X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • eM Autorytet
    Postów: 1567 1531

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Buziulka strasznie mi przykro :( to okropne ze każą ci czekać do czwartku... jesteś już w szpitalu? Może jedź gdzie indziej? Bo to straszny terror psychiczny...

    Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
    Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
    Maks - ur 08.09.2015
    Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]
  • gosia86 Autorytet
    Postów: 7757 4712

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Buziulka strasznie mi przykro przytulam

    8p3os65gknud0twt.png
    iv09tgf6v8u0j0rv.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamy tylko jeden szpital w mieście. Niestety :(
    A czekać muszę bo moja prowadzącą ciąże ginekolog dopiero wtedy będzie w szpitalu i chce sama mnie zbadać jeszcze raz i dać tabletki. Idę jeszcze dzisiaj prywatnie do ordynatora zobaczę co on mi powie, może pomoże inaczej. Moja lekarka nie umiała mi powiedzieć co się stało i dlaczego. :( Obecnie siedzę w teściowej domu i ryczę.

    Bardzo bym chciała żeby to się skończyło już.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2014, 10:57

  • eM Autorytet
    Postów: 1567 1531

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niestety w większości przypadków nie poznasz powodu :( Płacz, bo bez tego nie dasz rady i bierz jeden dzień na raz. Wystarczy że przetrwasz dziś do końca dnia, jutrem będziesz martwiła się jutro ... Jesteśmy tu więc pisz, postaramy się pomóc. Rozkręcamy też czat na skypie jeśli to Ci pomoże, zapraszamy.

    Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
    Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
    Maks - ur 08.09.2015
    Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]
  • PauLLa Autorytet
    Postów: 1152 1423

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Buziulka doskonale wiemy co czujesz...wypłacz się, to też pomoże :* bardzo Ci współczuje :(

    bi7y7ddlfmn3ut49.png

    74dii09kdzbtm8xb.png
  • Magic Autorytet
    Postów: 3887 3148

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Buziulka tak mi przykro kochana... ja dowiedziałam się w poniedziałek, że ciążą sie nie rozwija, w piątek potwierdziliśmy a dopiero w środę pojechałam do szpitala.. wiem co czujesz. Będziemy Cię wspierać jak tylko będziemy mogły.

    Kochane mimo wszystko przekazuję Wam pozytywne wibracje ;) wiem, że będą lepsze i gorsze dni, ja też jestem Rybką(11.03) i wiem, że muszę dać radę. Bo jak nie my to kto?

    Rozmowa o zaręczynach była ;)) ja mojemu też trochę suszyłam o to głowę, ale dopiero w 2011 roku zaplanowaliśmy wyjazd na Słowację i tam mi się oświadczył...było cudownie... świecie, wino, kolanko i mój płacz ;)) oprawę też mieliśmy super...góry, śnieg... aż na samo wspomnienie bardzo miło mi się robi :) aa i cały wyjazd pilismy Ballantaisa z colą ;))

    eM, gosia86 lubią tę wiadomość

    Lilianka 1.05.2015
    Oliwierek 17.08 2016
    Kornel 23.06.2018
  • anet525 Autorytet
    Postów: 1495 1354

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja czułam to samo czekając na zabieg. Buziulka musisz sie wpłakac jestesmy z toba pisz kiedy tylko masz potrzebę . Bardzo mi przykro ze tez musisz przez to przejść

    mój Aniołek Julia 22.05.2014 (14 tc) spij spokojnie moja iskierko
    24.09.2006 Nikola
    06.03.2015 Ineska
    q2diesc.png
  • gosia86 Autorytet
    Postów: 7757 4712

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Buziulka a mąż jest z Tobą? Mi bardzo pomógł sam fakt że był przy mnie i głaskał mnie po głowie gdy leżałam mu na kolanach i płakałam

    Amy ślub w niedzielę coś naprawdę wyjątkowego

    8p3os65gknud0twt.png
    iv09tgf6v8u0j0rv.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Buziulka wrote:
    Mamy tylko jeden szpital w mieście. Niestety :(
    A czekać muszę bo moja prowadzącą ciąże ginekolog dopiero wtedy będzie w szpitalu i chce sama mnie zbadać jeszcze raz i dać tabletki. Idę jeszcze dzisiaj prywatnie do ordynatora zobaczę co on mi powie, może pomoże inaczej. Moja lekarka nie umiała mi powiedzieć co się stało i dlaczego. :( Obecnie siedzę w teściowej domu i ryczę.

    Bardzo bym chciała żeby to się skończyło już.

    ech :( Czekanie jest trudne, bo między czasie zaczynasz robić sobie jakieś nadzieje, przynajmniej ja sobie robiłam...
    Ja powiem jak to było u mnie, w środę dowiedziałam się o ciąży która od 7 tygodni się nie rozwijała, poronienie wstrzymane.
    Lekarz kazał czekać, nei chciał podawać leków, radził by organizm sam się uporał. Wróciłam do domu. Płakałam i wariowałam, może się pomylił, może serce zacznie bić. Jak nie krwawie to może dziecko jeszcze walczy. Miałam się zgłosić do szpitala tylko gdybym bardzo krwawiła. Konsultowałam w ten sam wieczór telefonicznie z innym lekarzem. Powiedział, że sama się oczyszcze, ze nie ma zagrożenia dla organizmu. Umierałam ze strachu o siebie, M o mnie, moi rodzice też. Cała rodziana była postawiona na baczność. Wieczorem poszłam do toalety i zobaczyłam smugę krwi.. kolejny cios w serce..a jednak... wszystko zaczęło się dopiero w sobotę w nocy. od 20 do 4 nad ranem rodziłam swoją małą kuleczkę. SKurcze były nie do opisania.. Traciłam przytomność i M. wezwał karetkę zabrali mnie do szpitala i okazało się, że dziecko nadal we mnei jest i potrzebny jest zabieg bo moje skurcze już minęły.. i niestety...

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    gosia86 wrote:

    Amy ślub w niedzielę coś naprawdę wyjątkowego
    Niedziala mnie prześladuje :)
    W niedzielę, też miałam robiony zabieg, bo zaczęłam w sobotę po 24 ronić ciąże
    na 9 sierpnia miałam wyznaczony termin porodu i pewnie też urodziłabym w niedziele :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2014, 11:39

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie mam męża.
    ale mam narzeczonego. :)
    Tak, pociesza mnie jak tylko umie, stara się. Bardzo dobrze, że jest bo nie wiem co bym bez niego zrobiła. Teraz jest w pracy.
    Ja prace straciłam i ciężko mi bo tak to może bym nie myślała a tak siedzę w domu z teściową i myślę. Leże w łóżku i patrze w sufit i nawet nie wiem za co mogłabym się wziąć.

    Bardzo bym chciała teraz byc w swoim rodzinnym domu z bliskimi. Żeby mnie chociaż pogłaskał po głowie. A nie tak tu sama :((

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2014, 11:41

  • PauLLa Autorytet
    Postów: 1152 1423

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Amy...kochana :(

    bi7y7ddlfmn3ut49.png

    74dii09kdzbtm8xb.png
  • Miru Autorytet
    Postów: 2039 4149

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nienawidzę kiedy rano wstaję czytam z uśmiechem wasze posty, śmieję się i nagle na 5-7 stronie kolejna Aniołkowa Mama :( Przecież to okrutne.
    Czekanie... podobno uczy nas cierpliwości i pokory ale w tych okolicznośćiach jest najgorszą lekcją w życiu jaką przyszło nam doświadczyć :(
    Witaj u Nas <3

    inessa, Lemurek27 lubią tę wiadomość

    Nath <3 27.07.2015
    (*) mama 5 aniołków
    w4sqflw1dflkbldc.png
    6 cykl starań
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    PauLLa wrote:
    Amy...kochana :(
    ech :(
    przepraszam, że się tak wylewam.. miałam już zamknąć ten temat, a to wszystko tak ożyło wczoraj.

  • anet525 Autorytet
    Postów: 1495 1354

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mój koszmar trwał tydzien. w piatek dostałam bóle i trafiłam do szpitala. w pn robili usg było ok we wtorek debilna lekarka zbadała mnie wiernikime i poleciała krew gdy uslyszałam ze dziecko nie zyje zemdlalam wyłam płakałam i wpadłam w szał. mąż mnie zabrał ze szpitala wypisał na własne żadanie zabrał do zaufanego lekarza. krew mi sie lała i ból przy tym nie doopisania. niesetety lekarz powteiordził przykro mi serduszko przestało bic. płód jest zbyt duży nie oczysci sie Pani sama konieczny zabieg. w czwartek miałam wyznaczony termin trwało to 15 min i po wszystkim. w szpitalu innym lekarz i połozne otoczyli mnie troską i wpsarciem . świat mi sie wawalił moja matka uważała ze przesadzam ze to nie koniec swiata i bym sie ogarnęła alez ja byłam na nią wsciekła dobrze ze mąż byl przy mnie....

    mój Aniołek Julia 22.05.2014 (14 tc) spij spokojnie moja iskierko
    24.09.2006 Nikola
    06.03.2015 Ineska
    q2diesc.png
  • anet525 Autorytet
    Postów: 1495 1354

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miru nie da sie do tego nie wracac czasem musimy posmuc się.
    buziol nie jestes sama ja cie przytule i głaskam........ lepiej?

    mój Aniołek Julia 22.05.2014 (14 tc) spij spokojnie moja iskierko
    24.09.2006 Nikola
    06.03.2015 Ineska
    q2diesc.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    anet525 wrote:
    mój koszmar trwał tydzien. w piatek dostałam bóle i trafiłam do szpitala. w pn robili usg było ok we wtorek debilna lekarka zbadała mnie wiernikime i poleciała krew gdy uslyszałam ze dziecko nie zyje zemdlalam wyłam płakałam i wpadłam w szał. mąż mnie zabrał ze szpitala wypisał na własne żadanie zabrał do zaufanego lekarza. krew mi sie lała i ból przy tym nie doopisania. niesetety lekarz powteiordził przykro mi serduszko przestało bic. płód jest zbyt duży nie oczysci sie Pani sama konieczny zabieg. w czwartek miałam wyznaczony termin trwało to 15 min i po wszystkim. w szpitalu innym lekarz i połozne otoczyli mnie troską i wpsarciem . świat mi sie wawalił moja matka uważała ze przesadzam ze to nie koniec swiata i bym sie ogarnęła alez ja byłam na nią wsciekła dobrze ze mąż byl przy mnie....

    Jaki był powód śmierci dziecka? nie wiesz?
    Myślisz, że to przez to badanie? Bo tak odebrałąm to co napisałaś.
    Ja bym skarżyła!

  • Magic Autorytet
    Postów: 3887 3148

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak to czekanie nie jest fajne, ale właśnie trochę nas uczy, aby byc wytrwałą, bo czas i tak ucieknie. To ciężkie kiedy jeszcze masz nadzieję, że a może ktos sie pomylił.. mój mąż nawet zaczął w necie szukać nadziei, że może nie wszystko stracone, ale ja czułam inaczej. Teraz patrzymy z nadzieją w przyszłość, bo ona należy do nas :)

    Lilianka 1.05.2015
    Oliwierek 17.08 2016
    Kornel 23.06.2018
  • anet525 Autorytet
    Postów: 1495 1354

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    bo raczej tak było chyba. bol sie pojawil i dostałam lekkie plamienie ale lekarz powiedział ze jest szansa ze dziecko da rade i musze byc pod opieką lekarzy na wszelki wypadek dlatego zosatłam w szpitalu. po lekach jakie dali nie bolał brzuch palmienie ustało a po badaniu stało sie co sie stało. gdy odbierałam wypis zarzadalam kopie historii mojego leczenia a tam nic nie było wszytsko pozmieniali ze robili badania których nie miałam zadnego leczenia wirnikiem niby nie było byłam z tym u adwokata nie wygrałabym wiec odpusciłam. to co oni mi zrobili to był koszmar.czułam sie pusta i bezsilna nic nie mogłam zrobic....

    mój Aniołek Julia 22.05.2014 (14 tc) spij spokojnie moja iskierko
    24.09.2006 Nikola
    06.03.2015 Ineska
    q2diesc.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    anet525 wrote:
    bo raczej tak było chyba. bol sie pojawil i dostałam lekkie plamienie ale lekarz powiedział ze jest szansa ze dziecko da rade i musze byc pod opieką lekarzy na wszelki wypadek dlatego zosatłam w szpitalu. po lekach jakie dali nie bolał brzuch palmienie ustało a po badaniu stało sie co sie stało. gdy odbierałam wypis zarzadalam kopie historii mojego leczenia a tam nic nie było wszytsko pozmieniali ze robili badania których nie miałam zadnego leczenia wirnikiem niby nie było byłam z tym u adwokata nie wygrałabym wiec odpusciłam. to co oni mi zrobili to był koszmar.czułam sie pusta i bezsilna nic nie mogłam zrobic....
    co za hóye.
    Inaczej nie napiszę.
    Podpaliłabym tą instytucję.

‹‹ 420 421 422 423 424 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Problemy z tarczycą - przyczyny, objawy, wpływ na płodność

Problemy z tarczycą są bardzo częstą przyczyną zaburzeń hormonalnych zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Jakie są najczęstsze zaburzenia w funkcjonowaniu tarczycy? Jakie są typowe objawy problemów z tarczycą? Jak wygląda diagnostyka? Jak zaburzenia tarczycy mogą wpływać na płodność?

CZYTAJ WIĘCEJ

5 rzeczy, które wesprą Twoje starania o dziecko!

Rozpoczynacie starania o dziecko. Wykonujesz kolejne testy ciążowe i… nic. Zastanawiasz się, dlaczego to tyle trwa, skoro „wszyscy” wokół informują o tym, że spodziewają się dziecka. Tak naprawdę wiele starań kończy się sukcesem dopiero po pewnym czasie, a niepłodność dotyczy już blisko 15-20% par. Sprawdź, co możesz zrobić, aby zwiększyć swoje szanse na szczęśliwe poczęcie.

CZYTAJ WIĘCEJ

Klinika niepłodności - 50 pytań, na które warto znać odpowiedź przy pierwszej wizycie.

Chciałabyś mieć pewność, że dobrze przygotowałaś się do swojej pierwszej wizyty u lekarza, dotyczącej problemów z zajściem w ciążę? Skorzystaj z naszego formularza płodności  – są to pytania, które dobry specjalista prawdopodobnie zada Ci podczas pierwszej wizyty , która pomoże zdiagnozować niepłodność. W ten sposób o niczym nie zapomnisz i będziesz mieć pod ręką wszystkie szczegóły dotyczące Twojego zdrowia, płodności lub historii chorób w Twojej rodzinie!       

CZYTAJ WIĘCEJ