X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 25 kwietnia 2015, 19:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mai <3 <3 <3 <3 <3

    Mama_Mai lubi tę wiadomość

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • Agnes33 Debiutantka
    Postów: 8 0

    Wysłany: 25 kwietnia 2015, 19:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gratuluje fasolki MamaMikolajka!!
    ja jestem wlasnie po zabiegu łyzeczkowania(22.04.2015) ciaza obumarła w 6 tc bardzo bym chciała miec znowu w sobie taka fasolke

    Agnes
  • Agnes33 Debiutantka
    Postów: 8 0

    Wysłany: 25 kwietnia 2015, 19:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    sorki za blad chodziło o Mame mai

    Agnes
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 25 kwietnia 2015, 20:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnes bedziesz miec takiego dzidziusia i to juz niedlugo :*
    Mamo Mikolajka ja dzis spanikowalam troszeczke. Zauwazylam ze sluz zmienil kolor i czuje ze mnie troszke swedzi, zadzwonilam do gina i pojechalismy z mezem na badanie na IP bo gin akurat mial dyzur. Na szczescie infekcji nie ma :) a przy okazji podejrzelismy dzidziusia :) moj maz taki dumny byl jak mu lekarz po badaniu powiedzial ze to juz 1,5 cm czlowieka :)

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 25 kwietnia 2015, 21:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochana zrozumiale to jest, ze bardziej panikujesz... twoj gin niech sie uzbroi w cierpliwosc bo mysle ze bedziesz u niego bardzo czesto - oby zawsze byly to takie nieuzasadnione leki jak dzis :) gleboko wierze, ze tym razem za kilka miesiecy Majeczka doczeka sie zdrowego rodzenstwa i zobaczy z Nieba jak szczesliwa jest jej mamusia.

    Agnes bardzo mi przykro. Ale jestem dokladnie tego samego zdania co Mama Mai - bedziesz miala swoje upragnione dzieciatko i to nim sie obejrzysz :)

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 kwietnia 2015, 09:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cudownie Mamo Mai:)) tak bardzo ci zazdroszczę ale tez i szczerze ci kibicuje. Mam nadzieje ze juz niedługo dołącze do Ciebie:)

  • Agnieszka Autorytet
    Postów: 703 550

    Wysłany: 26 kwietnia 2015, 14:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mai moje gratulacje, spokojnej ciazy i szczesliwego rozwiazania, ja odebralam juz jakis czas temu swoje wyniki hisyopatologiczne, lekarka ktore mi je dawala, powiedziała ze mozemy zaczac starania, wiec bez spiny, po prostu sie nie zabezpieczamy i tyle, to moj drugi cykl po poronieniu i moze bedzie ostatni, a jak nie to mamy czas :)
    Dlugo tu nie zagladalam, bo kazda wizyta konczyla sie placzem i tylko niepotrzebnie drapywalam rany. Teraz jest juz dobrze, pogodzilam się ze strata, choc nigdy o niej nie zapomne...

    p19ucsqvxhad9jnf.png

    h84fio4pjmll44p3.png

    Aniołki 8tc [*] 13.02.2015 kochamy, tęsknimy, pamiętamy.
  • Agnes33 Debiutantka
    Postów: 8 0

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 08:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bardzo bym chaciała miec dzieciatko ale sie boje ze kolejnym razem bedzie tak samo bo zdaza sie tak po kilka razy a ja juz swoje lata mam 33 lata skonczone I ciaza i taki pech

    Agnes
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 11:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo mai piękne zdjęcie oby tak dalej! Ja na takie dplegliwość "dołowe" stosowałam multi gyn actigel można go stosować w ciąży. Leki na recepte na mnie tak dobrze nie działały jak ten żel. Można go też stosować zapobiegawczo :)

    Witam Agnes przykro że musiałaś do nas dołączyć. Daj sobie czas dojść do siebie a zobaczysz że będzie lepiej.

    Angelina widzisz że nawet pani doktor zaleca ci ciąże. Mnie gin powiedziała że na taką sytuacje jak nasza to jedynie kolejna ciąża może cokolwiek zdziałać. Nie można się poddawać. Daj sobie czas na dojście do siebie a zobaczysz że będzie dobrze :)

    Mamo Mikołajka miesiąc temu czułam się dokładnie tak jak ty. Też miałam strasznego doła. Tegoroczną wielkanoc "świętowałam" na siłę. Pragnełam żeby jak najszybciej się skończyły. Dziś jst troche lepiej bo żal i smutek zmieniły się w złość na to moje życie. Jak na razie tak jest lepiej. Pokrzycze (w duchu), podenerwuje się i mi przechodzi. Na chwile bo na chwile ale zawsze to coś. Staram się liczyć ile upłyneło od śmierci Krzysia nie po kątem "jaki by był" tylko "tyle upłyneło więc bliżej do starań". Wczoraj zerkłam w kalendarz i jutro minie 15tyg. Niby nie dużo ale już jakoś żyje. Przynajmniej się staram.

    Paulla ciesze się że ci się układa :) Jak dobrze pamiętam to podczytywałam twoją historię początkiem roku zaraz po stracie. Nie wiem czy nie lepiej byłoby usłyszeć że coś kąkretnego poszło nie tak a nie że dziecko umarło bo "pech"... masakra...

    2 dni temu się zaczełam bać że coś się dzieje z blizną w środku bo mnie bolało po bokach (tak jak by na krańcach blizny). Z rana zrobiłam test ovulacyjny i pokazała się jaśniutka 2 kreska. Więc mam nadzieje że to boleści okołoowulacyjne. Chociaż wg kalendarza powinnam mieć owulacje około 4-7 maja to nie wiem czy tak wczas już mogłam poczuć? Chyba że jajniki dopiero ruszyły. W końcem tyg musze zrobić jeszcze raz test czy kreska zciemnieje, jak tak to to raczej dobrze boleści :) Zlękłam się bo w tamtym tyg zmienialiśmy dach, a że ja chciałam pomóc to w granicach rozsądku max po 2 dachówki ale coś tam nosiłam. Mam nadzieje że w środku ok :)

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 11:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnes nie patrz na wiek. Teraz są inne czasy. Kobiety zachodzą w ciąże po 40. Mój lekarz twierdził, że do 35 roku życia kobieta ma taką samą szansę na zajście w ciąże jak dziewczyna przed 30tką. Dopiero po 35 roku życia statystycznie trzeba się dłużej starać o dzidziusia.
    Jeszcze jesteś młoda, nie zadręczaj się wiekiem, tylko zbieraj siły i do dzieła! Trzymam kciuki.

    Marzusia u mnie jest dramat :(
    Strasznego mam doła. W sobotę mieliśmy urodziny kolegi, o 20tej mieliśmy się spotkać u niego. O 19 pojechaliśmy do Mikiego na cmentarz. To były równo 2 miesiące od jego śmierci. I tak na tym cmentarzu ta data nas wdeptała w ziemię, że wreszcie nie dotarliśmy na urodziny.
    Jechałam dziś do pracy i płakałam. Siedzę w biurze i ukradkiem ocieram łzy chusteczką. Tak bardzo tęsknie za moim Synkiem. Czasami nie mogę uwierzyć, że nie ma go ze mną i nigdy nie będzie, że nigdy Go nie przytulę i powiem jak bardzo Go kocham :(

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 12:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mikolajka ja taki gigantyczny dol mialam w lutym. Plakalam na sama mysl o Majce, chyba dopiero docieralo do mnie wtedy, to wszystko co sie stalo. Ze stracilismy nasza malenka coreczke na zawsze, ze to jest nieodwracalne, ze nigdy jej juz nie zobaczymy, nie przytulimy. Ale wierze, ze ona nas widzi z gory. Ze jest tam szczesliwa z innymi dzieciaczkami, a ma naprawde spore towarzystwo. Dzieciaczki wasze i Zakatkowe (z Downem). Naprawde wierze ze jest szczesliwa :* inaczej jak ja moglabym dalej funkcjonowac? Gdybym nie wierzyla w Boga i w to, ze Niebo istnieje to co niby dzialo by sie z Maja?
    A Mikolajek cie widzi i slyszy kochana. Ja opowiadam Majce wszystko prawie co sie u nas dzieje. I dla niej jestem silna. I teraz dodatkowo dla Groszka.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 12:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mai cichutko Ci gratuluję i życzę Ci bardzo nudnej ciąży :) tak bardzo się cieszę, że Ci się udało. Mam nadzieję, że wkrótce i reszta kobietek zacznie dołączać do Ciebie. Za wszystkie i za siebie trzymam mocno kciuki *.*

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 13:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mai ja tylko dlatego jeszcze wierzę w Boga, bo muszę wierzyć, że Mikołajek jest w niebie szczęśliwy i bezpieczny. Bo jeśli nie w niebie to gdzie? I wtedy jaki ma sens moje życie tutaj skoro ja żyję tylko nadzieją, że kiedyś będę mogła Mikołajka przytulić.
    Ale czasami jestem tak bardzo zła na Pana Boga. Im więcej czytam Naszych historii tym bardziej... Po co Mu tyle naszych Dzieciątek?
    Dlaczego jedne dzieci dostają szansę na życie z rodzicami a inne są tego pozbawiane? Nie rozumiem tego. Nie potrafię się z tym pogodzić :(

    Wiecie ja kiedyś byłam taką pogodą osobą, wiecznie uśmiechniętą. A teraz... teraz nic mnie nie cieszy, nic mnie nie interesuje. Jedyne co mnie rusza to te wszystkie historie Aniołkowych Mam. Na całą resztę jestem tak bardzo obojętna.
    Budujemy z mężem dom, w zasadzie to już wykańczamy. Mieliśmy się wprowadzić przed Bożym Narodzeniem. Własny dom to było moje marzenie od zawsze, myślalam, że chociaż tym się teraz zajmę. Ale nic z tego. Nie zależy mi na szybkim wykończeniu bo dla kogo mam się spieszyc? Po co mi taki dom? Żeby były w nim puste pokoje? Prawie nie bywam na budowie bo jak jadę to jedyne o czym mogę myśleć to, że czekał tam pokoik dla Mikołajka.

    Nie mam już siły Dziewczynki :(

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 14:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Przytulam cię MamaMikołajka bardzo mocno :* Jedynie nam wszystkim pozostaje wiara że przyjdą lepsze dni. Budujesz dom dla swoich dzieci które będziesz miała. Rzadne dzieci nie zastąpią ci Mikołajka ale dadzą ci sens w życiu. Tu na ziemi odchowasz swoje ziemskie dzieci a w niebie Mikołajka.

    Każda z nas potrzebuje sobie dać czas na przeżycie żałoby. Jak mi tak na innym forum dziewczyny pisały to kipiałam z wściekłości ale tak jest. Jest żal do Boga, żal do siebie, żal do całego otoczenia które żyje normalnie. Mam wrażenie że te emocje pozostaną w nas na zawsze, tylko trzeba nauczyć się z nimi żyć. Jeżeli zechcesz pozostać na tym forum dłuższy czas sobaczysz ile tu jeszcze trafi do nas aniołkowych mam. Wtedy to ty będziesz je pocieszała i zobaczysz że będą im towarzyszyły dokładnie takie same emocje jak u ciebie teraz. Ja podczytywałam inne aniołkowe mamy, bo bardzo pomaga myśl że nie jest się jedyną osobą która utaciła dziecko w tak późnej ciąży. Poronienia niestety się zdarzają i o tym się coś tam jeszcze mówi ale stracić dziecko w 9 miesiącu to już w tym naszym (podobno) wyedukowanym kraju to temat tabu. Chuczy się na prawo i lewo o homofobii, narkotykach, a o tak naturalnych rzeczach które się zdarzały i zdarzać będą się nie mówi. Panuje przekonanie że jak już minie 1 trymestr to już nic się nie stanie, a jak jest się w 3 to już 100% że dziecko będzie. Na chwile się zrobiło głośno o tej sytuacji z Zabrza gdzie zgineło dziecko a potem matka po cc. Wyobraźcie sobie że na innym forum zagadała pani z TVN która chciała zrobić reportaż a nie potrafiła rozróżnić poronienia od porodu martwego dziecka. o_O


    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 15:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Własnie tak się pocieszam marzusia jak patrzę na Ciebie, czy Mamę Mai. Wydaje mi się, że Wy już jesteście ogromny krok przede mną. I czekam aż u mnie też pojawi się ten etap. Bo na chwilę obecną jest ciągły ból, cierpienie, łzy, złość... Wszystko... Nie muszę Wam mówić, ale teraz mam taki czas, że nawet na sekunde nie przestaje myśleć o Mikołajku. Nie ma znaczenia co robię, czy się z kimś spotykam na kawę, czy oglądam tv - moje myśli ciągle, bez przerwy krążą tylko w jednym kierunku. Czasami chciałabym chociaż na 15 minut dziennie zapomnieć o tym co się stało, żeby móc normalnie oddychać bez tego bólu w sercu...

    Masz rację strata dziecka w tak późnej ciąży to zakazany temat. Zresztą nie muszę daleko szukać przykładu - pierwszy synek rodzenej siostry mojej mamy żył 4 dni. Zmarł prawie 30 lat temu. I my co roku 1 listopada zapalaliśmy znicze na jego grobku, a ja dopiero teraz jak straciłam swoje dziecko dowiedziałam się co się stało, że Bartek umarł. Wcześniej nikt o tym nie rozmawiał.

    Ja teraz Marzusia mam taki moment, że mam straszny żal do siebie, że może jakbym wczesniej poczuła, że coś się dzieje, że co ze mnie za matka że nie wiedziałam że moje dzieciątko umiera. Nie mogę sobie darować :(

    Ale mam nadzieję, że będzie jak mówisz - przyjdą lepsze dni.

    Mam nadzieję, że niedługo wszystkie dołączymy do Mamy Mai i będziemy miały dla kogo żyć <3

    Dzięki Marzusia :*

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 16:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    O tym się zapomnieć nie da. Cały czas myślę o moim syneczku tylko od marca zmieniło się moje myślenie. Chodźbym nie wiem ile wojowała to życia mojemu dziecku nie zwróci i po prostu się z tym pogodziłam w jakimś stopniu. Wspominam jaki to był piękny czas że był ze mną, że kopał tak że prawie jego stópkę było widać przez skórę. Nie wiem czy dla mnie nie było przełomem chwila gdy w dokumentach znalazłam zdjęcia usg. Na jednym widać główke a na drugim rączke. Włożyłam te fotografie do ramki i mam w widocznym miejscu. Podchodząc do mebli patrze te zdjęcia i mam wrażenie że macha do mnie z tej fotografi. To tak jak by był przy mnie bo go widzę... Wizyty na cmentarzu bolą cholernie ale tak już będzie zawsze.

    W pierwszym miesiącu po porodzie byłam przekonana ( bo sama sobie to wmawiałam) że to tylko i wyłącznie moja wina że mały umarł, że ja go zabiłam. Po czasie sobie tłumaczyłam że skąd ja mogłam wiedzieć że mały się wierci bo się dusi? Albo że chce się obrócić i zaciągina sobie pępowinę koło brzuszka? Miałam w sobie bardzo duże dziecko i ja bardzo często byłam tak skopana że w pionie nie mogłam funkcjonować.

    Trzeba się starać myśleć przyszłościowo.

    My CAŁY CZAS mamy dla kogo żyć! Dla naszych partnerów i rodzin. Mój mąż mnie bardzo potrzebuje i ja jego również.

    Polecam się na przyszłość :) Mogę ci to obiecać - doczekasz się lepszych dni!

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 16:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mai, gratuluję i życzę spokojnej ciąży! ;****

  • monilia84 Autorytet
    Postów: 2543 3884

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 17:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marzusiax ja też sobie ciągle wmawiałam, że to moja wina, że powinnam coś czuć, że coś złego dzieje się z moim maleństwem. Ale gdy lekarza powiedzieli że jest ok - moja czujność zmalała. Ciągle zarzucałam sobie, że powinnam ich dręczyć żeby szukali przyczyn utraty wód, ale tego nie zrobiłam bo nie byłam świadoma zagrożenia. Wody się uzupełniły i miało być ok a za niecałe 2 tyg moja córunia odeszła. Ona dawała mi znak że odejdzie, ale ja tego nie zauważyłam. Wielu rzeczy nie widziałam, dopiero po porodzie zaczęły być dla mnie widoczne, ale życia jej to nie zwróci :(

    Wczoraj poszłam sama na cmentarz i się tak mocno poryczałam - jak jestem z bliskimi na cmentarzu to nie jestem wstanie się tak otworzyć a tak sobie z nią porozmawiałam. Lubie wygadać się przy niej, ale ciągle boli że nie mogę jej przytulić. Była już taka duża i tak niewiele brakowało żebyśmy byli razem. Dzisiaj byłabym w 8 miesiącu ciąży a za miesiąc cieszylibyśmy się sobą. Wczoraj urodziło się dzieciątko mojego kolegi, i jak zobaczyłam na fb zdjęcie to znów się poryczałam, bo ja też tak chciałam :(

    Bardzo chciałabym zajść jeszcze w ciąże. Zobaczymy jak to wyjdzie, czy mój mąż się przełamie i będzie gotowy na dzieciątko. Zawsze wydawało mi się że to ja będę miała problem z podjęciem tej decyzji, ale dla mnie to jest jedyna możliwość "zapełnienia" pustki po Wikusi. Nikt jej nie zastąpi, ale może ukoić moje serce w bólu po stracie. Teraz tylko ta myśl mnie trzyma w "pionie". Mam gorsze dni - kiedy czuje że ciągle bym płakała ale później sobie myślę Wiki by tego nie chciała, chce mieć szczęśliwą mamusie.

    MamoMikołaja nie mogłaś nic zrobić i nie powinnaś siebie obwiniać. Nikt z Nas nie spodziewał się że coś się stanie - tego nie da się przewidzieć. Musimy być twarde i spróbować żyć dalej. Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś, bo mamy maleństwo na cmentarzu i nic tego nie zmieni.

    Ja zawsze powtarzam że razem z Wikunią umarła część mnie i w wielu sytuacjach odczuwam to, że jestem razem z nią daleko myślami. Nie cieszą mnie już proste rzeczy jak dotychczas, ale może rana się troszkę zagoi i będziemy jeszcze cieszyć się chwilami z mężusiem, maleństwem albo maleństwami <3

    f2wlj44jk32wmpis.png
    Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
    iv09cwa1ldduj806.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 17:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiecie co ja sobie to tlumacze tak, ze te nasze wspolnie spedzone 9 miesiecy to byl najpiekniejszy okres w moim zyciu. Nawet mowilam kiedys o tym mezowi mojemu. Maja byla z nami na naszym slubie, na weselu. Tego dnia byla wyjatkowo grzeczna, tak jakby wiedziala jak ma sie zachowac :) byla z nami na wakacjach nad morzem :) wtedy pierwszy raz tak wyraznie poczulismy przez brzuch jej stopki :) to byl jeden jedyny raz kiedy tak wlasnie mnie kopnela a raczej sie rozciagala, bo nie zabrala jej od razu tylko chwilke dala nam sie nacieszyc :) i bylo wiele takich momentow pieknych, ktore warto wspominac. Oczywiscie szkoda mi tych ktore nas omijaja, ale jakos trzeba sobie z tym poradzic. A i zyc dla kogo mamy dziewczyny. Ja na poczatku dawalam rade tylko ze wzgledu na meza, wiedzialam ze jak ja sie rozkleje to on zrobi to samo. Dlatego od poczatku staralam sie nie plakac na jego oczach, razem zorganizowalismy pogrzeb, zalatwilismy wszystkie formalnosci, porzegnalismy malenka przed pogrzebem. Ta sytuacja bardzo zblizyla nas do siebie a teraz mamy Groszka :)
    wy kochane tez doczekacie sie takich malenstw w brzuchach :* :* :*

    monilia84 lubi tę wiadomość

  • stokrotka1982 Nowa
    Postów: 2 0

    Wysłany: 27 kwietnia 2015, 20:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie aniolkowe mamy!
    Niestety również ja dolaczylam do tego grona jestem kilka dni po zabiegu lyzeczkowania w w wyniku obumarlej ciąży w 10 tyg.a tak się cieszyłam i nagle mi się swiat zawalil to byla moja pierwsza ciaza.jak sobie poradzilyscie bo mi jest bardzo ciezko...

‹‹ 693 694 695 696 697 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Witaminy niezbędne podczas starań o dziecko, w czasie ciąży i podczas karmienia

Organizm podczas ciąży ma wyjątkowe potrzeby na składniki odżywcze, witaminy i minerały. Które są szczególnie istotne? Czego nie może zabraknąć w diecie przyszłej mamy? Jakie witaminy warto zażywać podczas starań o dziecko, w czasie ciąży i podczas karmienia? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Bolesne miesiączki - skąd się biorą bóle miesiączkowe? Przyczyny, objawy, leczenie.

Bolesne miesiączki mogą występować nawet u 75% kobiet w wieku rozrodczym! Jakie są najczęstsze przyczyny bólu miesiączkowego? Czym jest bolesne miesiączkowanie pierwotne, a czym wtórne? Kiedy bolesne miesiączkowanie wymaga konsultacji z lekarzem? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Witaminy na męską płodność - które najważniejsze?

Powszechnie wiadomo, że witaminy są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu człowieka. Jaką jednak rolę odgrywają witaminy na męską płodność? Po jakie produkty sięgać, by dostarczać witamin, które mogą poprawić jakość nasienia i zwiększyć szanse na zajście w ciążę? 

CZYTAJ WIĘCEJ