powiedziałam dlaczego tak płakałam tylko wam, nawet mąż nie wie co się stało. Choć chyba się domyśla. Ale nie chce poruszać z nim tego tematu żeby nie czół się winny. To na prawdę pomaga, tylko my rozumiemy siebie na wzajem.

    ewa81 rośnie malutki to super :)

    Właśnie wróciłam z GynC byłam zrobić sobie badania (powtórzyć TSH i wit. D3 po 4 tygodniach brania leków)i umówić się na wizytę u dr. M . Udało się na 12/01/17. Pewnie będziemy rozmawiać już o konkretach dotyczących inseminacji.

    Niedoczynnosc tarczycy - Eutyrox 50
    XII 2016- HSG- OK, 16 V 2017 Histeroskopia- OK
    I IUI- 21 II 2017 :(
    II IUI- 23 III 2017 :( :(
    III IUI- 12 VIII 2017 :(:(:(
  • morganaa Autorytet
    Postów: 1753 1025

    Wysłany: 28 grudnia 2016, 16:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mój jak płaczę to od razu wie czemu, tylko, że czasami nie mogę z nim rozmawiać, bo on ma podejście bardziej "nie gadamy tylko robimy co trzeba", także jest zamknięty w sobie i wyciągnąć od niego jak on się z tym wszystkim czuję graniczy z cudem. Ja bardzo długo zwlekałam z napisaniem w tym wątku czegokolwiek, bo jak tylko zaczynałam pisać to i ryczeć jednocześnie. Ale fakt, możliwość podzielenia się z Wami tym wszystkim pomaga.

    mbnotr8.png
  • Lili87 Autorytet
    Postów: 616 193

    Wysłany: 28 grudnia 2016, 20:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ehhh dziewczyny ja mam to samo... W sumie już nawet nie kryje się przed mężem, z resztą jak płaczę to on już nawet nie pyta "co się stało", tylko od razu "kto znów jest w ciąży"... Morganaa mój mąż jest bardzo podobny do Twojego, do dziś mam wrażenie, że poronienie w ogóle go nie ruszyło, bo tak też się zachowuje, ale wiem, że w głębi bardzo cierpi :( a co do podejścia, to my oboje staramy się działać, tylko dla mnie działanie to leczenie, chodzenie po lekarzach, iui itd, a dla mojego męża sex, sex i jeszcze raz sex... A to różne podejście generuje kłótnie ;) Mnie w tym wszystkim pomaga to moje płakanie, a w sumie ryczę praktycznie co dzień, ale oczyszcza mnie to i później jest lepiej, dlatego już przestałam się tym przejmować. Sorry ale jeśli mam zajść w ciążę, to psychicznie też muszę być spokojna i już ;)

    25cs -12.10.16 8t4dc >tęsknię< co dzień bardziej



  • Aneczka34 Autorytet
    Postów: 396 110

    Wysłany: 29 grudnia 2016, 09:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    morganaa wrote:
    mój jak płaczę to od razu wie czemu, tylko, że czasami nie mogę z nim rozmawiać, bo on ma podejście bardziej "nie gadamy tylko robimy co trzeba", także jest zamknięty w sobie i wyciągnąć od niego jak on się z tym wszystkim czuję graniczy z cudem. Ja bardzo długo zwlekałam z napisaniem w tym wątku czegokolwiek, bo jak tylko zaczynałam pisać to i ryczeć jednocześnie. Ale fakt, możliwość podzielenia się z Wami tym wszystkim pomaga.

    U mnie to samo. Jak czytam twojego posta to mam wrażenie że to mój mąż.
    Pamiętam po którejś tam wizycie jak wróciłam do domu to płakałam z bezsilności. On nic więc go pytam czy się nie przejmuje tym wszystkim. Na co on: "będę się przejmował jak nie wyjdzie. Nie ma co się martwić na zapas. Chodzimy do specjalistów więc musi być dobrze."

    Ja też bardzo długo czytałam a nic nie pisałam. Normalnie to nie płaczę tak często bo nie chcę aby mój mnie widział, ale te święta dały mi popalić. Pamiętam jak czytałam wątek o inseminacji i tam dziewczyny pisały że będzie ciężko to przeżyć. Pomyślałam sobie wtedy święta jak święta nic się nie zmienia. W tym roku było inaczej i mam nadzieję że to się nie powtórzy. To chyba wynika z faktu że rok temu moja siostra w wigilię ogłosiła że jest w ciąży i pamiętam jak mój mnie przytulił i powiedział nie martw się za rok ty będziesz. Tak w to wierzyłam i się nie udało.

    Teraz nie wyobrażam sobie nie czytać / pisać na forum.

    Niedoczynnosc tarczycy - Eutyrox 50
    XII 2016- HSG- OK, 16 V 2017 Histeroskopia- OK
    I IUI- 21 II 2017 :(
    II IUI- 23 III 2017 :( :(
    III IUI- 12 VIII 2017 :(:(:(
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 29 grudnia 2016, 10:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To samo przeżywałam co Wy....nie zapomnę jak się staraliśmy o dziecko i wiedzieliśmy że nam in vitro zostało, wtedy ciąże sypały się wśród znajomych, rodziny. Dla mnie to było straszne, musiałam być na zewnątrz silna, nie pokazywać po sobie jak mnie to boli. A potem w domu ryczałam...nie mogłam z kimś pogadać o tym problemie, bo nikt o przeciwciałach nie słyszał i dlatego założyłam tutaj taki wątek.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2016, 10:04

    Aneczka34 lubi tę wiadomość

  • Aneczka34 Autorytet
    Postów: 396 110

    Wysłany: 29 grudnia 2016, 10:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Opu powodzenia, trzymam kciuki :)

    Niedoczynnosc tarczycy - Eutyrox 50
    XII 2016- HSG- OK, 16 V 2017 Histeroskopia- OK
    I IUI- 21 II 2017 :(
    II IUI- 23 III 2017 :( :(
    III IUI- 12 VIII 2017 :(:(:(
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 29 grudnia 2016, 11:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Opu trzymam mocno kciuki za transfer :), napisz jak będzie po wszystkim :)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 29 grudnia 2016, 16:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzieczyny ja juz z maluchami :) odpoczywam pod kroplowka. Przed chwila zaaplikowalam sobie lutinuska :) takie mialam zalecenie od poloznej :)) ze po transferze :)
    Glowa mnje boli z tych emocji chyba ale transfer przebiegl super w poprzedniej klinice to jakas parodia byla ... takze jestwm zadowolona spokojna rozluzniona i spiaca :)

  • Lili87 Autorytet
    Postów: 616 193

    Wysłany: 29 grudnia 2016, 17:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Opu jak cudownie!!! Kiedy masz zrobić betę? :P

    25cs -12.10.16 8t4dc >tęsknię< co dzień bardziej



  • nick nieaktualny

    Wysłany: 29 grudnia 2016, 17:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Opu cieszę się bardzo, że maluszki już są z Tobą :). Odpoczywaj :). Kiedy testowanie? W której klinice miałaś transfer? Czemu masz kroplówkę?

  • morganaa Autorytet
    Postów: 1753 1025

    Wysłany: 29 grudnia 2016, 19:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Opu trzymam kciuki :)

    Aneczka34 jakbym słyszała mojego męża. Lily u nas kłótni na szczęście nie ma,oboje uważamy, że działanie i nas to leczenie-tylko mój poczytał o MAR i wie,ze to łatwe nie jest nawet jak mu urolog powiedział,ze to nie przeszkadza.

    My w te Święta liczyliśmy na cud,zobaczymy co będzie.będziemy też odstawiać encorton bo mężowi nadnercza siadły.jak zobaczyłam jego wyniki to zbladłam.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2016, 19:08

    mbnotr8.png
  • Lili87 Autorytet
    Postów: 616 193

    Wysłany: 29 grudnia 2016, 20:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Morganaa współczuję, ja bym bardzo chciała, żeby mój mąż jeszcze raz przeszedł terapię encortonem, ale właśnie bardzo obawiam się skutków ubocznych :( A długo Twój mąż przyjmował to lekarstwo? I czy da się przywrócić nadnercza do stanu idealnego?

    Nie wiem czy znacie, może tak, ale polecam Wam bardzo mamaginekolog.pl jakoś mnie ten blog pozytywnie nastraja i można się dużo dowiedzieć ;) jest też na facebooku :P <to nie jest kryptoreklama, nie znam tej pani osobiście, po prostu ją lubię> :P

    25cs -12.10.16 8t4dc >tęsknię< co dzień bardziej



  • morganaa Autorytet
    Postów: 1753 1025

    Wysłany: 29 grudnia 2016, 22:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lili87 terapia trwa już rok i trochę MAR obniżyło, w piątek będziemy robić nowe badanie i ustalać plan odstawiania encortonu i oby to wystarczyło do przywrócenia prawidłowej pracy nadnerczy, odstawienia trochę potrwa, podobno nie można zbyt radykalnie, bo można do szpitala trafić. Co dalej zobaczymy. My jesteśmy trochę przewrażliwieni na punkcie zdrowia męża, bo 3 lata temu zdiagnozowano u niego nowotwór, także każde badanie odbiegające od normy to większy stres niż normalnie.
    Ja chodzę do ginekologa, który jest jednocześnie andrologiem stąd tak długo terapia chyba trwała, bo on ma mniej standardowe podejście.

    Ostatnio ktoś już polecał ze znajomych ten blog.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2016, 22:27

    mbnotr8.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 grudnia 2016, 10:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej :)

    Nie mam jakichs dat wytyczonych jesli chodzi o bete - ale myslalam ze 9.01 bo wczesniej wypada swieto - 6.01 a potem weekend.
    Ewa kroplowke mialam przeciwskurczowa bo sobie tak zazyczylam. Podczas 1 transferu bylam cala zeszyywniala z nerwow, zastrzyk z papaweryny dostalam juz jak mi wziernik zakladali takze zanim zaczal dzialac macica byla tak napieta ze masakra. Teraz dostalam z wielkiej strzykwaki w zyle czesc kroplowki potem posiedzialam chwile z podpieta kapiaca powolitku kroplowka poi poproszono mnie na transfer wiec ciagle mialam kroplowke podpieta - dwa lub trzy razy mamcice spielam nie wiem czy z zimna czy ze strachu ale szybko sie rozluznila takze jak mialam podane zarodeczki nie spinalam miesni potem tez lezalam rozluzniona. Po 10 minutach pielegniarka podjechala lozkiem kazala mi sie zsunac wskoczylam wic pod kolderke i dalej grzalam sie :) lezalam po transferze 2,5 godziny bo tak kroplowka tak wolno kapala :) z przerwa na aplikacje lutinuska :)

    Dzis dopiero sie obudzilam :O tzn rano wzielam lutke i encorton i poszlam spac teraz sie zbudzilam tzn bardziej zerknelam jednym okiem na zwgarek z ciekawosci :P i przezylam szok ze to juz po 10 :P wstalam zjqdlam sniadanie i wrocilam do wyra. Dalej spac mi sie chce:)

    Brzuszek narazie nie boli czuje sie bdb jakbhm nie miala nic robione :)

    asik13 lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 grudnia 2016, 10:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie było tak, że transfer miałam w piątek, a całą sobotę miałam skurcze macicy. Tak się przeraziłam, że nie uda się, że "wyrzucę" ten zarodek. Leżałam cały dzień, brałam no spę i chyba magnez. A w niedzielę jechaliśmy na chrzciny - rano źle się czułam, byłam tak słaba, a trzeba było jechać, bo z mężem byliśmy chrzestnymi. Całe szczęście w drodze do nich już się lepiej poczułam i było ok.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 grudnia 2016, 14:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Opu jak się czujesz?
    My witamy w 3 semestrze. Czuję się już jak słonica gdzie tam jeszcze do końca :).
    Dziewczyny wszystkiego dobrego w Nowym Roku :), wiadomo czego Wam najbardziej życzę :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 stycznia 2017, 18:33

    asik13 lubi tę wiadomość

  • morganaa Autorytet
    Postów: 1753 1025

    Wysłany: 31 grudnia 2016, 15:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki Ewa81 :) Dla Was dużo zdrowia :)

    ewa81 lubi tę wiadomość

    mbnotr8.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 grudnia 2016, 15:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj Ewa ... To byla najgorsza noc w moim zyciu. Ja nestem jakas pechowa ... Caly wczorajszy dzien czulam sie dobrze, pod wieczor wzielam no spe i relanium bo brzuch mnie bolal. Poznym wieczorem zaczela sie jazda na calego... Chodzilam do toalety co 15 minut sikalam i czulam nie do konca oprozniony pecherz. Nigdy nie mialam zapalenia pecherza wiec nie wiedzialam czy to minie czy moze za malo pilam ... Z godziny na godzine bylo coraz gorzej, pojawila sie krew w moczu i bol ... Chodzilam co 10 min do toalety, zaczelo mi byc zimno na pizame ubralam sweter z kapturem i dres na tylek, skarpetki polarowe i tak lezalam pod koldra 10 min oczywiscie bo potem znow musialam wstawac. Wiec potem sie juz nie kladlam nawet doszly dreszcze, goraczka roszla z minuty na minute. Przy 38,3 postanowilam ja zbic apapem . O 2 w blnkcy bylo alogeum juz nie mialam moczu z krwia tylko sama krew :( poryczalam sie ze malenstwa sie nie zganiezdza i dlaczego musimy miec tak pod gorke :( zasyanawialismy sie czy jechac do szpitala ale ostatecznie nie pojechalismy - pewnie bym siedziala do rana mlna izbie przyjec zanim ktokolwiek by mnie zbadal ... Po tym apapie bylo troszke lepiej, wizyty w toalecie rzadsze i udalo mi sie przysnac. Na 10,30 dzis maz umowil mnie do lekarza. Dostalam monural ktory mam wypic na wieczor. W tej chwili jest juz dobrze, sikam normalnie i do konca, bez krwi od godziny 10. W nocy juz nawet nie wiedzialam skad krwawie ... Ale przy aplikacji kutinusa bylo czysto, wiec uff.
    Teraz zastanawiam sie czy brac ten monural, ale chyba wezzme bo infekcja moze sie rozszerzyc ... A teraz niby jesgem w ciazy ale jeszcze nie wiec chyba zarodek jest chroniony jakks przed dzialaniem lekow ? Tak sobie to tlumacze... Przeciez to moj 17dc - kobieta nie moze wiedziec na tym dtapie o ciazy wiec moze pic alkohol, brac leki itd...
    Dziewczyny w topiku gyncentrum mowily ze braly monural w ciazy i mozna spokojnie wziac ...

  • asik13 Autorytet
    Postów: 438 112

    Wysłany: 31 grudnia 2016, 22:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewa to już bliżej niż dalej :) a maluszek rośnie jak na drożdżach.

    Opu ja dwa tygodnie temu dostałam od lekarza ten antybiotyk na zapalenie pęcherza... podobno jest bezpieczny dla kobiet w ciąży i działa tylko w drogach moczowych a nie w całym organizmie. Jest bardzo skuteczny.

    Dziewczyny wszystkiego dobrego w Nowym Roku... i trzymam kciuki żeby spełniły się Wasze wszystkie marzenia :)

    ewa81 lubi tę wiadomość

  • doncia82 Przyjaciółka
    Postów: 183 50

    Wysłany: 1 stycznia 2017, 00:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochane dziewczyny życzę Wam dużo zdrowia i spełnienia upragnionych marzeń. Jesteście cudowne kobietki

    ewa81 lubi tę wiadomość

‹‹ 66 67 68 69 70 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Diagnostyka problemów z płodnością - krok po kroku

Niepłodności nikt się nie spodziewa, a jednak dotyka ona około 1,5 miliona polskich par rocznie. To bardzo dużo! Jakie są najczęstsze przyczyny niepłodności? Kiedy warto rozpocząć diagnostykę i jakie badania zrobić na początek?

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z zajściem w ciążę - 13 niepokojących objawów

Czy problemy z zajściem w ciążę można przewidzieć? Przeczytaj listę 13 potencjalnych symptomów, którym powinnaś się bliżej przyjrzeć. Nieregularme miesiączki, obfite miesiączki, niskie libido czy utrata włosów - nie ignoruj tych i innych symptomów mogących świadczyć o zaburzeniach hormonalnych czy innych schorzeniach powodujących problemy z zajściem w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Inseminacja (IUI) koszt i wskazania. Jaka jest skuteczność inseminacji?

Inseminacja domaciczna jest zabiegiem mającym na celu, ułatwienie zapłodnienia, poprzez skrócenie drogi, jaką mają do pokonania plemniki do komórki jajowej. Czy warto ją wykonać, jaki jest koszt i przy jakich schorzeniach odnotowuje się najlepsze rezultaty? Przeczytaj również jakie badania należy wykonać przed inseminacją i jak się do niej przygotować. 

CZYTAJ WIĘCEJ