Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
littlebluee przepraszam Ciebie bardzo,ale nie mogę znalesc tej książki :(przeszukałam caly komputer,ale nie znalazłam , może ktoras inna z Aniolkowych Mama ma ksiazke? i mogla by przeslac?Czekamy na Ciebie coreczko
Kiry AA
MTHFR hetero
PAI-4 homo
Celiakia
Słaba morfologia nasienia
5 👼
1👦 Jaś ♥️
Leki:clexane 04,acard 150mg,metyle,luteina, duphostan -
Maju na pewno nie będzie bratowej latwo będzie jej bardzo ciężko,patrzac na Twoja coreczke. Wiem to ze swojego doświadczenia,w tym samym czasie bylam w ciąży razem z meza brata zona i do dziś jest mi ciężko jak patrze na ich synka,bo wtedy zawsze mysle o moim Aniolku.Ciesze,sie ze ich synek jest zdrow i jest z nimi,ale przywoluje u mnie dziwne uczucia. Wspomnienia i zal do Boga o to,ze zabral moje dziecko,wtedy zawsze mysle jakby wtedy wygladalo moje dziecko....Czekamy na Ciebie coreczko
Kiry AA
MTHFR hetero
PAI-4 homo
Celiakia
Słaba morfologia nasienia
5 👼
1👦 Jaś ♥️
Leki:clexane 04,acard 150mg,metyle,luteina, duphostan -
inessa wrote:HEJ KOCHANE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
WŁASNIE PRZED 10 MINUTAMI ZADZWONIŁ DO NAS TELEFON,ZE MAJĄ DLA NAS CHŁOPCA SKONCZY W TYM ROKU 4 LATA W PONIEDZIAŁEK JEDZIEMY ZOBACZYC JEGO DOKUMENTY!!!!!!!!!!!!!
I MAMY POTEM 3-4 DNI NA DECYZJE CZY CHCEMY GO POZNAC!!!!!!
NORMALNIE NIE WIERZYMY,ZE TAK SZYBKO !!!!!!!!!!!
POLECAMY SIE PAMIECI ABY WSZYSTKO BYŁO DOBRZE I ABYSMY PODJELI MADRĄ DECYZJCE DLA DOBRA CHŁOPCA NO I NASZEGO!!!!!!!!!!
Miru kochana jak tam objawy ciążowe? Jak sie czujesz?????? -
maja35 wrote:Kochane bardzo mi przykro,że was tez to spotkało i tule was mocno.
pisałyscie ,ze nie mozecie patrzec na dzieciaczki i ja was rozumiem.
Ja teraz stoje jeszcze po innej stornie i tez jest mi ciezko.Rok temu stracilam 2 synkow blizniaków i po 3 miesiacach udało mi sie zajsc znowu w ciaze i akurat w tym czasie zaszla bratowa po 7 latach małżeństwa i dzisiaj sie okazało,że bratowej małej przestało bic serduszko w 37 tc.Miałysmy razem rodzic w tym samym czasie i teraz jedna z nas urodzi.Bardzo mi teraz ciezko i nie moge patrzec na lozeczko które wczoraj zlozylismy,bo mysle ciagle o nich jak oni sie czuja i jak beda sie czuli widzac moja mala nie majac juz swojej.
Maju to straszne co napisalas. Az mnie ciarki przeszły. Ja dopóki nie urodzę towarzyszy mi ciągle lek by nie stracić córeczki. Wspolczuje bardzo twojej bratowej nie ma słów które mogłyby ją podtrzymać na duchu... -
Maju to jest straszne...
Z drugiej strony sama wiesz jak to jest, więc może się okazać, że przez Swoje doświadczenia wesprzesz bratową jak nikt inny.
Ja staram się odpędzać złe myśli i myśleć pozytywnie. Wiem, że może wydarzyć się wszystko, ale chyba można mieć nadzieję i w końcu cieszyć się maluszkiem. -
Bratowa urodziła w nocy mała miała 56cm i ważyła 3300.
Troche dobrze,że nie mieszkam w Polsce i nie bedziemy miały na razie kontaktu fizycznego,to może bedzie jej lżej przejsc jakos ten poczatek jak nie bedzie widziała naszej małej.
Smutne to wszystko.Ile my kobiety musimy wycierpiec i znieść.
Dlaczego nas jest tak duzo.Niby medycyna poszła do przodu a jednak nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć.
Mam nadzieje,że nasze wszystkie aniołki są tam na górze szczęsliwe i kiedys sie z nimi spotkamy. -
nick nieaktualnyTeż długo się zastanawiałam ze złością dlaczego to się wszystko dzieje skoro rzekomo medycyna poszła do przodu?!
Ech...chciałabym żeby siostra mojego męża i w ogóle jego rodzina była wyrozumialsza.
M.rodzi za kilka dni. Ja miałam rodzić 12 dni po niej...
Wiem, że się powtarzam, przepraszam, ale tylko Wy mnie zrozumiecie w 100% ...
Na dodatek znów od 1 lutego nie mam pracy i najchętniej zrobiłabym sobie coś...ale tak żeby już nic i nigdy mnie nie obchodziło... -
Rotenkof - kochana ja cie doskonale rozumiem.Ja sama na poczatku czułam złośc i nie mogłam patrzec na dzieci a dodatkowo pracuje w przedszkolu. Życze wam żeby udało wam się znowu zajsc szybko w kolejna ciaze,bo mi to bardzo pomogło. Mi tak samo jest ciezko patrzec na bratowa wiedzac,ze ja bede miala dzieciatko a ona juz nie i ona pewnie mysli to samo no ale czasami tak bywa i nic nie możemy na to poradzic
-
nick nieaktualnyZawsze sądziłam, że ciąża powyżej pierwszego trymestru jest bezpieczna, och, jakże się myliłam! Głupia!
Maja, nawet nie wiesz ile przepłakałam w nocy w pracy po przeczytaniu Twojej wiadomości...dobrze, że na nocce nic się nie dzieje, mogłam wyjść do ubikacji i się wypłakać. Ten świat jest tak cholernie niesprawiedliwy!
W innych krajach robią operację dziecku, które jeszcze jest w łonie matki, a tutaj nawet nie potrafią dobrać dobrych leków, nie potrafią dobrze patrzeć na usg, nie potrafią kojarzyć faktów (teraz dzięki jednej z forumowiczek,przepraszam ale nie zapamiętałam nicku, podejrzewam, że mogłam mieć cholestazę ciążową, szukałam czy mogła być ona przyczyną śmierci mojego dziecka, ale doczytałam się, że występuję ona dopiero w okolicach 25tc, mnie już ręce i uda swędziały od samego początku...)meeegi1771 lubi tę wiadomość
-
Witam was wszystkie dziewczyny, które przeżyłyście to, co ja. Chociaż u mnie to jeszcze wszystko bardzo świeże. W niedzielę 11.01 doszło u mnie do przedwczesnego porodu. Synek urodził się w 22tc 5d. Zmarł po godzinie... Mam stwierdzoną niewydolność ciśnieniowo-szyjkową. W 19 tc mój lekarz założył mi szew okrężny, wszystko działo się nagle, bo podczas wizyty zobaczył, że szyjka ma tylko 1,5cm (wcześniej było z nią wszystko ok, bo sprawdzał na każdej wizycie) i jest rozpulchniona. Praktycznie z wizyty jechałam do szpitala i od razu następnego dnia rano zakładał mi szew okrężny. Okazało się jednal, że już następnego dnia szew zaczął spełzać, ponieważ szyjka była tak miękka, lekarz postanowił więc dodatkowo założyć pessar. Mimo tego doszło jednak do rozwarcia szyjki, zakażenia wewnątrzmacicznego i przedwczesnego porodu. Przed wyjściem ze szpitala rozmawiałam z moim lekarzem i wspominał mi o szwie brzusznym zakładanym jeszcze przed ciążą. Mam nadzieję, że dzięki temu mój Synuś będzie mógł mieć rodzeństwo tu na ziemi...
-
Witam Was wszystkie!
Mocno przytulam wszystkie nowe Aniołkowe mamy, bardzo mi przykro że i Was musiało to spotkać
Maju nie wyobrażam sobie co przeżywa Twoja bratowa, wiadomo że strata w każdym tc boli ale na samym finiszu... Jejku ja bym nie przeżyła.
Littleblue ja utworzyłam taki dysk w sieci na potrzeby Aniołkowych Mam, tam są książki :
1."Kiedy dziecko każe na siebie czekać"
2."Niebo istnieje.. Naprawdę!"
3."Dziecko które odwróciło się na pięcie"
Kiedyś była jeszcze książka "Cisza pod sercem" ale widzę że ktoś skasował...
Wiecie ja nie podaje informacji jak dostać się na dropboxa tu na forum tylko wysyłam w wiadomościach prywatnych bo obawiam się że ktoś z zewnątrz może na złość, czy dla żartów skasować te książki.
Błagam więc nie kasujcie tego bo to naprawdę długo się wgrywa, trochę strata czasu i prądu (bo komp musi być włączony) na wgrywanie tego co chwilę.
I jakbym mogła prosić o nie wstawianie prywatnych treści. Widzę że obecnie są tam jakieś dość prywatne zdjęcia które usunę.
Littleblue wysłałam Ci zaproszenie do grona przyjaciółek, jak zaakceptujesz to wyślę Ci wiadomość jak wejść na dropboxa i pobrać książki. -
W wolnej chwili skseruje i dodam też drugą część książki "Niebo istnieje.. Naprawdę!". Ona ma tytuł "Niebo zmienia wszystko".
I tak dodatkowo wgrałam jeszcze trylogie 50 twarzy Greya.
Wiem że nie w tematyce Aniołkowych mam ale może akurat ktoś chciałby przeczytaćWiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2015, 20:12
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Rotenkopf wrote:Marlena, czy ja też mogłabym prosić o te książki ? Z góry dziękuję
Narinka, tak mi przykro...;(
Dziękuję za wyrazy współczucia...
Marlena, ja też chętnie oczytam te książki. Może to jest to, co pomoże mi choć trochę w tym strasznym cierpieniu. Jeżeli znajdziesz chwilkę, wyślij mi również zaproszenie. -
Narinka wrote:Dziękuję za wyrazy współczucia...
Marlena, ja też chętnie oczytam te książki. Może to jest to, co pomoże mi choć trochę w tym strasznym cierpieniu. Jeżeli znajdziesz chwilkę, wyślij mi również zaproszenie.
Wysłałam zaproszenie -
Marlena wyslalam Ci zaproszenie
Tez chetnie przeczytam te ksiazki.
Chociaz wczoraj ogladalam film " Niebo istnieje... naprawde" -
nick nieaktualnyWitajcie dziewczyny!
Dzisiaj miałam mieć pierwsze USG, byłby to 7 tydzień... Niestety poroniłam 5 dni temu w 6 tyg...
Nie dane nam było cieszyć się tą wiadomością, że będziemy rodzicami... nawet nie widziałam zarodka na USG bo było za wcześnie, miałam tylko pozytywny beta hcg w krwi. Nie zmienia to jednak faktu, że to cholernie boli, ta myśl, że straciło się dziecko...
Próbuję się nie załamywać, nie płakać, bo jednak bardzo pragniemy szybko mieć dziecko. Mąż bardzo mnie wspiera i pomaga, ale jednak mam gorsze chwile i ciągle to pytanie - dlaczego ja, co się właściwie stało?
Miałam poronienie samoistne, 2 dni porządnego krwawienia, poroniłam w szpitalu, więc od razu mi zrobili USG żeby się upewnić, że dojdzie do samooczyszczenia. Okropne doświadczenie, tym bardziej że mi słabo na widok krwi.
Teraz mam już tylko lekkie plamienie i czekam na wizytę u gin, żeby jeszcze raz sprawdzić betę, no i dostać zielone światło.
Najgorsze jest to czekanie... Teraz mam jeszcze zwolnienie, ale od pon wracam do pracy... boję się trochę komentarzy, ale może praca pozwoli mi jakoś szybciej złapać równowagę i czas będzie biegł szybciej... Poza tym mam tyle pytań, co wolno, a co nie...