Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyIza75 wrote:Lemi mi juz troche zmniejszył sie brzuch po poronieniu ale na początku to był dla mnie dramat...patrzyłam w lustro i płakałam, bo wiedziałąm że juz w nim nie ma mojej kruszynki..
Mój brzuch się nie powiekszył, ale jak już było po wszystkim stanęłam przed lustem i zobaczyłam tą kreskę ciążąwą. Boże jakie to było trudne... -
Lemi nie da sie tego bólu porównac z żadnym innym...
Pamiętam jak zmarł mój tata, strasznie cierpiałam mimo że wiedziałam że umrze (miał nowotwór)...ale poronienie...jedno, drugie, a teraz trzecie to był cios w samo serce. Strata najdroższej osoby, wydarcie jej z mojego ciala, odebranie mi siebie samej...nie zrozumie tego nikt, kto sam nie przeżyłewa13, gosia86, ewcia21k lubią tę wiadomość
-
Iza75 ja już zgubiłam 2kg ale jakoś tak cała od razu przytyłam więc z tym będzie gorze! oczywiście, że po brzuchu najbardziej widać ale czuję się źle w tym ciele... najchętniej znów bym przytyła i to już tak sporo na czas 9mc może się niedługo uda
Amy mam nadzieję, że będzie dobrze i jutro dwie kreskiIza75, gosia86, ewcia21k lubią tę wiadomość
-
Lemurek27 wrote:Iza75 ja już zgubiłam 2kg ale jakoś tak cała od razu przytyłam więc z tym będzie gorze! oczywiście, że po brzuchu najbardziej widać ale czuję się źle w tym ciele... najchętniej znów bym przytyła i to już tak sporo na czas 9mc może się niedługo uda
Amy mam nadzieję, że będzie dobrze i jutro dwie kreski
Kochana tego Tobie i nam wszystkim życzeLemurek27 lubi tę wiadomość
-
Iza75 jak już pisałam na forum o poronieniachLemurek27 wrote:szczerze to strasznie mi ciąży to, że gdy zaszłam w pierwszą ciążę dowiedziałam się, że mój kochany tatuś ma raka płuc! w tym samym dniu szczęście i choroba spadły jak grom z jasnego nieba! trzy miesiące później mój tato zmarł, dwa tygodnie po moim ślubie... 13.05.2009 w środę przed północą... mój synek urodził się 13.09.2009 niemal o tej samej godzinie... moja mama była tak załamana - stwierdzając że przez moje dziecko mój tato zmarł!!! bo gdzie jest szczęście w rodzinie jest i śmierć i to moja wina!!! byłam załamana ale maleńkie szczęście na rękach zaczęło wypełniać smutek i stratę... miałam straszne obawy przed zajściem w drugą ciążę żeby sytuacja się nie powtórzyła niemal wpadłam w furię gdy okres spóźniał mi się o dwa dni!!! po kilku latach stwierdziłam, że nie ma się co zadręczać tylko trzeba myśleć o drugim dziecku - i gdy byłam gotowa - nic się nie działo... rok starań i wyczekiwane maleństwo miało rozświetlić drogę - i stało się najgorsze... a teraz sama nie wiem czy to kara, czy kolejna próba
-
Amy wrote:ściągnij ovuview, Tam się wpisuje wszystko od szyjki po objawy, sluz mierzenie temp z zapisem godziny i wiele innych istornych rzeczy, wyznacza wykres i dodatkowo pokazuje wszystkie dane w kalendarzu
wpisałam ovuview -
nick nieaktualnyewa13 wrote:Amy nie smutaj bedzie dobrze musi byc ja musze odczekac trzy miesiace ale mysle ze po dwuch miesiacach zaczne sie starac podobno po poronieniu czybciej sie zachodzi w ciaze nie wiem czy to prawda
-
nick nieaktualny
-
mimo 5 lat ja nadal czuję, że ona tak myśli a poza tym kiedyś mi powiedziała, że tak strasznie jej przypominam tatę, że wręcz nie może na mnie patrzeć!!! dla tego nic jej nie powiedziałam o poronieniu nie potrzebuję kolejnych wyrzutów, oskarżeń i niepotrzebnych sugestii...
ja nie tylko charakterem przypominam tatę - jestem do niego z wyglądu podobna, a moja starsza siostra cała mama - moje przeciwieństwo może dla tego się z nimi nie dogaduję ... -
To okropne jak bliscy potrafia zatruc życie...nie wiem, pewnie Twoja mama nie do końca zdaje sobie sprawe z tego jak wielki wpływ jej słowa wywieraja na Twoja psychike...nie wierze, że mogłaby to mówic z premedytacja
Na Twoim miejscu tez bym nie powiedziała o ciąży... -
no właśnie co do bliskich, to teraz nie wiadomo co komu można powiedzieć nie raz już o mało mi się nie wyrwało i miałam jej wykrzyczeć to prosto w twarz - żeby się odczepiła no ale ... wolę płakać w poduszkę i nie stresować jej bardziej! to takie karanie samej siebie ...
-
Lemurku ale za co Ty chcesz sie karac dziewczyno. Przeciez to nie Twoja wina na milion %.
Wiesz wydaje mi sie, że właśnie powinnas to wykrzyczec. Mineło 5 lat a słowa mamy zżeraja Cie nadal. Tata też był dla Ciebie ważny, nie tylko dla mamy prawda...ewcia21k lubi tę wiadomość
-
Wiesz co, ciśnienie mi skoczyło jak sobie wyobrażam Ciebie, co czujesz
nie jestem psychologiem ale wydaje mi sie, że dla Twojej mamy tak jest najłatwiej, zrzucić na kogos wine (chociaż to jest bez sensu), myśle że to jej pomaga pogodzic sie ze strata męża. Tylko niestety zapomina, że nie tylko Ona straciłą bliską osobe...
Nie no przepraszam Cie, nie chce Cie urazic ani napisac nic złego. Na pewno kochasz mame...chce tylko powiedziec, że to jest nie w porządku i możemy zakończyc ten temat na dzis jesli chcesz