gdzie rodzić w Warszawie? ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
ja chyba zdecyduję się jednak na Inflancką, choć mam kawałek drogi do tego szpitala jeśli nic się nie zmieni i będę mieszkać tam gdzie wynajmuję to jakieś 11,5-13km, a jeżeli wrócę do rodziców to 16-17km znacie jakieś świeże opinie z Inflanckiej ?
mam bliżej kilka szpitali, ale za cholerę nie chcę tam rodzić -
znam tą stronę, ale podchodzę do niej z przymrużeniem oka, bardziej na zasadzie podstawowych informacji co w jakim szpitalu jest niż opinii liczę na to, że znajdzie się ktoś ze świeżą opinią o tym szpitalu, do tej pory zastanawiałam się nad MSWiA, ale ostatnio chodzi mi po głowie Inflancka. Jestem niskociśnieniowcem i może być to przeciwwskazaniem do zzo a na Inflanckiej jest dodatkowo gaz no i sale porodowe pojedyncze...
Na jaki stopień referencyjności zwracacie uwagę? MSWiA ma III stopień a Inflancka II. -
nie o to chodzi, po prostu już się nadziałam kilka razy na serwisach typu znany lekarz itp po za tym zupełnie inaczej jest przeczytać anonimowy post a zadać konkretne pytania jakiejś osobie na forum. Tak naprawdę to jeśli poród przebiega bez komplikacji i uszczypliwości personelu to każda zachwala tam gdzie rodziła
polkosia też słyszałam ostatnio dużo dobrego o bielańskim, ale dla mnie to już kawał drogi -
Na forum też jesteśmy anonimowe. Zadając nawet konkretne pytanie, nie masz pewności, czy ktoś nie wypisuje głupot. Dla mnie wypowiedzi w obu tych miejscach są równie nie/prawdopodobne
100% pewności będziemy miały jak same znajdziemy się w danym szpitalupolkosia lubi tę wiadomość
-
dzisiaj miałam ostatnie spotkanie w SR ze zwiedzaniem porodówki, jestem już pewna że nie chcę jednak rodzić w MSWiA. Kusi mnie tak samo ta żelazna, ale chcę prywatną położną i obawiam się, że nie dostanę się tam, bo jest to najbardziej oblegany szpital a w tym roku jest prawdziwy baby boom.
Czytam opinie o Inflanckiej i też mam powoli mieszane uczucia, boję się czy nie odbywają się tam ciągle porody kleszczowe, nie chcę by moje dziecko bez pytania czy na siłę dokarmiali MM, a zdarzają się takie opinie o tym szpitalu. To co mnie kusi to pojedyncze sale porodowe i łazienka z prysznicem w każdej 2-osobowej sali poporodowej. Chciałabym też szpital, w którym pokażą mi jak kąpać maluszka a z tym ostatnio w szpitalach jest problem...
Nie wiem już co robić dziewczyny, jestem powoli załamana -
ja już każdy biorę pod uwagę.
O szp. na madalińskego wyczytałam, że w większości wpychają do porodu w sale 2 os. z niską ścinką między łóżkami. Ale do dyspozycji mają tez 1 osobowe.
Poporodowe są 3-4os z jedną łazienką lub płatne 1 os+ osoba towarz.(400/dobę).
Tam tez niekiedy jest spore obłożenie. Opinie sa podzielone, jak wszędzie.
Chyba że ma ktoś inne info ? -
Na Madalińskiego jest jedna sala dwuosobowa i nie sądzę zeby na nią wpychali bo z reguły jest spore obłożenie, więc trafia się tam gdzie się sala zwolni. Ta sala dwuosobowa rzeczywiście jest kiepska. Najczęściej "lądują" na niej dziewczyny które mają mieć indukcję porodu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2015, 12:42
-
W 2013 r na inflanckiej rodzilam Syna.
O 22 wyruszylam z domu ze skurczami co 5min.
Na izbie szybko ktg i na gore.
Na gorze dwi polozne-B.Szol i jakas Mariola- nigdy wiecej w zyciu nie chce ich spotkac na swej drodze.
Okazuje sie ze brak rozwarvia i ze do porodu daleka droga.
Odeslali meza do domu a mnie polozyli na przedporodowa.
Dostalam nospe ktora tylko sprawila ze skurcze zaczelam miec co 4 pozniej 3 min. Ale rozwarcia brak. One przyhxodzily i niezbyt delikatnie mnie badaly caly czas miwiac ze to bardzo daleka droga przede mna. Skad kurcze mialam.to wiedziec- na SR ktora prowdzila B.Szol na inflanckej kazali zglosic sie jak skurcze beda co 5 min.
Nieistotne... sama mysl o tych dwoch kobietavh sprawia ze mam ochote je kopnac.
W koncu skurcze byly takie mocne i takie czeste ze przeniosly mnie o 4rano na porodpwa sale.
Sala fajna. Z lazienka , drabinka i pilka.
Dalej przychodzily mnie badac i mowily ta sama spiewke zaznaczajac ze powinnam w domu oczekiwac na porod. No ilez mozna tego sluchac.
Prosilam i blagalam i ZZO i co...nie daly mi bo do porodu daleja droga.
Wymusily na mnie wyprawe pod prysnic w celu lagodzenia bolesci
Bylo mi tam zle, niewygodnie...i kurcze zimno.
One zas tego nie rozumialy.
Bol byl juz taki okropny ze odlatywalam.
Postanowily mnie przeniesc na sale z wanna bym mogla w niej lagodzic bol.
Weszlam i bylo to dla mnie fajne. Ciut lepiej mi bylo.
Nastepnie nastal nowy dzien i nastapila zmiana poloznych.
Przyszly sie pozegnac- krzyz na droge!
Przyszla nowa polozna- jak ja zobaczylam w drzwiach to wiedzialam ze sie dogadamy
Poprosila bym wyszla z wanny no musi zrobic ktg.
Sprzexiwilam sie i powiedzialam ze wyjde pod warunkiem podania znieczulenia.
Negocjowalysmy.
Wyszlam , zbadala... dalej bylo brak wymaganego rozwarcia do podania ZZO. Ale widzac mnie taka umeczona zalatwila mi. Kolo 8.30 przyszedl anestozjolog podal znieczulenie i poszlisny z mezem spac.
Aby skrocic opowiesc to przejde do godziny jak mialam rozwarcie i znieczulenie jeszcze dzialalo.
Mila pokoxna szczesliwa no bede parla przy znieczuleniu.
Przychodzi lekarz... zbadal mnie i powiedzial ze cos nie tak z moim kanalem i musza podac OXY aby wzmocnic skurcze...
Ble ble ble...
Zaczely sie parte a ja juz totalnie nie mialam sil rodzic.
Ja juz nawet nie mialam sily oddychac.
Mlodemu spadalo tetno.
Zbieglo sie kilkoro lekarzy...
Jedna pani doktor to przesadzala smierdzaco bo tak mi uciskala brzuch ze nie mialam jak oddychac.
Ble ble ble...
Droga Pani ( lekarz do mnie) porod jest cofany, glowka nie chce przejsc, musimy uzyc VACUM-czy sie zgadzam.
Jasne ze tak. Wyjmijcie go ze mnie.
Mlody przyszedl na swiat. Wszytsko z Nim bylo ok.
Podczas zszywania mowil ze powinnam.miec cc bo i tak sama nie dalabym rady urodzic. Nastapila nieprawidlowosc.miednicowo glowkowa. Syn byl za duzy.
I tyle. Opieke po wspominam bardzo dobrze.
Nikt mi syna mm nie dokarmial.
Ale ja lezalam pietro wyzej niz zwykle poloznictwo gdzie na w polozne bylo z 10 mam z dziexki a nie to co na dole.