X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poród poród - razem z m czy sama?
Odpowiedz

poród - razem z m czy sama?

Oceń ten wątek:
  • nowatorka Autorytet
    Postów: 4185 3393

    Wysłany: 22 lipca 2016, 01:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karola1988 wrote:
    Rodziłam z mężem i teraz wiem że była to świetna decyzja. Nie wyobrażam sobie co by sie działo gdyby go nie było. Bóle miałam bardzo mocne, a sama jego obecność już sprawiała, że czułam się lepiej. No a poza tym teraz wciąż powtarza, że jest ze mnie dumny i mnie podziwia- bo widział na własne oczy trudy porodu.
    Dokladnie tak samo u mnie. Kiedys mowilam e nie chce meza przy porodzie ale juz w ciazy stwierdzilam ze nie chce sie meczyc sama. Maz od poczatku chcial uczestniczyc wiec do niczego go nie zmuszalam. Sama negò obecnosc b mi pomogla. Poza tym wlasnie tez b docenil po tym kobiety matki i mnie ;) .stal z boku wiec Nie widzial co "tam" sie dzialo. Mysle ze Nas to nawet zblizylo.

    iv09mg7y3g8rfy1m.png
  • Fuksja90 Autorytet
    Postów: 731 456

    Wysłany: 22 lipca 2016, 09:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie mam własnego doświadczenia ale na praktykach byłam przy porodzie i facet bardziej panikował niż kobieta i przez to przeszkadzał.

    Z drugiej strony kolega który był przy porodzie stwierdził ,że kobity powinny kategorycznie zabraniać swojemu facetowi uczestniczenia w tym bo to nie jest dla nich odpowiednia chwila ;p

  • Leticia Autorytet
    Postów: 1973 1864

    Wysłany: 22 lipca 2016, 11:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja planuję poród z mężem. Nie jest raczej z tych co tchórzą, póki jego nie boli :P Co innego dentysta ;)
    Rozmawiałam z dwoma kolegami, którzy byli przy porodach swoich dzieci i obaj zgodnie i niezależnie od siebie twierdzą, że to były jedne z najlepszych chwil w życiu. Mam nadzieję, że i u nas tak będzie :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lipca 2016, 11:23

    km5se6yd8tj60462.png
    km5stv73q64rb58y.png
  • hellenka Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 19 sierpnia 2016, 23:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja pierwszy poród przeżyłam bez męża, uważałam, że tak będzie lepiej. Ale drugi raz bym chciała, żeby był przy mnie i wspierał.

  • ewelia Koleżanka
    Postów: 80 8

    Wysłany: 24 sierpnia 2016, 12:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My planujemy we dwoje, ale nie wiemy co nas czeka i rozumiem i mówię, że zawsze w każdej chwili może wyjść odetchnąć lub wyjść i nie wracać jak nie poczuje się na siłach. Ma tylko zakaz podchodzenia od frontu robót. Tak samo pępowina, będzie chciał to ok, nie to nie, sama nie wiem czy bym potrafiła;)

    ex2b2n0az5d0t4z9.png
  • nowatorka Autorytet
    Postów: 4185 3393

    Wysłany: 27 października 2016, 21:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mnie kiedys straszyli ze potem facet ma inne podejscie do seksu z zona po takim widoku ale wogole to nie prawda jest. w naszym zyciu intymnym nic sie nie zmienilo. pepowine tez przecial ;) no ale to zalezy od faceta, on sam musi sie doinformowac co to znaczy porod i zadecydowac czy chce...

    polkosia lubi tę wiadomość

    iv09mg7y3g8rfy1m.png
  • miroo44ss Nowa
    Postów: 5 1

    Wysłany: 23 listopada 2016, 19:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mąż jest dobry, żeby ewentualnie pogonił lekarza lub położną, tudzież do masażu kręgosłupa:)

    klasyczne cv wzór
  • Reni@ Autorytet
    Postów: 1850 1503

    Wysłany: 23 listopada 2016, 21:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dwa porody, oba z mężem. Gdybym miała rodzić jeszcze raz, na pewno bym chciała zeby był obecny

    f2wli09kkp6omcr9.png
    zem33e5ekx8vdc7s.png
    Aniołek 11 tc [*] 07.2015
  • Freska Przyjaciółka
    Postów: 70 33

    Wysłany: 25 listopada 2016, 21:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Planuje z mężem, innej opcji nie biorę pod uwagę.
    Nie wyobrażam sobie samotnego porodu, jestem raczej wycofana i nieśmiała. Ogólnie ciężko mi walczyć o swoje w różnych dziedzinach życia i pewnie zostawiliby mnie na sali samej sobie. Mój mąż jest bardzo silną jednostką i nie wyobrażam sobie, że mogłoby go zabraknąć obok.

    Goździk89, Ulciak lubią tę wiadomość

    p19u9jcg3k1skenj.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 grudnia 2016, 12:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś


    Wiadomość została wyedytowana przez moderatora forum z powodu łamania zasad regulaminu- reklama.

    Wiadomość wyedytowana przez moderatora forum: 19 grudnia 2016, 19:29

  • Inka91 Ekspertka
    Postów: 192 94

    Wysłany: 16 grudnia 2016, 13:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rodziłam z M i jestem zachwycona dzięki niemu czulam sie jak na kabarecie a nie na porodôwce, lekarze pytali czy Ja płacze bo mnie tak boli czy się smieje, na szczescie to bylo to drugie.. Teraz tez chce zeby przy mnie byl...

  • Czarniawa Koleżanka
    Postów: 59 25

    Wysłany: 19 grudnia 2016, 10:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też rodziłam z mężem. Dał mi ogromne wsparcie, cały czas do mnie mówił, trzymał za rękę, to bardzo pomagało podczas skurczy. No a potem jak mnie szyli zajmował się naszą dzidzią. Myślę tylko, że on tego zbyt dobrze nie wspomina, bo teraz jak zaproponowałam, żeby był ze mną przy drugim porodzie to spytał tylko "a muszę?".

  • Valentinaa Debiutantka
    Postów: 9 1

    Wysłany: 3 stycznia 2017, 14:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U nas wyglądało to tak.. chciałam żeby poród był wspólny, żebyśmy przeszli przez to razem i takie było założenie. Przygotowywaliśmy się do tego, wszystko było jak trzeba ale niestety w ostatniej chwili okazało się, że będę sama. Nie byłam na to przygotowana i to chyba mnie załamało, bo nie brałam takiej myśli do siebie. Ale na szczęście wszystko się udało.

  • makalotia Autorytet
    Postów: 977 644

    Wysłany: 4 stycznia 2017, 22:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja rodziłam z mężem. Nie byłam przekonana, ale nie żałuję. Mąż patrzył jak główka wychodzi i na wszystko i zadowolony. Dumny teraz jest i mówi , że nic go nie obrzydziło. Mówi, że to co innego. A jeszcze na początku ciąży, wcale nie chciał być przy porodzie.

    8 cykl starań, 1 cykl z modlitwą do Św. Rity od spraw trudnych i beznadziejnych
    15 .10 - beta 26,25 ; p13,3
    17.10- beta 63,54; p23,1
    23.10-b 1213, p 15,3

    Niedoczynność tarczycy,
    Hashimoto

    n59y3e5ery2u3gss.png
    860i4z17o1rgxg0z.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 stycznia 2017, 22:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja się z mężem umówiłam, że jak zaczną się parte to ma wyjść. I dobrze zrobiłam, bo jeszcze przed partymi- nie wiem czemu- drażniła mnie jego obecność i nawet jak mnie dotykał po głowie to bolało.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 13:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W trakcie pierwszego porodu naturalnego i w trakcie drugiego porodu cesarki maz byl ze mna i nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej, sama nie dalabym rady. Chociaz przyznam, ze w trakcie skurczy, gdy rodzilam naturalnie, a on mowil nie wdychaj tyle gazu, albo oddychaj mialam chwilami ochote go udusic:) Jednakze nie wyobrazam sobie zeby go nie bylo przy mnie wtedy, zreszta sam chcial byc, nie zmuszalabym go jakby nie chcial.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2017, 13:23

  • Ulciak Znajoma
    Postów: 21 11

    Wysłany: 15 marca 2019, 14:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jak pojawia się temat rodzenia z mężem czy bez niego od razu przychodzi mi do głowy cytat "...jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza". ;)

    Co prawda do tematu porodu nie do końca to pasuje, bo wydaje mi się jednak, że kobieta w trakcie porodu jest najpiękniejszym zjawiskiem naturalnym, jakie istnieje. Tak, jasne - pot, krew, łzy, maź i wydzieliny. Czy boję się, że mój P. przestanie mnie pożądać, kiedy zobaczy mnie stękającą i prężącą się? Nie. Ale też i nasze życie erotyczne nigdy nie sprowadzało się do chodzenia w peniuarach, wstawania przed nim rano i wchodzenia w pełen makijaż. :D Może gdybyśmy mieli mniejszy staż.

    Kolejna sprawa - wyobraźmy sobie, że nie chodzi o poród, tylko jakiś nieprzyjemny wypadek - jakaś spora, widoczna rana. I co, miałabym wtedy mu powiedzieć - Kochanie, pojadę z Tobą karetką, odprowadzę pod samą salę, ale już na zszywanie wolałabym nie zostać, widzę jak cierpisz, krew Ci leci, no sorry, ale jakoś MI SŁABO NA TWÓJ WIDOK. No, nie, przysięgałam mu, że będę z nim na dobre i złe, to jest dla mnie bardziej oczywiste jak oddychanie. No ale ja jestem z tych, co potrzebują mieć męża obok (choć powiedzieliśmy sobie otwarcie, że sytuacja może się zmienić i wtedy ja go mogę w każdej wyprosić, a on może wyjść, zaczerpnąć powietrza, to nie sądzę, żeby taka potrzeba była), jakoś nie widzę opcji zastąpienia go doulą, czyli osobą, która tego samego wsparcia miałaby mi zapewnić, tyle że za kasę. Chyba bym takiego wsparcia na poziomie podświadomości "nie kupiła". ;) Nie będzie patrzeć mi w krocze, bo i po co, tam ma zaglądać położna. Ale ciąża mi pokazała, jakim wielkim jest oparciem, jaką ulgę daje dotyk ciepłych dłoni na krzyżu, jak dobrze jest się na nim wesprzeć, jak coś boli i ciągnie. A przede wszystkim tak jest zakochany w synu, że ogromną krzywdę bym mu zrobiła, odcinając od tego momentu, kiedy w końcu się nam objawi.

    Rozumiem oczywiście dziewczyny, które mówią, że one sobie nie życzą czyjejś obecności. Są kobiety kotki, które najchętniej rodzą same, albo zawsze, albo przy konkretnym dziecku. I to jest ok, o ile faktycznie tak myślą, albo jest to spowodowane dość krótkim jeszcze stażem związku (sama położna mówiła, że pary z krótkim stażem mogą nie być gotowe widzieć siebie w ekstremalnych warunkach porodu, bo zwyczajnie wzajemne zaufanie się jeszcze nie pogłębiło). Czasem jednak warto usiąść i zdobyć się na szczerość wobec samej siebie - czego ja się właściwie boję? Czasem prawdziwą przyczyną jest niepewność siły relacji, wynik braku wiary w siebie, albo siłę partnera, brak poczucia bycia atrakcyjną, chęć noszenia maski opanowanej, eleganckiej, seksownej dziewczyny zawsze i wszędzie - wtedy naprawdę warto nad tym popracować, nie tylko na potrzeby porodu!

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 marca 2019, 14:41

  • male_m Autorytet
    Postów: 359 223

    Wysłany: 17 marca 2019, 16:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja rodziłam z mężem i w kontekście części szpitalnej porodu to chyba najbardziej jego obecność cenię sobie za to, że jak tylko ktoś z personelu coś wymyślił do zrobienia i to zakomunikował i generalnie nie bardzo czekał na moje potwierdzenie to mój mąż za każdym razem mówił że nie ma takiej opcji żeby coś zrobili do momentu aż on się nie upewni że ja sobie tego w 100% życzę. No i za to że mi herbatkę przynosił do picia w czasie porodu i ciastka i czekoladki po porodzie(nic innego nie mieli w szpitalu o tej godzinie :P).

    Ulciak lubi tę wiadomość

    noPip1.png

    Synek, marzec 2017
  • julka_kulka Ekspertka
    Postów: 500 175

    Wysłany: 18 marca 2019, 13:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    male_m wrote:
    Ja rodziłam z mężem i w kontekście części szpitalnej porodu to chyba najbardziej jego obecność cenię sobie za to, że jak tylko ktoś z personelu coś wymyślił do zrobienia i to zakomunikował i generalnie nie bardzo czekał na moje potwierdzenie to mój mąż za każdym razem mówił że nie ma takiej opcji żeby coś zrobili do momentu aż on się nie upewni że ja sobie tego w 100% życzę. No i za to że mi herbatkę przynosił do picia w czasie porodu i ciastka i czekoladki po porodzie(nic innego nie mieli w szpitalu o tej godzinie :P).

    był przy porodzie od początku do końca?

    km5sgu9r4z5eztia.png

    Czekamy na Ciebie <3
  • Martoszka Autorytet
    Postów: 4879 3340

    Wysłany: 18 marca 2019, 14:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mój mąż był ze mną cały czas. I mimo, że nic nie gadaliśmy przez cały czas w szpitalu to jego obecność dużo dała. Podawał wodę, mówił która godzina, przy pełnym rozwarciu trzymał i masował plecy. Potem też musiał robić wiele rzeczy 8 przechodzić przed łóżkiem. Jakoś dał radę. Choć to byl jego drugi poród to jednak przyznał się l, że był w szoku.
    Gdybym rodziła sama to bym leżała w łazience przez kilka godzin, bo nikt nie przychodził sprawdzać stanu na salach przedporodowych, a tak gdy raz zrobiło mi się stało ze zmęczenia to miał kto mnie łapać.

    M&M
‹‹ 6 7 8 9 10
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Pierwsza wizyta w klinice leczenia niepłodności – jak się przygotować?

Nadszedł ten czas - przed Wami pierwsza wizyta w kierunku diagnostyki problemów z płodnością. Jak wygląda? Na co się przygotować? Czy przed wizytą warto wykonać wstępne badania? Jakie znaczenie mają obserwacje cyklu miesiączkowego podczas diagnostyki? Jak wygląda wywiad medyczny? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Czy jestem w ciąży? - ciąża urojona a widoczne objawy ciąży

Zdarzyło Ci się usłyszeć coś, co bardzo chciałaś usłyszeć lub czego usłyszeć za wszelką cenę nie chciałaś, mimo panującej wokół ciszy? Czasem nasz mózg płata nam figle. Jeśli bardzo czegoś pragniemy, jesteśmy skłonni dostrzegać przejawy tego pragnienia, mimo ich braku. Wiele kobiet starających się o dziecko, co miesiąc zasatanawia się: "Czy jestem w ciąży?", dostrzega u siebie pierwsze objawy ciąży, po czym po wykonaniu testu ciążowego widzi jedną kreskę. Ciąża urojona czy "urojenie ciążowe" - jak je rozpoznać? 

CZYTAJ WIĘCEJ

6 porad jak wybrać najlepszego specjalistę od leczenia niepłodności

Wybór najlepszego lekarza specjalisty jest najwyższym priorytetem każdej kobiety, której starania przedłużają się lub dotychczasowe leczenie okazało się nieskuteczne. Szukając kompetentnych godnych zaufania lekarzy, którzy mogą pochwalić się wysoką skutecznością, należy brać pod uwagę również jakość placówki, w której przyjmują.   

CZYTAJ WIĘCEJ