gdzie rodzić w Warszawie? ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Róża, żebyśmy się dobrze zrozumiały - położna powiedziała, że dopiero na "ostatnie parcia" musisz wejść na łóżko porodowe, no i że teoretycznie możesz sobie w tym łóżku maksymalnie podnieść oparcie.
Mnie to oczywiście nie przekonuje, bo dla mnie to i tak pozycja leżąca, której chcę uniknąć. Bo tak jak Ty chciałabym rodzić na klęczkach, albo w kucki. Albo w jakiejkolwiek innej pozycji, w której będzie mi wygodnie, ale wybranej przeze mnie, a nie przez szpital!maja89waw lubi tę wiadomość
-
Eta a która położna miała termin? Ja dziś idę na spotkanie z położną z Pna to zobaczymy co mi powie.
Modelka pozycja w kucki wydaje mi się najlepszą, aczkolwiek ja nie dałabym rady tak długo kucać, mięśnie ud by mi padły i bym się bała, że jeszcze upadnę na dziecko Ale jeśli Ty jesteś w miarę wyćwiczona czy też silna to chyba nie możesz już wybrać lepszej pozycji Ja tam nie ufam swoim udom W związku z tym wybieram klęczki
Ech dziewczyny, tak panicznie boję się dnia porodu, że po prostu już nawet nie działam racjonalnie. W piątek mam obronę na studiach podyplomowych, a jeszcze nie zaczęłam się uczyć, bo całymi dniami siedzę przed kompem i czytam o wszelkich możliwych komplikacjach. Jednej z nich już boję się tak bardzo, że jestem niemalże psychicznie sparaliżowana!! Zastanawiam się czy powiedzieć położnej o swoich obawach ... ale jeszcze weźmie mnie za wariatkę -
Róża! Po pierwsze - nie będziemy mieć żadnych komplikacji. Po drugie - pooglądaj sobie DOBRE historie porodowe, np na youtube, porody domowe, tzw. porody aktywne itp. Po co czytać o komplikacjach, co?
Ja podchodzę do tego na spokojnie i się naprawdę nie boję Zobaczysz, silne babki jesteśmy, miliony kobiet rodziły przed nami, to dlaczego nam się ma nie udać?NataliaK, weronikabp, evas, eta, maja89waw lubią tę wiadomość
-
Wiesz Modelka, równie dobrze można postawić pytanie: Dlaczego niektórym się nie udało?
Ale prawda jest taka, że będę musiała i tak zrobić jak mówisz, czyli pooglądać pozytywne porody, poczytać szczęśliwe historie itp. bo jeśli za chwilę nie zacznę tego robić to chyba zeschizuję. A z całego serca bym chciała żeby moim największym zmartwieniem porodowym był ból, tak jak jest to u większości kobiet. -
nick nieaktualnyRóża wrote:Wiesz Modelka, równie dobrze można postawić pytanie: Dlaczego niektórym się nie udało?
Ale prawda jest taka, że będę musiała i tak zrobić jak mówisz, czyli pooglądać pozytywne porody, poczytać szczęśliwe historie itp. bo jeśli za chwilę nie zacznę tego robić to chyba zeschizuję. A z całego serca bym chciała żeby moim największym zmartwieniem porodowym był ból, tak jak jest to u większości kobiet.
Może skoro tak się boisz bólu to poproś o cesarkę? Znam osoby które panicznie bały się porodu, znalazły własnie rozwiązanie z cesarką na życzenie.
Ja nie wiem, chyba jakaś z buszu jestem, w ogóle nie boje się bólu i samego poroduModelka, weronikabp, maja89waw lubią tę wiadomość
-
Nie no właśnie ja się bólu nie boje. Napisałam że właśnie chciałabym żeby ból był moim największym zmartwieniem jak u większości kobiet. Ja sie boje zupelnie innych dużo poważniejszych rzeczy. Gdyby ktoś mi dał gwarancję w zamian za to ze musialabym sie meczyc kilkanaście godzin w bólu ale w rezultacie wszystko będzie ok to bym na to poszła
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyRóża wrote:Nie no właśnie ja się bólu nie boje. Napisałam że właśnie chciałabym żeby ból był moim największym zmartwieniem jak u większości kobiet. Ja sie boje zupelnie innych dużo poważniejszych rzeczy. Gdyby ktoś mi dał gwarancję w zamian za to ze musialabym sie meczyc kilkanaście godzin w bólu ale w rezultacie wszystko będzie ok to bym na to poszła
To powiedz czego dokładnie się boisz? -
Oj dziewczyny nie wiem czy pisać o takich rzeczach. Najbardziej przerazaja mnie komplikacje takie jak: zator płynem owodniowym i krowtok poporodowy spowodowany atonia macicy. Szczególnie ten pierwszy jest drastyczny. Ech byłam dziś w pnie trochę zmartwilo mnie ze jest tylko jeden lekarz na dyżurze.
-
Ło matko, Róża, ja nawet nie wiem, co to jest! I powiem Ci więcej - dobrze, że nie wiem! Po co myśleć o takich rzeczach? Ty masz jakąś złą historię rodzinną, że znasz takie terminy, czy po prostu schiza przedporodowa (sorry, ale przecież każda z nas takie ma) każe Ci czytać takie rzeczy?
weronikabp, maja89waw lubią tę wiadomość
-
Róża wrote:Raczej schiza przedporodowa. Żadnych złych historii w rodzinie nie mam związanych z takimi sprawami. Dziewczyny a wiecie może ilu jest lekarzy w innych szpitalach podczas dyżurów? ?
na pewno nie ma szału z tymi lekarzami w przeliczeniu na ilość kobiet na oddziałach. ale również położne naprawdę wiedzą co robić w razie gdyby coś się działo. więc możesz być spokojna, nie ma co zakładać czarnych scenariuszy, położne mają i wiedzę i doświadczenie, więc bez obaw!!weronikabp, maja89waw lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyRóża wrote:Oj dziewczyny nie wiem czy pisać o takich rzeczach. Najbardziej przerazaja mnie komplikacje takie jak: zator płynem owodniowym i krowtok poporodowy spowodowany atonia macicy. Szczególnie ten pierwszy jest drastyczny. Ech byłam dziś w pnie trochę zmartwilo mnie ze jest tylko jeden lekarz na dyżurze.
weronikabp, maja89waw lubią tę wiadomość
-
Witajcie
Ja co prawda termin porodu mam dopiero na 20 września, ale już teraz powolutku robię rozeznanie co do szpitala i z tego co piszecie, wcale nie jest na to za wcześnie.
Na Żelaznej pracuje moja dr prowadząca ciążę. Myślicie, że to wystarczy, żeby mnie nie odesłali gdzieś indziej? Nie chcę popadać w jakąś paranoję z ta rezerwacją położnych. To że nie mają one wolnych terminów nie musi oznaczać, że są one zupełnie niedostępne dla pacjentek "z ulicy". Po prostu mają narzucone przez szpital pewne limity.
♥ Liwia ur. 05.09.2014, 3300g, 51cm
♥ Laura ur. 23.08.2016, 3720g, 55cm
♥ Tymuś ur. 6.02.2021, 4030g, 55cm
-
madiiii oczywiście, że są położne dla pacjentek bez podpisanej umowy ale prawda jest taka, że jak jest full i przyjedziesz jako któraś z kolei i nie będzie miejsca to pierwszeństwo mają te które takową umowę mają. O to w tym wszystkim chodzi.
Co do komplikacji porodowych, moja gin w zasadzie zakazała mi czytać informacji w internecie w ogóle ! Kazała przeczytać książkę " Ciężarówką przez 9 miesięcy" i nie słuchać nie fajnych historii porodowych znajomych czy teściowej I powiem wam, że nie do końca jej posłuchałam i czasami zdarza się, że ktoś tu na forum piszę o komplikacjach ale w zasadzie nie myślę o tym, że coś będzie źle. Raczej myślę o tym aby malutka urodziła się zdrowa, jeśli dam radę bez ZZO itd. Oczywiście nie jest tak, że nie mam kompletnie żadnych obaw, bo chyba każda jakieś ma ale absolutnie nie chcę słyszeć ani czytać o porodach z komplikacjami, bo nic dobrego mi to nie daję.NataliaK, Modelka, eta, Zelma lubią tę wiadomość
-
Całkowicie pewna miejsca oczywiście nie jestem i dlatego zastanawiam się, czy lekarz z Żelaznej będzie wystarczającą gwarancją przyjęcia, albo przynajmniej zwiększy moje szanse?
Wiecie coś na ten temat?maja89waw wrote:madiiii oczywiście, że są położne dla pacjentek bez podpisanej umowy ale prawda jest taka, że jak jest full i przyjedziesz jako któraś z kolei i nie będzie miejsca to pierwszeństwo mają te które takową umowę mają. O to w tym wszystkim chodzi.
Co do komplikacji porodowych, moja gin w zasadzie zakazała mi czytać informacji w internecie w ogóle ! Kazała przeczytać książkę " Ciężarówką przez 9 miesięcy" i nie słuchać nie fajnych historii porodowych znajomych czy teściowej I powiem wam, że nie do końca jej posłuchałam i czasami zdarza się, że ktoś tu na forum piszę o komplikacjach ale w zasadzie nie myślę o tym, że coś będzie źle. Raczej myślę o tym aby malutka urodziła się zdrowa, jeśli dam radę bez ZZO itd. Oczywiście nie jest tak, że nie mam kompletnie żadnych obaw, bo chyba każda jakieś ma ale absolutnie nie chcę słyszeć ani czytać o porodach z komplikacjami, bo nic dobrego mi to nie daję.♥ Liwia ur. 05.09.2014, 3300g, 51cm
♥ Laura ur. 23.08.2016, 3720g, 55cm
♥ Tymuś ur. 6.02.2021, 4030g, 55cm
-
Maja ty masz normalne podejście, a ja nie. Ja się zadręczam, tylko szkoda, że tak wcześnie już się to zaczęło, przecież mam jeszcze tyle czasu do rozwiązania. Boję się, że mój stan schizowy z czasem będzie tylko się pogarszał. Już niewiele mnie cieszy, zrobiłam się płaczliwa, nic w domu nie robię. Ech...
Madii ja nie wiem, jak to jest jak się ma w szpitalu lekarza, podobno faktycznie zwiększa to szanse. Ale powiem Wam, że wczoraj byłam bardzo zaskoczona w tym moim szpitalu! Ile tam dziewczyn rodziło na raz, nie było właściwie już miejsca, tylko jedna gorzej wyposażona porodówka. A z 2-3 dziewczyny pałętały się po korytarzu, chyba też miały zamiar rodzić. A to co działo się tam wczoraj, to podobno jeszcze nic!! Położna mi mówiła, że bywają dni kiedy tych rodzących jest full i wtedy odsyłają. wyobrażacie to sobie? Odsyłają z Piaseczna? No mnie zatkało, bo wyobrażałam sobie to tak, że jak góra dwie porodówki w jednym dniu zajęte to max, a tu proszę, jest przeładowanie mimo, ze to nie Warszawa...