Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
każda z nas w końcu będzie w ciąży w zdrowej pięknej ciąży i urodzimy piękne zdrowe dzieci
Miru, Blondik, Buziulka, gosia.b, Lemurek27 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa nie ściągałam do siebie narzeczonego. Wystarczyło mi to, że ja cierpie, nie chciałam dokładać mojemu H bo i tak było mu ciężko. Nie chciałam żeby oglądał mnie i to wszystko co się działo. Przyjeżdżał do mnie wieczorkami na 2 godzinki i tyle
zreszta leżałam tylko 3 dni wiec to tez nie jakis kawał czasu.
Dziękuje mu, bo to dzieki niemu pozbierałam się w miare szybko i planujemy dalej naszą przyszłość, bez oglądania się za siebie
Oby teraz było już tylko dobrze.
-
Wiecie, ja zauważyłam taką zależność że im ciąża później stracona, tym bardziej uznaje się że było już mowa o dziecku. Ja straciłam Arka w 5t3d czyli można już to uznać chyba za 6tc? Nigdy nie wiedziałam jak to się liczy. Nikt nie wiedział o mojej ciąży, mama się dowiedziała jak jechałam do szpitala. Reszta dowiedziała się już "po". I nikt nie uważa by Arek był dzieckiem. Ot nieudana próba. Pisałam to już tu kiedyś, siostra powiedziała mi "poczekasz trochę i zrobisz sobie następne". Aj do tej pory nie potrafię jej tego wybaczyć.
Wydaje mi się że jak rodzina wie o dziecku, kupuje ciuszki i widzi rosnący brzuch to bardziej się jakby wczuwa i później przeżywa stratę.
U mnie tego współczucia nie było, po prostu jednak nie będzie wnuka i tyle.
Dziecko? Jakie dziecko, przecież tam jeszcze nic nie było. -
nick nieaktualnyTak, to 6 tydzień.
5 tc to jest zaczęty 6 tydzień a piąty skończony. Jakoś tak.
Ja to miałam problem z przełożeniem tego na bętę. Czy jak mam 5t2d to czy patrze na widełki 5 tygodnia czy 6 tygodnia.
U mnie wiedziało sporo osób. I żałuje.
Bo teraz każdy zadaje pytania, jak tam fasol a fasola już dawno nie ma, i trzeba do tego wracać za każdym pytaniem. -
o mojej pierwszej ciąży tez wszyscy szybko się dowiedzieli bo "obwieściliśmy światu " mój odmienny stan szybko -tak się cieszyliśmy ,ze po tylu latach się udało.i tez żałuje.
za drugim razem uzgodniliśmy ,ze powiemy dopiero 4 miesiącu - niestety , nie zdążyliśmy.-do tej pory nikt nie wie o drugim poronieniu tzn. wie tylko moja mama i my.
Co do Ciąży z Szymkiem powiedzieliśmy pod koniec 3 miesiąca- Myśleliśmy ,ze wszystko co najgorsze już za nami -bardzo się myliliśmy.
Macie racje ,że czym więcej strat naszych fasolek tym większy stres w następnej ciąży - ja jeżeli zaciążę to się chyba z łóżka nie ruszę
Czarna na awatarku masz dokładnie takiego samego aniołka i znicz jak stoi na grobie moich dzieci.Czarna_88 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Zemraa a teraz kiedy planujesz powiedzieć? Bo ja sama nie wiem
Myślałam że powiem tak jak ty za 3cim razem, dopiero pod koniec 1 trymestru jak już wszystko będzie dobrze, ale mam dwurożność macicy i dopiero wtedy zacznie się strach...
Ja ogólnie myślę że najgorsza jest pierwsza strata, bo to jest ogromny szok, że może to też mnie spotkać, ale też im dalej tym gorzej.Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
eM wrote:Zemraa a teraz kiedy planujesz powiedzieć? Bo ja sama nie wiem
Myślałam że powiem tak jak ty za 3cim razem, dopiero pod koniec 1 trymestru jak już wszystko będzie dobrze, ale mam dwurożność macicy i dopiero wtedy zacznie się strach...
Ja ogólnie myślę że najgorsza jest pierwsza strata, bo to jest ogromny szok, że może to też mnie spotkać, ale też im dalej tym gorzej.
DLACZEGO Ty tego jeszcze nie Po twierdzisz? Skoro 5 ginekologów tego nie wykryto to może to mała wada ... lepiej jeszcze coś w tym kierunku zbadać niż się tak za martwiąc -
Macie rację z tym wstrzymywaniem się odnośnie ogłaszania czegokolwiek. Ja też stwierdziłam, że to niczego nie zmieni i tak na prawdę czy to będzie miało dla kogoś znaczenie? Też miałam bardzo przykre doświadczenia.
Tuż po poronieniu nie miałam odwagi spotykać się z dziećmi i prosiłam o ewentualne odwiedziny bez nich. Moja bratowa stwierdziła, że to są jej dzieci i albo przyjdzie z nimi albo w ogóle.
Postanowiłam, że to moją ciąża - moje dziecko i teraz to ja będę "stawiać warunki". Jeśli tylko się uda to czekamy do badań prenatalnych i potem ewentualnie coś będziemy mówić albo po prostu będzie już coś widać. -
Miru wrote:DLACZEGO Ty tego jeszcze nie Po twierdzisz? Skoro 5 ginekologów tego nie wykryto to może to mała wada ... lepiej jeszcze coś w tym kierunku zbadać niż się tak za martwiąc
Bo moja ginek mi bardzo odradza i za każdym razem mnie przekonujea potem wracam do domu i myślę swoje
taka już zryta jestem
A tak poważnie to postanowiłam że jak do grudnia nie uda się zajść to pójdę się przebadać. Teraz już i tak latam z badania na badanie i ciężko mi ogarnąć pracę. Nie mam na razie czasu na badanie które powie mi tylko tyle że muszę odpuścić starania na 2 lata bo czeka mnie korekta macicy. Nie zniosę tego teraz. Teraz potrzebuje choć z 2 miesiące się postarać i zobaczyć co z tego będzie...
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
nick nieaktualny
-
Buziulka
buziak za piękny obrazek.
EM - przy następnej ciąży to nie mam pojęcia kiedy powiem.Jeżeli w nią zajdę (tzn w ciąże)Narazie skupiam się żeby zajść
A tak wogóle to jestem dzisiaj wściekła-wybrałam się na cmentarz . okazało się ,że zgrobu moich dzieci UKRADLI znicz elektryczny co położyliśmy w sobotę a z grobu mojego dziadka piękny duży stroik za który zapłaciliśmy ponad 100.
hieny cmentarne, z bezsilności się popłakałam.Jak tak ludzie mogą.
Nie mogę zrozumieć jak można ukraść cokolwiek z obcego grobu.Buziulka lubi tę wiadomość
-
Zamaraa wiem co czujesz mi kiedys ukradli pięknego aniołka... niech im ręce po wykręca żeby okradać groby, to trzeba nie mieć sumienia!!!!!
Jak uda zajść mi się w ciąże to spróbuje zachować to dla siebie jak naj dłużej, bo nie chce żeby moi rodzice przechodzili to samo co ja tzn strach niepewność itp. Chociaż na pewno to życie zweryfikuje kiedy wszyscy się dowiedzą i czy się dowiedz jak w ogóle uda zajść mi się w ciąże.Zemraa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa powiem o ciąży od razu tak jak było z pierwszą ciąża
moim zdaniem jeśli chciałoby się mieć pewność żeby było wszystko ok to trzeba by było wieść o ciąży ogłosić po porodzie bo tak na prawdę nigdy nie wiadomo jak to będzie. W zabobony nie wierze
-
Dziewczyny doradźcie mi proszę.
Obecnie leczę zęba i dzisiaj drugi raz miała robione jego zdjęcie. W tym cyklu brałam antybiotyk na niego, więc starania trzeba było sobie odpuścić. Teraz wizytę u dentysty mam na 14 listopada, teoretycznie dzień przed @. No i kolejne zdjęcie.
I nie wiem czy starać się a w razie gdyby się udało to nie robić zdjęcia. Albo zrobić to zdjęcie mimo wszystko. Czy kolejny cykl sobie darować i najpierw wyleczyć zęba.
Męczy mnie już to czekanie, chciałabym już choć móc się starać o bobasa. Od stycznia co chwilę coś krzyżowało mi plany i starać się nie mogliśmy. -
Impossible - trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze!
Magic - za Ciebie też!
Ja w pierwszej ciąży to byłam tak szczęśliwa, bo udało się od razu w 1 cyklu starań, ze od razu powiedzieliśmy rodzinie i ze 2 koleżankom. W ogóle nie brałam pod uwagę, ze mogłoby się coś stać złego... Cieszyłam się 5 dni. I przyszło krwawienie... Nawet bety nie zdążyłam zrobić. Byliśmy oboje w szoku:(
W drugiej ciąży już tak nie chcieliśmy od razu się chwalić. No ale rodzina wiedziała. Na pierwsze usg w 7tyg szliśmy raczej pozytywnie nastawieni i znowu szok- nie ma serduszka!Nawet nie wiedziałam, ze istnieje coś takiego, jak pusty pęcherzyk... Płakaliśmy oboje. Lekarz mnie uspokajał, że może nasza Fasolka jest młodsza, żeby wrócić za 2 tyg, no ale po 2 tyg zmian nie było i potem zabieg. Mówił mi tez lekarz, ze jego żona miała to samo a teraz mają 2 dzieci. Ok, pomyślałam sobie, że w takim razie za 3 razem już się nam uda.
I jak się udało, to ja nie chciałam mówić nikomu. Tak się bałam. Każda wizyta w toalecie, to strach. Każdy ból brzucha to strach. Każde wrażenie mokrości na bieliźnie to strach. Szliśmy z duszą na ramieniu na pierwsze usg i wychodziliśmy przeszczęśliwi, bo serduszko tym razem biło. Odklejała się trochę kosmówka, wiec robiłam wszystko, co kazał lekarz- leżałam, brałam progesteron i zastrzyki przeciwzakrzepowe w brzuch. Aby tylko utrzymać ciążę. Po 11 tyg odetchnęliśmy na moment i zaczęliśmy nieśmiało mówić co niektórym znajomym. Ale i tak chcieliśmy ogłosić dopiero w 6 mies.
A za 2 tyg okazało się, że nasz maluszek jest chory i tak nie przeżyje. I można chuchać i dmuchać, leżeć, stosować się do zaleceń lekarzy i dupa.. Nasz synek miał się coraz gorzej, umierał powolutku we mnie a ja brzuch ukrywałam, aby nie słyszeć pytań od sąsiadów, pani z kiosku itp..
Jak uda mi się zajść znowu, to nie będę spokojna aż do porodu. Tak się boję. A jednocześnie tak bardzo chcę wierzyć, ze może tym razem w końcu doczekamy się dziecka, które się urodzi i będzie żywe.
Przez całą ciąże nie będę chciała nikomu mówić. Tylko rodzicom.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2014, 21:14
Aniołek [*] 5tc - 15/08/2012
Aniołek [*] 9tc - 22/10/2013 (pusty pęcherzyk)
Aniołek Karolek [*] 21tc - 11/09/2014 -
Czarna_88 wrote:Mój mąż mi ostatnio powiedział że nie potrafi sobie z tym wszystkim poradzić co przytrafiło się nam i całej naszej rodzinie
on mnie zawsze wysłucha, przytuli, ja staram robić się to samo ale on za bardzo nie rozmawia na temat straty dzieci ..
Czarna88 - mój mąż też nie potrafi sobie poradzić ze stratą.. On w ogóle o tym stara się nie rozmawiać, ale jak go zapytałam, żeby może zacząć się znowu starać, to się rozpłakał i przyznał, ze on jeszcze nie potrafi. Że ciągle myśli o naszym synku, że ma w głowie tylko ten stres i strach ostatnich miesięcy, widzi wciąż szpitalne korytarze, usg, badania itp. Że jak pomyśli o następnej ciąży i że znowu coś może być nie tak, to ta myśl aż go paraliżuje..
Wczoraj ubrałam legginsy i taką trochę luźniejszą bluzkę ("komplet", który nosiłam w lecie w ciąży), a on powiedział "jak dziwnie, że jesteś taka płaska, bez brzuszka" i znowu stanęły mu łzy w oczach. I poprosił mnie, czy mogę się przebrać..
Ja tak bardzo bym chciała być w ciąży i mieć nadzieję, że będzie wszystko dobrze z dzieckiem.. Strach zostanie aż do porodu, ale trzeba próbować, prawda?
Muszę jednak czekać, az on będzie gotowy. Do dziecka trzeba przecież dwojga a ja nie chcę nic na siłę.Aniołek [*] 5tc - 15/08/2012
Aniołek [*] 9tc - 22/10/2013 (pusty pęcherzyk)
Aniołek Karolek [*] 21tc - 11/09/2014