Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDziewczęta, u mnie w szpitalu również jest jeden psycholog... nawet z nim miałam przyjemność rozmawiać..., niestety młody facet, z małym doświadczeniem... i nic mi nie pomógł... on nic nie mówił, ja byłam speszona i zaryczana...
nie wiedziałam do końca co, gdzie, jak;/
no właśnie te pytania: a jak się czujesz???
no k...rwa świetnie. skacze z radości...!
teraz byłabym w 26 tygodniu ciąży i synek kopał by mnie nie miłosiernie... byłabym najszczęśliwszą kobietą na ziemi... ale niestety...
odliczam miesiące, aby znów móc się cieszyć z bobaska:)
najbardziej zabolało mnie, jak dzień po śmierci mojego dziecka, jeszcze w szpitalu odwiedziła mnie własna babcia i palnęła taki tekst: myślałam, że będziemy mieć zabawkę na święta!
szok... ;/ nigdy nie była zbyt taktowna, ale wtedy... nawet nie potrafię tego opisać co wtedy poczułam;/;( nawet najbliża rodzina... to nie jest zabawka tylko moje ukochane i wyczekane maleństwo do k...
3 sierpnia mamy z mężem 1 rocznicę ślubu... piękny dostaliśmy prezent!. pojdziemy sobie do syna na cmentarz!;(
trzymajcie się kochaneściskam...
-
I dlatego w takich przypadkach, jak my wszystkie się znalazłyśmy powinnyśmy mieć od razu kontakt z psychologiem - do tego KOBIETĄ. Przecież taki facet, nie zrozumie co czuje kobieta, która nosiła życie pod sercem.
Naprawdę nic już nie wiem... W sumie cieszę się z jednego, że udało mi się trafić na tą stronę.
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
KOLCZU20 wrote:
najbardziej zabolało mnie, jak dzień po śmierci mojego dziecka, jeszcze w szpitalu odwiedziła mnie własna babcia i palnęła taki tekst: myślałam, że będziemy mieć zabawkę na święta!
szok... ;/ nigdy nie była zbyt taktowna, ale wtedy... nawet nie potrafię tego opisać co wtedy poczułam;/;( nawet najbliża rodzina... to nie jest zabawka tylko moje ukochane i wyczekane maleństwo do k...
Kolczu ale z rodzina to tak chyba wszędzie. Jak ja wróciłam ze szpitala to babcia do mnie "I jak było w szpitalu? Dobrze?". Myślę że źle nie chciała, choć w jej przypadku to wszystko jest możliwe.
Siostra za to powiedziała mi "Zrobisz sobie następne". Oj to mnie zdenerwowało maksymalnie. Tym bardziej że łatwo się jej mówiło bo miała przy sobie dwu miesięczną córkę. Jak wyszłam ze szpitala to mała miała niecały miesiąc. A siostra jak na złość była u mnie co drugi dzień. I jeszcze z głupim tekstem "Czemu do nas nie przyjdziesz?". -
Anastazja85 wrote:I dlatego w takich przypadkach, jak my wszystkie się znalazłyśmy powinnyśmy mieć od razu kontakt z psychologiem - do tego KOBIETĄ. Przecież taki facet, nie zrozumie co czuje kobieta, która nosiła życie pod sercem.
Naprawdę nic już nie wiem... W sumie cieszę się z jednego, że udało mi się trafić na tą stronę.
Ja uważam że ta strona to najlepsze co mnie mogło spotkać po stracie Arka, bardzo mi tu wszystkie dziewczyny pomogły -
Czytam wasze historie i placze...lacze się z wami nowe Aniolkowe Mamy w bolu.
Po poronieniu bylam u psychologa (mężczyzny) nie zaluje tej decyzji,pomogl mi bardzo .Dobrze,ze znalazłyście to forum tu znajdziecie dużo wsparcia i cieplych slow od osob które przezyly "ta tragedie".
eM spokojnych 9mscy:)Gratuluje
Czekamy na Ciebie coreczko
Kiry AA
MTHFR hetero
PAI-4 homo
Celiakia
Słaba morfologia nasienia
5 👼
1👦 Jaś ♥️
Leki:clexane 04,acard 150mg,metyle,luteina, duphostan -
Witam nowe dziewczyny i baardzo Wam wspolczuje.... niestety taka dola kobiety, ze wszystko bardziej przezywa i te szpitale zabiegi.... upokorzenia... porody.... straszne.. a ciaza miala byc 9 miesiecznym okresem radosnego oczekiwania... smutne to...
ze mimo miesiecy ktore minely wspomnienia powracaja...
9.01.2014 11tc
15.05.2014 10tc
Mam 5 dzieci
3 przy sobie
2 w niebie... -
Monikk jestes bardzo dzielna, ja bym sobie chyba nie poradzila w takiej sytuacji, Anastazjo Tobie tez bardzo wspolczuje tego co musialas zobaczyc
Dziewczyny jak czytam z lzami wasze historie to dziekuje Bogu ze ja mialam pusty pecherzyk i nie widzialam dziecka w ni, moze to dziwne ale ja chyba ym sie nie podniosla po takich przezyciach jak monikk czy nasza paulaa:(
maj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Gosia i kasik no cholera mnie juz bierze z tym okresem dzis mija 38 dzien cyklu i nicccc
tak chcialam porobic sobie badania ktore endo mi kazal (fsh,lh, prolaktyna i estradiol) i isc do gina zeby wreszcie mi cos dal na te cykle a tu duuuuupa nie moge sie doczekac suki malpy:( no i juz wiem ze progesteron ktory robilam w 25 dc moge se w dupe wsadzic bo cykla nadal trwa
wrrr
maj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Dziewczyny dziekuje Wam za wszystkie słowa otuchy(faktycznie jak już ktos wspomniał to forum to najlepsze co mnie mogło teraz spotkać), myśle sobie ze moja dzielnosc wynika z opieki moich Aniołków nade mną żebym sie nie rozsypała bo tak naprawde, musicie pamietac że my MAMY DLA KOGO ŻYĆ(rodzice, partner, starsze dzieci, dziadkowie itd. itp.), wciąż jestesmy dla kogos ważne i musimy "spiąć pośladki". Same wiecie, jak to bardzo trudne kiedy traci się istotkę, za którą mogłybyśmy oddać życie, ale pewnie taki jest dla nas plan. Ostatnio staram się zgłębiać tajemnice Boże, bo tak jak pewnie każda z Was, miałam chwile złości na Pana Boga i "oberwało" mu się nieźle, ale tak naprawde wcale sie z tym lepiej nie czułam i teraz kiedy już potrafię po tym wszystkim trzeźwo myśleć wydaje mi się, że On nas wybiera do takich zadań specjalnych, a wybiera nie byle kogo. Całkiem niedawno czytałam gdzieś w internecie, artykuł o tym, że w niebie brakuje Aniołów w stosunku do liczby grzeszników, ludzie odwracają się od Boga, (ateizm jest coraz modniejszy) nie ma już takiego przywiązania do kościoła nawet wynikającego z swego rodzaju tradycji, młodzi ludzie zupełnie inaczej do tego podchodzą niż np. nasze babcie. Coraz wiecej rodziców nie decyduje się na Chrzest Św. dlatego nasze dzieci są tam potrzebne. Były i są dalej tak wyjątkowe, że to dla nich nagroda, to jalpesze co mogło je spotkać. Dla nas trudne to jest do zrozumienia, a może i nie możliwe ale ja gorące wierzę że one tam są o wiele szczęśliwsze niż tu na ziemi, nawet gdyby miały mieć wszystkie luksusy świata. A przecież drogie mamy...chcemy dla naszych pociech jak najlepiej, chcemy ich nieskonczonego szczęscia, i tak właśnie jest. Dałyśmy im to co najważniejsze, życie-choć tu na ziemi było krótkie, ale to dzięki nam one mogą być Aniołami, czyli istotami najszczęśliwszymi i dałyśmy im naszą miłość czyli wszystko co miałyśmy i co dla człowieka jest chyba celem samym w sobie.
Może mówie dziewczyny jak stara dewotka i wybaczcie mi to, ale dla mnie to jest najbardziej budujące i nadające temu wszystkiemu jakiś sens wyjaśnienie. Być może któraś z Was dzięki temu też będzie miała siłe udźwignąć to wszystko tak jak ja. Mam cichą nadzieję, że któejś z Was pomogłam:)
PS. I tak naprawdę nie jestem stara:) Mam dopiero 22lata:)Anastazja85, Marlena, Ulka84, Lemurek27 lubią tę wiadomość
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
nick nieaktualny
-
Monikkk dojrzałe to co piszesz. Może faktycznie nasze maluchy "brykają" teraz radośnie w niebie...
Ja wierzę, że każda z Nas za kilka miesięcy, czy lat będzie miała przy sobie zdrowego i roześmianego dzieciaczka. To nie tak, że chcę mieć dziecko, żeby zapomnieć o moich dwóch szkrabach, żeby je zastąpić... Zawsze będę pamiętać, że miały być dwa brzdące podobne do siebie jak dwie krople wody... Już na początku ciąży wyobrażałam sobie jakie będą. Oczami wyobraźni widziałam jak mój wysoki mąż śmiesznie wygląda trzymając dwa maleństwa... Razem z nim śmialiśmy się, że będą mądre po mnie i przystojne po nim...
Mimo tego co się stało, próby, która dla każdej z nas jest ciosem i nieraz jeszcze będziemy sobie zapewne powtarzać "dlaczego mnie / nas to spotkało?" - teraz widzę jakiego mam przy sobie dojrzałego faceta. Nie schował głowy w piasek tylko jest przy mnie cały czas. Przytula, tłumaczy... widzę, że on cierpi na swój sposób... tak inny niż ten nasz. Stara się być tym twardszym... Zapytała go wprost czy płakał za naszymi dziećmi? Odpowiedział, że tak. Tylko w samotności....Marlena lubi tę wiadomość
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
nick nieaktualnyTo wszystko jest takie trudne, jeżeli samemu się tego nie przejdzie...
nikt nie wie co czujemy, myślimy...
Widzieliśmy z mężem Nasze Maleństwo... był taki śliczny i malutki.
Wierzę, że jest szczęśliwy w Niebie, z innymi Aniołkami:)
Mój mąż zawsze taki twardy, a gdy był przy mnie przy bólach porodowych, płakał jak dziecko:( nie zapomnę nigdy jego słów:
"kochanie, chciałbym chociaż część bólu wziąść na siebie...żebyś tak bardzo nie cierpiała..."
Anastazja85
napewno ich nie zapomnimy:) to Naszego kochane skarby, wiem, że za ich sprawą wkońcu zostaniemy szczęśliwymi rodzicami, a Nasze Aniołki będą Nad nami czuwały, żeby wszystko było dobrze, Anioły Stróże
Anastazja85, Marlena lubią tę wiadomość
-
Monikk chciałabym mieć w sobie tyle wiary i chęci do życia! Jesteśmy w tym samym wieku
choć ja się czuję jakbym już była starą kobietą...
Podziwiam Cie że jesteś taka silna.
Aj ja za parę dni idę w końcu fotografować pielgrzymkę, mam nadzieje że tam mi pomogą poradzić sobie ze sobą -
Marlena ja po tym wszystkim też sie postarzałam... a jeśli chodzi o pomoc to moim zdaniem najlepiej pomoze ktoś kto to przezył, bo nikt inny nie jest w stanie nas zrozumieć. Ja np. często słysze tekst typu "młodzi jesteście, będziecie jeszcze mieli nie jedno" tak jakby dziecko było przedmiotem który sobie można wymienić na nowy. Ja też oczywiscie mocno w to wierzę, bo bardzo pragnę mieć dzieciątko ale to nie znaczy że o tamtych zapomnę, a ludzie bez takich doświadczeń czesto tego nie rozumieją.
A jak już jest wątek o facetach to ja Wam powiem szczerze(tak się troszkę pochwalę) że nie spodziewałam się takiej dojrzałości i męstwa po moim mężu. Może to głupie ale on jest taki "niepozorny", tzn. skromny, cichy, raczej w zawsze gdzieś w kąciku, nawet z wyglądu taki chudziutki, całkowite przeciwieńśtwo mojej osoby gdzie jest mnie zawsze, wszędzie pełno i głośno, no cóż...
a tu proszę prawdziwy facet z niego wyszedł, wziął sobie wolne żeby mi pomóc kiedy już byłam zupełnie leżąca, mieszkał kątem u mojej cioci (mało fajna sytuacja dla niego), prawie cały czas przebywał w szpitalu albo w pobliżu, nie ma prawa jazdy wiec wszedzie tłukł się tramwajami, a to też wyzwanie bo my w ogóle Krakowa nie znamy...ja to nawet w tramwaju nie siedziałam. Kiedy mała się urodziła, latał po szpitalu jak poparzony od lekarza do lekarza, cały czas dopytywał o dziecko i o mnie, na bieżąco dzwonił żeby zdać relacje co z Lenką, jakie badania, jakie wyniki nawet biegał mi po Krk za laktatorem (jak sam mówi wybrał najlepszy...jakby się na tym znał hehe). Po tym jak córcia odeszła to wszystko on załatwiał, dokumenty nie dokumenty, trumienkę, kocyk, szukał jak najmniejszych ubranek (choć mała we wszystkim się topiła) Jestem z niego taka dumna że szok! Oczywiście moja teściowa dalej go nie docenia ale to już zupełnie inny temat. I cała ta sytuacja, ta wspólna rozpacz jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyła wbrew powszechnej u nas opinii że po takich kryzysach ludzie często się rozstają. Mówie Wam dziewczyny, mam najlepszego męża pod słońcem:)Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Monikk to tylko pozazdrościć męża
mnie Łukasz też bardzo wspierał, zawsze był blisko i pozwolił się wypłakać. Mimo że teraz wmawiam mu że niepotrzebnie wziął ze mną ślub to ja również czuje że bardzo to nas do siebie zbliżyło.
Zmienię na chwilkę temat. Dziewczyny kiedy bada się prolaktyne? Bo ja tak sobie pomyślałam że robiłam ją w kwietniu i miałam wynik 26,2 a norma do 23,3. Może dlatego się nie udaje? Chciałabym ją zbadać jeszcze teraz żeby 19 iść do gina z wynikiem ale nie wiem którego dnia to sie robi i czy np na czczo?