Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja też tak myślałam, jaklekarka powiedziała że po jednymcyklu możemy się starać- od razu "jak to , mam zastąpić jedno drugim"A teraz wiem,że ten cel pomógł mi się podnieść i dążyć i nie poddawać się. I mimo ,że się boję będę tak długoryzykowaćdopóki celu nie osiągniemy.
Może to trzeba w drugą stronę sobie tłumaczyć- że gdybyś straciła Karinkę w 13 tyg tak jak ja nie miałabyś szansy jej pochować, nie miałabyś gdzie do neij przychodzić, nie czułabyś jej ruchów,chłopak by nie widział jaka jest piękna, ja się cały czas zastanawiam nadtym czy to chłopiec,czy dziewczynka, jak by wyglądało itd...Wiem,że im później tym gorzej to się przeżywa ale miałaś szansę na odczuwanie tego wszytskiego... Tłumacz to sobie w ten sposób byle byś siebie nie obwiniała :*
-
Moj mi powtarza ze skoro tak sie stalo to teraz slub, remont domku i bedziemy sie starac...czekam wiec na oswiadczyny i na powrot do zdrowia no i bede mogla zajac sie czyms...a jesli nagle okaze sie ze pojawila sie mala iskierka to oczywiscie bede chodzic jak w kaftanie bezpieczenstwa i oczekiwac bedziemy cudu...poza tym postanowilam ze zrobie wszystko zeby miec cc jak tylko ciaza okaze sie w pelni dojrzala...
Niestety ale od poczatku byly komplikacje...jakis pecherzyk obok dzidziusia juz w 6tc...lezalam w szpitalu ale nic sie nie dzialo...kazali mi do lodzi jechac ale tam tez nic nie wykryli...dzidzius rozwijal sie prawidlowo i wszystko bylo idealnie...slyszalam ze dziecko moze samo przycisnac pepowinke i poprostu sie udusic...jak ja chcialabym zeby powod smierci byl inny...a tak bede zyc ze swiadomoscia ze malenka cierpiala i napewno chciala naszej pomocy a my nie wiedzielismy ze ona cierpi tam gdzie miala byc bezpieczna...Limerikowo lubi tę wiadomość
-
No właśnie, ja też się zastanawiam jak wyglądałaby moja córcia (mimo, że to był 11 tydz. od początku czułam, że to dziewczynka). Nie mam gdzie jej odwiedzać ale jest w moim sercu. I chciałabym jak najszybciej być w ciąży. Mam przy tym również wyrzuty sumienia (że chcę zastąpić dziecko nowym), ale z drugiej strony czuję że tylko dziecko ukoi mój ból.
Miru lubi tę wiadomość
-
Nie możesz tak myśleć, że to Twoja wina. Masz rację zajmij się czymś- my tak samo zrobiliśmy,wiem ze to nie jeste łatwe...
Moja mama kiedy ja miałam 16 lat była w ciąży 8 miesięcy idealnie minęły- we wtorek usg i wszystko ok, a w czwartek już nie czuła ruchów- i do tej pory nie wiadomo co było przyczyną...
Tak miało być- Bóg wie co robi- może to taka droga przez cierpienie do szczęścia...
-
Dokładnie tak jak Iza mówi nic dwarazy się nie zdarza- musisz walczyć o swoje szczęście i myślę,że Karinka Ci w tym z nieba pomoże.
Wiesz ostatnio zabiło siemoich 4 znajomych autem- przez popisy. Dwie dziewczyny znałam bardz dobrze 15 i 17 lat, od pieluch I nagle ich zabrakło...Małolaty całe zycie przed sobąale widywałam je bo to sąsiadki - siostry dwie.
I nie mohgłam uwierzyć że coś takiegosię stalo. I.. poszłam na film "niebo istanieje naprawde" i powiem Ciże to dało mi wiarę w to co będzie, nadzieję na to co się stanie,i uspokoiło mnie to co się już wydarzyło... -
Smutne...takie mlode dziewczyny....zawsze taka pustka bedzie w sercu....ja uzalam sie nad soba ale to zaledwie kilka dni minelo....wszystko mialam zaplanowane...dzien matki...dzien dziecka...potem ojca no i chrzciny dla calej rodziny....trudno mi pojac to co sie stalo....
-
Ciężko jest pojąć dlaczego Bóg zabiera dzieci rodzicom, przecież powinno być odwrotnie. A jednak tak się dzieje.
Nie mam żalu do Boga. Wierzę, że nic nie dzieje sie bez przyczyny, że na człowieka spada tyle cierpienia ile jest w stanie znieść. Wierzę, że się z tego podniesiemy i w końcu zaświeci słońce dla każdej z nas.peppapig, gosia86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPauLLa tak bardzo mi przykro...żadne słowa nie pomogą...nie uwierzysz co wczoraj powiedziała moja corka ma 12 lat... Mamo nasz Franek musiał odejść żeby go coś złego w życiu nie spotkało. Pocierpisz teraz pół roku może rok a tak musiałabyś cierpieć całe życie może razem z nim.... Nie moge sie nadziwić i od wczoraj analizuje skąd u dziecka takie przemyślenia.. Ostatnio była w kinie na Niebo istnieje naprawde...
Drzwiona, Marlena lubią tę wiadomość
-
Jakos nie chcialam ogladac tego filmu...ale chyba sprobuje obejrzec...tez nie wiem skad u takiego dzieciaczka takie mysli...piekne....ale skad...czyzby duszki tu byly? Jak bedzie sie czula moja iskierka kiedy bedziemy sie starac o dzidziusia? Bedzie stala i patrzyla jak mamusia zastepuje ja innym dzieckiem...
peppapig lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPaulLa przytulam Cię mocno, ogromnie mi przykro nawet nie próbuję sobie wyobrażać co czujecie...to straszne co Was spotkało. Twoja córcia nie będzie smutna, że zastępujesz ją innym dzieckiem, a będzie szczęśliwa że mama już nie płacze i częściej się uśmiecha!
-
nick nieaktualnyZastanawiam sie czemu tak sie dzieje?? Ile nas jest...dlaczego te maleństwa umierają? Jaki jest tego cel..jakaś samoistna segregacja biologiczna czy w piśmie świetym jest coś na ten temat? Jakieś wytłumaczenie kościelne...bo statystyczne to znamy...
-
Peppapig ja teżwielerazy szukałam na to odpowiedzi,zwłaszczakiedy po poronieniu dowiadywałam się ,że to ta znajomaw ciązy,a to drugi, trzecia i dziesiąta, a do tego widząc jak piła, albo paliła,albo nosiła ciężkie rzeczy a ciąża się rozwijała zastanawiałam się czy to sprawiedliwe...
Pytałam się czy dzieci są dla tych co nie chcą ih mieć?!
I doszłam do wniosku,że Ci co się starają to w jakiś sposób może zmuszają dziecko do przyjścia naten świat- kiedyś jak mnie koleżanka zapytała czy staram się o drugie powiedziałam
" jak będzie gotowe,i będzie chciało do mnie przyjść to nie będę znała dnia i godziny kiedy pojawi się i przewróci mi cały świat do góry nogami, nie popędzam go,żeby mi fochów nie robiło" powiedziałam to w żarcie oczywiście ale sama się zastanawiałam czy ja bymchciała aby mnie ktoś zmuszał żeby zjawiła się w danymmiejscu odpowiednim dla innych osób?(...)gosia86, Marlena lubią tę wiadomość
-
PauLLa myślę, że nie powinnaś myśleć o kolejnym dziecku jako o zastępowaniu tego które straciłaś. Właśnie ty z nasz wszystkich jeśli zajdziesz w kolejną ciąże to będzie to siostrzyczka czy braciszek, którą Karinka mogła mieć. I tak to w życiu jest że młodsze rodzeństwo używa i ubranek i łóżeczka po starszym. Jeżeli ja zajdę w ciąże w przeciągu kilku miesięcy to fizycznie nie możliwe by było, by moje dzieci istniały razem, a mimo wszystko nie myślę że je zastępuje. Życie toczy się dalej choć kocham te dziecko które odeszło. Wprawdzie nie wiem jakiej było płci, nie wiem jak by wyglądało ale nie potrzebuje tego by je kochać. Moje dziecko odeszło i czy będę miała kolejne czy nie nic tego nie zmieni i nic nie zmieni faktu, że je pokochałam od 2kresek na teście.
Iza75, Miru, gosia86 lubią tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
Ja co rano budze sie i dotykam brzuszka czekajac na kopniaczki...wtedy zaczynaja bolec szwy i dociera do mnie, ze tej malenkiej kryszynki juz tam nie ma...co ja mam ze soba zrobic...niestety polog normalnie musze przejsc i dzis jak wstalam i szwy nie ciagly tak po poscie od kupki nagle zachcialo mi sie...godzine meczylam sie w lazience i nic...wkoncu z bolu zaczelam wstrzymywac bo myslalam ze zaczne po scianach chodzic...wgramolilam sie do lozka i lezalam...
Sciagnelam sobie te ksiazke i zaczelam czytac...