Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Dzień dobry dziewczynki
Dawno tu nie pisałam ale was podczytuje.Jakoś ostatnio nie mam chęci pisac,za dużo czytać i wogóle rozmawiać nawet ze znajomymi.Jedyne co to wpatruje się 24 godziny na dobe w swój wykres jakbym miała za chwile ujrzeć tam jakiś znak,że się udało a @ ma być dopiero za tydzień.
Kochane wspieram i tule kazdą z was i jest mi smutno,że nas tu przybywa. Ja już się uporalam ze strata moich chłopców i wiem,że moje aniołki czuwają teraz nad nami. Teraz moja cała uwaga i wszystkie sny skupiają się na termometrze i zadawaniem sobie pytania jaka jutro będzie temperatura.Zaczynam już chyba fiksować, bo mam strasznie silne pragnienie przytulić jeszcze do piersi małe maleństwo i to nie za rok,dwa tylko teraz, już.
peppapig, Drzwiona lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCzęść maja ja wierzę że się uda,Tobie Inesce,wszystkim dziewczynom które na to zasługują..Ja jakoś wymiękam, boję się że to dziecko to egoizm...że nie dam rady... W poniedziałek coś się dowiem, co sądzi o tym lekarz czy badania jakieś zleci..wiem,że muszę zrobić na krzepliwosc. Muszę być na 1000% pewną zanim zacznę się starać. Pozdrawiam i miłej soboty życze
-
Czesc maja ja tez swiruje ale nie z checi bycia mama, bo to jest nierealne ale z powodu tego co sie stalo. Peppapig na 100% to nigdy nie bedziesz mozesz byc pewna ale zycie lubi nas doswiadczac. Zakochalam sie w pamietnikach nq ovu . Wczoraj lewdo sie oderwalam...i ogladalam wozki dla blizniakow szkoda ze jest malo ladnych co dzien modle sie o lepsze jutro,o zdrowie i sile by zyc
Teraz bedzie juz tylko lepiejWiadomość wyedytowana przez autora: 10 maja 2014, 09:29
peppapig lubi tę wiadomość
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
nick nieaktualny
-
jeden cały dzień mnie nie było a ile zaległości hehe "eM" ja poroniłam 7 miesięcy temu a teraz od 5 mc staramy się o kolejnego bobaska bardzo bym chciała żeby w końcu się udało no ale zobaczymy nie tym cyklem to może następnym
Co do mężów to hmm mój mąż był cały czas przymnie tulił mnie gdy płakałam rozmyślałam itd.. ale po dwóch miesiącach zaczęliśmy przechodzić "mały" kryzys kłóciliśmy się o byle pierdoły i tak ostro.. miałam już momenty że mówiłam już że to koniec bo miałam już wszystkiego dosyć ... ale udało nam się to jakoś przetrwać całe szczęście
Faceci tylko udają takich twardych , zimnych ,czasami obojętnych a w rzeczywistości to mali chłopcu których taka sytuacja jak strata dziecka-dzieci po prostu przerosła.
Maja jak ja cie rozumie też ciągle wparuję się w swój wykres i tylko licze dni kiedy przyjdzie miesiączka a lepiej żeby nie przyszła żeby pojawiły się dwie kreseczki.
Ja zaliczyłam spotkanie z kuzynka która ma syna 6mc i z koleżanka której syn ma 10 mc trzymałam te dzieci cały czas na rękach wytuliłam je wycałowałam itd, ale odważyłam się na to dopiero 5mc po stracie mojego synusia .
Wiecie co dziewczyny wczoraj wracając z Krakowa z Mężem widzieliśmy bociana pierwszego w tym roku jak siedział sobie w swoim "domku" a u moich rodziców nad domem ostatnio 4 latały Zobaczycie dziewczyny ten rok będzie owocny dla nas i wszystkie będziemy chodziły z brzuszkami i wszystkie urodzimy piękne zdrowe dziecipeppapig, Magic lubią tę wiadomość
-
U mnie nie długo będzie 3 miesiące od odejscia moich aniołków. Przez 1.5 miesiąca było mi bardzo Ciężko ale teraz juz jest lżej,może dlatego,że pracuje i nie mam czasu za bardzo myslec.Dużo tez mi dało,że moje aniołki zostały pochowane i w każdej chwili moge do nich jechać i zapalić świeczuszke.Kupiłam,też zaraz po pogrzebie świecznik z 2 aniołkami a po środku miejsce na świeczuszke i tak już 3 miesiąć stoi na komodzie i pali się codziennie jak tylko jesteśmy w domu.Ostatnią rzeczą którą zrobiłam,to była ksiązka na pamiątke. Wkleiłam tam zdjęcia z USG,zdjęcia mojego brzuszka,wszystkie wpisy które pisałam na ovu,miejsce pochówku itd.bo bym chciała,żeby moje córki nie zapomniały,że miały jeszcze dwóch braci. Teraz czuję,że już wszystko co mogłam,to zrobiłam i moje aniołki moga czuć sie spokojnie w niebie i moja dusza też jest już spokojna i gotowa na następne maleństwo.
Kochane na wszystko potrzeba czasu.Jeden potrzebuje mniej,drugi więcej ale musimy iść do przodu.Najważniejsze,to znalezc jakieś zajęcie,bo od siedzenia w domu i myslenia nie potrzebnie się człowiek nakręca i dołuje.
Wiem to sama po sobie jak byłam na zwolnieniu i jak siedze w wekend w domu,to pierwsze co robie zaglądam na ovu,czytam i głowe mam cięzką. Mimo,ze każdą wspieram i jest mi przykro,że was też to spotkało,to od tego ciągłego czytania wlącza się znowu myslenie i lekki dołek. Tylko jak tu zrobić przerwe od ovu jak ma się tu wykresik na który się patrzy jak sroka w gnat hihi
Buziaki dla was wszystkichWiadomość wyedytowana przez autora: 10 maja 2014, 09:59
-
Maju i Czarnaa musze byc pozytywnie nastawiona. Dostalam pierwszej @, ktora daje mi popalic ostro ale ciesze się, życiem! Zaczęłam rozmawiać z mężem o wszystkim, wczoraj byłam u znajomej mojej jedynej prócz mnie bezdzietnej . Wróciłam do domu o 1 w nocy i mąż się obudził, przeprosiłam a on do mnie, że moje ulubione piwko mi kupił bo zapomniał, że się umówiłam i chciał ze mną w piątkowy wieczór wypić to pytałam się go czy teraz o 1 w nocy wypijemy . Poszłam, odkapslowałam i wróciłam do łózka . Wznieślismy toast za nas i lepsze jutro jak mam być nieszczęśliwa?? Czasami jest gorzej, czasami lepiej, ale takie jest życie i każda z nas niesie swój krzyż ale u nas w rodzinie są same koty...zawsze spadamy na cztery łapy
Będziemy razem zimować z brzuszkami . A wiosenne dzieci są niesamowicie silne.... wiem, bo ja jestem z marcaCzarnaa94, Mimi86, Holly go lubią tę wiadomość
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
nick nieaktualnyMalinka32 wierzę, że będzie jeszcze dobrze, że maleństwo się pojawi.
Dużo piszecie, ja póki co mało się udzielam, ale od 30 stron czytam Was na regularnie. Za mną pierwsze wyjście z domu do ludzi od straty moich dzieciaczków. Byłam wczoraj u znajomych, którzy mają 6 miesięczne dziecko. Proponowali coś mocniejszego, odmówiłam - padło pytanie - nie jesteś przypadkiem w ciąży? a ja na to "byłam, już nie jestem". Wyrzuciłam to z siebie, ale na spokojnie, jestem dumna, że już umiem o tym mówić bez łez. Obawiałam się spotkania z ich maluszkiem, ale wzięłam go na ręce, przytulałam go. Cieszę się, że nie mam z tym problemu...
Czy badałyście poziom bHCG po stracie? Po jakim czasie Wam się wyzerował?
Tak strasznie liczę, że moja @ przyjdzie w terminie...
Pozdrawiam Was i życzę dużo siły i optymizmu takiego, jaki ma Magic. Będzie dobrze, wierzę w te wiosenne dzieci!peppapig lubi tę wiadomość
-
Ja nie badałam ilościowo ale robiałam test po dwóch tygidniach od straty i był negatywy liloe w takim samym wieku ciąże straciłyśmy...to straszne tak niewiele nam brakowało do bezpiecznej granicy. Teraz to trzeba się podnieść i walczyć dalej powodzenia kochaneLilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny